Jak traktujecie gry planszowe?
-
- Posty: 337
- Rejestracja: 17 gru 2013, 15:02
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 82 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Panowie, nie odbiegajmy od tematu.
Interesuje mnie dzień/tydzień/miesiąc hobbysty gier planszowych lub karcianych. Jak wygląda to hobby? Ja jako osoba z boku wyobrażam sobie to tak, że raz w tygodniu taki hobbysta siada z jakaś grupą ludzi/garstką/klubem i sobie gra 2-3 h, ew. 6h i odstawia swoje hobby i tyle. Może robi to raz na tydzień a może dwa razy na miesiąc.
jak to wygląda w rzeczywistości? Czy są maratony po kilkanaście godzin, gdzie wszyscy się dobrze bawią? Nie liczę tu, że np: mam chińczyka i przez 10 lat grałem w niego z milion razy, tylko coś bardziej ''namacalnego'', nie zrozumcie mnie źle oczywiście. Jako gracz wirtualny po prostu nie chcę sobie zepsuć zabawy poprzez zły pogląd- np: rozegram 4 rozgrywki w Warhammera Inwazje z żoną w pierwszy dzień- może z 2h zejdą a potem długo długo nic. Trochę lipa-chyba
Interesuje mnie dzień/tydzień/miesiąc hobbysty gier planszowych lub karcianych. Jak wygląda to hobby? Ja jako osoba z boku wyobrażam sobie to tak, że raz w tygodniu taki hobbysta siada z jakaś grupą ludzi/garstką/klubem i sobie gra 2-3 h, ew. 6h i odstawia swoje hobby i tyle. Może robi to raz na tydzień a może dwa razy na miesiąc.
jak to wygląda w rzeczywistości? Czy są maratony po kilkanaście godzin, gdzie wszyscy się dobrze bawią? Nie liczę tu, że np: mam chińczyka i przez 10 lat grałem w niego z milion razy, tylko coś bardziej ''namacalnego'', nie zrozumcie mnie źle oczywiście. Jako gracz wirtualny po prostu nie chcę sobie zepsuć zabawy poprzez zły pogląd- np: rozegram 4 rozgrywki w Warhammera Inwazje z żoną w pierwszy dzień- może z 2h zejdą a potem długo długo nic. Trochę lipa-chyba
- Galatolol
- Posty: 2387
- Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 624 times
- Been thanked: 1030 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Można grać rzadko, ale dużo przesiadywać na forum/blogach/BGG, czytać instrukcje itd.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
No to krótko i konkretnie: z żoną gram kilka razy w tygodniu, średnio raz w miesiącu spotykamy się ze znajomymi i gramy przez dwa dni.
Ale ja jako hobbysta nie gram dużo, na pewno są na tym forum ludzie, którzy grają dużo więcej.
Ale ja jako hobbysta nie gram dużo, na pewno są na tym forum ludzie, którzy grają dużo więcej.
Ale co to za pytanie? Spodoba się Wam, będziecie grać częściej. Nie spodoba, rzadziej albo wcale. To tyle, co można sensownego na ten temat powiedzieć.Jako gracz wirtualny po prostu nie chcę sobie zepsuć zabawy poprzez zły pogląd- np: rozegram 4 rozgrywki w Warhammera Inwazje z żoną w pierwszy dzień- może z 2h zejdą a potem długo długo nic. Trochę lipa-chyba
Ostatnio zmieniony 17 gru 2013, 20:03 przez Trolliszcze, łącznie zmieniany 1 raz.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4743
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 392 times
- Been thanked: 924 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Hmm... niezrozumienie wynika chyba z tego, że sporo osób (w tym ja) ma np. dużo gier a mało czasu. Czasami mam np. godzinkę czy dwie dla siebie wieczorem (praca, dziecko, obowiązki), ale to za mało, by akurat teraz-zaraz skrzyknąć się i w coś zagrać. U mnie na chwilę obecną niestety wygląda to tak, że zagranie w coś musi być co najmniej dzień wcześniej ustalone i zarezerwowane 3h. Niestety średnio jedno takie spotkanie na tydzień, czasami wyjdą dwa, czasami żadne, bo wyjeżdżam w delegację.
Inne hobby: w gry komputerowe nie gram, bo nie mam czasu. Książki czytam, bo mogę to robić samemu w busie, samolocie czy na kiblu. Muzy mogę słuchać w pracy. Planszówki to specyficzne hobby, które wymaga ogarniętych ludzi zebranych w tym samym czasie w tym samym miejscu ;]. Nie zawsze jest to wykonalne. Studentom czy licealistom, zdaje się, będzie łatwiej to osiągnąć.
