GRY-PLANSZOWE.pl

Jak by co mamy alternatywy, mój Mage Knight, mackowy Warrior Knight.

Co do RoRa to grać da się fajnie tylko w 6 osób, no i ktoś musi się podjąć wyjaśnienia zasad. Ja grać umiem, ale nie wytłumaczę. Może Trutu albo Kostyr?

Aha, ja chętnie poznam wreszcie te słynne 4X - Twilight Imperium albo Eclipse.

W takim razie może rzeczywiście Eclipse? Proponuję przywieźć po jednej pozycji i na miejscu zdecydować. A nuż się kogoś na miejscu dorwie chętnego.

Spoko, czyli widzimy się o 10:00 i coś decydujemy, si? Ja mogę wziąć AGoT z Tańcem ze Smokami, żeby wybór był pełniejszy

Będzie najbezpieczniej, jak coś to może się kogoś na miejscu jeszcze ogarnie.

Sienio pisze: niedziela, 14:30, pokaz "Sigismundus Augustus. Dei gratia rex Poloniae"

Oprócz tego przez cały konwent będzie czynne stoisko, przy którym będzie można zobaczyć i pograć gry FGH.

Domyślam się, że SA będzie można obejrzeć/wypróbować przed pokazem? Nie będę mógł zostać na pokaz a chętnie bym się z nią zapoznał.

Chwilowo TI mam przesyt. Skoro RoR upadł to mogę zabrać Dominant Species, Cyclady z Hadesem, Age of Industry (jak ktoś wytłumaczy zasady bo się jeszcze przez instrukcję nie przebiłem), albo jakiegoś ameritrasha może Last Night On Earth (festiwal kostek ale z klimatem). Dajcie znać co zabrać bo się ze wszystkim nie zabiorę

Cyklad też zawsze chętnie spróbuję. DSa nie przynoś, bo Ci tak złoję w niego skórę, że przestaniesz go lubić

Ja będę miał Mage Knight, iapetus Through The Ages i Macek też coś przyniesie więc wybór będzie.

To brać tę Grę o Tron, czy nie ma sensu po mrozie wozić w bagażniku? To może jakieś fillerki wezmę? I swoją drogą, bedę jechał z Anina autem, mogę kogoś zgarnąc po drodze. Jakby co, to walić na priw.

Myślę że GoTa sporo tłuczemy w Trafficu. A co do fillerów to będzie cały Games Room:) Chyba że masz coś spod lady;)

iapetus pisze:Myślę że GoTa sporo tłuczemy w Trafficu. A co do fillerów to będzie cały Games Room:) Chyba że masz coś spod lady;)

Mam LoveLettera

Dobra, to ja jadę z pustymi ręcami

KubaP pisze:

iapetus pisze:Myślę że GoTa sporo tłuczemy w Trafficu. A co do fillerów to będzie cały Games Room:) Chyba że masz coś spod lady;)

Mam LoveLettera

Dobra, to ja jadę z pustymi ręcami

Jakie znowu puste przecież LL to aż 16 kart i woreczek

No dobrze, czas na krótkie podsumowanie. Los rzucił mnie na zjAvę w objęcia trzech ameritraszhowców. Tak więc ja, iapetus, Macek i Vandal mieliśmy się wspólnie dobrze bawić. Wspólną dobrą zabawę zaczęliśmy od Cywilizacji: Poprzez Wieki. Po prawie godzinnym tłumaczeniu zasad, zaczęliśmy grę. Po około 4 ją przerwaliśmy (po II erze), kiedy jasne już było, że dalsza gra nie ma sensu, bo ja mam powiedzmy 160 pkt, a kolejny gracz 50. Po raz kolejny przekonałem się, że TTA po pierwsze znacznie lepiej sprawdza się w nie więcej niż 3 (a najlepiej 2)-osobowym gronie. A po drugie chyba jednak to kolejna wielogodzinna gra, który to typ gier po prostu przestaje mnie bawić. Wolę usiąść nad 2-3 tytułami niż męczyć się pięć godzin nad jednym.

Następnie przyszła pora na odwrócenie ról. To moi towarzysze mieli mi pokazać grę z ich świata. Cyklady z dodatkiem Hades. Fajnie, słyszałem dużo dobrego o tej grze. Trochę się przestraszyłem po otworzeniu pudełka - no wiecie, te wszystkie plastikowe figurki i kolorki. Ale ok, tłumaczymy zasady, które nawet nie są tak zawiłe, jak na ameritrasha, wręcz ma wrażenie, że to jakaś hybryda. Gra się przyjemnie, licytacja, ktoś komuś coś tam zabiera, ktoś coś buduje. A potem wychodzi karta, która mówi, że jak spluniesz za lewe ramię to wygrywasz i jest koniec. No super. Ech, chyba jednak nie moje klimaty. Nie mniej, gratulacje dla Macka, za (chyba) konsekwentne dążenie do wygranej

