A Study in Emerald (Martin Wallace)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Tyrek
Posty: 668
Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
Lokalizacja: Lubin
Has thanked: 72 times
Been thanked: 152 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Tyrek »

Wybaczcie post pod postem...

Kolejne dwie gry odhaczone. Jestem chyba gotów wystawić wstępną ocenę na BGG ;) Lekko o wrażeniach:

Graliśmy w 4-ro osobowym składzie. Wydawało się lepiej niż w trzy. W pięć będzie pewnie jeszcze większy kocioł :D

No i własnie jest kocioł. Jeśli komuś przeszkadza chaos w grach to może się zniechęcić. Ja po czterech grach wyczuwam już jakieś możliwości i próby kontroli rozgrywki, ale te próby i tak mogą być niweczone przez innych graczy. Nie zmienia to faktu, że już w tym momencie pomimo 2,5 godzin spędzonych nad planszą, dalej chcę jeszcze i w ogóle nie jestem tą grą zmęczony. Nie wiem co w niej jest takiego, ale jest :D

Osoby zasiadające pierwszy raz do tego tytułu są zagubione i nie ma na to rady, trzeba przetrwać pierwszą grę. Kolega, który grał dziś z nami w Emeralda pierwszy raz po pierwszej grze był totalnie nie przekonany. Dał się namówić na kolejną i już jest lepiej ;) Nawet powtórka na środę się szykuje :) Generalnie polecam wmusić rewanż, zupełnie inne spojrzenie nowej osoby na reguły i tą masę wyjątków, która się w nich pojawia.

Gra niestety jest podatna na zepsucie, przez graczy z manierą do psucia rozgrywki. Może to wypaczyć spojrzenie innych grających na tą pozycję. Ktoś, kto po prostu nie czuje do niej mięty, lub ma taki kaprys, może wywołać koniec gry w najmniej wygodnym momencie nic na tym nie zyskując, będąc ostatnim na torze punktacji i pogrążając pozostałe postacie związane z tą samą stroną konfliktu, które bardzo sprawnie walczyły o pierwsze pozycje... ot historia :/

Z drugiej strony, rozkład 3 vs 1 nie jest taki tragiczny jak może się wydawać, o ile ktoś nie zakończy gry w najgorszym dla mniejszości momencie ;) Dziś sprawa się rozbiła o jeden punkt, mój Scherlock już miał robić skok na Berlin! Ale zuchwały wyznawca Yog Sothotha, który poświęcił całą masę żyć biednych istot ludzkich, spowodował zakończenie gry, poprzez przekroczenie progu punktowego :( Jedna tura więcej, a tak to byłem tylko jeden punkt za najgorszym z Rojalistów :(

Ale trzeba przyznać jedno, gra jest miodna, po załapaniu zasad i w fajnym gronie, świetna do lekkiego piwka. Akcje oko za oko, czy jak kto woli "in your face", dogadywanie się i spiskowanie, podkładanie świnek, prowokacje, blokowanie istotnych kart lub miast - cuda się dzieją ;) Zasady na początku przerażają nowych, ale po jednej grze, można śmigać. Przy stałym gronie to będzie naprawdę fajna pozycja, pełna nieprzewidzianych zwrotów akcji. Możliwości kombinowania i prowadzenia gry jest multum, że się we łbie nie mieści. Kupować puki jest, próbować, dać szansę, najwyżej sprzedacie ;)

PS. Porada - nie lekceważcie zombiaków - straszne są i mordercze w najmniej oczekiwanym momencie ... ;)
Awatar użytkownika
yanoo
Posty: 262
Rejestracja: 09 maja 2011, 18:59
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: yanoo »

Palmer pisze:Było to raczej rozpoznanie bojem. Poznanie akcji, zależności i konsekwencji naszych ruchów. Każdy błądził jak we mgle, więc nie było prowokacji, knucia, dywersji, które się pewnie pojawią z czasem. Na dobrą sprawę, to skupiliśmy się na walce o miasta, bo dają dużo PZ, ale chyba nie do końca tak to powinno wyglądać :P
U nas podobnie (4 osoby) - głównie walka o miasta. Koniec końców jeden zawodnik zdecydował się odkryć tożsamość przekonany o swoim zwycięstwie... po czym okazało się, że go pociągnąłem na dno będąc po tej samej stronie, ale na szarym końcu stawki :mrgreen:
This is Stannis Baratheon. The man will fight to the bitter end and then some.

