kaimada pisze:Ale z drugiej strony przedstawienie czarnego niewolnika sprzed 200 lat to jak przedstawienie białego chłopa w Polsce sprzed 400 lat... Nie ogarniam totalnie jak można to nazwać rasizmem. Takim samym rasizmem jest wysłanie chłopa na pole w Carcassonne...
Nie widzę związku z czymkolwiek (gdzie w planszówkach, poza Underground railroad) są czarni niewolnicy sprzed 200 lat, przeciwko którym ktoś protestował?
A porównanie twoje jest całkowicie nieadekwatne, bo kto jest w stanie prześledzić historię rodziny do chłopa sprzed 400 lat, pomijając już fakt, że mieli oni jednak nieporównywalnie lepiej niż niewolnicy na plantacjach? Problem niewolnictwa w stanach jest tym większy, że długo postępująca po nim segregacja rasowa utrzymująca je w pamięci skończyła się całkiem niedawno.
Jax, posta pisałeś chyba na szybko, bo zgubiły się argumenty (przynajmniej te przeciwko tematom poruszonym przeze mnie).
1. W Puerto Rico niewolników - oficjalnie - nie ma, właśnie z tego powodu. Ocena jest indywidualna, ale gra jest tak abstrakcyjna, że jest to dla mnie słuszne wyjście; gdyby próbowała lepiej odzwierciedlać realia, ich pominięcie byłoby rżeczywiście zakłamaniem historii.
Zwróć uwagę na gry Endeavour i Archipelago, które są 100% euro, ale temat niewolnictwa jest w nich rzeczywiście dobrze osadzony i sensownie oddany. Tytuły te były przede wszystkim chwalone za ten element i żadnego -lekkiego czy twardego- bojkotu nie pamiętam.
2. Gry przedstawiające w sposób lekki i karykaturalny wierzenia starożytne nie obrażają raczej nikogo, bo -niespodzianka- nikt już raczej ich nie wyznaje, a karykaturujący nie należy do kultury, która dokonała ludobójstwa na karykaturowanym. Więc jeśli ktoś kpi z dziedzictwa kulturowego, z którym się wciąż identyfikujesz, bo twoi dziadkowie przynajmniej prawdopodobnie jeszcze głęboko w nim tkwili, i jest to członek kultury, która wyrżnęła twoją w pień i zagarnęła kraj, to ma ci się chyba prawo to nie podobać?
Polish Nazi Camps JEST semantycznie poprawnym określeniem - zapytaj angielskiego lingwisty. Krzywdzącym, którego należy unikać, ale wcale niekoniecznie świadczącym o złej woli lub ignorancji historycznej.
Z resztą się zgadzam, ale odpowiadając na mocne polemiki 'bzdura', 'manipulacja', 'kulą w płot' - bardzo staram się unikać wyolbrzymiania w tych porównaniach i odpowiadać konstruktywnie. Takie stwierdzenia jednak dobitnie świadczą, że ktoś ma klapki na oczach i głęboko zakorzenioną nieczułość na oczy bliźniego - przynajmniej takiego, który nie jest białym, heteroseksualnym katolikiem. To wasze porównania są absolutnie nieadekwatne, w oczywisty sposób nieodzwierciedlający sytuacji osób, których odczuć próbuję bronić i stanowią - zapewne nieświadomą - manipulację. Miejcie dość cywilnej odwagi, by głośno powiedzieć 'interesuje mnie jedynie los mój/mojej wąsko rozumianej grupy społecznej, wszystkich innych mam w dudzie, bo nic mnie z nimi nie łączy'. Taka pozycja jest uczciwa i niepodważalna, gdyż przybrana jako dogmat nie dopuszcza polemiki. Można się jej sprzeciwiać, ale nie ma przeciwko niej argumentów, i w moich oczach przynajmniej godna pewnego szacunku za uczciwość, w przeciwieństwie do skrajnego egoizmu otoczonego grubą warstwą obłudy, która z zewnątrz widziana jest jako absurdalna, bez zelna, oczywista sprzeczność między głoszonymi wartościami a praktycznym zachowaniem.
Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.