Re: Race for the galaxy
: 15 wrz 2013, 20:15
Ciesz się, że nie kupowałeś dodatków do Neuroshimy Hex 2.5. ;P
<MSPANC>
<MSPANC>
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
+1Senthe pisze:Ciesz się, że nie kupowałeś dodatków do Neuroshimy Hex 2.5. ;P
Sorry za offtop, ale powtórz to rodzicom dzieci w wieku (przed)szkolnym, najlepiej we wrześniu.strategos Formion pisze:na szczęście nikt nikogo jeszcze w Polsce nie zmusza do zakupów.
+1. Ja też chciałem kupić drugą podstawkę razem z AA.costi pisze:A kto i kiedy powiedział, że wersje językowe będą/są niekompatybilne? IIRC wymiary, materiał i rewersy kart są identyczne. Treść kart to głównie niezależne językowo ikony.
Widać nie musiała, bo ja też uznałem, że drugą podstawkę PL kupię dopiero jak AA faktycznie wyjdzie. A, podobnie jak u skanny, nazwanie mnie "fanem" to duże niedopowiedzenieKonkluzja każdego fana RftG musiała być prosta: Aby zagrać w AA muszę kupić nową podstawkę i to jak najszybciej, zanim nakład się wyczerpie!
Drogi Panie Michale!MichalStajszczak pisze:Czyżbyś miał zamiar insynuować, że informacja o wydaniu przez Rebela dodatku to była od początku ściema, mająca na celu wyłącznie wyłudzenie od Ciebie (i nie tylko, od Gafika i paru innych osób też) pieniędzy, poprzez nakłonienie do zakupu polskiej podstawki?Andy pisze:A tymczasem polski wydawca z trudem ukrywa satysfakcję, że wyrzuciłem forsę w błoto, bo on już tę forsę dostał i mogę mu skoczyć.
Tu - muszę przyznać - trafia Pan, Panie Michale, w samo sedno. Żeby móc oceniać stosunek firmy do klienta, trzeba samemu mieć firmę, to jasne! Podobnie żeby być recenzentem teatralnym, trzeba mieć olbrzymi dorobek dramatopisarski, żeby mieć sukcesy w dziedzinie chirurgii urazowej należy wcześniej opanować sztukę łamania kości kijem bejsbolowym, a żeby oceniać gry planszowe, koniecznie trzeba być autorem kilkunastu gier, wydawcą kilkudziesięciu, a przede wszystkim właścicielem hurtowni takowych.MichalStajszczak pisze:Czyżby Rebel powinien obawiać się groźnej konkurencji, bo co najmniej 4 osoby (sądząc z zacytowanych powyżej wypowiedzi) znają się lepiej na wydawaniu gier?
I znów zostałem zdemaskowany! Po kilkuset partiach rozegranych przez ostatnich kilka lat w RftG + trzy dodatki zapałałem nagłą ochotą zagrania w samą podstawkę. Specjalnie w tym celu ją nabyłem i od sierpnia gram na okrągło. Jak mogłem sądzić, że to się nie wyda?skanna pisze:Jeśli ktoś kupił wcześniej, to pewnie chciał pograć i pograł
Być może Rebel powinien rozważyć propozycję zwrotu pieniędzy, oczywiście w przypadku egzemplarzy nieużywanych. To dodatkowo pozwoliłoby oszacować, ile w rzecywistości było takich klientów, którzy kupili polską podstawkę tylko ze względu na spodziewany dodatek.strategos Formion pisze:Uważam ,że ludzi którzy zakupili podstawkę po polsku w takiej sytuacji powinni mieć możliwość wymiany jej na angielską albo do zwrotu pieniędzy
strategos Formion pisze:Skoro godna zaufania poważna firma zapowiada wydanie dodatku po polsku to wielbiciele gry muszą zakupić podstawkę( i to szybko bo może jej zabraknąć ) aby zagrać w dodatek .
Bez przesady, epoka PRLu już się dawno skończyła.Reid666 pisze:Konkluzja każdego fana RftG musiała być prosta: Aby zagrać w AA muszę kupić nową podstawkę i to jak najszybciej, zanim nakład się wyczerpie!
