GRY-PLANSZOWE.pl

adone pisze: Hmm.... Jedna posiadłość w sumie (tylko jeden gracz może mieć posiadłość) ? Czy jedna posiadłość każdego gracza?

Jedna to jedna. Posiadłości tam wstawia się jako nagrody za zwyciężenie konfliktu.

Leszy2 pisze: Pytania:
Kartę Praw można użyć raz w grze (poza możliwością używania jej jako kary przetargowej w negocjacjach oczywiście), Kartę Senatora raz w turze (Wieku), po za kartą Prymasa, która daje prawo do wielokrotnego rozstrzygania konfliktów. Czy tak?

str.25 Karty praw ostatnie zdanie "można zatem jej użyć tylko raz w trakcie całej rozgrywki" str.24 Karty Senatorów "Po wykonaniu akcji opisanej na danej karcie Senatora kartę należy odłożyć na bok... (poza Prymasem)"

Leszy2 pisze:Kiedy można zagrać kartę Asygnaty? W dowolnym momencie, czy trzymając się kolejności przy rozpatrywaniu Kart Praw i Konfliktów?

Nie jest napisane kiedy, więc wydaje mi się, że kiedy chcesz.

Leszy2 pisze:Czy Dominacja i Przewaga mają znaczenie tylko pod koniec gry, przy podliczaniu punktów? Jeśli tak, to manewrowanie znacznikami Dominacja/Przewaga nie jest konieczna.

Ale jak to robisz na bieżąco to masz porządek na planszy i jasność kto ma gdzie najwięcej punktów, a liczenie ilości punktów w trakcie gry pomaga w wybieraniu strategii.

Leszy2 pisze:Czy wolno wspólnie knuć po ciuchu przeciw innym graczom oraz nie dotrzymywać obietnic i umów?

Oczywiście, że nie można tak robić to jest przecież ZŁE, a poza tym instrukcja na stronie 18 o tym mówi

janekb pisze: instrukcja na stronie 18 o tym mówi

hmmm - moja instrukcja ma 15 stron

rastula pisze:

janekb pisze: instrukcja na stronie 18 o tym mówi

hmmm - moja instrukcja ma 15 stron

Mi oprócz Koty, dołączono specjalną 18 stronę z odpowiedziami na takie pytania

janekb pisze:

rastula pisze:

janekb pisze: instrukcja na stronie 18 o tym mówi

hmmm - moja instrukcja ma 15 stron

Mi oprócz Koty, dołączono specjalną 18 stronę z odpowiedziami na takie pytania

śmierdzi targowicą na wiorstę

rastula pisze:
śmierdzi targowicą na wiorstę

Jak nie zmienię kuwety to raczej czym innym.
I znów stworzyłem OT, jak w Sejmie

Leszy2 pisze:Czy wolno wspólnie knuć po ciuchu przeciw innym graczom oraz nie dotrzymywać obietnic i umów?

To jest dobre pytanie. Tematyka gry by wskazywała, że wolno i że byłoby to zgodne z magnackim klimatem.
Mam jednak wątpliwości, czy knucie po cichu nie spowodowałoby całkowitego wypaczenia zasad. Uzgadnianie licytacji to chyba przegięcie.
Ale głośne namawianie "do złego" i zawieranie sojuszy (których rzecz jasna nikt nie może być pewien, bo można je w każdej chwili zerwać) wydaje mi się dopuszczalne (by nie rzec wskazane )

tejot pisze:Mam jednak wątpliwości, czy knucie po cichu nie spowodowałoby całkowitego wypaczenia zasad. Uzgadnianie licytacji to chyba przegięcie.

Ale dlaczego?
Ja jestem za uzgadnianiem niemal wszystkiego. To bardzo dobrze dyscyplinuje rozgrywkę.

Natomiast dotrzymuję tylko tych obietnic, które są dla mnie korzystne.
Ta gra ma niezwykły potencjał na sporo negocjacji, sojuszy i zdrad!
Właśnie zagrywanie (w ciemno) kart licytacji daje w efekcie poczucie losowości i chaosu.
To jest gra polityczna. Musi być marchewka i kijek, konieczne sojusze i zdrady.
Wtedy jest smaczek.

