Strona 93 z 94

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 08 lut 2025, 23:34
autor: Raffik_San
Mam pytanie do tych, którzy nabyli Nemesis Pokłosie w wersji sklepowej:
Czy wszyscy macie problem z wyraźną różnicą odcieni kafli pomieszczeń w stosunku do ich odpowiedników z gry podstawowej?
Problem wyblakłego koloru dotyczy wszystkich elementów kartonowych w dodatku, ale przy kaflach pomieszczeń i żetonach eksploracji ma bezpośredni wpływ na rozgrywkę.
Pisałem już w tej sprawie do wydawnictwa, ale po komentarzach innych zainteresowanych widzę że raczej nie są skorzy na reakcję.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 28 lut 2025, 18:23
autor: ajvven
Odebrałem właśnie akrylowe żetony do Nemesisa. Czy Wasze też są tak paskudnie poprzesuwane i nie da wycentrowane?

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 28 lut 2025, 18:35
autor: ArtIO
ajvven pisze: 28 lut 2025, 18:23 Odebrałem właśnie akrylowe żetony do Nemesisa. Czy Wasze też są tak paskudnie poprzesuwane i nie da wycentrowane?
Są nie wycentrowane, wyglądają tak jak w tym wątku BGG
https://boardgamegeek.com/thread/343391 ... lic-tokens
i reddit

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 28 lut 2025, 19:39
autor: andrzejstrzelba
Raffik_San pisze: 08 lut 2025, 23:34 Mam pytanie do tych, którzy nabyli Nemesis Pokłosie w wersji sklepowej:
Czy wszyscy macie problem z wyraźną różnicą odcieni kafli pomieszczeń w stosunku do ich odpowiedników z gry podstawowej?
Problem wyblakłego koloru dotyczy wszystkich elementów kartonowych w dodatku, ale przy kaflach pomieszczeń i żetonach eksploracji ma bezpośredni wpływ na rozgrywkę.
Pisałem już w tej sprawie do wydawnictwa, ale po komentarzach innych zainteresowanych widzę że raczej nie są skorzy na reakcję.
Grałem u kogoś w wersję sklepową i nie zauważyłem różnicy. Niespecjalnie się przyglądałem, ale nie rzuciło mi się w oczy.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 01 mar 2025, 12:30
autor: bly73
ajvven pisze: 28 lut 2025, 18:23 Odebrałem właśnie akrylowe żetony do Nemesisa. Czy Wasze też są tak paskudnie poprzesuwane i nie da wycentrowane?
Ja mam tylko od pierwszej części Nemesisa+Carnomorfy+Voidseeders i jest wszystko OK.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 05 mar 2025, 09:37
autor: Muadib
Raffik_San pisze: 08 lut 2025, 23:34 Mam pytanie do tych, którzy nabyli Nemesis Pokłosie w wersji sklepowej:
Czy wszyscy macie problem z wyraźną różnicą odcieni kafli pomieszczeń w stosunku do ich odpowiedników z gry podstawowej?
Problem wyblakłego koloru dotyczy wszystkich elementów kartonowych w dodatku, ale przy kaflach pomieszczeń i żetonach eksploracji ma bezpośredni wpływ na rozgrywkę.
Pisałem już w tej sprawie do wydawnictwa, ale po komentarzach innych zainteresowanych widzę że raczej nie są skorzy na reakcję.
Hej ,

Pamietam ze przy pierwszym dodruku byla podobna sytuacja ze ktos zauwazyl roznice w kafelkach pomiesczen.
Pamietam rowniez ze byly wysylane zamienniki, natomiast tam mialo dodatkowo miejsce uszkodzenie czesci partii ( jakas plesn na woreczkach) i ludzie masowo to wymieniali.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 09 maja 2025, 23:38
autor: SwistakCZC
Czy ktoś testował któryś zestaw alternatywnych celów z Daenerys druk? Są bodajże 4, któryś warto dokupić?