BGG
cakathy
Posty: 6
Rejestracja: 04 lis 2009, 18:34

Re: A Study in Emerald

Post autor: cakathy »

Grałam dwa razy na dwie osoby. Pierwsza rozgrywka - widzę, że jak u większości - kompletny chaos. Niestety instrukcja po pierwszym przeczytaniu pozostawia zbyt wiele znaków zapytania. Przez to przed każdym niemal ruchem/decyzją/zagraniem trzeba było szukać odpowiedzi w instrukcji i skrócie zasad, a i tak nie było pewności, czy gramy zgodnie z intencją autora.
Druga rozgrywka już lepiej, ale chyba "A Study..." na dwie osoby nie bardzo się klei. Mam wrażenie, że ilość możliwości, którymi każdy gracz dysponuje (dróg do wygranej), powoduje, że każdy "może grać sobie" - niezależnie od przeciwnika. Pewnie przy 3-4 graczach na planszy jest gęściej i już można trochę powalczyć. Dam jeszcze szansę tej grze przy dwóch osobach, ale obawiam się, że szału nie będzie.
Awatar użytkownika
adikom5777
Posty: 2231
Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 81 times
Been thanked: 12 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: adikom5777 »

Widzę, że wszyscy grający w to po raz pierwszy skupiają się na walce o miasta. Natomiast punkty z miast można łatwo stracić. Wczoraj grałem na 4 osoby i jak zwykle wszyscy rzucili się na miasta. Natomiast zaczynam dostrzegać, że siła tej gry kryje się w kartach akcji. Trzeba je zdobywać, one dają możliwości zabijania/ukrywania przedwiecznych za co są stałe punkty. Trzeba dbać o tor wojny/rewolucji. Bardzo mocnymi kartami są karty Vampira i Zombie. Niedoceniane są karty permanentne, za ich pomocą można nieźle namieszać. Spróbujcie nie skupiać się na kartach miast, one dają szybkie punkty, ale potem trzeba wszystkie akcje przeznaczać na ich utrzymanie i gra robi się zwyczajnie nudna.
Awatar użytkownika
yanoo
Posty: 262
Rejestracja: 09 maja 2011, 18:59
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: yanoo »

No ja tak próbowałem grać, bardziej się skupić na kartach, efektach i morderstwach, ale że a) nie ogarniałem kuwety b) inni rzucili się na miasta szybko nabijając punkty, a przepychając wzajemnie dopiero na finiszu, to ostatecznie skończyłem na szarym końcu :) Ogarnięcie mechaniki to jeden z kluczowych warunków do zwycięstwa :)
This is Stannis Baratheon. The man will fight to the bitter end and then some.

BGG
Awatar użytkownika
Tyrek
Posty: 668
Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
Lokalizacja: Lubin
Has thanked: 72 times
Been thanked: 152 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Tyrek »

U nas z miastami już nikt nie szarżuje w pierwszych turach. Wszyscy zbroją się kartami, podbierając sobie coraz to bardziej lukratywne kąski (w tym potężne karty permanentne). Dopiero jak atmosfera zgęstnieje i każdy ma odpowiednie zabezpieczenie w postaci innych agentów, dodatkowych kart, zaczyna się wojna o kontrolę w miastach :) Ostatnio nawet nie tyle co dla punktów, ale dla kart, które pozwalają manipulować torami wojny i rewolucji.

Szybkie zdobywanie miast, to pułapka ;) Nie chodzi tylko o żyłowanie akcji na ich utrzymanie. Bardziej to, że dość szybko się odsłaniamy przed publiką i inni mogą nam szybko spuścić bęcki. Jeśli nie zabezpieczymy się w rozsądny sposób, a gramy po stronie Różowych Rewolucjonistów (czyli drużyna RR :mrgreen: ) to swoim zachowaniem możemy doprowadzić do szybkiego zakończenia gry, bez gwarancji jej wygrania :P (co z tego, ze mamy punkty z miast, skoro inni nasi różowi przyjaciele mogą nie mieć nic i pociągnąć nas na dno).

