Re: Hyperborea
: 15 lut 2015, 10:44
Jestem po pierwszej partii i od razu muszę przyznać, że gra jest... świetna! "Bagbuilding" lub fachowo pooolbuilding sprawdził się znakomicie i co więcej, połączony z kupowaniem kart, czyli własnych, dodatkowych pól akcji, przynosił mi wiele radości. Losowanie kostek z worka, a potem decydowanie jak je zużyć - po prostu miodzio, najlepszy moment gry. Decyzji do podjęcia jest wiele: jakie kostki dobierać, jak je wykorzystać, jakie dodatkowe akcje kupić, gdzie się poruszyć na planszy. Po pewnym czasie tableau gracza się rozbudowuje i każdy dysponuje unikatowymi umiejętnościami/akcjami. Po co to wszystko? Po to żeby eksplorować terytorium, walczyć z duchami i innymi graczami, zajmować najlepsze tereny i korzystać z dobrodziejstw które oferują. Przy czym jest to wyścig, bo spełnienie warunków końca gry wiąże się z otrzymaniem dodatkowych bonusów.
Ja mam odwrotne odczucia. Graliśmy w wariant średni, czylijeden warunek dwa warunki do spełnienia. Okazało się jednak, że jedna osoba spełniła dwa ostatnie warunki w jednej rundzie, czyli tak naprawdę zagraliśmy w dłuższy wariant. Dla mnie to było mało. Czułam, że dopiero co się rozkręciłam i zbudowałam sobie jaki taki silniczek. Mogłabym, grać o wiele dłużej.
Chciałam się od razu odegrać, zagrać jeszcze raz, ale była pierwsza w nocy... ech.
Z gier które znam Hyperborea troszkę przypomina mi Runewars. Też łazimy po różnych terenach, też czerpiemy z nich korzyści, walczymy z innymi graczami, walczymy z potworami, budujemy sobie zasoby... Jednak w Hyperborea ciężkość i waga gry przechylona jest właśnie na tę ekonomię, a zajmowanie terenów i uproszczona walka z przeciwnikami nie jest głównym źródłem punktów zwycięstwa. Z czego ja, typowa wielbicielka euro, akurat jestem bardzo zadowolona. Gra mnie strasznie wkręciła i zagrałabym choćby już, zaraz, żeby wypróbować inną strategię, pójść w co innego.
Dzięki dużej ilości kart i płytek terenu każda partia będzie wyglądała trochę inaczej, myślę, że gra będzie bardzo regrywalna i ... podatna na dodatki. Oczami wyobraźni już tam widzę kolejne nacje z fajnymi nowymi zdolnościami
.
rastula pisze: Mam jeden problem, wspomniany już wcześniej. Gra od pewnego momentu niepotrzebnie się przeciąga. Cel punkty osiąga się łatwo i automatycznie ale pozostałe dwa na karty i wystawieni jednostek są a) trudniejsze b)mało opłacalne szczególnie z erratą zabraniającą kampowania kostek na kartach...
Ja mam odwrotne odczucia. Graliśmy w wariant średni, czyli
Chciałam się od razu odegrać, zagrać jeszcze raz, ale była pierwsza w nocy... ech.
Z gier które znam Hyperborea troszkę przypomina mi Runewars. Też łazimy po różnych terenach, też czerpiemy z nich korzyści, walczymy z innymi graczami, walczymy z potworami, budujemy sobie zasoby... Jednak w Hyperborea ciężkość i waga gry przechylona jest właśnie na tę ekonomię, a zajmowanie terenów i uproszczona walka z przeciwnikami nie jest głównym źródłem punktów zwycięstwa. Z czego ja, typowa wielbicielka euro, akurat jestem bardzo zadowolona. Gra mnie strasznie wkręciła i zagrałabym choćby już, zaraz, żeby wypróbować inną strategię, pójść w co innego.
Dzięki dużej ilości kart i płytek terenu każda partia będzie wyglądała trochę inaczej, myślę, że gra będzie bardzo regrywalna i ... podatna na dodatki. Oczami wyobraźni już tam widzę kolejne nacje z fajnymi nowymi zdolnościami