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 10 maja 2025, 09:48
autor: Hardkor
SwistakCZC pisze: 09 maja 2025, 23:38 Czy ktoś testował któryś zestaw alternatywnych celów z Daenerys druk? Są bodajże 4, któryś warto dokupić?
Nie wiem co jest w którym, ale ogółem mam te dodatkowe cele (nie z tego miejsca, ale zakładam, że to to samo). Częśc jest fajna i ciekawa, ale inne są wręcz niemożliwie trudne. Powiedziałbym, że tak 1/3-1/2 poleciała z gry. Na pozostałe gram.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 10 maja 2025, 10:29
autor: sopel82
Hardkor pisze: 10 maja 2025, 09:48Częśc jest fajna i ciekawa, ale inne są wręcz niemożliwie trudne. Powiedziałbym, że tak 1/3-1/2 poleciała z gry. Na pozostałe gram.
Mam podobnie, przy czym w bodajże najwięcej zostawiłem z #1, trochę #2 a w ogóle z #3 i #4. Czym dalej tym bardziej wydziwiane. Pliki są publicznie dostępne. Można sobie przejrzeć i ocenić samemu przed zakupem.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 09:54
autor: BOLLO
Wczoraj, po długiej przerwie, rozegraliśmy kolejną potyczkę w Nemesis. Tym razem do naszej stałej ekipy nerdów po raz pierwszy dołączył Przemek — nowicjusz w świecie planszówek, którego dotychczasowe doświadczenia ograniczały się głównie do spokojnych eurogier.

Po przygotowaniu rozgrywki, ja — mechanik, Przemek — żołnierz, oraz Sławek — pilot, zostaliśmy porzuceni w dryfującej gdzieś w bezkresie kosmosu stacji. Cele były jasne, choć niepokojące:

Przeżyć jako jedyny, mając przy sobie siedem przedmiotów.
Zbadać truchło obcego.
I coś jeszcze, co już wtedy wydawało się mniej istotne...
Od początku wiedziałem jedno: chcę zrealizować pierwszy cel. A to oznaczało jedno — wszyscy muszą zginąć. Wiedziałem, że hibernacja to droga przez mękę: trzeba ustawić odpowiednie koordynaty, zadbać o sprawność dwóch silników i oczyścić pole hibernacyjne z intruzów. Dlatego od razu obrałem inny kierunek — kapsuły ratunkowe. A to oznaczało eksplorację... lub uruchomienie generatora samozniszczenia.

Żołnierz chyba czytał mi w myślach, bo już w drugiej turze odpalił generator. Zegar samozniszczenia zaczął tykać. Plan był prosty: eksploruj, znajdź kabiny, zbieraj przedmioty i przeżyj. Ale przecież w Nemesis nie istnieje coś takiego jak „dobry plan”...

Już w drugiej rundzie, przez niefortunny szmer, zaprosiłem do swojego pomieszczenia wielką mamusię. Potwór nie czekał — machnął ogonem dwa razy, zostawiając po sobie dwie głębokie rany i dwie karty skażenia. Kulałem, ręce miałem ciężkie jak ołów... ale uciekłem.

W międzyczasie pilot majstrował przy silnikach. Naprawiał? Psół? Twierdził, że wszystko działa, ale jego mina mówiła coś zupełnie innego. Cholera... nikomu tu nie można ufać. Wszyscy kłamią. „Skup się, Karol. Liczy się tylko cel. Musisz przeżyć.”

Z dwiema głębokimi ranami i brakiem możliwości leczenia, każdy krok był walką o życie. Szmery były wszędzie. Poruszałem się ostrożnie, tracąc cenne karty, ale przynajmniej nie wpadałem w pułapki. Gdzie są te cholerne opatrunki? Gdzie jest gabinet zabiegowy?! Przynajmniej kolonia intruzów była łaskawa — przez chwilę.

W pewnym momencie pilot postanowił heroicznie zaatakować samotną królową. Miała tylko — a może aż — 7 punktów życia. Ale kiedy pudłujesz, każdy punkt życia wydaje się nie do pokonania. Odpuścił. Uciekł. Tak jak ja.

Królowa zniknęła w korytarzach, wracając do swojej kolonii. Żołnierz... zamarł. Stał nieruchomo, jakby czekał na coś, czego nie potrafił nazwać. Zegar samozniszczenia nieubłaganie odliczał czas. Kapsuły się otworzyły. To moja szansa. Ruszyłem w stronę pomieszczenia ewakuacyjnego. Oni i tak zaraz zginą.

Kulałem. Szmery były wszędzie. Ale brnąłem naprzód, nie oglądając się za siebie. Rzuty mi sprzyjały... do czasu.

Brak kart na ręce. Dociągam żeton z kolonii. Wiem, że tam roi się od dorosłych osobników. Atak z zaskoczenia. Kogo? Szlag! Królowa! Znowu 7HP. Gryzie mnie w udo, zadając trzecią głęboką ranę. Przyzywa dorosłego. Ten jednak nie atakuje. Czeka. Czeka, aż się wykrwawię.