Mam już za sobą 6 gier. Praktycznie każda gra była inna, to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że sposobów na prowadzenie rozgrywki w Emeraldzie jest całkiem sporo :) Żeby czerpać pełną satysfakcję z gry, wszyscy gracze muszą dobrze ogarniać mechanikę i mniej lub bardziej pewne wyjątki w zasadach. A najbardziej liczenie punktów, oraz sytuacje, którymi mogą doprowadzać do zakończenia gry. Po spełnieniu tego warunki, gra ma totalnie inny wymiar i baaaardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Odchodzi porównanie z Ankh Morpork. Robi się z tego naprawdę fajna i gęsta atmosferycznie rozgrywka z "ostrym twistem" za co bardzo lubię Wallace'a.

Gry na 2 osoby nie sprawdzałem - mam w planach. Graliśmy w 3 i 4 osoby (w 4 zdecydowanie było lepiej).
Awatar użytkownika
yanoo
Posty: 262
Rejestracja: 09 maja 2011, 18:59
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: yanoo »

Po dwóch partiach na 5 osób kilka wniosków:

* piekielnie ciężko się tłumaczy zasady... chociaż same w sobie nie są aż tak trudne; problemem jest jedynie mnogość opcji i wyjątki i żeby to ogarnąć przy tłumaczeniu
* w każdej swojej partii starałem się zlewać miasta i walczyć o karty i agentów; kończyło się tym, że byłem na szarym końcu
* każda z moich partii kończyła się dotarciem do końca limitu punktów, ale ten kto przekraczał metę... przegrywał ciągnięty w dół przez najsłabszego gracza
* rozgrywka w ekipie która głównie gra w Gre o Tron skupiła się głównie na... zdobywaniu agentów i zabijaniu agentów innych graczy :mrgreen: :lol: :roll:
* zombie ani razu nie pojawiły się na planszy (na 3 gry, 2 razy zdobyto kartę); wampiry również (karta nawet nie pojawiła się na stole)

Gra jest ciekawa, mocno nietypowa i wymagająca od graczy nie tylko zrozumienia mechaniki, ale głównie "ducha" gry - choćby po to, by nikt na ślepo nie parł z punktami.
This is Stannis Baratheon. The man will fight to the bitter end and then some.

BGG
Awatar użytkownika
Markus
Posty: 2466
Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 573 times
Been thanked: 279 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Markus »

yanoo pisze:Po dwóch partiach na 5 osób kilka wniosków:


* każda z moich partii kończyła się dotarciem do końca limitu punktów, ale ten kto przekraczał metę... przegrywał ciągnięty w dół przez najsłabszego gracza
.
Rozumim ze byli to gracze tego samego stronnictwa.

Z ta ukryta tozsamoscia to naprawde dobry pomysl jest :-)
Awatar użytkownika
yanoo
Posty: 262
Rejestracja: 09 maja 2011, 18:59
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: yanoo »

Markus pisze:
yanoo pisze:* każda z moich partii kończyła się dotarciem do końca limitu punktów, ale ten kto przekraczał metę... przegrywał ciągnięty w dół przez najsłabszego gracza.
Rozumim ze byli to gracze tego samego stronnictwa.
To się rozumie samo przez się :)
This is Stannis Baratheon. The man will fight to the bitter end and then some.

BGG
Awatar użytkownika
Valarus
Posty: 1270
Rejestracja: 27 lut 2013, 23:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 14 times
Been thanked: 20 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Valarus »

yanoo pisze:Po dwóch partiach na 5 osób kilka wniosków:

* piekielnie ciężko się tłumaczy zasady... chociaż same w sobie nie są aż tak trudne; problemem jest jedynie mnogość opcji i wyjątki i żeby to ogarnąć przy tłumaczeniu
* w każdej swojej partii starałem się zlewać miasta i walczyć o karty i agentów; kończyło się tym, że byłem na szarym końcu
* każda z moich partii kończyła się dotarciem do końca limitu punktów, ale ten kto przekraczał metę... przegrywał ciągnięty w dół przez najsłabszego gracza
* rozgrywka w ekipie która głównie gra w Gre o Tron skupiła się głównie na... zdobywaniu agentów i zabijaniu agentów innych graczy :mrgreen: :lol: :roll:
* zombie ani razu nie pojawiły się na planszy (na 3 gry, 2 razy zdobyto kartę); wampiry również (karta nawet nie pojawiła się na stole)