Inne hobby: w gry komputerowe nie gram, bo nie mam czasu. Książki czytam, bo mogę to robić samemu w busie, samolocie czy na kiblu. Muzy mogę słuchać w pracy. Planszówki to specyficzne hobby, które wymaga ogarniętych ludzi zebranych w tym samym czasie w tym samym miejscu ;]. Nie zawsze jest to wykonalne. Studentom czy licealistom, zdaje się, będzie łatwiej to osiągnąć.
Sprzedam nic
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Ja gram zwykle raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj sesje ze znajomymi - żona w hobby aż tak wkręcona nie jest. Spotkanie to zwykle ok 3 godzin. Czasem umawiamy się na jakiś ulubiony tytuł, ale z racji tego, że jestem chomikiem-kolekcjonerem, to zazwyczaj ogrywamy coś nowego.
Na konwenty nie jeżdżę - trochę szkoda czasu a bibliotekę tytułów mam na tyle dużą, że nie muszę kombinować, żeby zagrać w co chcę. No, ale czasem korci spotkać na żywo ludzi, których poprzez forum mam wrażenie już calkiem dobrze znam;)
Poza tym geekostwo to ciągłe przesiadywanie na tym forum, monitorowanie blogów/portali/serwisów planszówkowych, stron wydawnictw i facebookowych fanpejdżów i wreszcie - last but not least - ciągłe przeglądanie ofert ulubionych sklepów i planowanie kolejnych zakupów. Aha, no i wieczne przekładanie pudełek z grami, tak, żeby udało się wcisnąć jeszcze kilka (ewentualnie negocjacje z żoną, żeby się z książkami na półce posunęła;) I na ten drugi aspekt hobby poświęcam zdecydowanie więcej czasu niż na samo granie (niestety?).
Na konwenty nie jeżdżę - trochę szkoda czasu a bibliotekę tytułów mam na tyle dużą, że nie muszę kombinować, żeby zagrać w co chcę. No, ale czasem korci spotkać na żywo ludzi, których poprzez forum mam wrażenie już calkiem dobrze znam;)
Poza tym geekostwo to ciągłe przesiadywanie na tym forum, monitorowanie blogów/portali/serwisów planszówkowych, stron wydawnictw i facebookowych fanpejdżów i wreszcie - last but not least - ciągłe przeglądanie ofert ulubionych sklepów i planowanie kolejnych zakupów. Aha, no i wieczne przekładanie pudełek z grami, tak, żeby udało się wcisnąć jeszcze kilka (ewentualnie negocjacje z żoną, żeby się z książkami na półce posunęła;) I na ten drugi aspekt hobby poświęcam zdecydowanie więcej czasu niż na samo granie (niestety?).
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Wszystko zależy od tego ile się ma wolnego czasu (zawsze za mało!). Ja zazwyczaj jak trafiam na fajną planszówkę to zagrywam się w nią do znudzenia, staje się ona czasami wręcz dla mnie nałogiem. Tak było z Dominionem a później z Nową Erą. Grywałam w nie codziennie, ale po pewnym czasie miłość do danej planszówki gaśnie, bo się po prostu ogra, albo pojawia się nowa, która zdaje się być fajniejsza. Co nie znaczy, że do tych starszych nie wracam. Wyciągnięte po czasie na stół cieszą jak zabawki zniesione ze strychuCrossSleet pisze: Planszówki ''przechodzicie'' do znudzenia i odkładacie na półkę czy raczej robicie raz w miesiącu sesję i tak zapełniacie nimi czas?
A jak Cię gra zupełnie znudzi, albo od początku ci się nie spodoba to ją odsprzedajesz tu na forum lub na allegro i w zasadzie niewiele tracisz.
Jak faktycznie będzie u ciebie to sam się przekonasz po pewnym czasie Warto spróbować
To jest najfajniejsze!mig pisze: Poza tym geekostwo to ciągłe przesiadywanie na tym forum, monitorowanie blogów/portali/serwisów planszówkowych, stron wydawnictw i facebookowych fanpejdżów i wreszcie - last but not least - ciągłe przeglądanie ofert ulubionych sklepów i planowanie kolejnych zakupów. Aha, no i wieczne przekładanie pudełek z grami, tak, żeby udało się wcisnąć jeszcze kilka (ewentualnie negocjacje z żoną, żeby się z książkami na półce posunęła;) I na ten drugi aspekt hobby poświęcam zdecydowanie więcej czasu niż na samo granie (niestety?).
Ostatnio zmieniony 17 gru 2013, 20:57 przez Bea, łącznie zmieniany 2 razy.
