GRY-PLANSZOWE.pl

Przywiozłam z Essen, dziś wieczorem pierwsza gra. Jutro mogę podzielić się wrażeniami.

Legun pisze:Hej, hej! Grał w to kto?

po pierwszej partii w cztery osoby...
każdy losuje nację, każda jest ciut inna (plus)...
każdy ma identyczny zestaw kart akcji, zagrywamy po jednej, potem 2 lub 3 jak rozwiniemy się naukowo... 2 karty można odblokować podczas rozgrywki...
czwartą kartą zagraną może być rewolucja czyli dyktowanie tempa gry przez każdego gracza... każda kończy jedną rundę z dwunastu...
twist jest taki, że niekoniecznie zawsze wszystkie karty wracają na rękę... czasem wybrane, czasem najstarsze zagrane...
malutka plansza świata, bodajże 13 regionów z losowanymi wartościami, punktującymi 6 razy w grze, jeżeli się je kontroluje...
prosty system walki, jesteś silniejszy, to wyrzucasz konkurenta z regionu, ale kostka jest tylko "zużyta", a nie stracona, więc nie boli tak bardzo graczy unikających bezpośredniej konfrontacji...
każdy ma lidera z dwoma celami, zbuduj cuda albo kontroluj tereny albo rozwiń naukę...
każda runda ma wydarzenie, póki co każde wchodzi, więc wiemy czego się spodziewać, ale nie znamy kolejności... prosi się o dodatek w tej kwestii...
dodatkowo każdy może dostać unikalnego dla nacji doradcę za postępy w rozwoju nauki...
punkty kolekcjonujemy całą grę, nie ma wielkiego bonusu na koniec...
wariant solo, boty, które można dorzucić do gry...
minus to rozdzielenie świata na 2 części, rozwinięcie nawigacji nie jest łatwe, można spędzić całą grę na połowie mapy...
na 4 osoby ciut za mało interakcji, na 5 i 6 osób powinno lśnić, mam nadzieję, że będzie ciaśniej i lepiej, a co najważniejsze, niekoniecznie dłużej, po prostu więcej graczy czyli potencjalnie częstsze rewolucje...
osobiście, traktuję jako potencjalny zakup, jeżeli następne partie w więcej osób potwierdzą moje przypuszczenia...
6,5/10 ze względu na luzy w 4 osoby i mały zasób losowych wydarzeń i doradców...

Historia - po jednej rozgrywce naprawdę fajna gra cywilizacyjna. Mechanika bardzo związana z tematyką, wszystko jest eleganckie i przejrzyste. BARDZO podoba mi się wygląd, chociaż np. Sasannkę odstraszał na początku (aczkolwiek też jej się podobała sama gra). Ode mnie na razie mocne 8/10, koniecznie do sprawdzenia w kolejnych grach.

Wygląd na start może nie zachęca - bardziej suche euro niż civka, ale w trakcie gry okazuje się że ładnie komponuje się z samą grą.

Czy ktoś ma jakieś info kiedy z giochistartera będzie wysyłka?

Na stronie KS napisali dzisiaj:

yes, shipments started and will be completed in the next 1-2 weeks. We will update page order status as soon as possible.

Trochę długo jak dla mnie

Po rozgrywce 5 osobowej stwierdzam że jest nieco chaotycznie (na mniej powinno być lepiej) i długa na to co oferuje (3h z tłumaczeniem).
Jak ta gra sprawdza się w wersji 2 lub 3 osobowej?

W dwie mi się słabo grało, bo są do obsługi boty, o których nie zawsze pamiętaliśmy. Dwa poległy od razu i do końca gry zostały kolejne dwa. Wydaje mi się, że na 4 graczy powinno być optymalnie.

Akcje botów rozstrzyga się szybko w porównaniu do akcji żywych graczy. To wpływa na skrócenie czasu gry.

drapichrust7 pisze:Akcje botów rozstrzyga się szybko w porównaniu do akcji żywych graczy. To wpływa na skrócenie czasu gry.

To się zgadza, ale po pierwsze, nie zawsze pamiętaliśmy żeby punktować z nie, a po drugie mniej więcej wiadomo co zrobią i gdzie pójdą, więc mniejsze emocje są.

Po jednym zagraniu już z zasadami raczej nie ma kłopotów. Historia przypomina Concordię, ale wydaje mi się, że w tej drugiej jest więcej wyborów, a do tego akcje są bardziej intuicyjne. Stanowczo tytuł trzeba ograć, żeby poznać różnice między frakcjami i znaleźć zależności między akcjami.

