Age of Empires III: The Age of Discovery / Empires: Age of Discovery (Glenn Drover)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Browarion pisze:Wojna - tu masz rację, ale AoE zypełnie nie jest grą militarną - stąd osoby na to się nastawiające na pewno odczują duży zawód. Autor nawet w instrukcji jasno wspomniał, że wojska moga być tylko narzedziem do ustalania przewag w poszczególnych koloniach, takim języczkiem u wagi.
Ale po co w takim razie w ogole jest taka opcja, skoro jest ona bezuzyteczna? Zolnierzy oplaca sie wysylac tylko i wylacznie na Discovery, poniewaz za to dostajesz kase (i to ma sens tylko w pierwszych etapach, potem duzo bardziej oplaca sie wysylac kupcow do nowego swiata).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

jeszcze nie probowalem strategii wojskowej, ale jak mi sie trafi budynek z 'wolnym' zolnierzem na pewno sprobuje.
1) wyslanie zolnierza dosc skutecznie odstrasza innych od zajmowania sie danym regionem, wyslanie 2och juz zupelnie starsza jesli inni nie bawia sie w wojsko (a jesli wiecej graczy w to bawi to znaczy ze to jednak ma sens, nie?)
2) mozliwosc zaplacenia 10 za wojne we wszystkich regionach po cos w regulach jest
3) na koniec trzeba tylko miec o tyle szczescie zeby budynek '2VP/zolnierz w nowym swiecie' sie wylosowal (80%). jak nie zostaje '2VP za skolonizowany lad'
Awatar użytkownika
Mockerre
Posty: 293
Rejestracja: 13 lip 2005, 12:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mockerre »

Nie, to raczej chodzi o to, że figurki dzielą się na 'lepsze' i 'gorsze'. Żołnierze dają wiele mnie niż np. misjonarz... no chyba, że wrzuca się ich na Discovery i wyciąga odpowiednio dobre żetony. A to już kompletny hazard - ja utopiłem ludków właśnie na zdobywanie słabych odkryć - bo tak podeszły karty i żetony. I nie miałbym nic przeciwko takiej losowości... gdyby reszta gry też była losowa. Ale wysyłasz misjonarzy do kolonii i masz punkty, zero ryzyka.
A co do wojsk to nie były nawet języczkiem u wagi. Wprowadziłem ich do kolonii 5 (głównie w celu zdobycia punktów za budynek) i nie zdziałali nic - dlatego właśnie, że dzięki misjonarzom wszyscy mieli 'zapas' kolonistów. Może gdybym wprowadzał żołnierzy do kolonii sukcesywnie, od pierwszej kolejki... ale wtedy już w ogóle nie miałbym pieniędzy (braki starałem się uzupełniać przez discovery). Może gdybym zamiast części żołnierzy robił kupców, żeby zdobywać złoto z koloniizacji, a z drugiej częsci misjonarzy, żeby lepiej konkurować o kolonie (są punktowane 3 razy!)... ale that's the point, prawda? Że na dobrą sprawę, ten szumny wachlarz taktyk sprowadza się do wąskiego strumyka.

Inna sprawa, której nie poruszył Nataniel, to pech jednego gracza, który do końca gry, mimo posiadania chyba 7-8 dóbr, nie miał ani jednego kompletu. I też nie chodzi tu o to, że nie brał akcji towarów czy, że brał żetony o niewielkiej ilości występowania (mial i "4" i "5"). Po prostu w kolejkach, w których MIAŁ MOŻLIWOŚĆ pobrać towary,aekurat nic mu nie podchodziło. Stąd miał mniej złota na budynki, któych nei mógł kupować, jak co niektórzy, co kolejkę i dysonans rósł jeszcze bardziej.
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

dziwne rzeczy opowiadacie. jak na razie gralem 2 razy, wygralem 2 razy, jeszcze nie mialem w posiadaniu choc raz misjonarza, raz gralem na odkrywanie ladow i nie wylosowalem ani jednego lepszego niz 5VP (sa 4/5/6/7), raz na 'merchant shipy', gdzie budynek od statkow sie nie wylosowal, a za towary zaczalem zarabiac ponad 4 w 6tej kolejce dopiero. pewnosci nie ma, trzeba sobie radzic z tym co jest...
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Hmm, co do kwestii misjonarstwa i podchodzenia kafelków - to zupełnie inaczej niz u mnie.