- charlie
- Posty: 1021
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 65 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Heh. Jakbyś o mnie pisał. U każdego hobbysty pewnie jest z graniem nieco inaczej. Ja mam jednego stałego gracza - żonę oraz kilkoro naszych wspólnych znajomych, którzy chętnie zagrają i równiez mają jakąś pulę gier. Oboje pracujemy, mamy też dodatkowe prace/zlecenia często, mamy 4-miesięczną córkę i związane z tym wszystkim obowiązki.BartP pisze:Hmm... niezrozumienie wynika chyba z tego, że sporo osób (w tym ja) ma np. dużo gier a mało czasu. Czasami mam np. godzinkę czy dwie dla siebie wieczorem (praca, dziecko, obowiązki), ale to za mało, by akurat teraz-zaraz skrzyknąć się i w coś zagrać. U mnie na chwilę obecną niestety wygląda to tak, że zagranie w coś musi być co najmniej dzień wcześniej ustalone i zarezerwowane 3h. Niestety średnio jedno takie spotkanie na tydzień, czasami wyjdą dwa, czasami żadne, bo wyjeżdżam w delegację.
Inne hobby: w gry komputerowe nie gram, bo nie mam czasu. Książki czytam, bo mogę to robić samemu w busie, samolocie czy na kiblu. Muzy mogę słuchać w pracy. Planszówki to specyficzne hobby, które wymaga ogarniętych ludzi zebranych w tym samym czasie w tym samym miejscu ;]. Nie zawsze jest to wykonalne. Studentom czy licealistom, zdaje się, będzie łatwiej to osiągnąć.
Cięższe tytuły gramy raczej z żoną, w średnie i lekkie ze znajomymi i rodziną. Z żoną kilka razy w tygodniu (w tym 2-3 partie dłuższe i kilka w coś prostszego), ze znajomymi raz na tydzień w coś średniego plus jakiś przerywnik. Ostatnio się to poprawiło jak się przeprowadziliśmy, bo mamy chętnych sąsiadów i obecnie ich szlifuję. Na razie lekkie i średnio-lekkie tytuły, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas na ambitniejsze. Mamy ze 150 gier i dodatków, z czego w 50 gramy regularnie, 50 od czasu do czasu, a w 50 wogóle nie gramy, ale żal się nam pozbywać. Nie chodzimy na spotkania i nie jeździmy na konwenty. Większość gier to oczywiście dobrze działające na 2 osoby. Nie kupujemy kobył na partię 5-6 godzin, maksymalny czas gry na 2 osoby to 2 godziny, ale takich gier jest mało. Większość to na 45-60 minut, no i dużo lekkich (partia ok. 20 min).
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Gram ze znajomymi 2-3 razy w tygodniu. Zależy jak często udaje się spotkać. Na pewno plusem jest to że mam sporo znajomych w sąsiedztwie, którzy grać lubią, więc jest prościej o dogodny termin dla wszystkich. Generalnie wszystko zależy od czasu mojego i ludzi z którymi gram. Zazwyczaj jest to każde popołudnie od piątku do niedzieli. W tygodniu rzadko jest czas żeby się zebrać, ale się udaje.
W tygodniu za to jest czytanie instrukcji do nowych gier, przeglądanie BGG, czytanie o grach, recenzji, oglądanie prezentacji rozgrywek itd.
W tygodniu za to jest czytanie instrukcji do nowych gier, przeglądanie BGG, czytanie o grach, recenzji, oglądanie prezentacji rozgrywek itd.
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Różnie to wychodzi.CrossSleet pisze:Interesuje mnie dzień/tydzień/miesiąc hobbysty gier planszowych lub karcianych. Jak wygląda to hobby? Ja jako osoba z boku wyobrażam sobie to tak, że raz w tygodniu taki hobbysta siada z jakaś grupą ludzi/garstką/klubem i sobie gra 2-3 h, ew. 6h i odstawia swoje hobby i tyle. Może robi to raz na tydzień a może dwa razy na miesiąc.
Mi się (na szczęście) rzadko zdarza dzień w 100% bez grania. Właściwie tylko jeśli jestem straszliwie i tragicznie zajęty (a nawet wtedy nie zawsze, bo szybka gra bywa wtedy odpowiednikiem przerwy na papierosa - chwila przerwy dla odświeżenia mózgu żeby wrócić do pracy) albo jeśli wyjeżdżam zajmować się moim drugim (pierwszym?) hobby tzn. zawodami w orientacji w terenie (w lesie ciężko grać w planszówki, choć w sumie Race for the Galaxy już na niejedne zawody pojechał i zdarzało się go wyciągnąć z plecaka jak było trochę czasu).
Jak takie granie wygląda, to już zależy. Od dostępnego czasu i przeciwników. Jak jest z kim grać, to nieraz cały wieczór schodzi. Jak jestem we Wrocławiu, staram się 1-2 razy w tygodniu umówić na parę godzin na Netrunnera. Jak przyjeżdża moja dziewczyna, gramy dużo i w różne gry (tzn. te około 10, które mamy). Na wyjazdach gramy w to, co jest małe i łatwo spakować. Jeśli wszystko inne zawiedzie, pozostaje Dominion lub Netrunner online.
