Taka korelacyjna interakcja może mieć kilka wariantów. Jako wielki jej miłośnik muszę jednak ostrzec, że czasami przeradza się w coś, co nazywamy "psoogrodnictwem"
Bywa źródłem złych emocji porównywalnych z zabieraniem. Lecz może też być powiązana z handlem. Moje porady:
*Fasolki! - raz jeszcze i jeszcze raz! Jeśli brzydzi Cię szata graficzna, mogę podesłać plik do samoróbki z przetematowaniem. W naszym towarzystwie chodzi na okrągło.
*Chinatown - handel dla obopólnych korzyści
*Genua - można z kimś coś przehandlować, można liczyć na mimowolną pomoc w realizacji swoich celów
*Piece of Cake - dawanie innym, byle równo rozdzielone, bo ostatni kawałek dla dzielącego
*Prezencik - dawanie innym, żeby samemu nie tracić (czasem kończy się dość brutalnym "dojonkiem")
*Ikebana (do grania kartami od Hanabi) - płacisz innym za szansę na dalsze losowanie kart
*Ogrody Alhambry - no to jest psoogrodnictwo pierwszej próby, choć coś trzeba zawsze komuś dołożyć do ewentualnych przyszłych zysków
*Arboretum - musisz w każdym ruchu wyrzucić jedną kartę, którą mogą potem dobrać pozostali gracze