Deus

[espresso]

@lacki2000 Pomysł dobry, ale zdaje się, że można mieć max 10 kart na ręce. Denerwujące jest też, jak np. brakuje kasy, ale nie można zagrać żadnej z kart z ręki, a równocześnie nie mamy niebieskiej karty ani świątyni, więc nie możemy pozyskać kasy.

[lacki2000]

@lacki2000 Pomysł dobry, ale zdaje się, że można mieć max 10 kart na ręce. Denerwujące jest też, jak np. brakuje kasy, ale nie można zagrać żadnej z kart z ręki, a równocześnie nie mamy niebieskiej karty ani świątyni, więc nie możemy pozyskać kasy.

No faktycznie 10 max ale zawsze lepiej wybierać (zagrywać lub odrzucać) z dziesięciu niż z pięciu.

[BartP]

Nie napisałam, że gry Felda są "z reguły pasjansowate"

Gra jest strasznie sucha i pasjansowata - nieco w stylu Felda.

Fakt, dokładnie takich słów nie użyłaś, ale przekaz był jasny. W grach Felda, ogólnie, znajduje się tyle interakcji, ile w przeciętnej eurogrze, nie wyróżnia się pod tym względem od innych projektantów eurogier. Celowo o tym piszę, bo ludzie żonglują tym nazwiskiem, rzucając nim to tu, to tam i nic z tego nie wynika. W szczególności dlatego że pan Feld ma na koncie coś koło 20 gier, więc chyba lepiej w takim wypadku powiedzieć: mniej więcej tyle interakcji co w Zamkach Burgundii. No bo przecież w takich choćby Bora Bora interakcja jest podczas blokowania akcji, budowania chatek, draftowania kafelków mężczyzn i kobiet, draftowania biżuterii, kafelków celów, kapłanów w świątyni. Zmierzam do tego, że nie ma co uogólniać, gry Felda nie są identyczne.

[flowerus]

Czy ktoś planuje wydać grę po polsku?

[Furan]

Pograłem trochę online na boicieże i... (pomijając czasami na prawdę bolesną losowość - w jednej partii doszły mi na rękę tylko 2 karty produkcyjne (te zielone), obie kamienne, a przemieliłem żółtymi kartami jakieś 2-3 razy. Żeby nie było - innymi kartami daję sobie radę, ale kilka tur zmarnowałem. Gra czasami gra się sama - jedyna słuszna kolejność zagrywania budynków)... to jest (trututututu - będzie flejm) gra którą chcieliby być Osadnicy Portalowi. O!
Fajny mechanizm z aktywacją poprzednich kart, niewielkie (ale jednak) wykorzystanie elementu przestrzennego, recykling kart z ręki z bonusami, czytelna ikonografia. Brak poczucia mielenia jednego surowca przez 15 kolejek, żeby na końcu dostać ,,coś bardziej". Jest fajnie, na żywo chyba względnie szybko. Z poczuciem szybkiego rozwoju.

[Dexterus]

Osobiście się na tej grze zawiodłem. Przyjechali kumple z Essen, Deus wyjeżdża jako pierwszy na stół - a na hotlistach też był wysoko - i... eeerr, o co tyle hałasu?

Może i zhybrydowanie "pasjansówki" z area control jest czymś w miarę nowatorskim, ale co z tego, jeśli żaden z tych elementów nie jest dopracowany? Gra z obłąkańczym uśmiechem na ustach rzuca się w dziką kipiel losowości i nawet nie ma zamiaru jej ograniczać. Żeby nie było - nie jestem fanatykiem zerowej losowości, przeżyję zły dociąg z Zimnej Wojnie, wezmę na klatę tragiczny rzut kością w Chaosie, kiedy to mój misterny plan wcale nie poszedł "just as planned", bo komuś tam eksplodowały dwie kości. Ale też człowiekowi tak cieplej na serduszku, kiedy ma świadomość, że gra daje mu możliwość "zarządzania losowością.

A Deus niu niu, figę daje.

Fatalna pierwsza ręka? Karta handlująca towarami, których nie masz + karta dająca bonus za lokację z 4 budynkami + 3 świątynie? Osom! Discard. Dociągnąłem sobie 10. Ojeeej, a tam żadnej produkcji nie ma. No to co, znowu discard paru kart? Spoko, tylko że kompani w tym czasie mają już po dwa budynki na belce.