Pewnie że rozpakowałem. Zawsze po zakupie sprawdzam kompletność zestawu, żeby móc w razie czego reklamować. Gier nie kupuję w ciemno (w odróżnieniu od firmy Rebel).Majek10 pisze:będziesz mógł Andy potrenować polską wersję przed odpakowaniem swojej (chyba, że już to zrobiłeś).
Żeby oceniać gry nie trzeba być ich autorem, wydawcą ani dystrybutorem. Natomiast bycie wydawcą czy dystrybutorem przydaje się przy ocenie sensowności i opłacalności wydania gryAndy pisze:Podobnie żeby być recenzentem teatralnym, trzeba mieć olbrzymi dorobek dramatopisarski, żeby mieć sukcesy w dziedzinie chirurgii urazowej należy wcześniej opanować sztukę łamania kości kijem bejsbolowym, a żeby oceniać gry planszowe, koniecznie trzeba być autorem kilkunastu gier, wydawcą kilkudziesięciu, a przede wszystkim właścicielem hurtowni takowych.
Wprawdzie z mojego punktu widzenia porównanie Uga Buga z RtfG jest jak najbardziej słuszne - w obie te gry grałem po jednym razie i więcej nie zamierzam, ale obiektywnie nie ma wielkiego sensu wartościowanie jakiejkolwiek party game na podstawie popularności i oceny na portalu dla geeków. A to, że do posiadania Uga Buga przyznaje się 227 osób też o niczym nie świadczy. Do posiadania Monopoly przyznaje się na bgg ok. 10 tysięcy osób (oceniły ją 12582 osoby, ale wiele z nich napisało "prev. owned"), podczas gdy sprzedanych zostało ok. 100 milionów egzemplarzy.Andy pisze:Zresztą słabiutkie AA w ogóle by się w Polsce nie sprzedało, w odróżnieniu od takiego np. Uga Buga - rewelacyjnej gry z nowatorską mechaniką i dowcipnym tematem, do której posiadania w dwa lata po jej ukazaniu się przyznaje się (wg BGG) aż 227 osób z całego świata, która zdobyła serca 3 (trzech) fanów i zajmuje niezłe, 2685 miejsce w rankingu gier.
P.S.strategos Formion pisze: Ci z Banku America przynajmniej za pięć dwunasta zrozumieli ,że w dobie netu akcja jednej blogerki może doprowadzić do zerowego wyniku finansowego firmy. Wiem ,wiem tam Wielki Bank a tu Wielki Rebel tam tysiące klientów tu tylko niszowcy od dodatku do pewnej gierki ale jako niefachowiec upieram się mimo to ,że Wizerunek firmy w dobie silnej konkurencji przekłada się na wynik finansowy również w kraju raczkującego kapitalizmu .
Już dawno doszedłem do takiego wniosku, oszczędziło mi to bardzo wielu rozczarowań.strategos Formion pisze:Polska podstawka + angielski dodatek . Super fajna sprawa , marzenie każdego poważnego gracza kupującego w poważnej Firmie !
Po tym co tu czytam prawdopodobnie będę kupował tylko angielskie wersje gier. Po co ryzykować konsekwencje kolejnych biznesowych posunięć w stylu :wydamy podstawkę po polsku ale dodatek w rodzimym języku dla tych marnych 10 % fanów może tak a może nie nawet jak go zapowiemy .
Swoją opinie oparłem na poprzednich wpisach w tym wątku.Senthe pisze:@Reid666
Szczerze mówiąc mam nadzieję, że ironizujesz.
Nie musieli, wystarczyło ,że policzyli te rosnące z dnia na dzień tysiące osób ,które groziły na specjalnej stronie wycofaniem wkładów z tego banku i przeniesieniem do innych banków bo im się nie spodobało jego postepowanie wobec klientów , które miało zwiększyć wynik finansowy ( chodziło chyba o opłaty w bankomatach ) .Majek10 pisze:A oni dalej swoje.
Skąd wiesz, że nie zrobili badań rynku i na tej podstawie podjęli decyzję.
chodziło mi o Rebelstrategos Formion pisze:Nie musieli, wystarczyło ,że policzyli te rosnące z dnia na dzień tysiące osób ,które groziły na specjalnej stronie wycofaniem wkładów z tego banku i przeniesieniem do innych banków bo im się nie spodobało jego postepowanie wobec klientów , które miało zwiększyć wynik finansowy ( chodziło chyba o opłaty w bankomatach ) .Majek10 pisze:A oni dalej swoje.