Misjonarze - ostatnio Iza się skoncentrowała na strategii kolonizacyjnej, z katedrą wystawiała 3 kolonistów po wpłynięciu i właściwie przez 3 kolejki ostatbnie miała co najmniej jednego misjonarza do wysłania...
... i przegrała.
A zaznaczę, że tylko w jednej z kolonii nie punktowała jako 1 lub 2.
IMHO akurat ta strategia wymaga sporo więcej niż wstawianie ludków :)

kafelki - no cóz, to jest gra gdzie trzeba decydowac co się robi pomimo kilku interesujących możliwości... i ryzykiem straty innych przy wyborze danej akcji. Na dwie gry na razie nie czuję, że ten element jest kluczowy - czasem prawie zupełnie nie miałem kafelków, i tez ich nie zdobywałem, bo kase ciągnąłem z Odkryć (prawda - gdybym zawsze tam kiepsko trafiał byłoby b. słabo). A ostatnią gre zakończyłem z trzema poczwórnymi kompletami (w kazdym statek)

IMHO nie ma strasznego niezbilansowania losowiści i ryzyk przy działaniach.
Gramy zgodnie z FAQ z BGG - odkrycie poznaje tylko sprawdzający (choć jeśli wysyła 4 postaci i nie odkryje to wiadomo że bez 5. lepiej nie wchodzic) :P. Zawsze jednak pozostaje niewiadoma o tym, ile na tym zarobimy.
brakuje mi dodatkowej punktacki (jakies 5 VP) za najlepszego odkrywcę (ilośc zdobytych punktów) - bo IMHO tam właśnie jest najwięcej ryzyka.


jak już pisałem -na razie AoE jest super i moim zdaniem bardzo rokuje!
:)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Heh, jak widać u bazika i u mnie wrażenia inne :P

Ale TO DOBRZE - widac spektrum możliwości duże i replayability będzie duża. Hip Hip Hurra :)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Gorigon
Posty: 59
Rejestracja: 20 cze 2007, 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Gorigon »

Nie miałem styczności z tą grą. Po przeczytaniu o niej gdzieniegdzie doszedłem no wniosku że mi się podoba. Ale chciałem się zapytać forumowiczów warto za te dwie stówy kupić gre ??
bb.bartosz
Posty: 217
Rejestracja: 17 cze 2006, 10:31
Lokalizacja: Łódź

Post autor: bb.bartosz »

tide of iron za dwie stówy warto nabyć nawet (a właściwie szczególnie wtedy) kiedy nie zamierzasz grać ani otwierać pudełka- w sklepach internetowych ta gra chodzi od 250 do 280 zł :)

a czy warto- ja wychodzę z założenia że inwestycja powinna się zwrócić. czyli jeśli za tą cenę mogę mieć coś co dostarczy mi więcej frajdy, to z zakupu rezygnuję...

Gorigon, sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie na ile ta gra ci odpowiada, wciągnie Cię, będziesz miał z kim grać, nie rażą Cię jej wady...
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Post autor: Valmont »

bb.bartosz pisze:tide of iron
Pytanie jest chyba o Age of Empires III 8)
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

warto sprobowac przed zakupem. warto zobaczyc dokladnie jaka jest jakosc wydana (pudelko i instrukcja jeszcze przed rozfoliowaniem byly w gorszym stanie niz jakakolwiek uzywana gra ktora probowalem odsprzedac), zeby nie bylo rozczarowan. warto wiedziec ze w srodku nie ma ani wypraski, ani woreczkow. ze instrukcja lata w srodku luzem i jest rozdzierana przez inne latajace luzem elementy.

a czy gra jest na tyle dobra zeby bylo warto przejsc nad tym do porzadku dziennego - sam musisz zobaczyc. jakbym potrafil skonczyc w 1.5 godziny jak to ponoc jest mozliwe, uwazalbym ze zdecydowanie tak. poniewaz jednak mnie obie 5 osobowe gry zajely 3h to tak jednoznacznie nie polece. w kazdym razie mialem mozliwosc odsprzedania jej bez strat po 2och grach i nie skorzystalem.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Gorigon - okazje zagrać mieć będziesz, więc na razie "wstrzymaj konie" :)