WRS pisze:

tejot pisze:Mam jednak wątpliwości, czy knucie po cichu nie spowodowałoby całkowitego wypaczenia zasad. Uzgadnianie licytacji to chyba przegięcie.

Ale dlaczego?
Ja jestem za uzgadnianiem niemal wszystkiego. To bardzo dobrze dyscyplinuje rozgrywkę.

Natomiast dotrzymuję tylko tych obietnic, które są dla mnie korzystne.
Ta gra ma niezwykły potencjał na sporo negocjacji, sojuszy i zdrad!
Właśnie zagrywanie (w ciemno) kart licytacji daje w efekcie poczucie losowości i chaosu.
To jest gra polityczna. Musi być marchewka i kijek, konieczne sojusze i zdrady.
Wtedy jest smaczek.

Same sojusze, zdrady i uzgadnianie wpisują się idealnie - tu nie ma "ale", tylko co do tajności nie jestem pewien.
Nie wiem, czy czy byłoby OK że dwóch najsłabszych uzgadnia tajnie koniec gry - reszta nie spodziewając się tego nie ma szans przeciwdziałać...
Może się mylę - po prostu nie jestem pewien, czy to nie przegięcie.
Przy "otwartym" (choć niepewnym) sojuszu szanse są równiejsze, aczkolwiek nie zarzekam się.

Chętnie się dowiem jaki był zamysł autorów. Może po prostu jestem zbyt pryncypialny

Ale nie ma się co tłumaczyć i zasłaniać pryncypialnością.
Gra ma mechanizm "obrażania się" - przegrywam, dokopaliście mi, to nikt nie wygra.
Ot co!

Jeśli liderzy o tym nie pamiętają, nie proponują sojuszy chwilowo słabszym, to gra kończy się jak - niestety - nasza historia.

Do tego podkreślam, że umowa to jedno. Realizacja drugie...

janekb pisze:

Leszy2 pisze:Kiedy można zagrać kartę Asygnaty? W dowolnym momencie, czy trzymając się kolejności przy rozpatrywaniu Kart Praw i Konfliktów?

Nie jest napisane kiedy, więc wydaje mi się, że kiedy chcesz.

Też mi zależy na konkretnej odpowiedzi. Przypuśćmy że Asygnaty są pierwszym licytowanym Prawem a Pacta Conventa ostatnim. Czy po wygraniu Asygnat i przegraniu Pacta C. mogę użyć Asygnat jeszcze przed odpaleniem Pacta Conventa i samemu ją użyć w na koniec tej fazy Sejmu?

hadrian pisze:

janekb pisze:

Leszy2 pisze:Kiedy można zagrać kartę Asygnaty? W dowolnym momencie, czy trzymając się kolejności przy rozpatrywaniu Kart Praw i Konfliktów?

Nie jest napisane kiedy, więc wydaje mi się, że kiedy chcesz.

Też mi zależy na konkretnej odpowiedzi. Przypuśćmy że Asygnaty są pierwszym licytowanym Prawem a Pacta Conventa ostatnim. Czy po wygraniu Asygnat i przegraniu Pacta C. mogę użyć Asygnat jeszcze przed odpaleniem Pacta Conventa i samemu ją użyć w na koniec tej fazy Sejmu?

str. 5 instrukcji:

Opis akcji na karcie Praw zawsze precyzuje, kiedy gracz może ją zagrać.

Z tego wynika, że w twoim przykładzie możesz użyć Asygnat od razu po ich wygraniu.

tejot pisze: Z tego wynika, że w twoim przykładzie możesz użyć Asygnat od razu po ich wygraniu.

EDIT: ale wątek nie ten http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 57#p596757

Dzięki za odpowiedź, mi też się tak wydawało, ale uznałem że zapytam by mieć jasność.
To pytanie nie podpada pod zasady tylko pod dyskusję ogólną?

tejot się chyba rozpędził

tejot pisze:Same sojusze, zdrady i uzgadnianie wpisują się idealnie - tu nie ma "ale", tylko co do tajności nie jestem pewien.
Nie wiem, czy czy byłoby OK że dwóch najsłabszych uzgadnia tajnie koniec gry - reszta nie spodziewając się tego nie ma szans przeciwdziałać...
Może się mylę - po prostu nie jestem pewien, czy to nie przegięcie.

