Lejesz miód na me stare skołatane sercecyberowca pisze:Gambit ja cię oglądam i nawet subskrybuję

Lejesz miód na me stare skołatane sercecyberowca pisze:Gambit ja cię oglądam i nawet subskrybuję
Amen. To też mój największy problem. Rozdęte są te recenzje, pół godziny, godzina. Na co to, po co. Wideoinstrukcje to wydawca ma robić.vojtas pisze: Generalnie odnoszę wrażenie, że wielu twórców myli recenzje z wideoinstrukcjami.
Ma robić ale nie zawsze robi a wręcz rzadko, zatem wideoinstruktorzy też są przydatni, gdy chce się zgłębić szczegóły lub wyjaśnić jakieś niezrozumiałe elementy zasad.rattkin pisze:Wideoinstrukcje to wydawca ma robić.
Ciężko znaleźć złoty środek. Bo albo "a czemu nie powiedziałeś o X i Y", albo "za dużo gadasz o rozgrywce"rattkin pisze:Amen. To też mój największy problem. Rozdęte są te recenzje, pół godziny, godzina. Na co to, po co. Wideoinstrukcje to wydawca ma robić.vojtas pisze: Generalnie odnoszę wrażenie, że wielu twórców myli recenzje z wideoinstrukcjami.
Obawiam się, że nie masz racji z tym gwoździem do trumny. Twoją tezę obalają ludzie, którzy zdecydowanie wolą oglądać topy niż recenzje, wystarczy zajrzeć do listy filmików z największą liczbą wyświetleń. W pierwszej 10 jest 7 topów. Bieżące filmiki też mówią to samo, recenzje mają po 3-6 tys. wyświetleń, a top10 mają po minimum 30 tys. (top100 mają trochę mniej ale minimum 8 to nadal więcej od recenzji).vojtas pisze:Po trzecie - gwoździem do trumny są ich rankingi. Ogólnie rzecz biorąc ranking to dla mnie wskazówka, że albo twórca kładzie lachę na swojej pracy, albo się wypala, albo nie ma ciekawej wizji rozrywki (albo w ogóle jej nie ma). A przecież jest tyle rzeczy, które można w swoich filmach omówić i jednocześnie pokazać to w interesujący sposób. Zrobienie listy naj to zwyczajne pójście na łatwiznę. Kreatywne lenistwo. Co gorsze wielu innych wideoblogerów i recenzentów również zaczęło robić te listy. A zatem wpływ DT w tym apekcie uważam za wysoce szkodliwy. Reasumując DT to dla mnie kompletne przeciwieństwo SU&SD w aspekcie pomysłów i realizacji.
Źle mnie zrozumiałeś. Nie twierdzę, że nikt nie ogląda rankingów. Widzowie oglądają i komentują, bo listy budzą emocje, zwłaszcza jeśli twórca CHCE strolować swoją widownię. Co wciąż nie zmienia mojej opinii na ten temat. Jak się nie ma pomysłu na program/artykuł, to się robi jakiś ranking. Ludzie łykną i jeszcze się będą przekrzykiwać w komentarzach. A odsłony lecą. Tak to właśnie widzę.Baartoszz pisze:Obawiam się, że nie masz racji z tym gwoździem do trumny. Twoją tezę obalają ludzie, którzy zdecydowanie wolą oglądać topy niż recenzje, wystarczy zajrzeć do listy filmików z największą liczbą wyświetleń. W pierwszej 10 jest 7 topów. Bieżące filmiki też mówią to samo, recenzje mają po 3-6 tys. wyświetleń, a top10 mają po minimum 30 tys. (top100 mają trochę mniej ale minimum 8 to nadal więcej od recenzji).
Czas długości montażu nie musi być wcale równy stopniowi kreatywności.Baartoszz pisze:Jeszcze a propos lenistwa. Montaż topu zajmuje mi zdecydowanie więcej czasu niż montaż recenzji (z powodu długości filmiku i dodawanych zdjęć), więc lenistwem bym tego nie nazwał.
Jak ktoś lubi rankingi, to owszem, będzie zadowolony. Ja jednak wciąż będą obstawał przy swoim. Wymyślenie ciekawego, nieszablonowego programu i jego dobre zrealizowanie wymaga znacznie więcej niż stworzenie rankingu. Howgh!Baartoszz pisze:Zatem szkodliwy wpływ DiceTower jest szkodliwy tylko z Twojego punktu widzenia
Ja lubię nowe recenzje "starych" gier, bo tworzone są (na ogół) w odświeżonych warunkach rynkowych, a ja nie śledzę absolutnie wszystkich nowości wydawniczych. Wolę oprzeć swój zakup starszej gry, którą dotychczas omijałem o recenzję "7/10, nie wybija się pośród innych deckbuildingów", niż przestarzałą "10/10 ABSOLUTNIE NOWATORSKI HICIOR"Curiosity pisze:Ludzie! Czy naprawdę wierzycie, że recenzje rocznych, dwu-, trzyletnich staroci kogokolwiek interesują? Nowości, Essen - to jest słowo klucz. A jak widzę kolejną recenzję Robinsona, czy Tezeusza (półtora roku po premierze), to zastanawiam się w jakiej piwnicy siedział autor przez ostatnich kilka miesięcy...