Ja, w odróznieniu do bazika, bardzo się ciesze, że to gra której IMHO nie da się skończyc w krócej niz 2,5 godziny (grałem w trzy osoby i tez wyszły 3h). Jak dla mnie, po dóch grach, pozycja b. miodna.
Niestety, jak pisałem, do jakości można mieć sporo zastrzeżeń, a więc napewno nie jest to pozycja dla każdego
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
miras23
Posty: 577
Rejestracja: 25 sty 2005, 15:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Post autor: miras23 »

Browarion pisze:Niestety, jak pisałem, do jakości można mieć sporo zastrzeżeń, a więc napewno nie jest to pozycja dla każdego
a w skrocie mozesz napisac co jest z nia nie tak? z gory dzieki.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

No wlasnie, co z ta jakoscia? U mnie wszystko wydaje sie ok - jedynie karty sa dosyc cienkie, ale identycznie jak w Railroad Tycoon - tych kart sie nie trzyma w reku, wiec nie ma problemu. Figurki sa bardzo ladne - co prawda jedna osoba jęczala, ze nie odroznia ich na pierwszy rzut oka (kupca od kolonisty), ale ja nie widze tego problemu.

Jedyne co mnie denerwuje, to brak na planszy miejsca na aktualne towary i budynki. Tego czlowieka, ktory robi plansze do gier Eagle Games powinni zwolnic - raz, ze wcale nie sa ladne, dwa, ze niepraktyczne, trzy, ze olbrzymie (zupelnie niepotrzebnie).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Ad. jakość - tak w skrócie (no i wyszedł NIEZŁY :twisted: skrót)

Pudełko - widać niestety chińską jakość. Pudełko większe od planszy i z dość cienkiej tekturki (cieńsza niż np. wydawane u nas ostatnio Przez Pustynie czy Książąt Florencji), co spowodowało, że pudło przyjechało do mnie z lekka pogniecione. Obawiam się też, że po paru "użyciach" będzie można dostrzec tendencję do przerywania się rogów / wycierania.
Brak ikonej informacyjnych typu: na ilu graczy, czas gry, wiek, etc.

Plansza - niestety plansza może się "przerwać" przy zbyt entuzjastycznym rozkładaniu, bowiem połowa trzyma się tylko na nadruku, i w przeciwnieństwie do gier drukowanych w Niemczech, tektura słabo na siebie nachodzi (heh, cięzko się pisze o co mi chodzi - mam nadzieję że złapiecie).
Tor punktacji całkowicie nieczytelny (choc ładny jako "wykończenie") - lepsze już chyba byłyby jakieś counterki czy cóś...
Mało miejsca w poszczególnych koloniach, co sprawia, że trzeba mocno pilnować ustawiania kolonistów w większej masie; IMHO spokojnie możnaby trochę zmniejszyc obszar wydarzeń i o te 10% powięszyć terytoria

Wnetrze - brak jakiejś wypraski żeby to sobie łatwiej poukładać, przy grze gdzie jest z 200 figurek i sporo kafelków (a pudło jest duże!) uważam za... drastyczną oszczędność. Podobnie nie włożenie tam choćby parunastu woreczków strunowych na figurki (akurat nie mam i po rozcięciu chińskich woreczków wszystko u mnie lata w pudle.

Figurki - tu zastrzeżeń wiekszych nie mam, poza wspomnianą mała trudnością w odróżnianiu kolonisty od kupca.


Prosze zauwązcie, że mam zastrzeżenia przede wszystkim biorąc pod uwagę cenę gry - płacąc tyle spodziewałem się o wiele więcej. Jakość zbliżoną do chocby gier Lacerty czy Galakty.
Niestety dla mnie jako ekonomisty-marketingowca bardzo wyraznie jest to związane z ponoszeniem wybujałych kosztów reklamy (jest info, że to gra od Microsoft... a mi brakuje autora AoE w wersji planszowej), merkantylnego nastawienia na zysk (zakupy pewnie sporo kosztowały) i prawdopodobnie "drugiego wydania, poprawionego wizualnie - dla kolekcjonerów" (opinia autora)


na szczęscie gra trzyma poziom mechaniką / miodnością - wydanych pieniędzy nie żal, ale niesmaczek pozostaje
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
bb.bartosz
Posty: 217
Rejestracja: 17 cze 2006, 10:31
Lokalizacja: Łódź

Post autor: bb.bartosz »

