"Przetematowanie" gier
Re: "Przetematowianie" gier
Tak samo Resistance moim zdaniem lepiej się bronił jako stereotypowa rebelia przeciw totalitaryzmowi, niż jacyś agenci molocha. Na szczęście w tym przypadku można całkiem odpuścić "temat", ale kolory i symbole niepotrzebnie są pokomplikowane.
- herman
- Posty: 687
- Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 43 times
Re: "Przetematowianie" gier
dokładnie - ja w resistance grałem w większości z przypadkowymi ludźmi i nawet nie było sensu wprowadzać tej sztucznej fabuły...z resztą nie znam świata Neuroshimy i jakoś mnie niespecjalnie pociąga, ale co kto lubi
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: "Przetematowianie" gier
Idąc tropem wyznaczanym przez ten wątek niedługo będzie do dyspozycji Ruch Oporu przeciw MordredowiKolejarz pisze:Tak samo Resistance moim zdaniem lepiej się bronił jako stereotypowa rebelia przeciw totalitaryzmowi, niż jacyś agenci molocha. Na szczęście w tym przypadku można całkiem odpuścić "temat", ale kolory i symbole niepotrzebnie są pokomplikowane.
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... lit=Avalon
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Re: "Przetematowianie" gier
Mnie często w trakcie gry przychodzą różne nie do końca normalne pomysły na zmianę tematyki gry. Jedyny który teraz pamiętam to przerobienie Stone Age na zamieszki w Londynie. Gracze kierują gangiem i kroją ze sklepów iPody, kosnole, Telewizory. Zamiast siekiery noże, zamiast jedzenia krojenie McDonalda
Re: "Przetematowianie" gier
dobre dobrekilly9999 pisze:Mnie często w trakcie gry przychodzą różne nie do końca normalne pomysły na zmianę tematyki gry. Jedyny który teraz pamiętam to przerobienie Stone Age na zamieszki w Londynie. Gracze kierują gangiem i kroją ze sklepów iPody, kosnole, Telewizory. Zamiast siekiery noże, zamiast jedzenia krojenie McDonalda
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: "Przetematowanie" gier
Dostałem pod choinkę "Geniusza" i dziś go wreszcie spróbowałem. Wygląda na miły rodzinny chwilerek, tylko brzydki taki strasznie no i abstrakcyjny. Może zrobię sobie któregoś dnia samoróbkę, tylko szukam jakiegoś tematu. Rozwijamy się w 6 dziedzinach w powiązaniu z innymi graczami, z konieczności zachowując harmonię. Jakieś pomysły?
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: "Przetematowanie" gier
Tak na szybko - jest kilka koncepcji w psychologii dotyczących równowagi pomiędzy różnymi obszarami życia: zawodowe, osobiste, rodzinne, hobby, społeczne itp. Jeśli któryś z obszarów jest zaniedbany, odbija się to wszystkich pozostałych. Może pójść tym tropem?
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: "Przetematowianie" gier
A gdyby w Evo zastosować walki goblinów z orkami i innymi plugastwami, a geny przerobić na bronie, to na pewno więcej osób (szczególnie dorosłych) by się nią zainteresowało.kwiatosz pisze:Evo i Eclipse można dość swobodnie zamienić tematami - ale nie wiem która gra na tym zyska, a która straci...
W RftG w ogóle nie patrzę na temat i obrazki (a szkoda) tak mnie niestety symbole absorbują na razie.
A w co się gra lepiej w Pan tu nie Stał czy w budowę muru? (Tej ostatniej nie znam)
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: "Przetematowanie" gier
Wracam do starego tematu nie tylko dlatego, że jest ciągle aktualny, lecz również po to, by podzielić się refleksją, która może przydać się tak licznie goszczącym tu autorom gier. Chciałbym ich zachęcić raz jeszcze do starannego wyboru tematu gry. Znalazłem dla tego jeszcze jedno uzasadnienie, czytając książkę "Jak uczy się mózg" Manfreda Spitzera. Na samym wstępie opisuje on eksperyment, który jednoznacznie pokazuje, że mimowolne zapamiętywanie informacji jest uzależnione od tego, jak intensywne przetwarzanie informacji towarzyszy podstawowemu zadaniu. Jeśli mamy określić, czy dane słowo opisuje coś ożywionego czy nieożywionego, to jest większa szansa, że samo to słowo zapamiętamy, niż wtedy, gdy mamy tylko podać, czy zostało zapisane dużymi, czy małymi literami. Stąd można wnosić, że jeśli opisywana w grze reguła ma jakieś odniesienie do czegoś, co znamy i uważamy za ważne, to łatwiej będzie nam ją zapamiętać. Opowieści ułatwiają zapamiętywanie. Dobre, emocjonujące opowieści pewnie lepiej, niż słabe. Najwięcej uroku mają dla mnie te gry, w których zgrabna mechanika w równie zgrabny sposób wpisuje się we wciągającą historię.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...