Zanim zacznę:
1. Przeczytałem w całości obie inkryminowane recenzje.
2. Jak widać w profilu z Warszawy nie jestem (z racji miejsca zamieszkania powinienem nawet odczuwać do W-wy atawistyczną niechęć
)
3. Nie znam osobiście nikogo z biorących udział w dyskusji.
To tyle celem uprzedzenia ewentualnych zarzutów. Teraz do rzeczy:
@pomimo - przede wszystkim przestań pisać o szacunku. Bo z tego co piszesz jasno wynika, że nie szanujesz mnie jako czytelnika twojej recenzji (ani żadnego innego czytelnika). Po prostu nie jesteś uczciwy. Piszesz o "lornetce na zachód". Co to ma być? Manifestacja patriotyczna? Argumenty patriotyczne są na miejscu w czasie wojny. W przypadku sprzedaży jakiegokolwiek produktu są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Niestety taka tendencja wśród polskich recenzentów najwyraźniej dominuje [a już szczególnym kuriozum było większość recenzji Pół Naftowych - recenzenci wytykali grze żenujące błędy ale mimo to oceniali ją nieźle] Jako osoba, kupujące gry głównie na podstawie lektury recenzji [zwykle staram się ich przeczytać kilkadziesiąt przed zakupem] czuję się takimi recenzjami oszukany. Dlatego też nie będę kupował polskich gier, dopóki nie będę mógł przeczytać opinii o nich autorstwa ludzi z innych krajów, bo polscy recenzenci nie potrafią (nie chcą?) uczciwie ich recenzować.
Argument o komercji to już absolutne kuriozum. Każdy produkt (nieważne - telewizor, gra, film) przeznaczony na rynek ma w zamierzeniu odnieść sukces komercyjny. Oczywiście, w niektórych dziedzinach istnieje kategoria amatorów/produkcji niezależnych, ale 1. to jest wtedy wyraźnie zaznaczone 2. w przypadku gier nie ma czegoś takiego. Podział na sztukę i komercję dobry jest dla niespełnionych artystów, ktorzy potrzebują dorobić sobie ideologię do własnych niepowodzeń.
btw. z tego co piszesz wynika, że grasz głównie w "słowiańsko-przaśne tytuły" Nie uważasz może, że wypadałoby najpierw pograć trochę w różne gry, zanim zaczniesz pisać recenzje? Tak byłoby uczciwiej, nie?
@Pole Position nie wiem co miał na myśli Nataniel, ale ode mnie tyle: żałosne jest nie tyle to co napisałeś, ile to, że w ogóle napisałeś. Wydawca lub autor biorący udział w dyskusji na temat recenzji swojego produktu jest żenujący zawsze i wszędzie. A dopatrywanie się spisków tylko pogłębia niesmak.
@aswiech Nie zgodzę się, że nie ma narzędzi do oceny gier. Można mp. stwierdzić jaki jest poziom losowości (oczywiście innej losowości oczekuje się po grze strategicznej, a innej po przygodowej, ale to nie przeszkadza w ocenieniu jej w kontekście danego gatunku). Btw. czy sugerujesz, że Chandler pisał beznadziejnie, bo pisał kryminały?
Co do recenzji Don Simona - owszem, napisał, że nie przepada za tym rodzajem gier [co raczej IMO świadczy na jego korzyść, bo jest uczciwy] Natomiast napisał również wyraźnie, punkt po punkcie, co konkretnie mu się w tej konkretnie grze nie podobało. Natomiast pomimo nie raczył zaznaczyć co niby w recenzowanej grze jest wybitne. Stąd użycie tego sformułowania na początku recenzji trąci próbą ordynarnej manipulacji czytelnikiem.
Generalnie jest źle. I nie wygląda mi, żeby mialo być lepiej, skoro polscy wydawcy zapowiadają kolejne stosy tytułów. Mam uwierzyć, że mając problemy z porządnym przetestowaniem jednej gry są nagle w stanie rzetelnie przetestować 10? Wiem, że jestem nienormalny, bo oglądając mecz emocjonuję się grą, a nie tym, czy w rozgrywkach startuje polska reprezentacja. Tak samo wisi mi, czy polskie gry zawojują rynek czy nie, bo jako klienta obchodzi mnie jakość produktu, a nie pochodzenie autora. Ale polscy twórcy/wydawcy/recenzenci powinni najpierw zapoznać się ze światowym dorobkiem oraz nabyć trochę pokory. Czego im życzę z okazji nowego roku.