GRY-PLANSZOWE.pl

"99% gier niewypałów" w stosunku do firmy, która odnosi chyba największe sukcesy na rynku gier planszowych, to dość odważne oskarżenie

Albo może chodzi o to, że ze 100 gier jedna na półce Gabrielowi wybuchła?

rattkin pisze:"99% gier niewypałów" w stosunku do firmy, która odnosi chyba największe sukcesy na rynku gier planszowych, to dość odważne oskarżenie

Widocznie kolega nie lubi. Ale podziwu godna jest konsekwencja w testowaniu ich gier - najwyraźniej pod ocenę poszło co najmniej 100 pozycji i tylko jedna się spodobała.

Przecież napisał, że praktycznie wszystko od FFG...

kwiatosz pisze:Albo może chodzi o to, że ze 100 gier jedna na półce Gabrielowi wybuchła?

Niestety nie.

Absolutnym hitem jest Anioł Śmierci. Przykład jak genialnie można połączyć klimat i grywalność przy prostej formie. Prosty element żetonów wsparcia i ruchów genokradami nadaje tej gry elementy "inwestowania" w bezpieczeństwo i zarządzania ryzykiem (ruch masą wrogów). Uwielbiam tę grę.

Warhammer Inwazja: ujdzie, ale taka... dyktująca co ma się dziać. Stać mnie na jednostkę? To zagrywam. Tu mi się pali? To tu bronię. Mam korumpować elfami? OK. Orków ma być dużo? Proszę bardzo. Chaos ma spaczać? Dobrze. Dziękuję za wytyczne do gry (jak w większości, gdzie jest "variable player powers" w ich przypadku. To nie Puerto Rico gdzie idę w strategię, której CHCĘ).

Drakula: grałem raz, trudno mi wydać opinię. Ma element "HAHA! Moja karta X anuluje twoją kartę Y" "HAHA! Moja karta z anuluje twoją kartę X"... + dużo administracji, ale jedna rozgrywka to za mało na ocenę.

Władca Pierścieni, Starcraft, Worlf of Warcraft, Horror w Arkham, Battlestar Galactica, Elder Sign... nie. Po prostu nie.

Jak dla mnie 1:6 dla bomb. Beowulfa i Przez Pustynię nie liczę.

Chcę gier, z tego samego powodu, z którego chce się pudełko czekoladek. Ładne, tyle obiecują. Odmiana od zwykłego obiadu. Nadzieja, że tym razem będzie smacznie, dać szansę. No i tak wychodzi. Chcę, ale nie kupię, bo straciłem do nich zaufanie.

rattkin pisze:Moim marzeniem od zawsze jest Mage Knight i Earth Reborn - dwie gry, w które wiem, że nigdy nie zagram, bo nie ma szans, żeby zeszły z półki (czas, objętość, ogrom zasad). Dlatego nigdy ich nie kupiłem. Ale codziennie patrze w lustro i zastanawiam się...

Omg. Trzeba Cię wyprowadzić z błędu. Mage Knight solo jest bardzo przyjemne, a zasady baaardzo logiczne

Wracając do tematu, wszelkie czasochłonne tytuły. Najbardziej ubolewam nad TI, które pewnie kupie po to żeby mieć, ale to dopiero kieeedys...

Granie w Draculę wymaga natychmiastowego wyrzucenia kilku kart 2 albo 4 z tego co pamiętam. A który Władca Pierścieni? Bo jeżeli Konfrontacja to moim zdanie dodatek od FFG, czyli nowe postacie i karty specjalne, to dramat, ale podstawka jest super przyjemna

Ale przecież mechanika "Draculi" nie zmusza nikogo do ciągnięcia tych słynnych kart wydarzeń, które mogą wypaczyć rozgrywkę. Jeżeli jednak łowca decyduje się na ich pociągnięcie, to po prostu musi liczyć się z możliwością ucieczki Draculi na drugi kraniec mapy. Życie, sam jesteś sobie winny.

