Strona 2 z 3

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 11:45
autor: Królik
To że grają wszystkie frakcje wiedziałem, ale byłem ciekaw jak się sprawdza sztuczna inteligencja bo granie w 4 osoby u mnie występuje od święta. Skoro dobrze to w promocji grudniowej AA przybędzie do mnie - wielkie dzięki za szybka odpowiedź:)

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 11:57
autor: palladinus
Wyjaśniam, że losowość nie jest większa niż w innych grach CDS i nie stąd wynikała moja frustracja. Jeśli komuś nie przeszkadza w TS, to tu też pewnie nie będzie zawiedziony.

Frustracja wynika z zaskoczenia, ponieważ naczytałem się, że to wargame bez kostek i nowatorski system, który wyglądał, że sobie z tą losowością poradził i takie tam. Dodatkowo możliwe, że trafiłem wyjątkowo niekorzystny układ kart w konkretnej sytuacji (AUC jest frakcją polecaną przy 4 graczach, więc jest możliwe, że jest najtrudniejsza do opanowania).

Dlatego też napisałem, że wymaga dalszego sprawdzenia. W żadnym wypadku jej nie skreślam, wręcz przeciwnie, skłania do dalszego pogłębiania różnych możliwości.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 12:07
autor: palladinus
rzabcio pisze:[...] próbuję [...] zracjonalizować zarzuty [...]
Sugestia, że moje zarzuty są nieracjonalne oczywiście została odnotowana. Rządowe prowokacje skorumpowanej przez kartel administracji przestają mnie dziwić.

Zjednoczone Siły Samoobrony Kolumbii nie zapomną tej zniewagi i odpowiedzą z pełną stanowczością na te wrogie zachowania!


"Gdzie ja podziałem numer do prezesa Coca-Coli i Chiquity?!"

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 13:20
autor: killy9999
palladinus pisze:nie znam odpowiednika określeni "insurgency"
Powstanie? Insurekcja? Siły antyrządowe? ;)

Dzięki za raport

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 14:08
autor: palladinus
killy9999 pisze:
palladinus pisze:nie znam odpowiednika określeni "insurgency"
Powstanie? Insurekcja? Siły antyrządowe? ;)

Dzięki za raport
Jak to ładnie angielskojęzyczna Wikipedia określa: "When insurgency is used to describe a movement's unlawfulness by virtue of not being authorized by or in accordance with the law of the land, its use is neutral. However when it is used by a state or another authority under threat, "insurgency" often also carries an implication that the rebels' cause is illegitimate, whereas those rising up will see the authority itself as being illegitimate."

Czyli w drugim przypadku Twoje określenia mogą pasować, ale nie wyczerpują znaczenia "insurgency", bo taki kartel, to ani powstanie, ani insurekcja, ani siły antyrządowe. W sumie AUC przez dłuższy czas też nie.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 11 wrz 2012, 14:10
autor: rzabcio
AUC to w ogóle jest banda sk... znaczy... przyjaciół Rządu. :)

Re: Andean Abyss (GMT)

: 14 wrz 2012, 20:02
autor: killy9999
Rozumiem, że osoby które mają już grę zamawiały z P500? Ile was kosztowała całość zamówienia (gra+przesyłka+vat)? Pytam, bo chcę oszacować czy jest sens zamawiać Hunters w P500, czy poczekać aż sklepy u nas będą mieć.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 14 wrz 2012, 20:23
autor: rzabcio
Zgadza się, moja kopia jest z P500. Wyniosło mnie to coś koło 240 zł (nie mogę znaleźć dokładnej kwoty). Cena więc mniej więcej podobna, jak u dystrybutora, lecz gra jest kilka tygodni wcześniej. :-)

Re: Andean Abyss (GMT)

: 14 wrz 2012, 21:42
autor: killy9999
To 240 to z VATem czy bez?

Re: Andean Abyss (GMT)

: 02 paź 2012, 22:25
autor: Leviathan
Krótka relacja z rozgrywki solo.

Grałem rzecz jasna rządem, a FARC, AUC i kartele działały w oparciu o botowe schematy.

Podobnie jak w poprzednim tytule Volko (Labyrinth) próg wejścia w grę jest dosyć wysoki. Pomimo dwukrotnego przeczytania instrukcji, uważnego prześledzenia przykładu rozgrywki z Playbooka (siedząc przy planszy i faktycznie przemieszczając znaczniki), po rozłożeniu gry nie miałem przez pierwszych kilka kart bladego pojęcia co i w jakim celu robię :D

Dopiero po pierwszej karcie propagandy jako tako załapałem w jakim kierunku powinienem iść żeby myśleć o finalnym sukcesie.