Parę wrażeń z pierwszej rozgrywki (na 4 osoby):
zasady są proste do wytłumaczenia, dużo tego nie ma. Jedynie ikonografia jak dla mnie nie była jakoś super intuicyjna...
kluczowym elementy jest właściwie zagranie kart akcji. Trzeba kombinować tak, żeby najkorzystniejsze dla nas karty wróciły do nas na przyszłą turę. Konieczne jest więc myślenie min. turę do przodu. Kluczowe wydaje tu się właściwe zagranie rewolucji, która oprócz końca tury daje nam także możliwość odświeżenia dowolnej karty co jest mega przydatne. Zdarzają się sytuację, gdy nie chcemy kończyć tury, ale spodziewamy się, że ktoś teraz może zagrać rewolucję a my nie zagramy swojej i nie odświeżymy kluczowej karty, to w przyszłej turze możemy być w czarnej pupie. Generalnie na początku gry wszystko wydawało się proste i intuicyjne, ale jak się skapneliśmy jak ważna tu jest sprawa z odświeżaniem właściwych kart to zaczęło się już móżdżenie
Albo źle doczytaliśmy zasady albo rewolucja w późniejszych rundach robi się mega upierdliwa... Przy możliwości wyrzucenia 2-3 kart na ręce, zdarza się że gracz zaczyna turę mając 3-5 kart zużytych i może na start rzucić rewolucje kończącą turę... (co turę odświeżamy karty więc czasem to opłaca) co jest denerwujące dla pozostałych graczy.
brak poważnej negatywnej interakcji. Możemy wbić na terytorium gracza, by ten nie dostał punktów, możemy przejąć ten teren wysyłając zużytą kostkę do puli zużytych, możemy podebrać jakiś cud i właściwie to tyle, raczej nic frustrującego.
Ta mapka z terytoriami jest tak malutka, że co chwila o niej zapominałem
mały downtime. Pomiędzy kolejkami nic nowego nie dobieramy, więc w czasie rozpatrywania jednej kolejki możemy już zaplanować drugą i wszystko idzię jak machina.
kolega zachwalał tryb jednoosobowy

Generalnie przyjemnie się grało, choć pod koniec czułem się trochę znużony. Zdecydowanie to nie jest gra, którą bym chciał grać co tydzień. Chociaż ja generalnie nie lubie gier cywilizacyjnych, a w to jednak mi się dobrze grało Zdecyowanie lepiej od nations.

Gralem w 5 os
Bez tlumaczenia zajelo nam to 2h 15min. Najlepsze jesst to ze najszybciej poszla nam 3 era z racji czestych rewolucji. Poczatek byl raczej powolny i malo obiecujacy ale pozniej wszystko szlo sprawnie i emocje rosly.
Interakcja - przeciez mozna usuwac kostki gracza ktory ma ja na naszym terytorium za pomoca akcji wojna! Dla mnie wlasnie to jest dobre ze nawet poczatkujacy gracz nie zostanie w tyle i bedzie sie nudzil przy planszy jak przy TtA.
W naszej grupie sie sprawdzilo i wszyscy orzekli ze lepsze od Nations.

Zastanawia mnie tylko liczba Advisors. Gracz zielony ma ich wiecej dwa razy czy poprostu przed gra decyduje sie czy gra egipcjanami czy hiszpanami?

sillue pisze: minus to rozdzielenie świata na 2 części, rozwinięcie nawigacji nie jest łatwe, można spędzić całą grę na połowie mapy...
na 4 osoby ciut za mało interakcji, na 5 i 6 osób powinno lśnić, mam nadzieję, że będzie ciaśniej i lepiej, a co najważniejsze, niekoniecznie dłużej, po prostu więcej graczy czyli potencjalnie częstsze rewolucje...
osobiście, traktuję jako potencjalny zakup, jeżeli następne partie w więcej osób potwierdzą moje przypuszczenia...
6,5/10 ze względu na luzy w 4 osoby i mały zasób losowych wydarzeń i doradców...

po drugiej partii w 6 osób...
ocena leci w dół...
nie było ciaśniej, nie było lepiej, było tak samo niestety...
wciąż większość gry spędzasz na początkowej połowie świata,
ponadto trzeba ścisłej specjalizacji strategii, jeżeli się trochę rozwleczesz, na 99% wygra najmocniejszy militarnie...
gra jak kania dżdżu łaknie większej różnorodności, liderzy przede wszystkim, wydarzenia też... doradcy - wolałbym 5 do wyboru na początku gry powiedzmy z 10...
póki co nawet dobre towarzystwo nie ratuje...
4/10