Tego czlowieka, ktory robi plansze do gier Eagle Games powinni zwolnic - raz, ze wcale nie sa ladne, dwa, ze niepraktyczne, trzy, ze olbrzymie (zupelnie niepotrzebnie).
ameryka to duży kraj, duże domy, pewnie duże stoły tam mają
i dużo miejsca w szafie na pudełka:D

eh nie rozumiem jak można zrobić (do tego za kupę kasy) coś niepraktycznego, co nie spełnia swojej funkcji (czyli grę, w którą niewygodnie się gra, za to ładnie wygląda)

byłem zainteresowany tym tytułem, ale obecnie jego notowania spadają- przepłacanie za produkty nienajwyższej jakości nie lezy w mojej naturze.

jeszcze pytanie (na bgg opinii nie znalazłem): jak gra sprawuje się 2osobowo?
tak jak Caylus(dla mnie ok) czy tak jak Puerto Rico(od biedy ujdzie ale to nie to) :)
czy rozgrywka nie przebiega sztucznie, jest dobrze zbalansowana?
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

moje pierwsze wrazenia:

Mechanika - wstepnie (wstepnie podkreslam) sprawia pozytywne wrazenie; wydaje mi sie ze jeszcze za wczesnie na glosy jednoznacznie potepiajce czy jednoznaczenie wychwalajace. Najgorszy scenariusz to taki gdy faktycznie okaze sie ze duza ilosc startegii jest tylko pozorna i tak naprawde istnieja ruchy zawsze bardziej optymalne od innych. Ale to sie powinno okazac podczas nadchodzacyh rozgrywek.

Losowosc zdecydowanie JEST. Przy:
- rodzajach towarow (moze nie tak istotne)
- przy ekspedycjach (przy wyrownanym poziomie graczy 1-2 zawalone ekspedycje moga byc decydujace - a wysylac zawsze na pewniaka to bez sensu - od razu mozna by tak zrobic reguly)
- przy przychodzacych budynkach/zdarzeniach - to najwazniejsze. Ktos jest pierwszy w kolejnosci i akurat podejdzie wyjatkowo pasujacy budynek i na tym duzo zarobi. Ktos inny jest pierwszy przez kilka tur i w budynkach nic spektakularnego sie nie pojawi. Budynki sa bardzo mocne
i jak 1-2 razy podejdzie cos mocno pasujacego moze to przesadzic los rozgrywki.

Jakosc wykonania - bardzo bardzo slaba (a jak na gre za 200zl fatalna): beznadziejne mieciutkie pudelko, miekki plastik figurek, zenujaco cienkie karty, cienka plansza, brak kart pomocy. Duzy duzy niedosyt.
Projekt tez zostal jakby urwany w pewnym momencie i tak wydany (browarion twierdzi odwrotnie - byl modyfikowany w ostatniej chwili). Np nazwenictwo: tzw Capital Buildings (Budynki) do wybudowania to rownież zdarzenia typu: kompania handlowa czy pomoc Indian. 'Budynki' dzialajace jednorazowo nie maja wystandaryzowanej tej jednorazowosci uzycia (tzn jakiegos symboli czy chocby tego samego zwrotu o jednorazowosci - a na jednym budynku jednorazowym w ogole go nie ma). Takich niuansow jest kilka.

Mimo krytycznych slow powyzej gre na razie oceniam pozytywnie i czekam na kolejne rozgrywki.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

A ja grałem wczoraj w AoE z Natanielem i kumplami w Gdańsku, bo miałem trochę czasu przed ostatnimi koncertami. Wrażenia podobne, jak u Ciebie, tyle że ja oceniłbym grę średnio. Nie bardzo źle, ale gdzieś tak w okolicach 6/10.

Zaznaczam, że zająłem drugie miejsce, więc nie poszło mi źle. Po prostu tak jak napisałeś obrane strategie wydają się być zbyt zależne od przypadku. W poprzedniej turze weźmiesz z głupia frant inicjatywę i nagle podejdą Ci towary, tak że będziesz mógł je sobie wziąć jako pierwszy - albo i nie podejdą i wtedy dupa. To samo z budynkami. Do tego części graczy ma tyle kasy, że nie wie co z nią robić (a wydaje się ją przecież tylko na budynki i wojny), a inni nie mają jej prawie wcale - coś tu nie tak. Wszystko za sprawą budynków, które dają kasę w każdej turze... Walka jest też jakby dorzucona od niechcenia. Żeby rozpocząć wojnę (nie bitwę) trzeba mieć żołnierzy na planszy (co zmusza nas do wzięcia ich z sekcji specjalistów, ergo zmarnowanie jednego ruchu, albo trzeba wziąć budynek, który ich produkuje), zapłacić 10 złota, zmarnować kolejny ruch na pole warfare... Jesus Christ - tylko Nataniel i Mockerre skorzystali z wojny i to w ostatniej turze... A Mockerre miał dwa budynki produkujące żołnierzy co tura...

