Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
BartP pisze:Jak dobrze raz na ruski rok nie mieć racji .
Z tym że to chyba nie wydanie Strongholdu, nie żeby to komuś przeszkadzało, ale zastanawiam się po prostu, czy to stary nakład czy niemieckie wydanie czy co tam innego.
Tak, to wydanie Z-Mana (to starsze) - przynajmniej z tego, co widzę na stronie Rebela.
Nienawidzę takich pytań zadawać, ale 200 zł to już wydatek - muszę się upewnić .
Bezgranicznie kocham Zamki Burgundii i Trajana, ostatnio zagrywam się W Roku Smoka i zaczynam mega mocno wkręcać się w Bora Bora. No i zachorowałem na Lunę. Panowie - poratujcie. Czy warto się w to pakować? Mocny tytuł? "Bardzo dobry" to za mało - szukam czegoś na miarę Trajana :>.
Dla mnie to jest megagra. Ma niespotykaną mechanikę, pozbawioną kart i kości, a przez to wszelkiej losowości. A mimo to, jej regrywalność jest nieskończona przez zmienność układu początkowego. Ale jak widać nie wszystkim pasuje, pewnie po części ze względu na dosztukowany temat.
Warlock: warto bo to "bardzo dobra" gra, ale nie na miarę Trajana, ponieważ nie specjalnie da się skroić wiele gier na miarę Trajana - IMO Skala trudności zbliżona do Bora Bora i Aquasphere. Warto.
Dobra, akurat Wasza rekomendacja mi wystarczy w 100%. Bora Bora jest blisko "akceptowalnej granicy ciężkości", ale daje masę satysfakcji. Jeśli Luna nie jest znacznie trudniejsza niż Bora Bora, to raczej w mojej grupie się przyjmie .
Szkoda tylko, że Luna jest tak zaporowo droga. 200 zł za taki tytuł to jednak dużo (Bora Bora jest sporo tańsza, a jakość wykonania ma naprawdę konkretną). Ale korci mnie nieziemsko, żeby kupić...
200zł za Lunę... dobrze że jestem wśród tych szczęśliwców, którzy nabyli grę wieki temu.
Ogólnie nie jest to zła pozycja. Na początku ilość dostępnych akcji może przytłaczać, jednak po ich zrozumieniu wszystko staje się oczywiste i rozgrywka przebiega w miarę płynnie. Wymaga dobrego planowania przynajmniej turę do przodu, gdyż każdy błąd może sporo kosztować. Jest kilka opcji na zdobywanie punktów i chyba żaden z nich nie jest wyraźnie lepszy od innego a dzięki elementom interakcji polegającej choćby na przepychaniu w świątyni, nie jest to równoległy pasjans. Ma oczywiście swoje wady - odnoszę wrażenie że niektóre żetony wydają się być mocniejsze od innych, czy też moment zakończenia gry może być czasami zaskakujący, ale nie są one na tyle istotne aby dyskwalifikować całość.
Nie uważam jej za grę wybitną, ale z pewnością jest co najmniej niedoceniana.
200 zł to sporo, ale... to naprawdę świetna gra. Jeśli lubisz Felda w odsłonie podobnej do Badaczy głębin śmiało bierz. Mechanika podróżowania między wyspami to coś świeżego nawet te kilka lat po premierze, a generowana dzięki niej ilość możdżenia potrafi przyprawić o zawrót głowy.
Jeśli nadal bijesz się z myślami, sprawdź jak działa na http://www.yucata.de/en/GameInfo/Luna
Ok Panowie, dzięki za info. Plan jest taki - własnie kupiłem Bora Bora, ale po weekendzie majowym sprzedam kilka gier, które trzymam tylko i wyłącznie z wrodzonej wady chomikowania różnych rzeczy (trzeba przełamać strach przed wyprzedażą tej części kolekcji, która nie trafia na stół) - i zacznę polowanie na najpewniej używaną Lunę (bo 200 zł to mimo wszystko za dużo za takie euro).
warlock pisze: ale po weekendzie majowym sprzedam kilka gier, które trzymam tylko i wyłącznie z wrodzonej wady chomikowania różnych rzeczy (trzeba przełamać strach przed wyprzedażą tej części kolekcji, która nie trafia na stół)
ha dodam tylko, że własnie w taki sposób pozbyłem się Luny, by i tak kupić ją później drugi raz, drożej. Od tamtego czasu wystrzegam się takich głupich pomysłów i pana Felda nie sprzedaję hehe.
<ot>Jeśli coś jest dobre, ale nie jest grane - zostaje. Ale jeśli jest "takie se", to szkoda miejsca. Własnie pogoniłem Szeryfa z Nottingham, po dwóch partiach ciągłe negocjowanie o to samo mi się przejadło. </ot>
Dzisiaj pakując moją Lunę od TMG, którą kupiłem parę dni temu, zwróciłem uwagę na jedną rzecz... Ile wy macie podstawek pod postaci? 5 czy 6 (włącznie ze znacznikiem pierwszego gracza)? Na pudełku jest napisane "6 figures on plastic bases" - u mnie jest 5 podstawek.
coldsoul pisze:Dzisiaj pakując moją Lunę od TMG, którą kupiłem parę dni temu, zwróciłem uwagę na jedną rzecz... Ile wy macie podstawek pod postaci? 5 czy 6 (włącznie ze znacznikiem pierwszego gracza)? Na pudełku jest napisane "6 figures on plastic bases" - u mnie jest 5 podstawek.
U mnie jest komplet sześciu (wydanie Pegasus Spiele / Hall Games). Z tym, że to nie problem, bo nigdy nie używa się obu kapłanek na raz. Może dlatego dali 5.
coldsoul pisze:Dzisiaj pakując moją Lunę od TMG, którą kupiłem parę dni temu, zwróciłem uwagę na jedną rzecz... Ile wy macie podstawek pod postaci? 5 czy 6 (włącznie ze znacznikiem pierwszego gracza)? Na pudełku jest napisane "6 figures on plastic bases" - u mnie jest 5 podstawek.
U mnie jest komplet sześciu (wydanie Pegasus Spiele / Hall Games). Z tym, że to nie problem, bo nigdy nie używa się obu kapłanek na raz. Może dlatego dali 5.
Romeck, jesteś wszędzie.
Tak mi się wydaje, że w wydaniu TGM po prostu dali 5 podstawek i nie jestem wyjątkiem. Pooglądałem trochę fotek na bgg i wszystko na to wskazuje...