Świat się kończy Paweł, mam ocenę jakiejś gry wyraźnie wyższą od Ciebie

Nie zgodzę się, że na 6 osób nie jest ciaśniej. Wręcz uważam, że gra średnio się sprawdza na 4 os. z powodu kontroli obszarów. Wystarczy, że jedna osoba jest sama w obu Amerykach i praktycznie przez połowę gry punktuje obszary nie patrząc się na konkurencję. Największym mankamentem jest natomiast mechanika ciągnięcia doradców. Jeżeli na początku komuś podejdzie coś ciekawego to natychmiast odjeżdża konkurencji na militarce. Poza tym cuda nie są specjalnie mocne i nie bardzo można na nich zbudować jakąś super efektywną maszynkę do robienia punktów. Bez militarki niestety trudno będzie wygrać w tą grę. Natomiast w opisywanej 6os rozgrywce problem polegał na tym, że nikt nie przeszkadzał dwóm graczom, którzy poszli w militarkę. Przez co z samych obszarów punktowaliśmy po 6-8 pkt co drugą rundę. Wystarczyło tylko aby każdy z graczy zaczął wstawiać nam kostki na obszary i z tych 6-8 pkt zrobiłoby się 2-3 i wtedy zamiast rozwijać się na nauce czy militarce musielibyśmy poświęcać akcje na działania zbrojne w celu odbicia obszarów.

Właśnie o to błędne koło chodzi... 6-8 pkt przewagi z regionów, jak wchodzisz do nich, to jeszcze zarobi 2 na wojnie, a ty tracisz akcję na wejście, kostkę i dwa punkty do tego...

Zgadzam się z Sillue. W mitarce byłem krok za wami jako 3cia siła, a i tak nie mogłem nic zrobić, bo tylko z Wami graniczyłem. Co podniosłem poziom wojska, to Wy robiliście to samo i praktycznie nie można odzyskać tych pól. A akcji na wrzucanie kostek do silniejszego gracza szkoda, bo to danie mu 2(4) puntków i strata akcji i kostki

Tylko że w ten sposób myśląc to w połowę tego typu gier nie da się grać bo nie pozwalają na spokojne obrabianie poletka i dzierganie sobie spokojnie jakiegoś tam wymyślonego planu na życie. Ile razu zdarzyło Ci się w TTA wziąć coś nie po to żebyś skorzystał tylko po to aby przeciwnik nie zarobił? Co do dania punktów to dajesz tylko potencjalne 2 pkt bo do technologii 14 zdaję się że nikt nie dojechał. A terenów Seba miał zdaje się 6 i poza mną nikt jakoś nie próbował nawet tam wchodzić. jakby mu weszły 3 kostki to musiałby kombinować co odbić a poza tym tracił by akcje na odbijanie a nie dalszy rozwój

poza tym mechanizm wyboru liderów dość mocno ogranicza śnieżną kulkę. Ja byłem cały czas z przodu i dostawałem same najgorsze badziewie do punktowania na koniec ery przez co w ostatniej nie udało mi się nawet zdobyć jednego punktu.

Macek pisze:poza tym mechanizm wyboru liderów dość mocno ogranicza śnieżną kulkę. Ja byłem cały czas z przodu i dostawałem same najgorsze badziewie do punktowania na koniec ery przez co w ostatniej nie udało mi się nawet zdobyć jednego punktu.

I dało to 50 pkt. przewagi zamiast 60

Straszna roznica punktowa mieliscie...u nas pierwszy mial tylko 8 pkt wiecej niz drugi gracz. Nie byl najsilniejszy militarnie tylko technologicznie.
Gralismy w 5 a najsilniejszy byl gracz 2 i 4 i nie bylo sytuacji by ktos odskoczyl na wiecej niz 15 punktow.
Za to nie wolno pozwolic by ktos byl na obu amerykach sam i u nas ta wlasnie osoba wygrala, jednak rozkladalismy swoje kostki na poczatku raczej na czuja nie znajac gry.

Będąc samym na Amerykach jednak nie używa się w ogóle akcji Trade i sporo na tym traci - jakoś nie sądzę, aby to miało sens. Ja grałem tylko raz, ale u nas odczucia były zupełnie inne - militaria nie miały takiego znaczenia, ja miałem 1 terytorium i zrobiłem sobie kombo z cudów świata.

Nataniel pisze:Będąc samym na Amerykach jednak nie używa się w ogóle akcji Trade i sporo na tym traci - jakoś nie sądzę, aby to miało sens. Ja grałem tylko raz, ale u nas odczucia były zupełnie inne - militaria nie miały takiego znaczenia, ja miałem 1 terytorium i zrobiłem sobie kombo z cudów świata.

też w pierwszej partii otarłem się o zwycięstwo kombem z cudów...

prawidłowa forma powinna brzmieć: pozwolono nam zrobić kombo z cudów świata...

Dziś rano odebrałem kurierowi Historię. Wspierałem na Giochix.it. Nie mam czasu zajrzeć do instrukcji, tym bardziej zagrać

Właśnie otrzymałem maila, że wysłali mi grę

gafik pisze:Dziś rano odebrałem kurierowi Historię. Wspierałem na Giochix.it. Nie mam czasu zajrzeć do instrukcji, tym bardziej zagrać

Właśnie otrzymałem maila, że wysłali mi grę

tradycyjna włoska terminowość