Gra jest ciekawa, mocno nietypowa i wymagająca od graczy nie tylko zrozumienia mechaniki, ale głównie "ducha" gry - choćby po to, by nikt na ślepo nie parł z punktami.
Zasady - zgadzam się całkowicie, jak tłumaczyłem pierwszy raz, to straciłem głos i gardło mnie następnego dnia bolało. Za drugim razem tłumaczyliśmy we dwóch po połowie i lepiej poszło :D

Walka o miasta i agentów - tu wszystko jest sytuacyjne. Grałem do tej pory 4 razy, w pierwszej nie wiedziałem co robię. A potem:
- zbudowałem talie z wysoką ilością bomb jako lojalista - agenci plus Sebastian Moran, i polowałem na agentów frakcji przeciwnej plus miasta. Ostatecznie jeden z restoracjonistów nie zabezpieczył głównego agenta i gra się szybko skończyła moim zwycięstwem.
- potem miałem reanimatora, czyli karta zombies + Freemasons i Diogenes Club żeby się do niej jak najszybciej dokopać. Przeciwnicy zignorowali zombies, które są jednak bardzo, bardzo mocną kartą i przegrali.
- w ostatniej grze byłem polowałem na Przedwicznych - duża ilość agentów, Infernal machine, kilka kart podnoszących poziom rewolucji. Wygrałem podstępnie, bo położyłem dwie kosteczki w Londynie i wysłałem tam agenta. Kontroler miasta zaczął się bronić, myśląc chyba, że chcę przejąć miasto, reszta mnie zignorowała. A agent w następnych ruchy wysadził Glorianę używając Infernal Machine, kończąc grę ze względu na ilość punktów.

To, że w Waszych rozgrywkach osoba przekraczająca próg punktowy zawsze przegrywała, jest bardzo dziwne - jak dla mnie sugeruje, że gracze się słabo bawili i chcieli tylko jak najszybciej skończyć grę. U nas zawsze był wyraźny moment gdzie trochę "zwalnia", wszyscy się czają na sytuację, gdzie mogą wyskoczyć na prowadzenie, a jednocześnie druga frakcja ma najsłabszego gracza. Mało kto się w późniejszych etapach tylko kłuci o miasta, żeby przeskoczyć punkty i zakończyć grę. Są mało stabilne i ciężko przewidzieć, kiedy akurat będzie dobry moment, żeby je zabrać.

Gra moim zdaniem jest fantastyczna, ale odpowiednich ludzi, inaczej jest podatna na sabotaże - nie wiem co robić, agenta mi zabili, do dupy, poddaje się, możecie mnie zabić i kończmy to już.

Inaczej mówiąc - perełka, ale zdecydowanie nie dla wszystkich.
Awatar użytkownika
yanoo
Posty: 262
Rejestracja: 09 maja 2011, 18:59
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: yanoo »

Valarus pisze:To, że w Waszych rozgrywkach osoba przekraczająca próg punktowy zawsze przegrywała, jest bardzo dziwne - jak dla mnie sugeruje, że gracze się słabo bawili i chcieli tylko jak najszybciej skończyć grę. U nas zawsze był wyraźny moment gdzie trochę "zwalnia", wszyscy się czają na sytuację, gdzie mogą wyskoczyć na prowadzenie, a jednocześnie druga frakcja ma najsłabszego gracza. Mało kto się w późniejszych etapach tylko kłuci o miasta, żeby przeskoczyć punkty i zakończyć grę. Są mało stabilne i ciężko przewidzieć, kiedy akurat będzie dobry moment, żeby je zabrać.

Gra moim zdaniem jest fantastyczna, ale odpowiednich ludzi, inaczej jest podatna na sabotaże - nie wiem co robić, agenta mi zabili, do dupy, poddaje się, możecie mnie zabić i kończmy to już.

Inaczej mówiąc - perełka, ale zdecydowanie nie dla wszystkich.
Jestem po swojej czwartej partii (reszta grała po raz pierwszy), na pięć osób, i po raz pierwszy gra miała ręce i nogi, w czym prawdopodobnie zasługa "odpowiednich graczy". Zwycięzca przez całą grę pozostawał w zasadzie neutralny, a kiedy już się względnie wyjaśniło, kto po czyjej stronie jest zadał decydujący cios i zgarnął wygraną.

