Bardziej lubie walczyc o wygrana
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Myślę, że moja podejście i odczucia są bardzo podobne. Lubię rywalizację i naturalnie fajnie jest wygrywać, a gorzej dostawać łupnia. Grywam średnio często, czasami potrafię mieć trzy planszówkowe wieczory w tygodniu, aby potem pograć raz na 2-3 tygodnie. Nie postrzegam siebie i nie jestem zatem wyjadaczem i porażki zdarzają mi się stosunkowo często szczególnie w gronie regularnych graczy. Nie czuję jednak żeby porażki mnie nadzwyczajnie deprymowały. Co więcej są tytuły, gdzie sama rozgrywka jest już na tyle nagradzająca i przyjemna, że ostateczny wynik nie jest już taki ważny. Takie emocje towarzyszą mi grze w Marco Polo, Kawernę, Kemeta - gdzie po prostu zachłystuje się nawet pojedynkami przeciwników, Terra Mystice, i pewnie wiele innych.
Są jednak momenty kiedy porażki bolą mnie i potrafią zirytować konkretnie. Jest to właściwie jedna okoliczność, gdy mam zwycięstwo w kieszeni, ale w ostatniej rundzie, w ostatnich ruchach je tracę. Tak mnie zirytowała kiedyś porażka w Ostatnią Wolę, w Cyklady, także Kemeta. Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz
edit. "Masterowanie" danej gry wymaga czasu i nie zawsze przychodzi łatwo. Potrzebowałem naprawdę kilku gier żeby czuć się pewni np. w 7 Cudach i zacząć zwyciężać.
Są jednak momenty kiedy porażki bolą mnie i potrafią zirytować konkretnie. Jest to właściwie jedna okoliczność, gdy mam zwycięstwo w kieszeni, ale w ostatniej rundzie, w ostatnich ruchach je tracę. Tak mnie zirytowała kiedyś porażka w Ostatnią Wolę, w Cyklady, także Kemeta. Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz
edit. "Masterowanie" danej gry wymaga czasu i nie zawsze przychodzi łatwo. Potrzebowałem naprawdę kilku gier żeby czuć się pewni np. w 7 Cudach i zacząć zwyciężać.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
fakt, ale sa tytuly, ktore "czuje" szybciej i takie, gdzie wymaga to duzo wiecej partii. Przy czym nie ma tu znaczenia zlozonosc gry a bardziej to na ile "podchodzi" mi mechanika. Ja przykladowo uwielbiam gry z tajnymi celami i wieloscia drog do wygranej i duzo szybcie ucze sie w nie wygrywac.Marx pisze: edit. "Masterowanie" danej gry wymaga czasu i nie zawsze przychodzi łatwo. Potrzebowałem naprawdę kilku gier żeby czuć się pewni np. w 7 Cudach i zacząć zwyciężać.
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Tutaj już rozmowa zahacza o indywidualne predyspozycje i umiejętności gracza. Ja np. zawsze dobrze sobie radziłem z liczbami i szybkim rachowaniem, ale już myślenie strategiczne, planowanie ruchów o kilka tur do przodu to umiejętność, którą bardzo powoli wypracowuję. Ktoś inny będzie świetnie sobie radził w grach negocjacyjnych/z licytacją, a jeszcze inny w grach wymagających np. świetnej pamięci. Stąd zasadne podejrzenie, że nawet mając przewagę rozegranych partii w dany tytuł wciąż możemy dostać lanie, od kogoś bardziej predysponowanego do danej gry lub po prostu z większym doświadczeniem planszówkowym. Nie zrażajmy się
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
najzabawniejsze jest to, ze w sporo gier ktore lubie mechanicznie jak Burning Suns marnie sobie radze, a dobrze sobie radze w rozne euro przy ktorych sie nudze. Wiec mam jakby predyspozycje do gier innych niz lubie;)Marx pisze:Nie zrażajmy się
-
- Posty: 1049
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
- Lokalizacja: chrzanów
- Has thanked: 870 times
- Been thanked: 524 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Ja z kolei zauważyłem, że moje najlepsze akcje (nawet w szachach) oparte są na intuicji. NIe - gdy przeliczam, "móżdżę" ale gdy gram jak mi dusza spiewa (nie mam na mysli bezmyslnego grania).