Pilot walczy z reproduktorem. Bezskutecznie. Potwór go gryzie. Sławek już wcześniej był porażony ogniem. Teraz jego rany są tak rozległe, że krwawi co rundę. Nie pożyje długo.

Ostatnia runda. Wiem, że nie zdążę dotrzeć do odpowiedniego pomieszczenia. Nadzieja gaśnie. Ale rodzi się gniew. Strzelam do królowej — pudło. Biorę gaśnicę. Wypędzam ją z pomieszczenia. Opieram się o ścianę, z adrenaliną w ręku. Czekam na eksplozję.

Wiem, że nikt nie przeżyje.

Pilot kona z ran. Żołnierz desperacko barykaduje się, zamykając wszystkie drzwi. Jeszcze nie wie, że dekompresja i tak go dosięgnie. Wciągnie jego ciało przez mikroskopijny otwór w kadłubie.

Zapada cisza.

Błysk. Eksplozja. Koniec.

Nikt nie przeżył.

Wow. To była iście epicka rozgrywka.
Przemek był najbliżej zwycięstwa — jego celem było zabicie mnie.
Sławek też miał szansę — silniki były sprawne, koordynaty ustawione.
Ja? Cóż... pozbyłem się towarzyszy, ale sam też zginąłem.

Nemesis to nie gra planszowa. To doświadczenie. To uczta, w której za każdym razem biorę udział z wypiekami na twarzy. Myślę, że następnym razem spróbuję rozgrywki kooperacyjnej — jeszcze nie miałem okazji.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 10:43
autor: samuraj1369
Ostatnio przejąłem porzucony koszyk na forum z Nemesisem.
Zagraliśmy dwie rozgrywki. Powiem tak, nie spodobało mi się na tyle, że Nemesis już czeka w paczkomacie u nowego nabywcy.
Dlaczego?

1. Udawana kooperacja
Porównałem tę grę pod tym względem do John Company. Tam też każdy niby ma wspólny cel, ale ktoś może grać na własne cele (wymyślone przez siebie a nie takie jakie mu karta podpowie). I tam to działa super, bo bardziej chodzi o współpracę, a jak się zaczyna walić i palić to każdy zaczyna z uśmiechem wychodzić po angielsku :D
W Nemesisie jest prosta zasada. Skoro losowość w doborze celów, szmerów, wrogów jest tak duża, to jaki sens jest współpracować, a szczególnie, że nikt nie ma jawnie tego samego celu? Jeszcze rozumiem jakby gra zachęcała do przeżycia wszystkich, każdy by się starał wrócić na ziemię. Wygrywają wszyscy, chyba, że ktoś spełnił dodatkowo swój cel poboczny, to on wygrywa "bardziej". Wtedy kooperacja w tej grze miałaby jakikolwiek sens.
Sam dobrałem cel, że należy odkryć dwie słabości intruzów i co? Ludzi zrobili to za mnie, zabunkrowałem się przy kapsułach i jak tylko można było to uciekłem. Koniec gry dla mnie, wygrałem, reszta mnie nie interesuje. W tę grę od początku gra się pod siebie i nie czaje jak można tutaj mówić o kooperacji z wbijaniem noża w plecy, jeśli każdy wie, że ma swoje ukryte, niecne cele.
Dla mnie totalny minus gry. Ni to kooperacja, ni to wyścig, ni to rywalizacja.

2. Losowość
Można było zorganizować to inaczej. Woreczek z potworami mógłby się wzbogacać o coraz mocniejsze potwory, a nie tak, że w drugiej rundzie dostaje Królową na twarz, dwie głębokie rany, który praktycznie wyłączają mnie z jakiejkolwiek gry. Tymczasem, moi przeciwnicy wyciągają jakieś badziewie co ich nawet nie rani.
Losowość w odkrywaniu kafli też jest przerażająca, bo jeśli odkryjemy kafle, które są przydatne przeciwnikom, to nadal musimy szukać swojego a inni to mają w głębokim poważaniu, więc znowu, kooperacja w tej grze jest bezsensu.
Kostki, ale to mi akurat nie przeszkadzało, innym jak najbardziej.