Jestem pod coraz większym wrażeniem, jakie replayability oferuje ta gra, w zasadzie co rozgrywka, to wszystko wygląda inaczej - zarówno w grze ogólnej, jak i dla samego gracza. Dla przykładu jeszcze nie doświadczyłem działania zombie, ani wampirów, za to we wczorajszej rozgrywce był spory ubaw jak Cthulhu zrobił czarną dziurę z Kairu.

Komuś udało się pograć na tyle, żeby ocenić jak się gra, kiedy już wszyscy w miarę czują zasady i rozgrywkę?
This is Stannis Baratheon. The man will fight to the bitter end and then some.

BGG
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Odi »

Jak się gra? Uważnie :D

Bardzo uważnie.

Uważasz na wszystkie ruchy, na to kto kogo i kiedy, i czym, kto pierwszy, kto ostatni, kto ile ma kostek, komu jakie karty właśnie trafiły na stos odrzuconych, kto jakie karty chce pozyskiwać i czy mu się uda...
Przez to mam wrażenie, że optymalną liczbą jest 5 graczy, bo punktowy próg zwycięstwa jest wtedy niższy a na wszystkie poczynania pozostałej czwórki uważać trudniej, przez co łatwiej o błąd i zakończenie gry. Przy czterech graczach końcówka może się trochę przeciągać. Ale za to jakie emocje :)

I za każdym razem wciąż jest inaczej.
I za każdym razem - no prawie - jest epicko :)

Ja się pozbywam swojego egzemplarza, ale to dlatego, że w Gdańsku jest solidna ekipa która gra, i z nią spokojnie zagram - nie muszę montować ekipy wśród swoich znajomych. Mało się pisze o tej grze niestety, a to jest moim zdaniem brzydkie kaczątko planszowego rynku i coś zupełnie nowego.
Awatar użytkownika
Tyrek
Posty: 668
Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
Lokalizacja: Lubin
Has thanked: 72 times
Been thanked: 152 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Tyrek »

Popieram Odiego w pełni. U nas praktycznie w niezmiennym składzie koło 10 gier rozegranych. Zazwyczaj jak pojawiał się ktoś nowy, to często rozbijał strategię bardziej doświadczonych ludzi z jednej drużyny :twisted: Gra jest rewelacyjna i rzeczywiście to taki powie świeżości obecnie na rynku. Tyle tylko, ze wymaga czasu na ogarnięcie i zgrabnej stałej ekipy. Odwzajemnia się później z nawiązką :)
Awatar użytkownika
Valarus
Posty: 1270
Rejestracja: 27 lut 2013, 23:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 14 times
Been thanked: 20 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Valarus »

Odi pisze: Ja się pozbywam swojego egzemplarza, ale to dlatego, że w Gdańsku jest solidna ekipa która gra, i z nią spokojnie zagram
Szkoda, że ostatnio nie przyszedłeś, była bardzo ciekawa partia, chociaż tylko w 4 osoby :wink:

Mnie zachwyca, jak dużo sztuczek i możliwości oferuje ta gra - zarówno pod względem strategii jak i blefowania. Tak jak mówi Odi, trzeba obserwować każdy najmniejszy szczegół. Po kilku grach każda zagrywka ma cel, trzeba tylko odkryć jaki;) Takie ciekawostki z ostatniej gry:
- kumpel rzuca tekstem "fajne są te permanentne efekty, chcę zobaczyć więcej" - prawdziwy cel? Oczywiście był lojalistą i chciał jak najwyżej ponieść poziom wojny.
- ja, rzucone pod nosem, latając wzrokiem po całej planszy:"ależ kiepscy Ci agenci się trafili... ech, no niech będzie ten" - oczywiście był mi od początku potrzebny. Po czym patrzę na kumpla i widzę, że nie kupuje mojej bajeczki. Cóż, próbowałem;)

Raz, grając z nowicjuszem, dałem się nabrać na bardzo prostą sztuczkę - zadawał mi pytania dotyczące zasad, które sugerowały, że jest restoracjonistą. Jak łatwo się domyślić, był lojalistą i ładnie udawał, trzymał się roli aż do końca.