Na planszy zmarnowano mnóstwo miejsca na nie wiadomo co, a pól na towary i budynki nie ma... Niektóre pola na listwie punktacyjnej zostały zasłonięte przez ozdoby...

Kurczę - moim zdaniem ta gra jest w dużej mierze nieprzemyślana - taki koktajl sprawdzonych rozwiązań z Caylusa, Puerto Rico czy Pillars of the Earth, ale jakoś to wszystko razem nie współgra tak dobrze...

Z ręką na sercu muszę powiedzieć, że lepiej grało mi się w grę Atlantyda autorstwa Mockerre - powiem więcej, jak dotąd jest to najlepsza gra autorska, w jaką przyszło mi grać - a nie jest przecież w pełni ukończona. Taka mieszanka gry territory control z grą licytacyjną i Seenot im Rettungsboot. :-D

Jak dla mnie bomba (chociaż jeszcze parę szlifów by się przydało).
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Lim-Dul pisze:Kurczę - moim zdaniem ta gra jest w dużej mierze nieprzemyślana - taki koktajl sprawdzonych rozwiązań z Caylusa, Puerto Rico czy Pillars of the Earth, ale jakoś to wszystko razem nie współgra tak dobrze...
Od Caylusa i PR odroznia ja niewatpliwe losowe dochodzenie budynkow - tam wszystko wiadomo od poczatku, na co sie nastawiamy i jakie budynki sa dostepne. W AoE III jest zupelnie inaczej - budynki losowo wskakuja (a niektore w ogole sie nie pojawia, bo juz skonczy sie dana epoka) i czesto sie nagle jest wyprzedzonych w ich kupnie.... Ale to moze taki ma byc charakter tej gry - reagowac i zarzadzac na biezaco zamiast od poczatku nastawiac sie na dlugofalowa strategie. Hmm....
W Pillarsach z kolei jak byly narzekania na losowosc to wlasnie w zwiazku z wskakujacymi nagle dobrymi rzemieslnikami, ktorych pierwszy gracz mogl werbowac i mial duza przewage - tu podobny syndrom? Hm...
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Heh, widząc ogromny kontrast w ocenie gry, wydaje mi się, że...
... albo graliście z zupełnie innymi oczekiwaniami (choćby fakt, że ja w ogóle nie postrzegam działań militarnych jako strategię de facto), albo w jakiś sposób podczas tej rozgrywki wiele rzeczy Wam zupełnie nie podchodziło.

Ja raz niemal z kretesem przegrałem, następnie wygrałem z dużą przewagą... ale w oby wypadkach gra b. mi sie podobała.

Widze troche narzekania na losowość. Może ze względu na fakt, że mi niewielki czynnik losowy (a uparcie twierdził będę, że czynnik losowy nie jest wielki - przyznam jednak ze przy wyborze strategii (i tylko na niej się koncentrowaniu :!:) odkrywców zły los może ostro przesądzić o działaniach) odpowiada, cała gra bardzo mi podeszła.

Hmm, po tym wszsytkim coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że może to kwestia konieczności dostosowywania strategii do tego, co się dzieje na planszy jest "winna". Ja to lubię, wręcz oczekuję, więc mi się podoba.


Czekam niecierpliwie na Wasze opinie po 2-3 rozgrywce, bo mam nadzieję, że wtedy zdanie zmienicie diametralnie
;)

Pozdro
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

jeśli inicjatywę u was się bierze 'z głupia frant' to może i wszystko jest losowe... budynki też kupujecie 'z głupia frant' a potem się okazuje że były przydatne (albo nie)? inicjatywa jest mega istotna cały czas, można się połasić na te kilka dolarów więcej z dalszego miejsca, ale potem nie wiem jak można marudzić że się nie było pierwszym...

z drugiej strony - być może to było z punktu widzenia kogoś kto nie zna budynków... jeśli znasz dość dobrze budynki to dość dobrze wiesz w których rundach inicjatywa jest dla ciebie mega kluczowa...

w sumie trochę śmieszne - niby mało kto ma aż taką awersję do losowości jak ja, a tu to ja muszę bronić tę grę....
Awatar użytkownika
Mockerre
Posty: 293
Rejestracja: 13 lip 2005, 12:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mockerre »

Nie, po prostu zdarzyło się, że wszystkie warte pola zostały zajęte i pozostała decyzja między discovery, a inicjatywą, w discovery masz już 'komplet', a że jesteś powiedzmy 4 w kolejności to weźmiesz iniciatywę. I później czy pojawią się dobre rzeczy do wzięcia to już los.