Dawno nie widziałem gry, która by potrafiła tak ukarać za pechowy start... A także za bycie czwartym do startu, a to z racji bzdurnego przepisu o dwóch polach odstępów przy pierwszym rozstawieniu. Jeśli więc koledzy się uprą, a plansza przyjmie właściwy kształt, to będziesz mógł sobie wystartować z wody albo z...wody, albo z... wsi barbarzyńców. Albo z jednego jedynego pola. No po prostu mnogość wyboru.

Takich przykładów można by mnożyć. Reasumując, gra karze. Ale nie za własne błędy, głupotę czy niedopatrzenie. Za niewinność.

Jasne, sporo gier tak ma. Jak źle pociągnę na początku Osadników i w pierwszej rundzie nie stworzę fundamentów fajnej produkcji, to przez kolejne 4 będę się wlókł za przeciwnikami. Ale też te "sporo gier" prezentuje jakieś ciekawe opcje na mielenie kart, na zwiększanie swoich dostępnych opcji, na odbicie się od dna. A tutaj ich ilość po prostu dobija. Jeśli mnie pamięć nie myli, w grze jest całe pięć budynków, które dają możliwość dociągnięcia kart; do tego, jeśli akurat pojawią się później i zdążą odpalić tylko raz lub dwa, ich efektywność jest już w ogóle zerowa. Poza tym, jeśli chcesz nowe karty - to odrzuć se panie stare. Czytaj: spasuj kolejkę (o rozbijaniu jakiegoś planu nie wspominając).

Rozwiązania? W talii jest IMHO zdecydowanie za dużo świątyń. Można by je wystawić do osobnej talii i niech ktoś sobie z niej dobiera na własną odpowiedzialność.
Albo ustawić automatyczny dociąg do 5 na początku rundy.
Albo umożliwić discard jako drugą akcję.
Albo, chociaż, na bogów Chaosu, zwykły mulligan na początku gry!

Żeby nie było - grałem trzy partie, wszystkie trzy kończyłem na drugim miejscu. A nie, jedną na trzecim. Tako czy siako, nie jest to tuptanie nóżkami małego Jasia, który nie lubi gry, bo w nią przegrywa. Nawet gdybym wygrał miażdżącą przewagą, to i tak miałbym po tej grze niesmak. Bo nie czułbym, że jest to zasługa moich szarych komórek - tylko przypadkowego uśmiechu Fortuny.

P.S. Co do pytań o negatywną interakcję jeszcze - poza kartami "kradnącymi" o wiele bardziej negatywne może być bieganie swoimi armiami. Już widziałem jedną grę "na wikinga": wystawić na wstępie dwie armie, które "rozbiegną" się po planszy blokując drogi rozwoju innym. I albo człowieku wydawaj PZty na otwieranie nowego frontu, albo buduj sobie stateczki. Ta gra wcale nie jest takim pasjansem, jakby się mogło wydawać

[lacki2000]

Ryan Metzler z Dice Tower o grze Deus (to skrót od "Deus deus kosmateus riki tiki bom"): http://youtu.be/s5GhIj3SzeE

Spoiler:

Generalnie dziwi go hype wokół tej gry, też opieprzył grę o nadmierną losowość (jak odrzucisz karty i znów nic ciekawego nie wypadło to już jesteś dwie kolejki w plecy). I że nie będzie w nią grał bo nie ma tam nic nowego/ciekawego co by przebiło tę losowość. No i że jest ładna i może niektórym się spodobać.

P.S. Co do pytań o negatywną interakcję jeszcze - poza kartami "kradnącymi" o wiele bardziej negatywne może być bieganie swoimi armiami. Już widziałem jedną grę "na wikinga": wystawić na wstępie dwie armie, które "rozbiegną" się po planszy blokując drogi rozwoju innym. I albo człowieku wydawaj PZty na otwieranie nowego frontu, albo buduj sobie stateczki. Ta gra wcale nie jest takim pasjansem, jakby się mogło wydawać

Tę niby niewinną negatywną interakcję właśnie przetestowałem na współgraczach (sorki Bea i Palmer ) - mając 3 armie i stos 4 kart wojskowych kradnących 1 PZ sąsiednim graczom albo 2PZ barbarzyńcom, naklepałem sobie (w dwie rundy) w sumie jakieś 16 PZ, zabierając im po około 4-6PZ. Dobrze, że to przez neta bo by mnie pobili zamiast komputerów swych niewinnych

[balif]

Gdzie mozna zagrac w wersje elektroniczna?

[Ink]

Gdzie mozna zagrac w wersje elektroniczna?

Tu: http://boiteajeux.net/index.php

[8janek8]

Mógłby się ktoś wypowiedzieć na temat dodatku Egypt?
Czy w jakiś sposób poprawia/psuje grę? W którym kierunku ją zmienia?