Po każdej partii następuje długa dyskusja, co dla mnie jest dowodem, że gra wzbudza niezwykłe emocje i zmusza do myślenia. Sam mam wciąż mnóstwo pomysłów na strategie, które chciałbym wypróbować, co niestety zależy od kart. Kiedyś się uda;)

Jestem też zaskoczony, jak pozytywnie ta gra została przyjęta w mojej grupie - z taką warstwą zasad i otwartością, spodziewałem się raczej niechęci. Gra ląduje jednak na stole co chwile, przekonując do siebie nowe osoby i przyciągając stare. Dlaczego więc mówi się o niej tak mało - nie mam pojęcia, może ludzie za bardzo przyzwyczaili się do tego, że większość gier w tych czasach jest bardzo podobna i ciężko im się gra w coś tak innego.
Awatar użytkownika
adikom5777
Posty: 2231
Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 81 times
Been thanked: 12 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: adikom5777 »

Ja też ją uwielbiam, im bardziej się poznaje grę, tym większą przyjeność ona daje. Jest totalnie nietypowa i odjechana i zazwyczaj nielubiana przez osoby, które lubią analizować i liczyć
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Odi »

Szkoda, że ostatnio nie przyszedłeś, była bardzo ciekawa partia, chociaż tylko w 4 osoby
No też żałuję :/
Niestety, dopiero w przyszłym tygodniu się do Was wybieram.

Co do ciszy nad ASIE, to widziałbym kilka powodów:
- obecnie 7,43 na BGG. Mimo tendencji wzrostowej (początkowo było coś ok 7.20 - 7.30) to wciąż wynik niezbyt rewelacyjny, sugerujący raczej niezłego przeciętniaka niż perełkę
- brak recenzji i tekstów o ASIE w polskich planszówkowych mediach. Z tego co kojarzę, jedynymi były krótkie post-essenowe oceny na GF (m.in. moje). Ja mam niby zrobić reckę dla ŚGP, ale... No właśnie - ŚGP :?
- ów brak tekstów może być spowodowany bardzo ograniczoną dystrybucją gry. Sklepy sprowadziły po jednej sztuce i nie są zainteresowane recenzjami, do tego gra jest relatywnie droga, z opisu dziwaczna, więc i grono zainteresowanych bardzo wąskie...

Ludzie emojonują się grami o Indianach 8) , a prawdziwe planszówkowe dzieło znika im z pola widzenia :?
Awatar użytkownika
xel4
Posty: 392
Rejestracja: 13 sie 2012, 17:39
Lokalizacja: Gliwice
Been thanked: 1 time

Re: A Study in Emerald

Post autor: xel4 »

Jak gra wygląda jeśli chodzi o złożonośc użytego języka angielskiego? I czy naprawdę warto? 270zł to naprawdę kupa kasy jak dla mnie;)
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Odi »

Złożoność użytego języka angielskiego....

No jest. Normalna. Opisy na kartach może są i proste, ale ważniejsze są dodatkowe wyjaśnienia kart w instrukcji. Niby ktoś może to tłumaczyć dla innych, ale - z racji tego, o czym pisał Valarus - to trochę jednak wypacza aspekt blefowania, a ponadto sieć tych zasad i wzajemnych współzależności jest bardzo gęsta. Trzeba naprawdę znakomicie orientować się w sposobach zdobywania punktów, zmianach jakie wnosi ze soba pojawienie się zombiaków, wampirów czy innych efektów. Bez samodzielnego sprawdzania tychże, na początku będzie ciężko.

Czy warto?

Jak masz 4-5 ostrych osób, to jasne, że warto.
Awatar użytkownika
mnowaczy
Posty: 2021
Rejestracja: 25 mar 2011, 16:11
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 18 times
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: A Study in Emerald

Post autor: mnowaczy »

Valarus pisze: - ja, rzucone pod nosem, latając wzrokiem po całej planszy:"ależ kiepscy Ci agenci się trafili... ech, no niech będzie ten" - oczywiście był mi od początku potrzebny. Po czym patrzę na kumpla i widzę, że nie kupuje mojej bajeczki. Cóż, próbowałem;)
.
ha! Teraz wiemy już jakie brudne zagrywki stosujesz ;) Pamiętając o tym i wiedząc, że ty wiesz, że my wiemy ... :)
Mickey

Spotkania planszówkowe we Wrzeszczu
Mogę się podzielić rabatem do Rebel.pl (10%)
Awatar użytkownika
Valarus
Posty: 1270
Rejestracja: 27 lut 2013, 23:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 14 times
Been thanked: 20 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Valarus »

mnowaczy pisze:
Valarus pisze: - ja, rzucone pod nosem, latając wzrokiem po całej planszy:"ależ kiepscy Ci agenci się trafili... ech, no niech będzie ten" - oczywiście był mi od początku potrzebny. Po czym patrzę na kumpla i widzę, że nie kupuje mojej bajeczki. Cóż, próbowałem;)
.
ha! Teraz wiemy już jakie brudne zagrywki stosujesz ;) Pamiętając o tym i wiedząc, że ty wiesz, że my wiemy ... :)