Zrobiła się już 18:00, więc iapetus i Macek musieli uciekać. Po krótkim spacerze po games roomach, gdzie niewiele było znajomych twarzy, Vandal postanowił pokazać mi grę, którą przyniósł. Vlaada Chwatil, czyli Władcy Podziemi, TTA, myślę sobie "No, wreszcie coś mięsnego!". Po kolejnej godzinie tłumaczenia zasad byłe totalnie przerażony. Po kolejnych trzech godzinach gry, która wyglądała jak Heroes of Might and Magic przeniesiona na planszę, byłem wymięty i wypatroszony z ciepłych emocji do planszówek jako takich. Serio, zastanawiałem się nad zmianą hobby. Tak właśnie poznałem Mage Knight. Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł?! Tak czy siak, dzięki, Vandal za pokazanie i tytułu. Będzie moją latarnią morską już na zawsze

Mimo mojego narzekania - możliwość spędzenia ponad pół doby nad planszą ZAWSZE jest super i bardzo dziękuję za taką możliwość!
Pozdr,
Kuba
P.S. 20 PLNów za jeden dzień to jednak ciut dużo

Jak jesteś cierpliwy i wysłuchałeś tak długiego tłumaczenia eurogier to może zdecyduj się na zapoznanie z grami historycznymi i nawet szybciej może uda się je wytłumaczyć.
Ja wczoraj nie poszedłem na Zjavę bo nie umówiłem się z nikim i chyba dobrze bo zapewne snułbym się długi czas na darmo.
Zamiast tego zagrałem w grę o wojnach napoleońskich i wspaniale się bawiłem przez około 5 godzin rozgrywki (chciałoby się by historia toczyła się dłużej ale niestety przeciwnicy stwierdzili że czas na honorowy pokój).

Kuba, z Cykladami to jest tak, że są partie, że non stop ktoś komuś robi wjazd na chałupę a są partie, że sobie każdy coś tam dłubie, buduje od czasu do czasu zrobi wjazd na wyspę i przychodzi decydująca tura, w której właściwie 2-3 graczy ma szansę na zwycięstwo. Jedno jest pewne, jeżeli na początku ktoś puści gracza aby wziął 3-4 karty Kapłana to generalnie potem robi się problem bo praktycznie ta osoba wygrywa wszystkie licytacje (chociaż akurat w tej partii miałem problem bo zniżki to może i miałem ale dochód z wysp przez pół gry miałem tak mizerny że właściwie nie miałem jak wcześniej skończyć gry).

TTA bardzo fajne ale jak to zwykle w tego typu tytułach premiuje doświadczenie.

Jeżeli chodzi o czas gry to uważam, że wszystko zależy od gry. Jak tytuł jest w mojej ocenie dobry to mogę siedzieć i cały dzień przed jedną planszą z bananem na twarzy. Jak mi nie podejdzie (np. Na Chwałę Rzymu) to siedzę i czekam, aż wreszcie ktoś raczy wygrać.

Macek, ja sądzę, że TTA po prostu jest grą przereklamowaną - jeśli doświadczenie waży tak mocno, że potrzebujesz z 10-20 partii, żeby móc w pełni kontrolować grę, to dupa - nie jest to RftG, w którym 10 czy 20 partii to pół dnia. Tu jedna rozgrywka trwa pół dnia.

Co do Cyklad - gra jest w porządku, po prostu obecnie jestem na mocno europejskim etapie

Tak z ciekawości, co to za przegięta karta w Cykladach? W podstawce nic takiego nie ma.

Chyba przedobrzyłeś, Kuba. 2 kobyły + poznawanie zasad + Cyklady z dodatkiem + poznawanie zasad to sporo jak na jedno popołudnie. Podziwiam entuzjazm ale złoty środek między jakością a ilością można łatwo przeoczyć. Inaczej skończysz jak japoński turysta z aparatem, co wykupił wycieczkę "Europa w 7 dni." No, chyba, że masz kondycję intelektualną jak Kasparow. Pozazdrościć.

Vester pisze:Chyba przedobrzyłeś, Kuba. 2 kobyły + poznawanie zasad + Cyklady z dodatkiem + poznawanie zasad to sporo jak na jedno popołudnie. Podziwiam entuzjazm ale złoty środek między jakością a ilością można łatwo przeoczyć. Inaczej skończysz jak japoński turysta z aparatem, co wykupił wycieczkę "Europa w 7 dni." No, chyba, że masz kondycję intelektualną jak Kasparow. Pozazdrościć.

Tu chyba jednak rozbiło się o rodzaj gier, po prostu okazało się, że Chwilowe klimaty wychowały mnie na zatwardziałego eurogracza. Jeśli do tego dorzucę, że ostatnio grałem z przyjaciółmi w BSG z Exodusem i nie sprawiało mi to nawet połowy tej frajdy, co rok temu, to chyba causa finita