3. Czas rozgrywki
Jak na tak mało satysfakcjonującą grę, granie w nią 3-4 godziny jest dla mnie stratą czasu. Niestety. Dodatkowo, nawet przy drugiej partii, ciągle zaglądaliśmy do instrukcji, co dokładnie robią pomieszczenia, bo niektóre nie są opisane na kafelku. Cięgle jakieś warunki brzegowe "a bo jak się pali to to, a jak zepsute to to, a jak się pali gniazdo to tamto" itd. No nie wiem, ciężko mi się w to grało.

4. Brak satysfakcji
Są gry w które można przegrać po ciężkiej walce (Wojna o Pierścień, Spirit Island) a i tak czuć satysfakcję z gry i mieć poczucie wartościowo spędzonego czasu. Tutaj czułem tylko niechęć, brak satysfakcji, rozczarowanie, nudę.



Na plus wykonanie jak za te 250 zł z promki, 400 zł bym za to nie dał, a jakbym dał to byłbym bardzo zły. Gra jest słaba mechanicznie, za to figurki ma piękne.
Niestety wolę gry, które wzbudzają emocje same z siebie, a nie przez dorabianie klimatu przez graczy.

Dla mnie tytuł porażki czerwca już został przyznany i to w jego pierwszej połowie,

Nie polecam.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 10:57
autor: Scamander
Podoba mi się kontrast ostatnich dwóch wpisów. Jedna osoba przeżyła w Nemesis epicką przygodę, druga wynudziła się przez kilka godzin :)

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 10:57
autor: Curiosity
Z większością tego co napisałeś się zgadzam. Te gra była czymś nowym i ekscytującym kilka lat temu, na kwestie losowości można było przymknąć oko, bo w sumie to tak były wtedy konstruowane ameritrashe. Ale czasami gra stawia gracza w takiej sytuacji, w której praktycznie każda możliwa do podjęcia decyzja, jest mniejszym lub większym złem. Gra się do pierwszej głębokiej rany, bo potem to jest efekt kuli śnieżnej. Chociaż to też zależy od rany. Jeden na farcie wylosuje kontuzję nogi, a drugi wyciągnie krwawienie, co w praktyce kończy mu zabawę.

Swego czasu byłem wielkim fanem Nemesis, ale taki model rozgrywki niezbyt już przystaje do tego, w co się aktualnie gra. Po pierwszej części już dwójka była dla mnie odgrzewanym kotletem, na trójkę nawet nie spojrzałem, nie mówiąc o jej kupnie.

Natomiast:
Nie spotkałem się, aby ktokolwiek mówił, że Nemesis to coop. W instrukcji jest bodajże WARIANT współpracy i to wszystko, rozgrywka podstawowa to wyścig.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 11:07
autor: antonio3333
Ja traktuje Nemesis jako film akcji i grozy na planszy. Nie zawsze muszę być w niej pierwszoplanowym bohaterem. Czasem jestem przedstawiony jako zwykły bohater trzeci lub nawet dalszoplanowy, którego za zadaniem jest tylko zginąć w szybszy czy wolniejszy sposób. Sam kiedyś grałem (fakt, że to był chyba wtedy coop) w rundę gdzie już byliśmy przy kapsułach, kilka razy jedna osoba wchodziła do kapsuły i potem ja chciałem, ale rzuty na szmery zawsze dawały intruza i musieliśmy wychodzić i walczyć, że w końcu po prostu jak ktoś wszedł to powiedziałem, że ma lecieć (szmery w każdym korytarzu), a ja pójdę do innej kapsuły ratunkowej. Skończyło się na tym, że przechodząc przez wentylacje zostałem zainfekowany i przed pokojem do kapsuł wypadła na mnie królowa. Walczyłem do końca, w końcu ona się wycofawała, a ja wchodząc do kapsuły dokonałem żywota, bo wykluł się ze mnie obcy. I według mnie to było mega fajne, mimo, że już wiedziałem, że jestem raczej już do stracenia. Także jak się nikt nie wczuje w planszówkę taką jak ta, to już wolę chyba posiedzieć w mileczniu nad jakimś euro sucharem, gdzie interakcja między graczami to zajęcie jakiegoś pola na planszy.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 11:46
autor: samuraj1369
Curiosity pisze: 13 cze 2025, 10:57 Natomiast:
Nie spotkałem się, aby ktokolwiek mówił, że Nemesis to coop. W instrukcji jest bodajże WARIANT współpracy i to wszystko, rozgrywka podstawowa to wyścig.
W pierwszym zdaniu, we wprowadzeniu w instrukcji jest napisane, że jest to gra semi-kooperacyjna.
Niestety, niektóre cele są ciężkie do zrealizowania samemu.