Jeżeli w grze jest mechanizm, który z automatu daje 95% szans na wygraną, pojawiający się w losowy sposób to jest on do wyrzucenia i tyle, nie widzę tu pola na "sam jest sobie winny". Bo to by znaczyło, że jak ktoś nie wylosuje tej karty to gra dobrze, a ten co wylosował to gra źle. Plus to naprawdę zły pomysł wyłączać połowę elementów robiących klimat tylko dlatego, że twórca musiał dorobić karty do arkusza - zwłaszcza w grze, gdzie ten klimat jest naprawdę istotny.

Gra jest spoko, jak wyrzucisz karty 1-15
Jest super, tylko nie rób tego, bo to psuje rozgrywkę
Umawiamy się, że nie robimy tego, bo gra się kończy
Na pudełku napisane, że gra jest kompletna, ale każdy przecież wie, że LCG to cośtam
Jest ok, jeżeli zmienisz zasady

No nie panowie. To jest właśnie problem z FFG. Zawsze (prawie) musi być coś zwalone. Najbardziej denerwuje to, że w ich grach jest jakaś szczypta błyskotliwego pomysłu. Oni po prostu wywalają się na testach i streamlinowaniu.

Szkoda, że faktycznie mają monopol na gry tematyczne, tzn. w języku polskim - szczególnie, że zaanektowali super licencje. Dlatego można chorować na te gwiezdne wojny i wszystko... ale do koszyka to nie trafi. Na dokładkę Galakta jeszcze nie radzi sobie z dodatkami.

Ale to w sumie off-top. Generalnie widzę, że chcemy gier dużych, długim, mocarnych, figurzastych, ale ich nie kupimy bo wiadomo, że ostatecznie nie damy rady zagrać, albo towarzystwa nie będzie. Ale patrzcie - pomimo w sumie tych wad - każdy tych figurasów, żetoników pragnie... Potęga formy. Jak Apple trochę.

Ja w tym kontekście jestem najwyraźniej dziwny, bo mnie się zawsze bardziej podobały (i wciąż podobają) postaci i potwory w formie żetonów z pięknymi grafikami (vide AH, EH itd.). Malować nie umiem, nie potrafię i nie chcę, a niepomalowane figurki IMHO wyglądają słabo, a przy niewielkich figurkach z dużą liczbą detali (vide A Touch of Evil) z ponad metra i tak nie widać między nimi żadnej różnicy. No ale jestem na pewno w mniejszości, bo się regularnie przekonuję, że ładne figurki potrafią nakręcić popyt na każdą kaszanę (vide Kickstarter, nie chce mi się wymieniać), a za gry z solidną mechaniką czasami nie ma komu płacić.

Trolliszcze pisze:Ja w tym kontekście jestem najwyraźniej dziwny, bo mnie się zawsze bardziej podobały (i wciąż podobają) postaci i potwory w formie żetonów z pięknymi grafikami (vide AH, EH itd.). Malować nie umiem, nie potrafię i nie chcę, a niepomalowane figurki IMHO wyglądają słabo, a przy niewielkich figurkach z dużą liczbą detali (vide A Touch of Evil) z ponad metra i tak nie widać między nimi żadnej różnicy. No ale jestem na pewno w mniejszości, bo się regularnie przekonuję, że ładne figurki potrafią nakręcić popyt na każdą kaszanę (vide Kickstarter, nie chce mi się wymieniać), a za gry z solidną mechaniką czasami nikomu się nie chce płacić.

+1, przy czym moja preferencja żetonów / kart w stosunku do figurek obejmuje też na ogół figurki pomalowane .

arturpe pisze:

rattkin pisze:Moim marzeniem od zawsze jest Mage Knight i Earth Reborn - dwie gry, w które wiem, że nigdy nie zagram, bo nie ma szans, żeby zeszły z półki (czas, objętość, ogrom zasad). Dlatego nigdy ich nie kupiłem. Ale codziennie patrze w lustro i zastanawiam się...