Boty działające w oparciu o niekoniecznie proste mechanizmy skutecznie utrudniały zadanie i musiałem się momentami nieźle nagimnastykować, żeby nie przegrać w trakcie którychś z wyborów (zarówno Kartele jak i FARC w kilku przypadkach miały zrealizowane warunki zwycięstwa i gdyby doszło do rozegrania propagandy, to byłoby po grze).

Koniec końców, wszystko rozstrzygnęło się dopiero na ostatniej karcie propagandy. Rzutem na taśmę, wydając tonę zasobów (skończyłem grę posiadając 4!) udało mi się wywindować poparcie do poziomu 61 i zakończyć partię zwycięstwem.

Wnioski:

1) Nie wolno dopuszczać do zagrywania Government Capabilities przez boty. Skutecznie utrudnia to grę i można na tym łatwo popłynąć. Lepiej zagrać eventa samemu, nawet jeżeli oznacza to odłożenie o dwie karty realizowanych obecnie planów.

2) Kluczowe jest utrzymanie poparcia w miastach - to cała masa punktów, a ich oddanie np. FARC bezpośrednio zagraża liniom komunikacji.

3) Potężną akcją jest Eradicate - pozwala na szybkie zastopowanie karteli, a dodatkowo wzmacnia nam pomoc - duża ilość zasobów, szczególnie pod koniec gry jest arcyważna.

4) Warto wystawiać dużo jednostek - akcja Training nie tylko pozwala na dokładanie naszych kostek, ale i pozwala na wykonanie akcji cywilnej. Momentami jest to bardzo duży bonus.

5) Bardzo cenną akcją specjalną jest Air Lift - umożliwia szybką koncentrację na obszarze, o który chcemy zawalczyć w trakcie zbliżającej się rundy propagandy

6) Nie opłaca się z reguły bić AUC bo ich działania są z założenia wymierzone w FARC. Dziala to na naszą korzyść bo możemy skoncentrować nasze wysiłki na walce z kartelami, umacnianiu własnej pozycji i osłabianiu FARC. Jedyne czego trzeba pilnować to zachowanie zdrowego balansu między ilością baz FARCU, a AUC żeby nie doprowadzić przypadkiem do zrealizowania przez tą ostatnią frakcję własnego warunku zwycięstwa.


Konkluzja: gra jest ciekawa i z całą pewnością niebanalna. Mnogość opcji może początkowo onieśmielać i trzeba czasu na okiełznanie wszystkich niuansów (marsz FARC, pomimo zawarcia obszernego przykładu w Playbooku jeżył mi włosy na karku za każdym razem, gdy miałem go wykonać :) ). Jestem pełen podziwu dla teamu developerskiego i testującego grę - to nie mogło być proste.

Pozycja godna polecenia - z wielką przyjemnością zasiądę do niej ponownie.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 14 paź 2012, 11:50
autor: jerrymagu
.. gdybyście mieli jeszcze jakieś spostrzeżenia i opinie po kolejnych rozgrywkach to chętnie zamienię się w czytelnika.
Tak na poważnie to zastanawiam się na kupnem tej gry, i chciałbym poznać Wasze opinie po kolejnych rozgrywkach. Np. czy gra jest już bardziej intuicyjna, na ile można skrócić czas rozgrywki

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 15:38
autor: herman
Ja dostałem w zeszłym tygodniu na urodziny :mrgreen: Lepiej niech ktoś kto grał powie jaki jest realny czas rozgrywki ?