Myślę, że ta gra bardzo by zyskała, gdyby usunąć kapsuły i jedynym sposobem na przeżycie byłoby dolecenie do ziemii. Każdy ma wspólny cel, ale musi jeszcze tak lawirować aby i swój prywatny ukończyć.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 12:30
autor: Wildcard
Liczę że w trzecia odsłona będzie bardziej kooperacyjna. Ani mnie, ani mojej grupie nie leży ten aspekt semi. Z tego powodu też nie brałem tego systemu z wampirami (wydawał się komplikować grę i nastawiać bardziej na aspect pvp).

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 12:37
autor: Apos
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43
Spoiler:
Moje wrażenia były bardzo zbliżone do Twoich. Więcej czasu spędzaliśmy na rozumowaniu zawiłych i nieintuicyjnych reguł oraz zasad w instrukcji, niż "na planszy". Akcja na planszy była bardzo losowa, płytka, mało satysfakcjonująca, "na siłę" i przez wiele długich godzin. Lub jakaś losowa karta nam powiedziała, że przegraliśmy.

Jak szukałem epickich przygód, tak dostałem przekombinowaną i losową wydmuszkę z figurkami w Nemesisie. Istnieje jednak coś takiego jak Stationfall, który odhacza wszystkie moje wymogi, a zarazem jest protsze, krótsze, działa na więcej osób i jest zero losowości. "Chaos" jest w postaci epickich akcji wykonywanych przez graczy :D. Dobrze tu świadczą jak rózne są to gry, z relacji na naszym Discordzie. Stationfall - to opis zwrotów akcji, ucieczka przed potworem, wbijanie sztyletu w plecy i sytuacje rodem z kina Sci-Fi. Nemesis - długa analiza zasad oraz szukanie na BGG jak powinien działać np. granat. :D

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 12:43
autor: Hardkor
Nemesis to po prostu doświadczenie z wszystkimi zaletami i wadami tej gry. Mam ponad 50 partii w ten tytuł i dalej po latach świetnie się bawię. W pełni rozumiem zarzuty, ale to po prostu kwestia akceptacji. Gram tutaj w życie, to nie film. Nie ma wygody, że "no teraz to mam tylko pistolet to powinien być progress postaci i słabi obcy, a jak zdobędę cos lepszego to lepsi". Nie, tutaj po prostu możesz dostać na twarz od razu królową i kij ci w oko. Życie.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 13:04
autor: samuraj1369
Hardkor pisze: 13 cze 2025, 12:43 Nemesis to po prostu doświadczenie z wszystkimi zaletami i wadami tej gry. Mam ponad 50 partii w ten tytuł i dalej po latach świetnie się bawię. W pełni rozumiem zarzuty, ale to po prostu kwestia akceptacji. Gram tutaj w życie, to nie film. Nie ma wygody, że "no teraz to mam tylko pistolet to powinien być progress postaci i słabi obcy, a jak zdobędę cos lepszego to lepsi". Nie, tutaj po prostu możesz dostać na twarz od razu królową i kij ci w oko. Życie.
Można to tak tłumaczyć, jednak nieakceptowalną jest (moim zdaniem) w dzisiejszych grach, sytuacja, gdzie spotykam się raz na tydzień na granie w "dużą grę" i jedna osoba kończy rozgrywkę po 20 minutach bo zginęła. I co dalej robić? Resetujemy grę? Gramy dalej a ta osoba może jechać do domu?

Nie kwestionuje tego, że gra może się podobać (oceny na BGG imo robią swoje, nie pierwszy raz tak boleśnie odbijam się od gry z TOP100 BGG). Po prostu nie jest dla mnie i próba wytłumaczenia słabości mechanicznych argumentem "Życie" jest po prostu średnie.

Są gry, które są totalnie niezbalansowane, frakcje losujemy i gamy. Trzeci raz z rzędu otrzymujesz najsłabszą frakcję, którą po prostu nie da się wygrać "i kij ci w oko. Życie."

