Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
: 20 sty 2009, 02:39
aaa i ku zrozumieniu lukaszpatula=abery:)
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
No i właśnie dlatego sprzedałem ci rokterze tę grę - w moich czterech partiach zawsze wygrywała osoba stosująca tę taktykę. Jeśli pozostali nie powstrzymują takiego rozwojowca to zawsze wygrywa.rokter pisze: w moim wypadku opłaciła się koncentracja na pieniądzach i wykupywanie "usprawnień" (5 z 8 zdobytych przez mnie punktów zwycięstwa).
Hmmm, no nieskromnie muszę przyznać, że u nas 20-30 (choć chyba bardziej 30) jest co tydzieńmelee pisze:50 osób! U nas też ostatnio przybyło sporo osób i robi się naprawdę tłoczno, ale chyba raczej mamy około 30...
Muszę policzyć w najbliższy piątek
ale to swiadczy o slabosci wspolgraczy, a nie gryFilippos pisze: No i właśnie dlatego sprzedałem ci rokterze tę grę - w moich czterech partiach zawsze wygrywała osoba stosująca tę taktykę. Jeśli pozostali nie powstrzymują takiego rozwojowca to zawsze wygrywa.
Jak mawiał kiedyś mój trener: "jak przegrywać, to do zera, a wygrywać jednym punktem, wtedy najbardziej boli drugie miejsce"rokter pisze:przyszła pora na moich ukochanych Wikingów... w których przegrałem jednym punktem z zupełnym nowicjuszemTu wielkie gratualcje dla Nikodema, który pokonał trójkę ludzi obeznanych już z już tą pozycją.
Do pewnego stopnia masz rację, podczas gry można odczuwać taki efekt. Ale końcowe liczenie pieniędzy potrafi zaskoczyć, bo ci co są często przejmowani niekoniecznie uczestniczą w końcowym podziale łupów. Na szczęście dopuszczenie do postania tego efektu zależy od graczy i ich indywidualnych decyzji, odpowiedniego planowania rozbudowy, decyzji o tym co i za ile kupują, blokowania przejęć itd. Tak więc gra, po kilku partiach, bardzo mnie wciąga i nie zgodzę się z twierdzeniem, że jest zepsuta.Pjaj pisze:Co do Acquire mam mieszane uczucia - z jednej strony pomysł mechaniki wydaje się bardzo ciekawy, z drugiej albo źle przeczytałem zasady, albo gra jest zepsuta tak mocno, że efekt kuli śnieżnej występuje w klasycznym wydaniu.
Przeczytałem wypowiedzi na BGG i wychodzi, że przy doświadczonych graczach tego rodzaju sytuacje są rzadsze ale również od czasu do czasu występują. Pewnie błędem jest, że na początku kupowaliśmy akcje spółek, które miały małe szanse na szybkie przejęcie tyle że tak robili wszyscy, a przypadkiem złożyło się, że pierwsze przejęcie nastąpiło stosunkowo szybko (zarobili na nim Agata i Grzesiek) a kolejne dopiero pod koniec gry. W tym czasie nam z Markiem pieniądze na akcje się skończyły więc nie mogliśmy nic robić poza patrzeniem, jak Agata i Grzesiek kupują kolejne akcje hoteli za zarobione na jednej transakcji pieniądze. Skutek był łatwy do przewidzenia - kupione w ten sposób akcje zwiększyły ich dominację w innych sieciach i na końcu mieli ok 1,5 - 2 razy więcej pieniędzy od nas. Być może wiedząc o tym mechanizmie, w następnej grze będę ostrożniejszy, ale nadal było to raczej niemile zaskoczenie biorąc pod uwagę powszechne pozytywne głosy o grze.Harun pisze: Do pewnego stopnia masz rację, podczas gry można odczuwać taki efekt. Ale końcowe liczenie pieniędzy potrafi zaskoczyć, bo ci co są często przejmowani niekoniecznie uczestniczą w końcowym podziale łupów. Na szczęście dopuszczenie do postania tego efektu zależy od graczy i ich indywidualnych decyzji, odpowiedniego planowania rozbudowy, decyzji o tym co i za ile kupują, blokowania przejęć itd. Tak więc gra, po kilku partiach, bardzo mnie wciąga i nie zgodzę się z twierdzeniem, że jest zepsuta.
Squirrel pisze:Magic:the Gathering Jakby ktoś jeszcze z nostalgii chciał pograć w MtG to mam gotowych kilka talii.
Będę czekał zatem - mam nadzieję, że nastąpi to szybciej niż późniejHarun pisze:Pawle, pierwsze śliwiki - robaczywki, co innego przeczytać instrukcję, a co innego poznać mechanizm gry. Teraz kiedy już wiesz o co chodzi, następna partia w Acquire będzie wyglądała zupełnie inaczej. Jak będzie okazja to chętnie zagram z Tobą.