Omg. Trzeba Cię wyprowadzić z błędu. Mage Knight solo jest bardzo przyjemne, a zasady baaardzo logiczne

Wracając do tematu, wszelkie czasochłonne tytuły. Najbardziej ubolewam nad TI, które pewnie kupie po to żeby mieć, ale to dopiero kieeedys...

Przeczytaj dokładnie. Nie pisałem nic o logiczności. Nie gram tez w gry solo, to jakis dramat byłby dla mnie.

rattkin pisze:

arturpe pisze:

rattkin pisze:Moim marzeniem od zawsze jest Mage Knight i Earth Reborn - dwie gry, w które wiem, że nigdy nie zagram, bo nie ma szans, żeby zeszły z półki (czas, objętość, ogrom zasad). Dlatego nigdy ich nie kupiłem. Ale codziennie patrze w lustro i zastanawiam się...

Omg. Trzeba Cię wyprowadzić z błędu. Mage Knight solo jest bardzo przyjemne, a zasady baaardzo logiczne

Wracając do tematu, wszelkie czasochłonne tytuły. Najbardziej ubolewam nad TI, które pewnie kupie po to żeby mieć, ale to dopiero kieeedys...

Przeczytaj dokładnie. Nie pisałem nic o logiczności. Nie gram tez w gry solo, to jakis dramat byłby dla mnie.

Też tak myślałem, dopóki nie rozłożyłem MK.

Gry wideo. Słyszałeś o nich?

Trolliszcze pisze:No ale jestem na pewno w mniejszości, bo się regularnie przekonuję, że ładne figurki potrafią nakręcić popyt na każdą kaszanę (vide Kickstarter, nie chce mi się wymieniać), a za gry z solidną mechaniką czasami nikomu się nie chce płacić.

To smutna prawda, niestety. Wydaje mi się, że też ten trend zauważam.

rattkin pisze:Gry wideo. Słyszałeś o nich?

Zanim skrytykujesz, spróbuj.

Tylko i wyłącznie gry, w które nie będę miał z kim zagrać, choć kilka takich zdarzyło się kupić.

Ostatnio znów kiełkuje mi w głowie pomysł ponownego zakupu Labirynt: Wojna z Terrorem i wstrzymuje mnie świadomość tego, że żona najprawdopodobniej nie da się namówić nawet na jedną rozgrywkę. Z tego samego powodu pierwszą grą z zombie będzie dopiero Martwa Zima, po wytłumaczeniu, że tam zombie to tylko tło

Podobnie przez brak współgraczy oraz koszty nie kupię już żadnego LCG - w domu nie mam z kim grać, na turnieje mógłbym jeździć raz na miesiąc-dwa, a znając siebie kupowałbym wszystko jak wychodzi. Do dziś grą, której sprzedaż najbardziej ciąży mi na sercu jest Android: Netrunner.

rattkin pisze:

Trolliszcze pisze:No ale jestem na pewno w mniejszości, bo się regularnie przekonuję, że ładne figurki potrafią nakręcić popyt na każdą kaszanę (vide Kickstarter, nie chce mi się wymieniać), a za gry z solidną mechaniką czasami nikomu się nie chce płacić.

To smutna prawda, niestety. Wydaje mi się, że też ten trend zauważam.

Kickstarter sporo namieszał na rynku. Na BGG tony są postów odwrotnych niż ten temat: gry, których chcę i które kupię wbrew wszelkim zdroworozsądkowym przesłankom (kolejne Zombie lub Chulhu z KS na przykład).

Gabriel pisze: Kickstarter sporo namieszał na rynku. Na BGG tony są postów odwrotnych niż ten temat: gry, których chcę i które kupię wbrew wszelkim zdroworozsądkowym przesłankom (kolejne Zombie lub Chulhu z KS na przykład).