Skąd wiesz, że nie zrobili badań rynku i na tej podstawie podjęli decyzję.
Podobnie jak nierozsądne jest zaufanie do wydawcy ,który zapowiada w ciemno ,że wyda dodatek. Nigdy więcej...Reid666 pisze:
Nie widzę tutaj powodów do dramaturgii i nadmiernej krytyki samego wydawnictwa.
Oczekiwanie że wydawnictwo wyda pozycje która nie przyniesie zysku (lub przyniesie, ale straty) jest po prostu nierozsądne.
Uczepiłeś się wyrwanego z kontekstu zdania, podając przykłady nijak nie pasujące do dyskutowanej sprawy. Przysłanie klientowi jednego dobrego egzemplarza w miejsce wadliwego nie jest czymś wyjątkowym. Ja miałem bardzo podobną sytuację - w zakupionym w Niemczech egzemplarzu gry niektórych kart było za dużo, a innych za mało. Napisałem do wydawcy, jakich kart brakuje, a dostałem wprawdzie nie nową grę, ale wypraskę z wszystkimi elementami. A było to w roku 1981, gdy dla niemieckiego wydawcy opinia klienta z Polski specjalnego znaczenia mieć nie musiała.strategos Formion pisze:jaką genezę ma pogląd ,że wizerunek to sprawa drugorzędna
Prawda, choć nie bierzesz pod uwage kilku faktów:Reid666 pisze: 1. Wygląda na to że sama podstawka to jedna z najlepszych karcianek na rynku. Ponad milion partii rozegranych w samą podstawkę na BGA świadczy o tym ze jednak można się dobrze bawić bez dodatków. Czyli osoby które kupiły wersję PL otrzymały kompletny i pełnowartościowy produkt.
Zgadza się, jak widać wszystko się może zdażyć.strategos Formion pisze:Podobnie jak nierozsądne jest zaufanie do wydawcy ,który zapowiada w ciemno ,że wyda dodatek. Nigdy więcej...Reid666 pisze:
Nie widzę tutaj powodów do dramaturgii i nadmiernej krytyki samego wydawnictwa.
Oczekiwanie że wydawnictwo wyda pozycje która nie przyniesie zysku (lub przyniesie, ale straty) jest po prostu nierozsądne.
Czy w takim razie nie rozsądniej byłoby jednak poczekać z zakupem drugiej podstawki do faktycznej premiery AA? Nie lepiej byłoby najpierw sprawdzić czy AA rzeczywiście jest takie rewelacyjne jak wszyscy się spodziewali?Svartisen pisze:Prawda, choć nie bierzesz pod uwage kilku faktów:Reid666 pisze: 1. Wygląda na to że sama podstawka to jedna z najlepszych karcianek na rynku. Ponad milion partii rozegranych w samą podstawkę na BGA świadczy o tym ze jednak można się dobrze bawić bez dodatków. Czyli osoby które kupiły wersję PL otrzymały kompletny i pełnowartościowy produkt.
1. Duża część fanów RftG zna ten tytuł jod jakiegoś czasu (gra ma juz kilka lat) i zazwyczaj posiada już kopie podstawki (i czesto dodatki) po angielsku. Kupowanie drugiego egzemplarza po polsku nie bardzo ma sens, jeśli ma się go "na sucho", posiadając jednocześnie anglojęzyczny.
Bardzo udanych, aczkolwiek bliżej im do kilkudziesięciu niż kilku2. Pomimo kilku (zapewne udanych) godzin spędzonych na BGA, w temacie RftG pozostawiłeś sobie jeszcze spory margines do wypełnienia. Wersja na kompa (http://keldon.net/rftg/) uzmysławia, co sie traci znając juz dobrze podstawkę i nie mając dodatków. Jak spróbujesz gry z pierwszym dodatkiem, trudno jest wrócić do podstawki, wydaje się sucha. Dorzucisz karty z drugiego dodatku, to z samym pierwszym również grasz rzadko. Podstawka + 2 pierwsze dodatki to mój rejsowy dream team. Oczywiście nie zmienia to faktu, że osoby zaczynajace przygode z RftG nie doznają żadnego uszczerbku na ciele czy umyśle, nabywając polska podstawkę. To jak najbardziej dobry produkt, którym można się cieszyć długo.