No nie.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 13:25
autor: sopel82
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 13:04 w dzisiejszych grach, sytuacja, gdzie spotykam się raz na tydzień na granie w "dużą grę" i jedna osoba kończy rozgrywkę po 20 minutach bo zginęła. I co dalej robić? Resetujemy grę? Gramy dalej a ta osoba może jechać do domu?
Po 20 minutach? W Nemesis raczej to się nie zdarza. Nie kojarzę w naszych rozgrywkach, żeby ktokolwiek zginął przez pierwsze 1-2h grania, a jak już to następuję to jest raczej późniejsza faza gry, gdy i tak już jest blisko końca.

Z całym szacunkiem, ale zagrałeś 2 razy i masz szereg uwag co zmienić. Dla mnie osobiście nie tędy droga. Sam w ogóle zacząłem ogarniać co się dzieje po 3-4-tej rozgrywce. Gra ci nie przypasowała, spoko, wolny wybór, ale między odbiciem się od gry na początku a posiadaniem realnego, obiektywnego spojrzenia na tą grę dzieli cię mnóstwo rozgrywek, których już nie odbędziesz.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 13:28
autor: gogovsky
Spoiler:
Graj obcym?

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 13:32
autor: Hardkor
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 13:04
Hardkor pisze: 13 cze 2025, 12:43 Nemesis to po prostu doświadczenie z wszystkimi zaletami i wadami tej gry. Mam ponad 50 partii w ten tytuł i dalej po latach świetnie się bawię. W pełni rozumiem zarzuty, ale to po prostu kwestia akceptacji. Gram tutaj w życie, to nie film. Nie ma wygody, że "no teraz to mam tylko pistolet to powinien być progress postaci i słabi obcy, a jak zdobędę cos lepszego to lepsi". Nie, tutaj po prostu możesz dostać na twarz od razu królową i kij ci w oko. Życie.
Można to tak tłumaczyć, jednak nieakceptowalną jest (moim zdaniem) w dzisiejszych grach, sytuacja, gdzie spotykam się raz na tydzień na granie w "dużą grę" i jedna osoba kończy rozgrywkę po 20 minutach bo zginęła. I co dalej robić? Resetujemy grę? Gramy dalej a ta osoba może jechać do domu?

Nie kwestionuje tego, że gra może się podobać (oceny na BGG imo robią swoje, nie pierwszy raz tak boleśnie odbijam się od gry z TOP100 BGG). Po prostu nie jest dla mnie i próba wytłumaczenia słabości mechanicznych argumentem "Życie" jest po prostu średnie.

Są gry, które są totalnie niezbalansowane, frakcje losujemy i gamy. Trzeci raz z rzędu otrzymujesz najsłabszą frakcję, którą po prostu nie da się wygrać "i kij ci w oko. Życie."

No nie.
Mam w te grę 50 partii, RAZ w życiu zdarzyło się, że ktoś umarł w pierwszych X ruchac. Policzyliśmy i jest to jedyne nieszcześliwy scenariusz w grze -> podnosisz zwłoki, wchodzisz za kims, trafiasz krolowa (bo rzucasz to samo co ta osoba), dostajesz na twarz ciezka rane. Wychodzisz od krolowej, atak ogonem. Koniec gry. W 2 kolejki jesteś w stanie przegrać. To najszybszy scenariusz i BARDZO nieprawdopodobny, bo musisz mieć
1. Cel na zwłoki/chęć zbadania ich
2. Trafić od razu królową - nie wiem 1/15 w worku? Nie pamietam zawwartości z setupu
3. Trafić w pierwszym ataku kartę, że dostajesz ciezka rane -> 20 kart intruzów, z tego co pamietam tylko ugryzienie i atak ogonem to robią. Ugryzen są chyba 2, wiec 2/20 (a nawet mniej ,bo nie mozesz losowac ataku ogonem)
4. Atak ogonem -> 1/19

To jest najszybsza opcja zabicia się. Mi zdarzyło się raz. W każdej innej opcji najszybciej ginie się po godzinie i to najczęściej grając zuchwale - co jest błędem gracza, a nie gry.

