Re: Najgorsza partia?
: 21 sie 2015, 02:29
Zapewne byli to praktykujący swingersi i przyszli na spotkanie nastawieni na całkowicie odmienny kaliber "rozrywek".
EH z dziećmi? Do tego w 8 osób? To nie mogło się udać. To było od początku skazane na zagładę PrzedwiecznegoMaxxx76 pisze:Partia w Eldritch Horror. 8 osób, w tym dwóch nastolatków (w wieku moich dzieci). Jeden ADHD, drugi nieogarniający zasad. Jeden biegał wokół stołu, krzyczał rozemocjonowany, a drugi wciąż pytał o co chodzi z tym lub z tamtym. Downtime koszmarny. Partia dramatyczna. Nikt nie wiedział w połowie gry o co chodzi i dokąd mamy zmierzać. Ale jak podsumował jeden ze znajomych, to była klątwa Przedwiecznych
A widzisz, co człowiek to opinia. Ja wolę sam sprzątać swoje gry, bo wtedy mam wszystko spakowane tak, jak lubię. Ewentualnie mogę każdemu mówić to włóż do tego woreczka, albo tych dwóch talii nie mieszaj itd. ale wtedy muszę ich pilnować i sam nie sprzątam, co jest nie fairromeck pisze:W przypadku sprzątania elementów gier to ja ZAWSZE wolę to robić sam, o ile gra jest moja oczywiście. Choćby nie wiem jak duża by była i ile komponentów by nie miała.
To nie jest dziwactwo To norma. Przynajmniej w moim przypadkusqb1978 pisze:Heh to mi przypomniało rozgrywkę, w którą grałem ze znajomym, zajawionym graczem, który bardzo dba o gry. Podczas spotkań zawsze jest osobny stół na poczęstunek. Często jest też mówione, aby nie jeść chipsów przy grach z kartami oraz aby uważać z piciem przy stole.
+1romeck pisze:W przypadku sprzątania elementów gier to ja ZAWSZE wolę to robić sam, o ile gra jest moja oczywiście. Choćby nie wiem jak duża by była i ile komponentów by nie miała.
I za to m.in. kocham Caylusa. Zrobiłeś tak, jak należało zrobić.lhw pisze:Ja jednak zamiast tego, cofnąłem pionka o kolejne 2 pola, pozbawiając rywala surowców i możliwości budowania w zamku.
Gdy zacząłem składać komponenty, wybiegł z pokoju z dziwnymi pretensjami, których już nie bardzo słuchałemromeck pisze:Jak zareagował ten człowiek gdy podziękowałeś za grę?
+1.romeck pisze:W przypadku sprzątania elementów gier to ja ZAWSZE wolę to robić sam, o ile gra jest moja oczywiście.
I każdy jeden klocek masz w oddzielnym woreczku. Porządek: level GOD.MisterC pisze:Też mnie trafiał. Za 25 zł kupiłem tysiąc woreczków, wszystkie identyczne. Problem z głowy na zawsze.
Mnie próbowano nauczyć w GoT w poprzedni weekend. Ciężko ogarnąć zasady kiedy jest się jeszcze wczorajszy i leczy się piwami od rana. Dojechali mnie nawet nie wiem kiedy. Dam jeszcze szansę tej grze ale na trzeźwo. Zasady w miarę fajne i proste.Perpetka pisze:Moja pierwsza partia w Grę o Tron, początek przygody z planszówkami. Grubo przed serialem i czytaniem książki, więc żadnych bonusów za klimat. Dostałam Lannisterów. Wykończyli mnie w 3 rundzie. Potem 2 godziny siedziałam i czekałam, aż skończą grać. Zraziłam się do GOTa na długo.
Pierwsza partia w TtA. 40 minut czekania na swój ruch. Skończyłam z mocnym postanowieniem, że więcej tego gówna nie tykam. Dobrze, że go nie dotrzymałam Tylko teraz grywam online i kilka godzin czekania na ruch mnie nie wkurza
Właśnie! A już wyrzuciłem to z pamięci! Moja pierwsza rozgrywka w GoT. Zagonili mnie we trzech w jakiś zakamarek planszy i wzięli na buty. Nie wiedziałem nawet za bardzo co i jak. Spytałem czy się bardzo obrażą jeśli po prostu wstanę od stołu (było późno, a i tak ogolili mnie do zera). P***ę taką grę. Nigdy do GoT nie wróciłem i pewnie nie wrócę.Perpetka pisze:Wykończyli mnie w 3 rundzie. Potem 2 godziny siedziałam i czekałam, aż skończą grać. Zraziłam się do GOTa na długo.
A potem woreczki z takimi samymi klockami w dodatkowych woreczkach. I potem woreczki z klockami w jednym woreczku, z kostkami w drugim itd. Ja tak zawsze robięromeck pisze:I każdy jeden klocek masz w oddzielnym woreczku. Porządek: level GOD.MisterC pisze:Też mnie trafiał. Za 25 zł kupiłem tysiąc woreczków, wszystkie identyczne. Problem z głowy na zawsze.