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 15:41
autor: palladinus
W 4 osoby, myślę, że 4 godziny trzeba sobie spokojnie zarezerwować.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 16:00
autor: killy9999
Czytałem trochę komentarzy na BGG i wynika z nich że początkowo gra wymaga dużo czasu.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 16:44
autor: rzabcio
Tak, spowodowane jest to asymetrią stron pod kątem akcji jakie wykonują frakcje, a więc niezwykle stromą krzywą uczenia się. Gracze po prostu nie są w stanie przyswoić sobie mechaniki podczas ruchu przeciwników, więc na początku gry za każdym razem praktycznie od nowa studiują karty pomocy graczy. Z czasem jest jednak lepiej - co zresztą widać już po pierwszej propagandzie. Myślę, że od 3-4tej partii jest szansa zejść do 3h na rozgrywkę.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 17:31
autor: killy9999
A jak oceniacie samą rozgrywkę? Czytałem komentarze na BGG i dużo osób wytyka grze, że graczom bardzo łatwo jest pokrzyżować plany innych i tak naprawdę gra nie zależy od tego czy uda się zrealizować swoje cele tylko od tego czy inni gracze postanowią nie popsuć planów. Trochę mnie to martwi, bo czekam na A Distant Plain i boję się że może się skończyć rozczarowaniem. Im więcej czytam tym bardziej się zastanawiam czy gry projektowane przez Volko mi podchodzą - mam Labirynt i jak na razie uważam go za dosyć chaotyczny i mało emocjonujący.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 22:08
autor: jax
Właśnie dziś AA wylądowało u mnie. Ach, już bym grał gdybym mógł :)
killy9999 pisze:A jak oceniacie samą rozgrywkę? Czytałem komentarze na BGG i dużo osób wytyka grze, że graczom bardzo łatwo jest pokrzyżować plany innych i tak naprawdę gra nie zależy od tego czy uda się zrealizować swoje cele tylko od tego czy inni gracze postanowią nie popsuć planów.
Też to jest moja największa (w zasadzie jedyna) obawa na podst. komentarzy na bgg. Zobaczymy...
killy9999 pisze: Im więcej czytam tym bardziej się zastanawiam czy gry projektowane przez Volko mi podchodzą - mam Labirynt i jak na razie uważam go za dosyć chaotyczny i mało emocjonujący.
Labyrinthowi daj kilka szans. Po pierwszych 1-2 rozgrywkach nie wiedziałem co sądzić. Za bardzo chciałem porównywać do prześwietnego Twilight Struggle a tu... kurcze, nie da się. To mocno inne gry.
A potem to już tylko bezkrytyczny zachwyt Labyrinthem...

Re: Andean Abyss (GMT)

: 12 lis 2012, 23:28
autor: herman
Mi Labirynt zupełnie nie podszedł, za mało się tam działo jak dla mnie - miałem wrażenie, że przez 2-3 ruchy mozolnie coś buduję a na koniec - pyk rzut kostką - o! nie wyszło! No to od nowa budujemy...może rzeczywiście nie dałem grze za dużo szans jak pisze jax. Tak czy siak pozbyłem się po 3 rozgrywkach. Mam nadzieję, że z AA tak nie będzie.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 08:05
autor: Leviathan
herman pisze:Mi Labirynt zupełnie nie podszedł, za mało się tam działo jak dla mnie - miałem wrażenie, że przez 2-3 ruchy mozolnie coś buduję a na koniec - pyk rzut kostką - o! nie wyszło! No to od nowa budujemy...może rzeczywiście nie dałem grze za dużo szans jak pisze jax. Tak czy siak pozbyłem się po 3 rozgrywkach. Mam nadzieję, że z AA tak nie będzie.
To znaczy, że pozbyłeś się go akurat w momencie, gdy przy jako takiej znajomości kart z talii i jako takim okiełznaniu mechanizmów, można w pełni docenić jego świetność.

Labyrinth to świetna gra i zdecydowanie inna zarówno od TS jak i AA.

Co do AA, to podobnie jak LTWoT, ciężko go okiełznać - nawet ciężej bo frakcji mamy tu cztery, a nie dwie. Zagrałem na razie za mało partii by móc powiedzieć czy zarzuty z BGG są słuszne. Nie wydaje mi się, żeby w prosty sposób można było szkodzić jednemu innemu graczowi, nie pomagając przy okazji pozostałym - strony konfliktu są w AA ułożone w taki sposób, że osłabienie którejkolwiek z nich działa na korzyść innej. Całą sztuką jest zachowanie balansu, kontrolowanie przeciwników i budowanie swojej pozycji.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 11:13
autor: rzabcio
Zgadzam z przedmówcami odnośnie Labyringht: War on Terror. Też miałem pierwsze wrażenie, że gra jest nieco irytująca. Szczególnie po stronie USA, gdy Dżihadysta w jednej chwili niweczył moje kilkuturowe zmagania o jakiś region (z drugiej strony - jest to niesamowicie prawdziwe!). Potem jednakże poznałem nieco karty, doszedłem do wniosku, że nie zawsze najbardziej oczywiste akcje są najlepsze i przede wszystkim zmieniłem całościowoe podejście do gry - że NIE jest to Twilight Struggle. I LWOT zaczął bawić na nowo. :)

