1976wro pisze:witam
moj wiek to 31 zony 32 i tez od niedawna reaktywowalismy temat gier planszowych. ze wzgledu na to ze gramy w wiekszosci razy we dwojke to na tyle graczy preferuje gry.
hehe my podobnie:)
1976wro pisze:
Rozpoczynalismy od osadnikow z catanu - zmodyfikowalem zasady dla dwoch osob i dziala ok ale gierka sie znudzila

, potem cytadela do teraz pykamy w nia bo naprawde swietna karcianka, teraz wysokie napiecie tez zmienilem zasady dla dwoch osob bo standardowe wg mnie sa kulawe , obecnie jestesmy w oczekiwaniu na tygrys i eufrat zobaczymy jak sie sprawdzi w dwie osoby potem chyba caylus lub age of mythology moze antike? w miezy czasie kobita rozkminia dungeoneera i mowi ze im wiecej czyta i bardziej sie jeej uczy tym bardziej jej sie podoba...
Też
Osadnicy, też Cytadela, ale ta mi nie bardzo pasi -nigdy nie lubiłem oszukiwać czy udawać, a strategia gry opiera się na nabieraniu. Chociaż generalnie budowa dzielnic jest ok. Jednak wolę budować w San Juan:)
1976wro pisze:
reasumujac - zaden wiek nie jest zly na rozpoczecie przygody z planszowkami choc tez calkiem niedawno mialem zagwozdke czy aby nie za stary ze mnie piernik na pykanie w gierki ? - mylilem sie

Niby tak, chociaż otoczka (klocki, to że gry leżą często w działach dla dzieci itd) działa na niekorzyść. To tak jak z komiksami -większość nie jest dla dzieci, ale masie tak się kojarzą.
Swoją drogą to czy bardziej dziecinny (w sensie niedojrzałości emocjonalnej) jest 40 latek grający z żoną w caylusa, czy tenże np. uganiający się za dziwkami. IMHO ten drugi jest nie tyle dziecinny, co niedojrzały. Nowoczesne planszówki i karcianki oferują miłe spędzanie czasu i przede wszystkich kulturalne tworzenie więzi z współmałżonkami, teściami(!), dziećmi (wiadomo -priceless), a także znajomymi.
IMHO -
"BoardGames makes you fun all H"
1976wro pisze:
ps. caly czas w poszukiwaniu giery ktora powali mnie na kolana i zone a przy tym bedzie swietnie chodzila na dwie osoby ......
Niestety gry planszowe choć odrywają na chwilę od TV i kompa nie są na tyle porywające co komputerowe. Nie mogą być tak skomplikowane i za razem proste w grze jak te na PC
W
Wysokim Napięciu zraziła mnie grafika -nie jestem w stanie kupić gry która jest tak brzydka. Temat teżjest dla mnie średnio inspirujący...
Tygrys i Eufrat -ciekawe, czy otoczka nie jest zbyt odległa od mechaniki, jak w
Zaginionych miastach tego samego autora
Ostatnio kupiłem
Caylusa wciąga na tyle że na początku chce się grać codzień, więc naturalne, że potem przychodzi przesyt (coś jak z Osadnikami). W Caylusie nie rządzi losowość! Sam decydujesz co siębedzie działo, ogólna strategia pomaga, ale nieraz trzeba ją modyfikować w odpowiedzi na zagrania przeciwnika.
Gdyby tylko Caylus miał grafikę Filarów Ziemi... Dałbym 10/10
Dungeoneer ma debilnie męcząco napisaną instrukcję! Za przebrnięcie przez nią wydawca powinien ofiarować dodatkowe premiowane karty. Rysunki które są na tyle porywające by budować klimat, są jednak zbyt małe. I nierówne, bo raz efekt trójwymiarowego rzutu, a raz płaskie rysunki.