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
U mnie parę lat temu prawie każdy weekend oznaczał kilkanaście godzin domówkowego planszówkowania. Aktualnie dużo trudniej zorganizować w jednym terminie najbliższych znajomych, ale mam możliwość wyskoczyć raz w tygodniu na spotkania planszówkowe w pubie, w którym spotykają się gracze i posiedzieć nad planszami 6-8 godzin. Ponadto bawię się jeszcze w planszówki wirtualnie, nie oddaje to spotkania na żywo, ale pozwala przeskoczyć problemy logistyczne i jest całkiem sympatycznym substytutem (zwłaszcza, że ZunTzu bardzo dobrze oddaje atmosferę siedzenia przy stole, interfejs nie jest "sterylny")
W każdym hobby prędzej czy później trafi się na ludzi, którzy dopisują sobie jakąś ideologię/filozofię do swoich zainteresowań Całe szczęście nie ma obowiązku traktowania poważnie kogoś, kto chce ci udowodnić, że jego gust jest lepszy. Nie zmienia to faktu, że gry wideo i planszówki różnią się i przyciągają do siebie innymi rzeczami. Planszówki "wymagają" spotkania towarzyskiego i w większości przypadków nie stawiają na refleks, to z natury "gry turowe".CrossSleet pisze:Nie zgodzę się, że gry wideo są gorsze. Zauważyłem, że wielu hobbystów jednego lub drugiego gloryfikuje swoje zainteresowania. Fani gier wideo oponują za grafiką i doświadczeniem z rozgrywki a fani planszówek twierdzą, że to dla debili a planszówki rozwijają. Zależy kto co lubi. Jestem fanem bogatych wydań i dobrego sprzętu, wydan kolekcjonerkich i rozszerzonych, więc w grach także czuć wartość.
- mat_eyo
- Posty: 5670
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 865 times
- Been thanked: 1361 times
- Kontakt:
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Ja gram zdecydowanie mniej niż bym chciał. W tygodniu czasem uda się namówić żonę, w weekendy (ok 2-3 na miesiąc) spotykamy się ze znajomymi i też gramy. Czasem kiedy jadę w odwiedziny do rodziny to gramy z moim bratem i jego narzeczoną. Na spotkania planszówkowe nie jeżdżę, bo... nie mam gdzie
Ciężko powiedzieć, czy planszówki są moim głównym hobby. Z jednej strony spędzam na graniu mało czasu, dużo, dużo mniej niż na siedzeniu na tym forum lecz z drugiej strony, jeśli tylko mam okazję zagrać w planszówki to mogę na ich rzecz poświęcić wszystkie inne zainteresowania (granie na konsoli, sport, czytanie).
Ciężko powiedzieć, czy planszówki są moim głównym hobby. Z jednej strony spędzam na graniu mało czasu, dużo, dużo mniej niż na siedzeniu na tym forum lecz z drugiej strony, jeśli tylko mam okazję zagrać w planszówki to mogę na ich rzecz poświęcić wszystkie inne zainteresowania (granie na konsoli, sport, czytanie).
- RUNner
- Posty: 4255
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 640 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Ja nie wiem jak mam traktować moje hobby. Z jednej strony mógłbym napisać, że jestem posiadaczem około 20 gier więc kolekcjoner ze mnie żaden. Z drugiej strony, gram zbyt rzadko żeby nazwać się regularnym graczem. 1-2 partie w tygodniu to Tezeusz, bo żona tylko tę grę uznaje za sensowną, poza tym gram solo w WP:LCG ale za to bardzo intensywnie. Moja żona nie przepada za grami, dlatego muszę ostrożnie oferować jej nowe gry, bo pierwsze wrażenie jest najważniejsze. W taki sposób poległ Caylus i musiałem go sprzedać, a przecież to bardzo dobra (wg mnie) gra! Wracając do tematu... Gry planszowe to wspaniałe hobby i nawet jeśli okazja do zagrania nie trafia się zbyt często, to i tak z niego nie zrezygnuję. Poniesione koszty są sprawą drugorzędną, bo gry w które nie gram, sprzedaję z niewielką stratą. Chciałbym grać więcej, częściej ale doceniam to co mam, bo inaczej żyłbym w wiecznej frustracji
Pomalowane figurki na wymianę: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic ... 3#p1148253
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Na studiach grywałem raz, może dwa razy w tygodniu. Najczęściej raz, po 4 - 5 godzin. Od czasu do czasu, powiedzmy raz na 4 - 6 tygodni, zdarzały się grubsze akcje do późnych godzin nocnych. Bywały lepsze i gorsze okresy - zdarzyło się, że codziennie z lepszą połówką graliśmy w Draculę, a gdy mieszkałem z kumplem Neuroshima Hex chodziła od śniadania do kolacji.CrossSleet pisze:Panowie, nie odbiegajmy od tematu.
