Od samego początku byłem dość negatywnie nastawiony do pomysłu z Deadpoolem. Miałem nadzieję (wciąż w sumie mam), że to bardziej forma żartu niż pełnoprawnego dodatku, na który twórcy poświęcili tyle samo czasu czy zasobów.
Po części dlatego, że to już 13 postać z tego uniwersum, a zdecydowanie wolę zestawienia postaci, które do siebie mało pasują. Tematycznie przynajmniej.
Ale głównie obawiałem się mechaniki Deadpoola. On nie ma na tyle wyróżniających się mocy by skłonić twórców po sięgnięcie właśnie po niego, ignorując fakt jak jest postrzegany Deadpool w popkulturze. Ot, świetnie wyszkolony wojownik + regeneracja na granicy z nieśmiertelnością.
Slapstickowe żarty + łamanie czwartej ściany nadają się do komiksów, gdzie raz przeczytany odkłada się na półkę, a nie do gry planszowej z zupełnie inną konwencją. Żart przestanie bawić po pierwszej partii (albo juz w momencie oglądania recenzji), a łamanie czwartej ściany zacznie być wkurzające.
Unmatched nie jest ciężką i powazna grą, ale też nie jest to Munchkin, tam Deadpool pasowałby znacznie bardziej. I w sumie taki dodatek faktycznie istnieje.
Upper deck kiedyś próbował wcielić konwencję Deadpoola do swojej serii Legendary Marvel. Skończyło się na tym, że spośród 25 wydanych dodatków tylko jeden jest oceniany gorzej, za to Deadpool przoduje we wszelkich ankietach 'jakiego dodatku na pewno nigdy nie kupię'.
EsperanzaDMV pisze: ↑02 kwie 2021, 10:53
Czytałeś może komiksy z Deadpoolem? Jeśli nie, to absolutnie warto, bo to jest zdecydowanie nieszablonowa postać i właśnie dlatego ten styl kart idealnie do niego pasuje. Przykładowo masz komiks, kilka ramek na stronę, i w komiksach zdarza się, że Deadpool mówi coś do... czytelnika. Na zasadzie "pssst - patrz, co się teraz wydarzy..." i chwilę później jakaś epicka scena walki Albo masz ramki rysunków, a Deadpool... wychodzi sobie poza nie Polecam chociażby "Deadpool kills the Marvel Universe"
To jest niby prawda, ale jednocześnie kompletnie nie. Wizerunek Deadpoola jest mocno przejaskrawiony w popkulturze. On wcale nie powstał jako taka postać. Ot, wygadany, śmieszkujący najemnik. Później Kelly, który pisał go przez lata, dodał mu żarty przebijające czwartą ścianę - ale te były wykorzystywane rzadko i bardzo subtelnie - na pojedynczych kadrach, bez wpływu na cała historię. Dopiero Daniel Way jak przejął go na kilka lat to zaszalał pod tym względem i zrobił z niego postać obudowaną właśnie na tym koncepcie, która nie ma żadnej większje głębi. Ale jak tylko Way zniknął po kilku latach z prowadzenia Deadpoola, tak szybko zostało to zmienione i Deadpool pozostaje postacią niby żartującą i czasem przebijającą czwartą ścianę, ale w większym stopniu to postać dramatyczna niż komediowa.
Większość tych szalonych historii to pojedyncze opowieści nie dziejące sie w kanoniczmym świecie albo wręcz, jak to co przytoczyłeś, twórcy podkreślają, że to nawet nie jest część wielu światów Marvela.