Na tym polega polityka To nie jest gra, która ma wyłonić najlepszego optymalizatora, tylko najbardziej przebiegłą szuję.

A wracając do pytania o zasady, to jeszcze raz o to nieszczęsne lenno. Jeżeli gracz A posiada lenno, a wejdzie kolejna karta wojny o to samo lenno i wygra gracz B to wykopuje gracza A z lenna?

Zastrzegam, że jeszcze nie przeglądałem kart i nawet nie mam pewności czy wojny o pojedyncze lenna występują na większej liczbie kart

yanoo pisze: Zastrzegam, że jeszcze nie przeglądałem kart i nawet nie mam pewności czy wojny o pojedyncze lenna występują na większej liczbie kart

O to to to właśnie.

Lothrain pisze:tejot się chyba rozpędził

Zgadza się - sorry.
Tak się kończy bumelanctwo w pracy - ani pracy ani bumelanctwa się dobrze nie wykona...

yanoo pisze: A wracając do pytania o zasady, to jeszcze raz o to nieszczęsne lenno. Jeżeli gracz A posiada lenno, a wejdzie kolejna karta wojny o to samo lenno i wygra gracz B to wykopuje gracza A z lenna?

Zastrzegam, że jeszcze nie przeglądałem kart i nawet nie mam pewności czy wojny o pojedyncze lenna występują na większej liczbie kart

Nie ma takiej mozliwosci, o dane Lenno mozna toczyc tylko 1 wojne. Uklad kart jest wbrew pozorom przemyslany

To nie jest gra, która ma wyłonić najlepszego optymalizatora, tylko najbardziej przebiegłą szuję.

Piękne Lubię to!

Rozumiem, ze konflikt, ktory przegralismy pozostaje na planszy? W momencie kolejnego rozpatrywania konfliktow w przypadku ponownej kleski jeszcze raz rozpatrujemy jego efekty?

Pixa pisze:Rozumiem, ze konflikt, ktory przegralismy pozostaje na planszy? W momencie kolejnego rozpatrywania konfliktow w przypadku ponownej kleski jeszcze raz rozpatrujemy jego efekty?

tak

oczywiście rozbioru drugiego nie dodajemy

nie dodajemy? tzn jak sie wylosuje a dana prowincja ma dwa miejsca wolne to rozumie mze moze byc sytuacja gdy nagle sa dwie wojny?
ALE
gdy wylosujemy nowa wojne w prowincji ktora ma juz ja po porzedniej rundzie to odrzucamy nowa i szukamy innej z innym "kolorem"?

janekbossko pisze:nie dodajemy? tzn jak sie wylosuje a dana prowincja ma dwa miejsca wolne to rozumie mze moze byc sytuacja gdy nagle sa dwie wojny?
ALE
gdy wylosujemy nowa wojne w prowincji ktora ma juz ja po porzedniej rundzie to odrzucamy nowa i szukamy innej z innym "kolorem"?

Nie dodajemy ROZBIORU, a nie konfliktu. Konflikty mogą być dwa (jeśli wylosujemy trzeci to go wtasowujemy i wyciągamy kolejny), ale rozbiór jeden w danej prowincji.

W każdej prowincji może być tylko jeden pionek rozbioru.
Jeśli w prowincji są dwa konflikty i oba zostaną przegrane to w fazie interregnum ten łatwiejszy zostaje odrzucony (jeśli oba mają taką samą trudność to prymas wybiera i odrzuca jeden).
Jeśli w fazie konfliktów zostanie wylosowana karta przyporządkowana prowincji, w której już jest konflikt to w takiej prowincji będą w danym wieku dwa konflikty. Dopiero trzeci wylosowany konflikt w jednej prowincji nie jest rozpatrywany tylko zostaje odrzucony i na jego miejsce losowany jest kolejny.

Co w momencie jesli zaden gracz nie wybral postaci Prymasa, a w dalszej czesci gry pojawi sie remis?

Jeśli żaden nie wybrał prymasa, to prymasem zostaje osoba ostatnia na torze kolejności - jest to opisane w instrukcji