A odnośnie Andean Abyss.
Czytałem komentarze na BGG i dużo osób wytyka grze, że graczom bardzo łatwo jest pokrzyżować plany innych i tak naprawdę gra nie zależy od tego czy uda się zrealizować swoje cele tylko od tego czy inni gracze postanowią nie popsuć planów.
Dokładnie tak jest w grze. Mówić jednak, że to wada będzie jedynie ten, kto nie wie nic o motywach Volko podczas tworzenia tej gry, kto nie przeczytał Playbooka. :)

Volko chciał wzorować zależności między graczami na sposobie w jaki działa Here I Stand. Oczywiście porównywanie tych gier to gruba przesada, gdyż HiS daje dużo więcej możliwości, ale odwzorowanie to w pewien sposób się udało. Zarówno w HiS, jak i w AA jest mechanizm autowina. W obydwu grach, gdy jeden z graczy niebezpiecznie zbliża się do przekroczenia granicy automatycznej wygranej współgracze praktycznie wspólnie starają się mu przeszkodzić. Sprawia to, że nikomu nie udaje się sięgnąć po zwycięstwo, a gra się przedłuża. Ostatecznie gry kończą się limitem czasowym i wygrywa ten, kto jest najbliżej autowina. Mechanizm ten dodaje drugie dno do obydwu gier - bieg po zwycięstwo jest kompletnie bezcelowy. Należy tak równoważyć wzrost, by być jak najmniej wrażliwym na ataki przeciwników. I szukać okazji się na nagłe, zaskakujące zdobycie dużej przewagi w odpowiedniej chwili, by już nikt nie zdążył zapobiec wygranej. Bądź też od początku nastawić się na plan długofalowy. Dodatkowo umawianie się na jednego z graczy wymusza pewny poziom rozmów przy stole i dyplomacji. Niestety w przypadku AA tego zwykle po prostu nie widać w pierwszych partiach, gdy słabo znają swoje możliwości, a co dopiero przeciwników, więc po prostu nie mają pojęcia, w jaki sposób z innymi rozmawiać (sądzę, że dlatego palladinus wcześniej pisał, że brakowało mu dyplomacji).

Ostatecznie myślę, że można wyciągnąć wniosek, że dołowanie gracza wygrywającego nie jest wadą Andean Abyss, tylko jej CELEM.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 12:20
autor: jax
Post rzabcia nie dodaje mi otuchy :)
Jak dotąd nie lubiłem gier o charakterystyce takiej, że można - i trzeba - bić lidera a mniej się liczy własne parcie do celu. Dlatego też z gier wojennych/okołowojennych zawsze preferowałem 2-osobówki, gdzie sytuacja jest absolutnie klarowna. Albo ja albo mój przeciwnik. Bez żadnych sojuszy, targowania się i podpowiadania kto jest w danym momencie najsilniejszy/najbliżej zwycięstwa i kogo w związku z tym należy bić.
No ale nie ma co uprzedzać faktów. Jak zagram w AA, to się podzielę przemyśleniami. Szczególnie dla graczy o takim podejściu jak moje :mrgreen:

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 12:40
autor: palladinus
Z tym że gry, które opisuje jax, to raczej symetryczne strony i bardziej abstrakcyjny temat jak C&C, czyli nudy.

Tu mamy pełną asymetrię stron, a co za tym idzie różne potencjały militarne i "ekonomiczne", dlatego starcie jeden na jednego rząd vs. AUC jest bez sensu w przypadku tej gry.

Jax: z Twojego postu wnioskuję, że gra może Ci się nie spodobać, ale proponuję sprawdzić, bo jest to kontynuacja pomysłów Volko z poprzednich tytułów.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 12:42
autor: rzabcio
Całkowicie to rozumiem. Nie każdy odnajduje się w grach z tego typu negatywną interakcją. Ja w Here I Stand czułem się znakomicie, więc i takie podejście w AA mi odpowiada. :)

Myślę, że AA, nawet jeśli nie urzeknie, warto chociaż zobaczyć choćby ze względu na pewne oryginalne pomysły mechaniki. Które wraz z asymetrycznymi akcjami doskonale pasują do settingu. Zresztą nic dziwnego - zaplecze informacji, które Volko przemielił podczas projektowania gry jest ogromne i to widać.

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 16:08
autor: killy9999
Skoro nawiązujemy do HIS - czy AA posiada mechanizm dyplomacji wbudowany w mechanikę gry tak jak HIS, czy jest to jedynie nieformalne dogadywanie się przy stole?

Re: Andean Abyss (GMT)

: 13 lis 2012, 16:16
autor: palladinus
Mechanicznie gra pozwala na przekazywanie jedynie zasobów innym frakcjom, ale nie ma żadnych obostrzeń co do treści czy formy negocjacji.