Tutaj się trochę nie zgodzę, myślę że podstawa tej logiki była trochę inna: Wkrótce zostanie wydany nowy dodatek do mojej ulubionej gry RftG. Tom pracował nad nim kilka lat a premiera była nieustannie przesuwana w celu maksymalnego dopracowania dodatku. Dodatek wnosi całkowicie nowy wymiar do gry, zapewne będzie to kompletna rewolucja i nowa jakość, po prostu must have. Na pewno będzie tak samo a może i bardziej grywalny niż 3 poprzednie.3. Logika, jaka kierowała wieloma ludźmi posiadającymi zestaw po angielsku, kupującymi wersję PL, brzmiała zapewne następująco: AA nie będzie chodził z poprzednimi 3ma dodatkami. Hm, moja podstawka ma już trochę zjechane karty, poza tym, komponenty z AA nie zmieszczą mi sie już do pudełka. Najlepiej będzie kupić nową podstawkę specjalnie dla AA. O, będzie polskie wydanie AA, a wydawca wypuszczając polską podstawkę, dał do zrozumienia, że nie będzie starych dodatków i od początku dawal do zrozumienia, że polskiej bazie będzie towarzyszył AA.
Oczywiście że mają prawo być wkurzeni!Reszte sobie sam dopowiedz. Mimo że problem mnie nie dotyczy, rozumiem wkurzonych uzytkowników. Nie jestem jednak fanem pomysłu zwracania kasy (co najwyżej wymiany egzemplarza).
Czy to sprawdzona wiadomość? Parafrazując słynną scenę z "Misia": "Cham się uprze i mu daj. Nie mamy pańskiego AA i co pan nam zrobi?"MichalStajszczak pisze:Bez przesady, epoka PRLu już się dawno skończyła.
Ale na dowód, że bywają rzeczywistości równoległe, poniższe wspomnienie:Senthe pisze:Ech, oczywiście, że Rebel nikomu niczego nie zwróci ani nie wymieni. Get back to reality...
Skąd wiesz, że dodatek okazał się słaby?Reid666 pisze:Tylko na kogo powinni sie wkurzać? Na polskiego wydawcę, na RGG, na Toma, czy może na sam fakt że dodatek okazał się słaby?
Zabawna jest ta próba retoryczna wytknięcia rzekomej argumentacji nie ad rem z mojej stronyMichalStajszczak pisze:Uczepiłeś się wyrwanego z kontekstu zdania, podając przykłady nijak nie pasujące do dyskutowanej sprawy. Przysłanie klientowi jednego dobrego egzemplarza w miejsce wadliwego nie jest czymś wyjątkowym. Ja miałem bardzo podobną sytuację - w zakupionym w Niemczech egzemplarzu gry niektórych kart było za dużo, a innych za mało. Napisałem do wydawcy, jakich kart brakuje, a dostałem wprawdzie nie nową grę, ale wypraskę z wszystkimi elementami. A było to w roku 1981, gdy dla niemieckiego wydawcy opinia klienta z Polski specjalnego znaczenia mieć nie musiała.strategos Formion pisze:jaką genezę ma pogląd ,że wizerunek to sprawa drugorzędna
Ja nie twierdzę, że wizerunek jest bez znaczenia. Ale uważam, że zmarnowanie przez taką firmę jak Rebel kilkudziesięciu tysięcy złotych tylko po to, żeby uchronić swój wizerunek niekoniecznie byłoby rozsądne.
A dlaczego o swój wizerunek nie dba producent Dreamlinerów? Gdyby stosował podobną politykę, jak firma Class of Arms, powinien po reklamacji LOTu od razu przysłać dobry egzemplarz i nie żądać zwrotu starego
zastanawiam się czy jest sens na marnowania pieniędzy na zakupy jakichkolwiek gier u tych polskich wydawców czy dystrybutorów , którzy okazują jawnie brak szacunku wobec klienta również poprzez swoje nieprzemyślane wypowiedzi których konsekwencją powinna być może w relacja jedna niezręczna wypowiedź -jedna gra sprzedana mniej lub jeden klient mniej .MichalStajszczak pisze: Czyżby Rebel powinien obawiać się groźnej konkurencji, bo co najmniej 4 osoby (sądząc z zacytowanych powyżej wypowiedzi) znają się lepiej na wydawaniu gier?