Interesuje mnie dzień/tydzień/miesiąc hobbysty gier planszowych lub karcianych. Jak wygląda to hobby? Ja jako osoba z boku wyobrażam sobie to tak, że raz w tygodniu taki hobbysta siada z jakaś grupą ludzi/garstką/klubem i sobie gra 2-3 h, ew. 6h i odstawia swoje hobby i tyle. Może robi to raz na tydzień a może dwa razy na miesiąc.
jak to wygląda w rzeczywistości? Czy są maratony po kilkanaście godzin, gdzie wszyscy się dobrze bawią? Nie liczę tu, że np: mam chińczyka i przez 10 lat grałem w niego z milion razy, tylko coś bardziej ''namacalnego'', nie zrozumcie mnie źle oczywiście. Jako gracz wirtualny po prostu nie chcę sobie zepsuć zabawy poprzez zły pogląd- np: rozegram 4 rozgrywki w Warhammera Inwazje z żoną w pierwszy dzień- może z 2h zejdą a potem długo długo nic. Trochę lipa-chyba
Potem zaczęliśmy pracować, ekipa mieszka dalej od siebie niż wcześniej... i gramy jeszcze więcej! Spotykamy się dwa razy w tygodniu na ile się da. W weekendy gramy więcej. Ostatnio pocisnęliśmy 22 godzinny maraton grania plus 5 godzinna przerwa na spanie. Innego razu 17 godzinny. Do tego doszedł netrunner lcg, w którego grać chodzę przynajmniej raz w tygodniu.
Jak jest parcie, to i czas się znajdzie. Ale życie maniaka planszówkowego to nie tylko granie. To też układanie gier w pudełkach, sortowanie kart, szperanie w sklepach internetowych, kupowanie pudełeczek, drukowanie bonusowych kart, wycinanie pierdółek, klejenie makiet, przeglądanie grafik na kartach, czytanie flavorów, napawanie się swoimi ulubionymi grami, czytanie zasad po raz wtóry bo a nóż... Zajęcie na pełen etat, jeśli nie więcej nawet.
edit: Aha! I przełożenie cenowe różnie tu wychodzi. Na Netrunnera wydałem kupę kasy, ale w najprostszym przeliczeniu, każda partia kosztowała mnie około złotówki. W Cycladach czy Draculi pewnie nawet poniżej złotówki, a Neuroshima to już pewnie w groszach wychodzi. Czasem lepszy fun mam w kinie, czasem na kręglach, ale planszówki dają zupełnie inny zestaw emocji, rozrywki i gimnastyki umysłowej niż cokolwiek innego, więc warto było wydać i ponad sto złotych, za Androida, w którego graliśmy tylko kilka razy.
- RUNner
- Posty: 4255
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 640 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
AMENdonmakaron pisze:To też układanie gier w pudełkach, sortowanie kart, szperanie w sklepach internetowych, kupowanie pudełeczek, drukowanie bonusowych kart, wycinanie pierdółek, klejenie makiet, przeglądanie grafik na kartach, czytanie flavorów, napawanie się swoimi ulubionymi grami, czytanie zasad po raz wtóry bo a nóż... Zajęcie na pełen etat, jeśli nie więcej nawet.
Pomalowane figurki na wymianę: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic ... 3#p1148253
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- kwiatosz
- Posty: 7883
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 420 times
- Kontakt:
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
A propos celebrowania planszówek - tu można by to odnieść do porównania naukowiec vs dziennikarz - są ludzie, którzy lubią się wgryźć w tytuł, ja lubię tytuły poznawać, plus jestem mało nastawiony na rywalizację (ja nie chcę wygrać, ja chcę żeby inni przegrali ) - stąd formuła "więce chcesz niż zjesz" nie jest tak tragiczna jak brzmi Ale oczywiście bywa tak, że tu czeka Spartacus do pogrania, ale są rzeczy do recenzji ze zbliżającymi się terminami i nie ma przeproś, Spartacus czeka tydzień, dwa, albo i dłużej.
