Synergia krasnoludów pojawia się dopiero w Powrocie do Mrocznej Puszczy / Khazad-Dumie / dodatkach z Sagi Hobbit.
Ja akurat fioletowego Aragorna niechętnie wrzucam do talii wielokolorowych. Ma wysoki atak, niezłą obronę, potrafi questować, a Kamień Celebriany dodaje mu jeszcze sferę ducha,
ale ma wysoki początkowy poziom zagrożenia. Dodatkowo nie wykorzystasz go do wszystkiego w czym jest dobry, chyba, że zapłacisz zasób. Także trochę strata.
IMO lepszym wyborem jest Theodred Poziom zagrożenia 8, to tak jakbyś miał 4 rundy więcej. Przez te 4 rundy dostaniesz 4 gratisowe zasoby, które możesz wydać na coś trwałego, zamiast jednorazowego.
A jeśli masz jakieś efekty leczące (czyli sfera Wiedzy) to już w ogóle warto wziąć Gloina. Niebronione ataki + dużo leczenia = mnóstwo zasobów, i nagle się okazuje, że stać Cię nawet na najdroższe karty. Wszystkie No i poziom zagrożenia też ma niższy niż Łazik
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Spróbuj Theodred + Legolas (potrafi zrobić mnóstwo dobrego z Ostrzami Gondolinu) + Thalin/Gimli. Jak powrzucasz tanich sprzymierzeńców to Faramir zapewni odpowiednią siłę woli. Poza tym, 50-kartowe decki będą miały mnóstwo śmiecia przy jednej podstawce proponuję Ci ograniczyć się do 30-40 kart.
W Przeprawie przez Mroczną Puszczę są dwie karty trzeciego etapu. I obie mają na sobie stronę 3a i stronę 3b. Różnią się wszystkim innym. Zakładam, że wylosowałeś odnogę w której musisz dorzucić pająki do gry. Pomiot Ungolianty
jest pająkiem i jest to idealny moment, żeby go wrzucić do gry i nie szukać potem w decku.
Pewnie już wiesz, ale klasyczną strategią jest zabijanie wrogów "na raz". Tyczy się to tak samo drobnych pajączków, jak i wszystkich bossów (Ufthak, Pomiot). Armia sojuszników, albo dopakowany bohater (Gimli!), zależy od przyjętej strategii.
Jeśli chodzi o talię wiedzy to wg mnie ma kilka kart, których używam krytycznie rzadko (Poszukiwania Gandalfa, Wiedza Imladrisa, Bogactwo Lorien, Gościnność Beorna). Są to generalnie karty drogie a dające niewspółmiernie mało. Tak samo niespecjalnie lubię zielonego Glorfindela. Natomiast przy grze solo Denethor (czy Henamarth) pozwala Ci sprawdzić co
dokładnie na Ciebie czeka. Możesz zaplanować, czy potrzebujesz wystawić sprzymierzeńca, czy Beravora pójdzie na wyprawę, czy da karty, itd. Masz Opiekuna Lorien - fantastyczna karta, żeby pozbyć się całego chłamu (Poszukiwania Gandalfa, itd.), który dociągasz. Masz efekty leczące, masz Górnika z Żelaznych Wzgórz, który ściąga te wredne pajęczyny. A jak silny wróg wejdzie w zwarcie zbyt szybko to pach w pułapkę i można go skubać co rundę (ale i tak lepiej załatwić go na raz). Nie mówiąc już o tym, że Spryt Radagasta i Sekretne Ścieżki pomogą w wyprawie.
Generalnie przyjęło się uważać, że Duch specjalizuje się w wyprawie, a Taktyka w walce. I słusznie. Przywództwo i Wiedza to wsparcie, z tym, że to pierwsze jest bardziej nastawione na boost gracza (generacja zasobów, dodatkowe akcje, bonusy dla postaci od Faramira, czy Za Gondor!), a Wiedza jest bardziej nastawiona na zwiększanie kontroli nad grą (dociąg, manipulacja talią spotkań, pułapki) i leczenie (które też swoją drogą jest w pewnym sensie kontrolą gry). Sęk w tym, że talia Przywództwa z podstawki ma dość prosty pomysł na siebie: masz dużo zasobów to wystaw dużo sojuszników i jesteś ustawiony. Duch też jest prosty - trzymaj poziom zagrożenia nisko i przemknij się ukradkiem. Taktyka - naparzaj wszystko co się pojawi. A Wiedza jest nieoczywista.
No i ja też najmniej lubię zieloną sferę. Natomiast przy graniu w dwie osoby koniecznie trzeba ją wykorzystać. Potrafi zrobić
olbrzymią różnicę.