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 14:02
autor: BOLLO
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 13:04 Można to tak tłumaczyć, jednak nieakceptowalną jest (moim zdaniem) w dzisiejszych grach, sytuacja, gdzie spotykam się raz na tydzień na granie w "dużą grę" i jedna osoba kończy rozgrywkę po 20 minutach bo zginęła. I co dalej robić? Resetujemy grę? Gramy dalej a ta osoba może jechać do domu?
Bierzesz talie obcych i zaczynasz polowanie na żywych. Mi to dawało mega satysfakcję widząc jak się gracze pocą.
Hardkor pisze: 13 cze 2025, 13:32 To jest najszybsza opcja zabicia się. Mi zdarzyło się raz. W każdej innej opcji najszybciej ginie się po godzinie i to najczęściej grając zuchwale - co jest błędem gracza, a nie gry.
Miałem jedną taką partię jaką opisujesz. We wczorajszej miałem 2 głębokie rany w 2giej rundzie czyli po ok 15min. Grałem w takim stanie jeszcze jakieś 1.5h. Całość zajęła nam ~2h bo szybko odpalone zostało zniszczenie statku.
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43 W tę grę od początku gra się pod siebie i nie czaje jak można tutaj mówić o kooperacji z wbijaniem noża w plecy,
:shock: to nie jest gra kooperacyjna chociaż jest taki tryb i można tak grać (osobna talia)
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43 Losowość
Można było zorganizować to inaczej. Woreczek z potworami mógłby się wzbogacać o coraz mocniejsze potwory, a nie tak, że w drugiej rundzie dostaje Królową na twarz, dwie głębokie rany, który praktycznie wyłączają mnie z jakiejkolwiek gry. Tymczasem, moi przeciwnicy wyciągają jakieś badziewie co ich nawet nie rani.
Losowość w odkrywaniu kafli też jest przerażająca, bo jeśli odkryjemy kafle, które są przydatne przeciwnikom, to nadal musimy szukać swojego a inni to mają w głębokim poważaniu, więc znowu, kooperacja w tej grze jest bezsensu.
Kostki, ale to mi akurat nie przeszkadzało, innym jak najbardziej.
Tak to jedna z najbardziej losowych gier w jakie grałem i ta losowość jest mało/zerowo okiełznana. Mi to nie przeszkadza, to kwestia nastawienia do tego typu gry. I tak jest lepiej niż w Talizmanie :mrgreen:
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43 Czas rozgrywki
Jak na tak mało satysfakcjonującą grę, granie w nią 3-4 godziny jest dla mnie stratą czasu.
Co 3h....?! Kiedy to minęło? Bo dopiero co do stołu usiedliśmy. -Tak jest u nas w grupie.
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43 Brak satysfakcji
Są gry w które można przegrać po ciężkiej walce (Wojna o Pierścień, Spirit Island) a i tak czuć satysfakcję z gry i mieć poczucie wartościowo spędzonego czasu. Tutaj czułem tylko niechęć, brak satysfakcji, rozczarowanie, nudę.
Mam za sobą naście partii i za każdym razem mam mega ubaw. A satysfakcje jak uda się przeżyć każdą dodatkową rundę.
samuraj1369 pisze: 13 cze 2025, 10:43 Dla mnie tytuł porażki czerwca już został przyznany i to w jego pierwszej połowie,
U mnie ponownie gra miesiąca :mrgreen:

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 14:05
autor: KurikDeVolay
Na podstawie wydarzeń w czasie rozgrywki i "złotych cytatów" graczy nad stołem, można nakręcić następnych 10 części Obcego. xD

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)

: 13 cze 2025, 14:47
autor: samuraj1369
sopel82 pisze: 13 cze 2025, 13:25 Z całym szacunkiem, ale zagrałeś 2 razy i masz szereg uwag co zmienić. Dla mnie osobiście nie tędy droga. Sam w ogóle zacząłem ogarniać co się dzieje po 3-4-tej rozgrywce. Gra ci nie przypasowała, spoko, wolny wybór, ale między odbiciem się od gry na początku a posiadaniem realnego, obiektywnego spojrzenia na tą grę dzieli cię mnóstwo rozgrywek, których już nie odbędziesz.
Spojrzenie na grę nigdy nie będzie obiektywne.
Moje jest subiektywne po 2 rozgrywkach i napisałem co bym zmienił abym chciał dalej w to grać.
Z całym szacunkiem, mam do tego pełne prawo :D


Na posty pozostałych forumowiczów cytujących moją odpowiedź nie będę odpisywał, bo po prostu nie chcę rozpoczynać dyskusji.
Tak jak wcześniej pisałem. Nie bronię nikomu dobrze się bawić w Nemesisie i wychwalać tej gry pod niebiosa, tak samo jak nienawidząc Eurosucharów, nie zabraniam fanom takich tytułów grać!

Peace, yo i planszówki