To, co ratuje moją sytuację graniową to cotygodniowe spotkania sekcji planszówkowej - wycwaniłem się i zostałem szefem, więc nie ma przeproś, muszę na nich bywać
To, co ratuje moją sytuację graniową to cotygodniowe spotkania sekcji planszówkowej - wycwaniłem się i zostałem szefem, więc nie ma przeproś, muszę na nich bywać
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- kwiatosz
- Posty: 7883
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 420 times
- Kontakt:
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Z Łukowa do Lublina aż tak daleko nie jest, na jakieś 24h z planszówkami już opłaca się przyjechaćmat_eyo pisze:Ja gram zdecydowanie mniej niż bym chciał. W tygodniu czasem uda się namówić żonę, w weekendy (ok 2-3 na miesiąc) spotykamy się ze znajomymi i też gramy. Czasem kiedy jadę w odwiedziny do rodziny to gramy z moim bratem i jego narzeczoną. Na spotkania planszówkowe nie jeżdżę, bo... nie mam gdzie
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- mat_eyo
- Posty: 5670
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 865 times
- Been thanked: 1361 times
- Kontakt:
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Tematem planszówek zainteresowałem się dosyć nie dawno. Posiadam 4 gry, czasu (a właściwie moja druga połówka, która póki co jest moim jedynym kompanem do grania) na granie mam mało więc może raz w tygodniu się uda, ale za to dużo czytam na necie, oglądam recki, przeglądam to forum, BGG, portale o planszówkach itd. Do tego lubię po prostu otworzyć pudełko z grą i po raz kolejny przejrzeć zawartość. Na tyle się wkręciłem, że już planuje wyjazd na Essen 2014
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Niedawno był podobny temat http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 4%99dzacie zresztą wcześniej też http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... oświęcacie
Podejście do hobby
Nie mam zacięcia kolekcjonera i dość skromną kolekcje (ledwo ponad 10 pozycji, lecz intensywnie pracuje nad rozbudową po czuje, że jeszcze nie mam „gry na każdą okazje”) często jednak wypróbowuje różne gry z wypożyczalni albo jak spotkaniach z planszówkami.
Czas na granie
Czas poświęcany na granie jak pisałem jest zbyt krótki, z reguły 1, może 2 weekendy w miesiącu parę godzin oraz jakieś spotkanie z planszówkami powiedzmy raz dwa razy w miesiącu. ( choć był miesiąc, że takie spotkania były co tydzień albo i częściej).
Miałem 2 kilkuososbowe składy planszówkowe ale to raczej casuale a nie geekowie więć gdy mają natłok innych zadań to nie mam z kim grać skąd moje wycieczki na Fenomenalną.
Ostatnio gram też przez sieć gdyż łatwiej zgrać terminy poświęcam na to parę godzin tygodniowo.
W sumie to moja dziewczyna skłoniła mnie do przyjrzenia się bliżej planszówkom ale ona sama gra raczej towarzysko i integracyjnie. Zagramy czasem w dwójkę w coś szybszego jak Mr. Jack czy Lords of Waterdeep ale nie jest tak wciągnięta w hobby jak ja.
Granie w gry do znudzenia?
Ja jestem osobą, która woli sprawdzać nowe mechaniki próbować nowych rzeczy, szukać swojego „złotego Grala”, często, więc eksperymentuje wypożyczam nowe gry. Choć zdarzają się tytuły (np. Chaos w Starym Świecie, Burning Suns, Świat Dysku, Gra o Tron), które mi podpasują widzę w nich pewien potencjał do odkrycia strategie do opracowania, gram w nie do znudzenia lub upewnienia się co do istotnych z mojego punktu widzenia wad (GoT), a potem na jakiś robie przerwę.
Inne hobby a planszówki?
Tutaj u mnie z reguły jedno hobby wypiera drugie więc moje nowiutkie książkowe space opery szepczą z półek „przeczytaj mnie”, gry komputerowe leżą na dysku nieużywane a ja gram w planszówki:P
Jak znajdę trochę więcej czasu to postaram się nadrobić zaległości w innych hobby również, zwłaszcza iż powoli męczy mnie szukanie ludzi nie tylko z podobnym gustem planszówkowym ale też podobnie rozłożonym wolnym czasem. Tutaj lwią cześć problemu stanowi fakt iż lubię grać w gry długie a znaleźć 5 osób które mają 3-5 godzin tego samego dnia w tygodniu to nie prostą sprawa.
Podejście do hobby
W sumie niestety też więcej czasu czytam o grach niż w nie faktycznie gram, przy czym u mnie dochodzi jeszcze wertowanie nowych instrukcji gier.mig pisze: Poza tym geekostwo to ciągłe przesiadywanie na tym forum, monitorowanie blogów/portali/serwisów planszówkowych, stron wydawnictw i facebookowych fanpejdżów i wreszcie - last but not least - ciągłe przeglądanie ofert ulubionych sklepów i planowanie kolejnych zakupów. Aha, no i wieczne przekładanie pudełek z grami, tak, żeby udało się wcisnąć jeszcze kilka (ewentualnie negocjacje z żoną, żeby się z książkami na półce posunęła;) I na ten drugi aspekt hobby poświęcam zdecydowanie więcej czasu niż na samo granie (niestety?).
Nie mam zacięcia kolekcjonera i dość skromną kolekcje (ledwo ponad 10 pozycji, lecz intensywnie pracuje nad rozbudową po czuje, że jeszcze nie mam „gry na każdą okazje”) często jednak wypróbowuje różne gry z wypożyczalni albo jak spotkaniach z planszówkami.
Czas na granie
Czas poświęcany na granie jak pisałem jest zbyt krótki, z reguły 1, może 2 weekendy w miesiącu parę godzin oraz jakieś spotkanie z planszówkami powiedzmy raz dwa razy w miesiącu. ( choć był miesiąc, że takie spotkania były co tydzień albo i częściej).