Tylko jeśli ktoś recenzuje z odchyłem "rok-dwa lata", to nie ma gwarancji, że grał w nowsze deckbuildingi (z Twojego przykładu). Jeszcze rozumiem opisy strategii, na które nikt wcześniej nie wpadł, ale chyba niewiele wniesie dziesiąta kolejna recenzja tego samego niż dziewięć poprzednich.Olgierdd pisze:Ja lubię nowe recenzje "starych" gier, bo tworzone są (na ogół) w odświeżonych warunkach rynkowych, a ja nie śledzę absolutnie wszystkich nowości wydawniczych. Wolę oprzeć swój zakup starszej gry, którą dotychczas omijałem o recenzję "7/10, nie wybija się pośród innych deckbuildingów", niż przestarzałą "10/10 ABSOLUTNIE NOWATORSKI HICIOR"Curiosity pisze:Ludzie! Czy naprawdę wierzycie, że recenzje rocznych, dwu-, trzyletnich staroci kogokolwiek interesują? Nowości, Essen - to jest słowo klucz. A jak widzę kolejną recenzję Robinsona, czy Tezeusza (półtora roku po premierze), to zastanawiam się w jakiej piwnicy siedział autor przez ostatnich kilka miesięcy...
Dokładnie! W sumie chętnie poczytałbym akapity "Podsumowanie po latach" pod starymi recenzjami.Olgierdd pisze:Ja lubię nowe recenzje "starych" gier, bo tworzone są (na ogół) w odświeżonych warunkach rynkowych, a ja nie śledzę absolutnie wszystkich nowości wydawniczych. Wolę oprzeć swój zakup starszej gry, którą dotychczas omijałem o recenzję "7/10, nie wybija się pośród innych deckbuildingów", niż przestarzałą "10/10 ABSOLUTNIE NOWATORSKI HICIOR"
No dobra, na mniej kreatywny, to mogę się zgodzić, nie chciałem po prostu zgodzić się na "leniwy". Problem tylko polega na tym, że nawet jeśli jest mniej kreatywny, to jest ciekawszy (przynajmniej dla większości).vojtas pisze:Czas długości montażu nie musi być wcale równy stopniowi kreatywności.Baartoszz pisze:Jeszcze a propos lenistwa. Montaż topu zajmuje mi zdecydowanie więcej czasu niż montaż recenzji (z powodu długości filmiku i dodawanych zdjęć), więc lenistwem bym tego nie nazwał.
No dobra, też się zgodzę, ale zauważ, że w recenzje też już wszedł pewien standard i wszyscy robią to na jedno kopyto. Są oczywiście drobne różnice, ale szablon wstęp-zasady-opinia, robią wszyscy. Czy uważasz te recenzje za brak kreatywności?vojtas pisze:Jak ktoś lubi rankingi, to owszem, będzie zadowolony. Ja jednak wciąż będą obstawał przy swoim. Wymyślenie ciekawego, nieszablonowego programu i jego dobre zrealizowanie wymaga znacznie więcej niż stworzenie rankingu. Howgh!Baartoszz pisze:Zatem szkodliwy wpływ DiceTower jest szkodliwy tylko z Twojego punktu widzenia
Trollowanie widowni, to w istocie tani pomysł na nabicie sobie komentarzy i viewsów, ale czy ktoś na prawdę tak robił? Widziałeś ostatni odcinek Rozmów ZnadPlanszy? Mnóstwo komentarzy spowodowane kontrowersyjnym tematem i spolaryzowanymi opiniami, ale trolling to to nie był (nie było go w filmiku, komentarze pomijamvojtas pisze:Źle mnie zrozumiałeś. Nie twierdzę, że nikt nie ogląda rankingów. Widzowie oglądają i komentują, bo listy budzą emocje, zwłaszcza jeśli twórca CHCE strolować swoją widownię. Co wciąż nie zmienia mojej opinii na ten temat. Jak się nie ma pomysłu na program/artykuł, to się robi jakiś ranking. Ludzie łykną i jeszcze się będą przekrzykiwać w komentarzach. A odsłony lecą. Tak to właśnie widzę.
Tak, zwłaszcza te sztywne, z wyraźnym trójpodziałem i obowiązkowym regałem w tle.Baartoszz pisze:No dobra, też się zgodzę, ale zauważ, że w recenzje też już wszedł pewien standard i wszyscy robią to na jedno kopyto. Są oczywiście drobne różnice, ale szablon wstęp-zasady-opinia, robią wszyscy. Czy uważasz te recenzje za brak kreatywności?
Ano nie trzeba, ale niektórzy twórcy uważają, że wszystkie chwyty są dozwolone w walce o odsłony. Ja twierdzę, że warto zachować klasę i jednocześnie lepiej się promować. I nie mam na myśli stworzenia lepszych rankingów.Baartoszz pisze:Trollowanie widowni, to w istocie tani pomysł na nabicie sobie komentarzy i viewsów, ale czy ktoś na prawdę tak robił? Widziałeś ostatni odcinek Rozmów ZnadPlanszy? Mnóstwo komentarzy spowodowane kontrowersyjnym tematem i spolaryzowanymi opiniami, ale trolling to to nie był (nie było go w filmiku, komentarze pomijam). Nie trzeba trollować, żeby wzbudzić odzew. Często wystarczy wyrażenie własnej opinii i właśnie to robią wszyscy na DiceTower. Nie widziałem tam trollingu.