- zakwas
- Posty: 1777
- Rejestracja: 19 mar 2014, 00:45
- Lokalizacja: Zgierz
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 12 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
TAK.Rocy7 pisze:Luke555 pisze: W każdej grze nie chodzi o to aby wygrać za wszelką cenę, po trupach, ale żeby sie starać wygrać, a przede wszystkim potrafić z klasą i pomysłem rywalizować i umieć także przegrać.
zgodze sie z tym, ze trzeba umiec przegrac.
Ja nie lubię tylko przegrać w grę gdy wiem, że grałem lepiej od przeciwnika, ale losowość postanowiła inaczej. Wtedy tylko trochę mnie boli przegrana i mam lekki niesmak. Jeżeli nie była zależna od rzutu kością/pechowego dociągu/innego losowego elementu, nie mam nigdy o nic żalu.
Dlatego wole grać w eurosuchary, gdzie mogę faktycznie spróbować wygrać.
Tak, też wolę na prędkości oszacować zyski i straty niż wszystko przeliczyć z kalkulatorem w reku. Bycie tym móżdżącym zawsze psuje zabawę innym, a jednak chodzi przecież o to żeby wszyscy się dobrze bawili.buhaj pisze:Ja z kolei zauważyłem, że moje najlepsze akcje (nawet w szachach) oparte są na intuicji. NIe - gdy przeliczam, "móżdżę" ale gdy gram jak mi dusza spiewa (nie mam na mysli bezmyslnego grania).
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Tak mi się przypomniało:
Leafdrake pisze:W kwestii etyki mały offtop: Chciałbym wszystkim przypomnieć, że planszówki to poważne hobby, które opiera się na bezwzględnej rywalizacji i każda partia to kwestia życia i śmierci. Inaczej granie nie ma sensu. Jeśli ktoś tego nie rozumie to proponuję zmienić hobby na układanie puzzli na przykład. Proponuję poczytajcie, kodeks honorowy Warmastera, większość prawd ma uniwersalne przełożenie:
http://www.warmaster.pl/portal/index.ph ... &Itemid=55
"Gdy kogoś skrzywdzisz, nie zapomnij go jeszcze obrazić."
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- asiok
- Posty: 1423
- Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 331 times
- Been thanked: 76 times
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Super! Muszę wygrawerować i powiesić u siebie nad stołem!kali pisze:Tak mi się przypomniało:Leafdrake pisze:W kwestii etyki mały offtop: Chciałbym wszystkim przypomnieć, że planszówki to poważne hobby, które opiera się na bezwzględnej rywalizacji i każda partia to kwestia życia i śmierci. Inaczej granie nie ma sensu. Jeśli ktoś tego nie rozumie to proponuję zmienić hobby na układanie puzzli na przykład. Proponuję poczytajcie, kodeks honorowy Warmastera, większość prawd ma uniwersalne przełożenie:
http://www.warmaster.pl/portal/index.ph ... &Itemid=55
"Gdy kogoś skrzywdzisz, nie zapomnij go jeszcze obrazić."
Chociaż w stały gronie większość tych reguł jest u nas przestrzegana.
Re: Bardziej lubie walczyc o wygrana
Rocy7 pisze:Jeśli nie potrafię wypracować w jakimś tytule skutecznej taktyki w czasie X partii to często zniechęcam się i po kilku rozgrywkach ten tytuł z reguły opuszcza moją kolekcje.
Naprawdę tylko kilka gier? Ja grając w cokolwiek wystarczająco skomplikowanego, żeby być interesujące, po kilku partiach to dopiero zaczynam mieć wrażenie że rozumiem zasady. A żeby myśleć o świadomym i sensownym dążeniu do wygranej przeciwko kompetentnym przeciwnikom, potrzeba zdecydowanie więcej. Są dwie gry, w których mam na koncie parę tysięcy partii, i to są jedyne gry gdzie mogę powiedzieć że umiem (Netrunner) albo umiałem (Dominion, kilka lat temu) grać rzeczywiście dobrze. Do tego parę gdzie partii mam mniej, ale ciągle sporo (Zamki Burgundii, Race for the Galaxy, może coś jeszcze), czuję że trochę umiem, ale widzę też że do dobrych graczy dużo mi jeszcze brakuje.Marx pisze:"Masterowanie" danej gry wymaga czasu i nie zawsze przychodzi łatwo. Potrzebowałem naprawdę kilku gier żeby czuć się pewni np. w 7 Cudach i zacząć zwyciężać.