Klienci na polskiego wydawcę któremu zaufali , polski wydawca na autora gry i na siebie ponieważ DZIAŁANIE "W CiEMNO" NIE JEST PROFESJONALNE w biznesie.Reid666 pisze: Tylko na kogo powinni sie wkurzać? Na polskiego wydawcę, na RGG, na Toma, czy może na sam fakt że dodatek okazał się słaby?
W przypadku takich gestów z inicjatywą zwykle wychodzi wydawca/sklep. Wtedy jest to świetnie odbierane i poprawia wizerunek wydawcy/sklepu. Natomiast w momencie gdy wydawca ugina się pod żądaniami "rozgoryczonych" klientów to niestety nie zyskuje na tym wielu plusów a tworzy niebezpieczny precedens.Andy pisze: Ale na dowód, że bywają rzeczywistości równoległe, poniższe wspomnienie:
Parę lat temu zamówiłem w Treefrog Games grę God's Playground. Pieniądze przelane, zamówienie potwierdzone. Nagle dowiaduję się, że Phalanx Games Polska wyda polską wersję, Boże Igrzysko. Piszę do Treefrog, że wolałbym wersję polską i pytam, czy istnieje możliwość anulowania zamówienia. W pół godziny później przychodzi informacja, że oczywiście, nie ma sprawy. Następnego dnia pieniądze są z powrotem na moim koncie. Zaś po kilku kolejnych dniach dociera do mnie przesyłka... z God's Playground! Zwrócili mi pieniądze, mimo że przesyłka była już w drodze, nawet nie dopytywali się, czy im na pewno odeślę grę!
No, ale co ja tam wiem o robieniu biznesu?
Szczerze mówiąc nie wiem, jest to przypuszczenie poparte tylko i wyłącznie opinią niedoszłego wydawcy oraz kilku użytkowników forum.Skąd wiesz, że dodatek okazał się słaby?Reid666 pisze:Tylko na kogo powinni sie wkurzać? Na polskiego wydawcę, na RGG, na Toma, czy może na sam fakt że dodatek okazał się słaby?
Zgadza się, ale nie było wiadomo czy AA będzie dobrym dodatkiem.I jeszcze: od samego początku było wiadomo, że AA "nie będzie chodził" z wcześniejszymi dodatkami.
Wyraźnie sugeruje on aby zaczekać z zakupem polskiej podstawki do momentu faktyczne wydania AA w wersji PL. Widać wyraźną obawę o datę premiery AA PL. W tym momencie wiemy już że tego typu obawy były uzasadnione...Dla mnie zakup polskiej podstawki nabierze sensu w momencie ukazania się polskiego dodatku Alien Artifacts. Nie będzie mi się chciało w przyszłości oddzielać kart z podstawki z pełnego zestawu kart (RftG+GS+RvI+BoW), żeby zagrać z AA, a potem znów oddzielać kart podstawowych, żeby zagrać z trzema pierwszymi dodatkami. Pomijając nawet rózny stopień zużycia kart. Oczywiście mógłbym kupić zestaw RftG+AA w wersji angielskiej, ale co mi szkodzi wesprzeć polskiego wydawcę? Chyba że polska wersja AA będzie się opóźniać.
2/Podobno jest tylko 4 rozgoryczonych klientów a już mogą tworzyć niebezpieczny precedens :Reid666 pisze: Rebel mógłby zaoferować wymianę nierozpakowanych egzemplarzy RftG PL kupionych przed ogłoszeniem rezygnacji z wydania AA. Dobrze by to wyglądało, a rzeczywiste zwroty pewnie by można policzyć na palcach jednej ręki drwala po wypadku z piłą mechaniczną...
1/2:Reid666 pisze: Natomiast w momencie gdy wydawca ugina się pod żądaniami "rozgoryczonych" klientów to niestety nie zyskuje na tym wielu plusów a tworzy niebezpieczny precedens.