Zagraliśmy wczoraj dwa podejścia do scenariusza Asylum, który znajduje się w pudełku. Byłem mocno napalony na T.I.M.E Stories odkąd tylko o niej przeczytałem i z każdym newsem moje nadzieje rosły - jestem wielkim fanem gier przygodowych i detektywistycznych. T.I.M.E ani trochę mnie nie zawidół! Już wiem, że przepadłem i będę musiał kupić wszysckie scenariusze jakie wyjdą.
Bazowa mechanika jest bardzo prosta, całe skomplikowanie i czar scenariusza leży w kartach, które w bardzo pomysłowy sposób wykorzystują i łamią zasady (dla autorów brawa, bo wykazali się dużą wyobraźnią i wpadli na genialne rozwiązania mechaniczne). Jest trochę świetnych zagadek, sporo niepewności i trudnych decyzji. Czas goni i to bardzo. Scenariusza chyba nawet nie da się przejść za pierwszym podejściem.
Autorzy w instrukcji piszą, że nie jest to gra jak każda inna. Pewnie nie nada się dla każdego - to przygodówka, w której najważniejsze są emocje, przyjemność z odkrywania tajemnic i rozwiązywania zagadek oraz klimat. Różni gracze różnie odbiorą całą historię, bo jej część przeczytają sami, a część zostanie im zrelacjonowana przez innych graczy. Doświadczenie wyjątkowe, bardzo polecam. Porównania do Scherlock Holmes: Consulting Detective jak najbardziej na miejscu, ale T.I.M.E przebija Scherlocka większym skomplikowaniem i różnorodnością oraz umożliwieniem płynnej rozgrywki w 3-4 osoby. Zarzuty o losowości i braku taktyki czy strategii na początku gry są nieprawdziwe. Już w pierwszej lokacji (a kto wie czy nawet przed nią!) przytułku z pierwszego scenariusza, dostajemy wskazówki, które mogą stanowić punkt zaczepienia dla śledztwa. Każda grafika, każde słowo może mieć znaczenie. Scenariusz jest naprawdę przemyślany i dobrze poprowadzony - nie ma możliwości, że na pałę pójdziemy w pierwszym ruchu do jakiegoś pokoju i tam przypadkiem znajdziemy rozwiązanie wszystkich tajemnic.
Graliśmy w 4 osoby, gra śmiga świetnie. Problem lidera raczej nie będzie tutaj istniał - czasu jest mało, każdy ma pełne ręce roboty, a ostatecznie i tak idzie tam gdzie mu się podoba. Karty gładko prowadzą graczy, nie napotkaliśmy specjalnych trudności z zasadami (choć na jednej z kart zdaje się brakować jakiegoś symbolu czy opisu).
Zerowa regrywalność scenraiuszy to zarazem największa wada i zaleta tej gry. Za te kilka godzin rozrywki wychodzi dość drogo (nie będę się spierał, że kino jest teraz drogawe a przeciętne, czy że jak porównać inne rozrywki to w sumie wychodzi tanio - T.I.M.E to na pewno nie tania zabawa), chciałoby się więcej i w ogóle kicha. Za to gdyby gra miała losowo generowany, zmienny scenariusz, w który można by grać wielokrotnie, nie dostarczałaby takich emocji i nie oferowała tak wyjątkowej rozgrywki. To po prostu nie było by to.
Z drugiej strony może i dobrze, że nie ma regywalności - inaczej w nic innego nie miałbym ochoty grać do końca roku przynajmniej.
O klimacie dużo nie muszę pisać. Ta gra to sam klimat. Wciąga jak bagno i nim się obejrzymy, już zaczynamy z lekka odgrywać nasze postaci, a po skończonym porażką podejściu rozkładamy wszystko jeszcze raz bez chwili wytchnienia.
Nie ukrywam, że ta gra trafia idealnie w moje gusta (jeśli chodzi o mechanikę, klimat i rozgrywkę) i moja opinia może nie być do końca obiektywna (hype!), no i przecież nie zagrałem nawet pierwszego scenariusza do końca, ale jest to gra bliska ideałowi. Ode mnie pierwsza i jedyna "dziesiątka" na bgg. Jeśli kolejne scenariusze będą trzymać poziom Asylum, to T.I.M.E podbije świat.
Żeby nie było - widzę w grze kilka wad. Część postaci jest wyraźnie słabsza od innych (a może to zaleta? w końcu to klimatyczna przygodówka, a nie zbalansowane do bólu euro), pierwszy scenariusz wyraźnie wstrzymuje się od wykorzystania wszystkich możliwości jakie daje mechanika, przecudnej oprawie graficznej zdarzają się pojedyncze koszmarki, bariera językowa jest raczej nie do przejścia a ilość tekstu, zagadek i bajerków raczej przekreśla opcję na polskojęzyczną edycję (choć niby Niemcom i Francuzom się udało, ale u nas to przecież inna bajka). Pewnie na siłę znalazłbym coś jeszcze, ale to wszystko nic. Gra jest wyborna i tyle.
Aha! Jeszcze jedno. T.I.M.E jest wydany w najlepszej światowej jakości, a wypraska jest obłędna - wszyscy wydawcy, producenci i autorzy powinni się jej z bliska przyjrzeć i nauczyć, że kawałek kartonu w pudełku denerwuje zamiast porządkować.
I jeszcze na koniec - odpuśćcie myśli o koszukowaniu kart scenariusza. Zrobicie to po jego przejściu, bo przeglądanie kart, jakkolwiek pobieżne by ono nie było, przed graniem może zdradzić bardzo dużo i zepsuć zabawę.
P.S. Dla tych co marudzą na wysoką cenę - gra idealnie nadaje się do wypożyczenia po przejściu, dzięki czemu można będzie sobie odbić zakup lub zarobić na kolejne scenariusze