Miałem 2 kilkuososbowe składy planszówkowe ale to raczej casuale a nie geekowie więć gdy mają natłok innych zadań to nie mam z kim grać skąd moje wycieczki na Fenomenalną.
Ostatnio gram też przez sieć gdyż łatwiej zgrać terminy poświęcam na to parę godzin tygodniowo.
W sumie to moja dziewczyna skłoniła mnie do przyjrzenia się bliżej planszówkom ale ona sama gra raczej towarzysko i integracyjnie. Zagramy czasem w dwójkę w coś szybszego jak Mr. Jack czy Lords of Waterdeep ale nie jest tak wciągnięta w hobby jak ja.
Granie w gry do znudzenia?
Ja jestem osobą, która woli sprawdzać nowe mechaniki próbować nowych rzeczy, szukać swojego „złotego Grala”, często, więc eksperymentuje wypożyczam nowe gry. Choć zdarzają się tytuły (np. Chaos w Starym Świecie, Burning Suns, Świat Dysku, Gra o Tron), które mi podpasują widzę w nich pewien potencjał do odkrycia strategie do opracowania, gram w nie do znudzenia lub upewnienia się co do istotnych z mojego punktu widzenia wad (GoT), a potem na jakiś robie przerwę.
Inne hobby a planszówki?
Tutaj u mnie z reguły jedno hobby wypiera drugie więc moje nowiutkie książkowe space opery szepczą z półek „przeczytaj mnie”, gry komputerowe leżą na dysku nieużywane a ja gram w planszówki:P
Jak znajdę trochę więcej czasu to postaram się nadrobić zaległości w innych hobby również, zwłaszcza iż powoli męczy mnie szukanie ludzi nie tylko z podobnym gustem planszówkowym ale też podobnie rozłożonym wolnym czasem. Tutaj lwią cześć problemu stanowi fakt iż lubię grać w gry długie a znaleźć 5 osób które mają 3-5 godzin tego samego dnia w tygodniu to nie prostą sprawa.
- Edwardo
- Posty: 573
- Rejestracja: 13 wrz 2010, 11:48
- Lokalizacja: Wroclove
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 19 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Przejawiam istotne cechy kolekcjonera. Nie sprzedaję raz kupionych gier wychodząc z założenia, że na każdą grę przyjdzie kiedyś czas i ochota Powoduje to oczywiście, że parę gier leży na półce i kwiczy a parę zagranych jest zaledwie kilka razy ale nie powstrzymuje mnie to przed kolejnymi zakupami. Z czasem na granie jest różnie. Był czas kiedy rozgrywałem i po 80 partii w miesiącu, ale generalnie mieszczę się w średniej ok 10-20 na miesiąc. Dwa, trzy razy w miesiącu spotykam się z podobnymi mi i pół nocy ślęczymy nad planszami. Sporo czasu pochłania mi też śledzenie nowinek, wyszukiwanie nowych gier i wrzucanie ich na wishlistę a w końcu do koszyka
Jestem Stanley i jestem planszoholikiem www.planszoholik.pl
-
- Posty: 337
- Rejestracja: 17 gru 2013, 15:02
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 82 times
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Generalnie lepiej kupić-pograć-sprzedać czy w tym hobby warto kolekcjonować lepsze egzemplarze i bogatsze wydania? Gry raczej tanieją czy może przybierają na wartości?
Gry konsolowe zbieram, nie sprzedaję raczej, ale wiem, że nawet nówka sztuka w folii co miesiąc traci na wartości, ale mało miejsca zajmują, więc szkoda sprzedawać. Jak to jest z planszówkami?
Osobny temat to karcianki- lepiej wejść w jeden system i w niego brnąć czy próbować różnych rozwiązań? Napaliłem się na MTG nawet chciałem kupić deck buildera 2014, ale gdzieś na forach poczytałem, że bardziej opłaca się wchodzić w świeższe systemy, ponieważ MTG mnie zje. Nie wiem czy warhammer do mnie trafi, mage wars także wygląda fajnie. Władca Pierścieni mnie nie przekonuje, ciągle ciągnie mnie do MTG (kolekcja kart, ciekawy system), ale odrzuca fakt, że nigdy w turnieju udziału nie wezmę (nie wydam kilku tysięcy na kartę), generalnie nie planuję czynnego udziału w turniejach, ale lubię mieć opcję, że jak mnie mocno wciągnie to zawsze mogę spróbować.
Tak wyglądała moja przygoda z LOTR bitewniakiem- kupiłem figurki i grałem dla zabawy, ale wciągnąłem się i brałem udział w turniejach. Akurat ten system padł z powodu strasznego bilansu frakcji, więc większość przeszła na warhammera 40k a ja olałem ten typ gier niestety.
