BOLLO pisze: ↑22 cze 2022, 12:59
Wow.....
Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak wasz biblioteka jest genialnie zaopatrzona i jakimi dysponujecie tytułami. Wszystko ładnie skatalogowane i podzielone na wiek. Szacun.
20 osób na 4h to całkiem przyjemna liczba osób. A powiedz mi jak u was takie spotkania wyglądają. Przypuśćmy że przychodzę z 2 swoich dzieci i co?
Ktoś się mną zajmuję, mam się obsłużyć, czytać instrukcję, dosiąść do kogoś....?
Znaczy ja sam jestem z Dzierżoniowa i tylko nałogowo wypożyczam stamtąd gry xd swoją drogą dzisiaj odkryłem, że do dzierżoniowskiej biblioteki doszło kilka całkiem przyjemnych tytułów. Chyba mało kto korzysta też z gier w bielawskiej bibliotece, a tam też sporo tego mają (i mocno w stronę bardziej nerdowskich tytułów). Ale w obu brakuje właśnie takiej listy tytułów do znalezienia w internecie.
Klub w Świdnicy niestety na wakacje ma przerwę i powinien wrócić myślę we wrześniu. Pewnie dlatego, że już w czerwcu pojawiło się bardzo mało osób - bodajże 8. Ale padły jakieś luźne sugestie, żeby się jakoś w wakacje zgadać na granie. Od października (wtedy był wznowiony po covidzie) nie było mnie tylko raz i to 20 to był chyba taki najlepszy wynik. I to w ciągu całych 4 godzin, niekoniecznie na raz. No ale jak na co dzień gram w 2 osoby, a w dzikich porywach we 3, to usiąść do stolika w 4 osoby to już jest wielkie wydarzenie xd
Co do tego jak to wygląda - ludzie na ogół nie siedzą tych 4 godzin w tej samej grupie, tylko się to tak ciągle przeplata. Kończymy grać w jedną grę to część stolika idzie grać w jeden tytuł, reszta w drugi itp. Wiadomo, wtedy trzeba np poczekać chwilę aż inni skończą, ale działa całkiem dobrze. No a poza tym to niektórzy idą do domu wcześniej a ktoś inny dopiero przychodzi w połowie spotkania. Sam jeżdżę tam z 8-latką, więc zazwyczaj na początku np. gramy w coś wspólnie (i z jakimiś innymi ludźmi), potem ja idę pograć w coś ze starszymi a ona przykleja się do innego stolika (niekoniecznie z samymi dziećmi). Dzieciaki też dość często oblegają takie coś przypominające mini cymbergaja. Potem znowu się spotykamy itp. A czasami wspólnie gramy w gry typowo dla młodszych (ostatnio o dziwo dobrze bawiliśmy się w jakąś grę bazującą o memo, w troje dorosłych i troje dzieci ( z czego dwójka to nastolatki)). Jak ostatnio było 8 osób to większość czasu po prostu leciały dwie gry. Czasami podzieleni 4:4, czasami 6:2, a pod koniec cała 8 przy tym samym.
Co do "Ktoś się mną zajmuję, mam się obsłużyć, czytać instrukcję, dosiąść do kogoś....?". Sam miałem na początku z tym dość spore obawy, zwłaszcza że no bardzo słabo odnajduję się w nowym towarzystwie a jechałem za pierwszym razem sam i nikogo nawet minimalnie nie znając. Nikt tam nikogo nie obsługuje, raczej każdy tam po prostu siada i gra, ale wszystko wychodzi całkiem płynnie. Nie ma z góry ustalonych gier na dane spotkanie, trochę (chyba z grubsza losowo) wybranych gier jest przyniesiona z biblioteki, jak ktoś chce coś konkretnego to zawsze można po to skoczyć piętro niżej. No i to działa na zasadzie - ktoś bierze pudło i pyta się, czy ktoś chce w to zagrać. Jak siadają do gry w 2 osoby to zazwyczaj spytają, czy ktoś jeszcze chce zagrać. Samemu też na spokojnie można się dosiąść. Jak jest dużo osób to wpadają też tytuły na większą ilość graczy (typu tajemnicze domostwo czy ten planszowy sabotażysta). Często też jest tak, że jest powiedzmy 5 niegrających obecnie osób a akurat jest ochota zagrać w coś na 4. W takiej sytuacji zazwyczaj któraś z pań z biblioteki robi sobie przerwę (co najwyżej posłucha jak się w to gra czy popatrzy na początek rozgrywki), i jak akurat wtedy przyjdzie ktoś nowy/skończy grać to z nią można do czegoś usiąść. Albo ja tłumaczę pozostałej 4 grę i idę do czegoś innego.
Nie ma sytuacji, że ktoś przychodzi i siedzi sam z boku albo gra tylko w towarzystwie osób, z którymi przyszedł (no chyba, że z własnej woli tak robi xd), czasami co najwyżej trzeba trochę poczekać. Wiadomo, czasami nie uda się znaleźć chętnych na akurat ten jeden konkretny tytuł (zwłaszcza u najmłodszych może z tego się zrobić trochę focha), no ale tak to już jest, że czasami potrzebny kompromis.
Instrukcje - do mniejszych gier nie problem ogarnąć je już na miejscu. Średnie gry to zazwyczaj ktoś albo kiedyś grał i w miarę pamięta (wtedy tylko przewertuje instrukcje) albo akurat niedawno grał i wytłumaczy. Sam np. przed każdym klubem wypożyczam karton 4 gier, ogramy w domu (a czasami tylko samemu ogarnę instrukcję jak czasu braknie) i w sobotę jadę już znając instrukcje. Ostatnie dwa miesiące ogarniałem tak akurat nowo kupione gry, więc miałem pewność, że będzie nimi zainteresowanie. Jak samemu mam na oku jakiś większy tytuł (np. tak było ze Scythe) to sobie poświęciłem wieczór wcześniej trochę czasu na pdf czy film na yt i potem tłumaczyłem innym. Ogarniam takie gry przez to, że jak wspominałem jest to dość rodzinne granie - więc jedyną dla mnie szansą na zagranie w coś większego to samemu wyłożenie tego na stół i nadzorowanie rozrywki. W sumie z grubsza znam instrukcje, które czytałem typowo pod klub do chociażby Dwergara, Ojca Chrzestnego, Abyssa i dobrze pamietam Blood Rage, ale jakoś nie było okazji na klubie zagrać xd Ogólnie co miesiąc osobiście bardzo wiele gier tłumaczę, czasami na kilka stolików i nie mam problemu wytłumaczyć a nawet samemu w to akurat nie grać. Jeden klub wyglądał tak, że grałem sobie z ludźmi w Kamienną Mandalę, w przerwie między moimi ruchami biegłem do stolika obok tłumaczyć im jak grać w Coatla, z trzeciego stolika młoda zagadywała mnie o tym jak jej idzie, a jak jeszcze znajdowałem chwilę przed moją kolejną kolejką to na jeszcze kolejnym stoliku rozkładałem Scythe na potem, żeby jak najbardziej te skromne 4 godziny wykorzystać.