Albo inaczej. Myślisz sobie - idę w towary. Bierzesz inicjatywę, masz już 2 złota... a później przez 2 kolejki nie wychodzi żadne złoto. No to co robisz? Zmeniasz strategię na statki... tylko na statki ktoś już ułożył lepszą strategię bo o tym myślał wcześniej. Myślisz, wstawię do kolonizacji... ale tam już gracz, który nastawił się na kolonizację ma 2 misjonarzy i 2 ludków - no to tyle z kolonizacji w tej kolejce. No to bierzesz kupca, żeby chociaż straty w pieniądzu odrobić w przyszłej turze, a pozostałe pionki idą do discovery, później wysyłasz ekspedycję 5, bo Ameryka została odkryta i zostały tylko karty... trafia Ci się trójka, która daje tak niski dochód, że można się popłakać - właśnie zmarnowałeś przynajmniej 3 ludków. Nie masz kasy za discovery, nie masz kasy za zestawy... w następnej kolejce budynku już sobie nie zbudujesz, a reszta tak. I tak naprawdę to jest moment, w którym możesz powiedzieć czy wygrasz czy nie. U nas chyba od 2 czy 3 kolejki było wiadomo kto wygra.
Nie było go sposób przebić w jego taktyce z prostego powodu - miał już lepsze budynki nastawione na taką grę - jedyne co można było robić to trzymać się swojej taktyki albo reagować na to co się dzieje. Trudno się trzymać swojej taktyki, skoro losowość może Ci ją zniweczyć zupełnie (losowość discovery i towarów boli... i niechodzi o to, że nie lubię w grach losowości, po prostu albo cała gra ma element losowy albo jest elegancką mechaniką eurogry; a tak miałem poczcuie, że gram w hybrydę puerto rico i osadników z catanu). Natomiast co do reagowania na zmiany... fajnie, tylko nie przyniesie Ci to tyle ile konsekwentne prowadzenie swojej taktyki przez innego gracza. I tak zakończyłem grę na miejscu 3, czyli dokładnie w środku.


PS.
Lim-dul: dzięki za uznanie ;) Mam nadzieję, że finalny produkt będzie jeszcze lepszy :)
basxx
Posty: 55
Rejestracja: 17 wrz 2004, 20:59

Post autor: basxx »

Ahoj!
Zastanawiam sie nad kupnem AOM , ale korci mnie tez Age of Mythology.Gry beda dwuosobowe.Jakies opinie ,porady, co wybrac?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

bazik pisze:jeśli inicjatywę u was się bierze 'z głupia frant' to może i wszystko jest losowe... budynki też kupujecie 'z głupia frant' a potem się okazuje że były przydatne (albo nie)? inicjatywa jest mega istotna cały czas, można się połasić na te kilka dolarów więcej z dalszego miejsca, ale potem nie wiem jak można marudzić że się nie było pierwszym...

z drugiej strony - być może to było z punktu widzenia kogoś kto nie zna budynków... jeśli znasz dość dobrze budynki to dość dobrze wiesz w których rundach inicjatywa jest dla ciebie mega kluczowa...
Skad wiesz, w ktorych rundach inicjatywa jest kluczowa? Nie mozesz jej brac cala gre, bo sie wyprztykasz za szybko (z ludzikow i kasy), a w momencie gdy bierzesz - nie wiesz jakie beda budynki w nastepnej kolejce. W zasadzie tylko na koniec epoki mozna na pewniaka brac inicjatywe, poniewaz wiadomo, ze pojawi sie 5 nowych budynkow, wiec cos tam fajnego pewnie bedzie.

Mysle, ze jutro zagramy w AoE3 jeszcze raz, bo nie mowie, ze to zla gra - tylko w niedziele wybitnie pokazala sie ze swojej slabej strony.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Bazik - źle mnie zrozumiałeś.