Gry konsolowe zbieram, nie sprzedaję raczej, ale wiem, że nawet nówka sztuka w folii co miesiąc traci na wartości, ale mało miejsca zajmują, więc szkoda sprzedawać. Jak to jest z planszówkami?
Osobny temat to karcianki- lepiej wejść w jeden system i w niego brnąć czy próbować różnych rozwiązań? Napaliłem się na MTG nawet chciałem kupić deck buildera 2014, ale gdzieś na forach poczytałem, że bardziej opłaca się wchodzić w świeższe systemy, ponieważ MTG mnie zje. Nie wiem czy warhammer do mnie trafi, mage wars także wygląda fajnie. Władca Pierścieni mnie nie przekonuje, ciągle ciągnie mnie do MTG (kolekcja kart, ciekawy system), ale odrzuca fakt, że nigdy w turnieju udziału nie wezmę (nie wydam kilku tysięcy na kartę), generalnie nie planuję czynnego udziału w turniejach, ale lubię mieć opcję, że jak mnie mocno wciągnie to zawsze mogę spróbować.
Tak wyglądała moja przygoda z LOTR bitewniakiem- kupiłem figurki i grałem dla zabawy, ale wciągnąłem się i brałem udział w turniejach. Akurat ten system padł z powodu strasznego bilansu frakcji, więc większość przeszła na warhammera 40k a ja olałem ten typ gier niestety.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 6 times
Re: Odp: Jak traktujecie gry planszowe?
Z moich obserwacji wynika ze gry uzywane z reguly traca na wartosci chyba ze:CrossSleet pisze:Generalnie lepiej kupić-pograć-sprzedać czy w tym hobby warto kolekcjonować lepsze egzemplarze i bogatsze wydania? Gry raczej tanieją czy może przybierają na wartości?
A) jest to gra kultowa i nie jest planowany dodruk (np. Starcraft czy Magia i Miecz)
B) naklad sie wyczerpal dodruk za powiedzmy rok a jest wielu chetnych na wyprobowanie gry ( gra o tron 2 edycja przez pewien okres czasu)
C) (w teorii bo z praktyka nie wiem jak jest) umiesz malowac figurki i w ten sposob zwiekszysz atrakcyjnosc gry / ale tu mozna zarabiac na samym malowaniu figurek dla kogos.
Ogolnie uzywane gry powszechnie dostepne zwykle traca na wartosci a kupujac gre ciezko przewidziec ze ta gra stanie sie kultowa zas wydawca jej nie wznowi.
Z karciankami nie znam sie byc moze sa rzadkie poszukiwane karty ktore da sie odsprzedac z zyskiem.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2013, 17:44 przez Rocy7, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Wszystko zależy, jak lubisz. Można wejść w jeden system na poważnie (jeśli chodzi o koszty, tańszą alternatywą dla gier kolekcjonerskich są gry LCG, gdzie w dokupowanych paczkach od razu wiadomo, jakie konkretnie będą karty), można próbować różnych gier.CrossSleet pisze:Osobny temat to karcianki- lepiej wejść w jeden system i w niego brnąć czy próbować różnych rozwiązań?
W pierwszej opcji myślę że najbardziej polecałbym grę Android: Netrunner jeśli chcesz grę konfrontacyjną lub Władcę Pierścieni jeśli chcesz grę, w której gracze wspólnie (lub jeden gracz) próbują pokonać scenariusz. Netrunner jest w miarę nowy, jest obecnie jedną z najwyżej ocenianych gier, na Śląsku jest z kim pograć jeśli będziecie chcieli zagrać gdzieś poza domem. Po dojściu z grą do stanu aktualnego dalsze koszty to około 50zł miesięcznie, najlepszą metodą dojścia jest kupienie od kogoś używanego zestawu. Władca Pierścieni ma dużo dłuższą historię i więcej wydanych już kart i scenariuszy, ciągle powstają nowe.
Jeśli bardziej podoba Ci się druga opcja, polecałbym raczej karcianki bez budowania talii (bo w takich nie trzeba aż tak dobrze poznawać systemu, więc można ich naraz znać więcej). Najpopularniejsze przykłady: Race for the Galaxy, Na Chwałę Rzymu, Innowacje, Dominion.
Re: Jak traktujecie gry planszowe?
Jak zobaczyłem temat pomyślałem, że to kolejny wątek o koszulkach i laminatorach
A odpowiadając na pytanie autora wątku, w Race for the Galaxy ze wszystkimi dodatkami (ok. 300 pln) wychodzi, że grałem 10 dni i nocy bez przerwy , ale są na tym forum tacy co grali w to więcej.
A odpowiadając na pytanie autora wątku, w Race for the Galaxy ze wszystkimi dodatkami (ok. 300 pln) wychodzi, że grałem 10 dni i nocy bez przerwy , ale są na tym forum tacy co grali w to więcej.