I tak nie działało. Inaczej bym się tym nie podzielił. Ale rzeczywiście, skoro wszyscy wiedzą, to teraz mogę zrobić tak kilka razy i popatrzymy na reakcje :mrgreen:
Awatar użytkownika
adikom5777
Posty: 2231
Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 81 times
Been thanked: 12 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: adikom5777 »

Osoby, które mają A Study in Emerald, a nie odebrały na Essen dwóch poprawionych żetonów do tej gry, mogą skontaktować się ze sklepem Planszostrefa, pisząc maila na sklep@planszostrefa.pl. Otrzymaliśmy od Martina trochę poprawionych żetonów i chętnie się nimi podzielimy.
Awatar użytkownika
adikom5777
Posty: 2231
Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 81 times
Been thanked: 12 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: adikom5777 »

Nie spodziewałem się tak licznego odzewu. Informuję, że wszystkie żetony zostały już rozdane.
Awatar użytkownika
Franek Strzała
Posty: 353
Rejestracja: 06 lip 2007, 21:40
Lokalizacja: Warszawa

Re: A Study in Emerald

Post autor: Franek Strzała »

a ja nie mam sklepu a jeden komplet zetonow mam gorka wiec chetnie je sprzedam :) Organizuje licytacje kto da wiecej w tym watku do niedzieli 2.11 do polnocy ten dostaje zetony.

Edit: Jednak zdecydowalem sie tymczasowo odwolac akcje. Wznowie na okres w okolicach swiat Bozego Narodzenia
Ostatnio zmieniony 28 paź 2014, 09:58 przez Franek Strzała, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam
Franek

Mój Harem!!!
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: schizofretka »

Może jednak do kupię/sprzedam/oddam w leasing z tym?


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Palmer
Posty: 1270
Rejestracja: 13 mar 2010, 15:24
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 120 times
Been thanked: 193 times

Re: A Study in Emerald

Post autor: Palmer »

Informacja dla osób, które nie załapały się na pierwszą edycję, bądź przerósł ich próg wejścia - planowana jest okrojona wersja SiE, dla bardziej masowego odbiorcy.
got to play the prototype of ASiE v2 with Martin Wallace at PAX Aus on Sunday and was able to find out quite a bit about the new version:

(I'll share what I can without explicitly explaining mechanics, because I'm sure some will change, and the game is still far from release)

* The aim with the redux is to reposition the game as a more mass-market version of the game, with the hope of appealing to not just the hardcore boardgamers, but also Neil Gaiman fans, Holmes fans and people into Cthulhu

* As such, the game has been stripped down to the core elements - still a deckbuilder, still with bidding for influence. The semi-teamwork idea has been retained but tweaked to be less fiddly on scoring, and less punishing for the team with the last place player. (Losing team lose vps, instead of wholesale elimination.)

* The deckbuilding is now even more a central element of the game. In our session, Martin brutalised us with some very canny card acquisitions.

* Permanent effects have been absorbed into the main market of cards as normal cards.

* Agents have been massively simplified to make them quicker to get to the board, more effective, easier to move and, most importantly:

* Assassinations has been massively simplified, but still retaining some of the nuance and limitations of the original. ASiE Redux is a much livelier game on that front.

* Sanity can go very quickly for Restorationists, perhaps a little too much so - I'd like to see a few more opportunities to improve sanity.

All this adds up to a much faster game (I think we were done in about 30 -40 mins) that should be infinitely easier to teach as well. It doesn't really replace the original, but stands alongside it. Martin also told us that there won't be any easy way to convert the original as the new version is too different and I'm inclined to agree. As ASiE v2 will be aimed at mass market, it should also be cheaper than the original, and if this is the case, I'll be quite comfortable buying it when it pops up. In the meantime, it's given me some ideas to do a 'beginners game' variant of the original to make teaching it a little easier.

The bad news is that with the new one on the way, the original will not be reprinted, so snap them up while they're out in the wild.
ODPOWIEDZ