Inicjatywa może dać olbrzymią przewagę, ale nie da się przewidzieć CO konkretnie Ci da.

Jedyne stałe pola na planszy to specjaliści, statek (tutaj i tak liczy się przede wszystkim liczba ludków) i odkrycie (kolejność ważna tylko przez, powiedzmy dwie pierwsze rundy) - już nawet przy wysyłaniu na kolonie jest tyle pól, że liczy się bardziej nie kolejność wstawiania ludków, a ogólna ich liczba, jaką chce się na to pole przeznaczyć. Z Warfare'a się prawie nie korzysta, więc znów kolejność nie ma znaczenia.

Dwa kluczowe pola - towary i budynki - są kompletnie losowe. Nawet jak się zna budynki to nie ma gwarancji, że podejdą i nie można przewidzieć jakie pojawią się w kolejnej rundzie i czy pojawią się do końca gry, a przecież inicjatywę obstawiasz na przyszłość. To samo z towarami.

O kartach odkrycia jako elemencie losowym nie będę już chyba wspominał - w ostatniej kolejce udało mi się coś odkryć trzema ludkami, a dwie osoby z bodajże pięcioma totalnie wtopiły.

Gracz, który u nas wygrał, poszedł w jedyną nielosową rzecz - kolonizację. Pakował ludków na planszy ile wlezie i chociaż chyba w końcu nawet nie zdobył budynku, który punktuje za pionki na planszy (a ja dorwałem budynek, który punktuje za budynki) odskoczył po pierwszej i drugiej punktacji tak, że mogliśmy zapomnieć o zwycięstwie, choćbyśmy się skichali. A to wszystko dlatego, że dorwał budynek (mniej lub bardziej przypadkowo) produkujący mnichów...
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

troszke mi sie smiac chce. pozostaje mi czekac na ew. spotkanie przy planszy. to naprawde nie jest jakies wyjatkowe zarzadzanie ryzykiem co tu ma miejsce. poki bede konczyl wysoko majac maksymalnego pecha (typu same najmniejsze odkrycia) nie bede sie wstanie zgodzic z tym co mowicie.

pech w towarach, pech w budynkach - ja staram sie byc pierwszy jak najwiecej, bo zawsze mi sie to kalkuluje. pecha w towarach czy budynkach nie zauwazono (moze poza brakiem budynku 4vp za statek gdy mialem statkow 4, ale znow - nie postawilem wszystkiego na to ze akurat ten sie wylosuje).

jak ktos czeka az mu sie pojawi konkretnie zloto czy srebro to nie wiem jak pomoc... (no dobrze - maly hint - w pierwszej kolejce bierzesz dostepny towar taki jaki jest na planszy, potem sie wybierasz odkryc region gdzie jest drugi do pary (daje szybszy start w walce o ten towar), wygrywasz statek, i masz trojke. jasne, liczacy na super farta zdobeda czasem trojke latwiej, ale ty nie bedziesz musial w wiekszosci przypadkow plakac ze gra jest losowa)

wygrywanie na kolonizatorow - dopiero 2 gry na koncie, ale poki co nie wygladalo to ani razu na zbyt silna strategie. jak pisalem jeszcze nie mialem mnicha, i w zasadzie wcale nie wyslalem innych gosci niz kupcy i ew. zolnierz zeby bronic ew. drugiego miejsca gdzies gdzie jest na to szansa. byc moze w mniej graczy jest inaczej - pewnie latwiej wygrac jakos przesadnie duzo regionow - w 5 graczy jakiejs przesadnej przewagi jeszcze nie bylem swiadkiem

i jeszcze jedno - to jest gra gdzie czasem wszyscy musza sie solidarnie rzucic do uniemozliwienia jednemu graczowi idealnego rozwiniecia swojej strategii. jak ktos ma piratow (pirateers czy jakos tak), a pozostali daja mu w 2och kolejnych kolejkach wygrac 2 kolejne statki, to on nie mial szczescie w budnkach, tylko szczescie w przeciwnikach.

jesli gracz z mnichem ma taka niesamowita przewage, to jak to jest ze nie musi sie bic w kazdym regionie z kims innym? czy mnich jakims cudem pozwala prowadzic wyrownana walke na 4ech frontach jednoczesnie?
ODPOWIEDZ