No tak, ale dzięki temu powstają też ciekawe gry, które później mogę kupić w normalnym obiegu (nie ogarniam KSa ).

@rattkin Zasady do Mage Knight nie są tak straszne, 2-3 rozgrywki, trochę tego forum ewentualnie i wszystko się pamięta. Czas gry z ograną grupą też spada i ruchy idą dosyć automatycznie. Problemem tej gry może być to, że jak się ogra to czasami decyduje ułożenie terenów, ktoś może trafić 3 "słabe" pod rząd a ktoś 3 "mocne".


Do mojej listy też dołączam Earth Reborn, zwłaszcza że już prawie je miałem w świetnej cenie! To moja ładniejsza połowa i ja stwierdziliśmy, że w sumie to nieładnie wygląda i padło na Deadzone w kategorii "chcę skirmisha".

Błysk pisze: @rattkin Zasady do Mage Knight nie są tak straszne, 2-3 rozgrywki, trochę tego forum ewentualnie i wszystko się pamięta. Czas gry z ograną grupą też spada i ruchy idą dosyć automatycznie. Problemem tej gry może być to, że jak się ogra to czasami decyduje ułożenie terenów, ktoś może trafić 3 "słabe" pod rząd a ktoś 3 "mocne".

Ja szanuję fakt, że na forum wyraźnie jest wielu sympatyków tej gry, ale już wystarczy. Ja *grałem* zarówno w MK jak i Earth Reborn, wiem co to za gry, znam ich zasady. Dziękuję za zachęty, ale to jest absurd, o każdej innej tu wymienionej grze, każdy inny może powiedzieć, że właściwie zasady są spoko, gra jest spójna i logiczna, a po pewnym wdrożeniu czas rozgrywki jest dużo krótszy niż zapowiedziany na pudełku. Pytanie w wątku było jasne. Nie kupię tych gier, ponieważ potrzeba posiadania w tym wypadku jest bardziej po stronie irracjonalnego chomikowania, a wiem, że nie byłyby grane, bo inne lepsze/krótsze gry by je wygryzły.

Brass - bardzo fajna gra i chciałbym ją mieć, jednak totalnie wk...wił mnie stosunek zawartości i jakości wydania gry do jej ceny. No wybaczcie, ale taką - a nawet znacznie ładniejszą - planszę to ja sam mógłbym sobie zrobić, mimo że z grafiką nigdy nie miałem nic wspólnego.

Gra o Tron 2 ed. - chciałbym mieć, ale czuję, że w tym życiu nie nazbieram ani ekipy do grania, a i z czasem niezbyt ciekawie. Z ogromną zazdrością spoglądam zawsze, gdy słyszę że ktoś ma dobrą ekipę do grania w GoT.

Jednocześnie powyższe najprawdopodobniej nie przeszkodzi w zakupie Dominant Species, mimo, że *wiem*, ile się w nią gra, mimo że też pewnie nigdy nie będę miał ekipy i mimo ceny tej gry. I weź tu sobie człowieku tłumacz, że podejmujesz logiczne decyzje...

Gry, które chciałbym ale nie kupię bo:
- Mage Knight (nie znajdę na nią ekipy przez tone zasad),
- Tajemnica Opactwa (świetnie się grało, ale dobrze wiem, że gra byłaby wyjątkowo rzadko wyciągana - tyle co w nią gram na konwentach),
- deadwood (bardzo mnie kręci, ale mój portfel może nie przeżyć kolejnej gry a'la LCG).

Ardel12 pisze: - deadwood (bardzo mnie kręci, ale mój portfel może nie przeżyć kolejnej gry a'la LCG).

Doomtown?

U mnie takim tytułem jest Here I Stand. Bardzo mi się podoba, ale nie kupię jako półkownika, nie za te pieniądze...