Wczoraj dotarli do mnie Paladyni, którzy zostali zamówieni pod wpływem pozytywnego wrażenia z przeczytania zasad, niską ceną i tym, że udało mi się za nic (Twisto konkretnie) dorwać Architektów - a że motywu trylogii gier jeszcze nigdy nie widziałem, to stwierdziłem, że za tak niewygórowaną cenę mogę sobie na Paladynów pozwolić; w szczególności, że opinie bardzo dobrze, a złożonych euro nigdy za wiele
Dzisiaj miałem trochę czasu, bo wzięło mnie przeziębienie, więc praca mi odpadła. Siedząc na mieszkaniu uznałem, że zamiast tępo gapić się w serial, zrobię coś, czego nie robiłem od paru miesięcy - zagram solo! (Nie liczę tu krótkiej rozgrywki w Królestwa Północy, bo to było tak bardzo na przetestowanie i pasjansowate, że no
) A że wczoraj też zagrałem w Architektów, wrażenia bardzo dobre (do poczytania w wątku), to wyciągnąłem Paladynów. Przy okazji gdyby nie Paladyni, to pewnie i tak gapiłbym się na serial, bo rzadko kiedy chce mi się grać samemu.
I cóż mogę powiedzieć... Czapki z głów! Jeszcze parę dni temu pisałem, że Projekt Gaja ma najlepszą Automę, jaką dane mi było poznać, ale istnieje szansa, że Paladyni właśnie mi zdetronizowali Gaję (wciąż - nie jest to nic niezwykłego, skoro w solo gram rzadko
).
Wielkim wyzwaniem początkowo było to, że instrukcję czytałem wcześniej raz i to troszkę pobieżnie. W efekcie początki były okropnie toporne i w dużej mierze tylko kartkowałem instrukcję w przód i w tył, bo nie dość, że musiałem sprawdzać zasady gry normalnej, to jeszcze ogarniać co się dzieje u mojego wirtualnego przeciwnika. Tak od trzeciej rundy jednak zaczęło iść to całkiem sprawnie i już tylko musiałem się upewnić względem paru rzeczy w kontekście poczynań Automy. Pod koniec nie miałem żadnych wątpliwości i na luzie wszystko robiłem. To na plus - nawet zachęca mnie do to kolejnych samotnych gier, bo nie powinienem większości zapomnieć zbyt szybko
Z racji, że grałem po raz pierwszy, to poziom trudności ustawiłem na Łatwy, coby się nie pogubić i nie pognębić. Udało mi się wygrać 82:68, przy czym mam nadzieję, że wszytko robiłem poprawnie. Kolejny raz ustawię grę na normalnym poziomie i zobaczymy jak to pójdzie.
Co do samej gry - podoba mi się to! Podoba mi się to nawet bardzo. Dużo zależności, dużo rzeczy trzeba jednocześnie ogarniać, przy czym możliwości jest tyle, że łatwo się w nich pogubić. Często coś się chce, czegoś potrzeba i zazwyczaj da się do tego dojść, tylko trzeba zauważyć, że to coś leży zaraz przed tobą. Czasami wychodzą z tego bardzo fajnego kombosy, które do tego są bardzo satysfakcjonujące. W szczególności od połowy gry robi się fajnie, kiedy umiejętności Paladynów mają znacznie większe znaczenie.
Co do tego - świetny mechanizm. Co prawda z samego początku nie osiąga się z tego zbyt wiele i raczej patrzyłem się na współczynniki i kolory robotników, jednak w ostatniej rundzie dzięki Paladynowi, który pozwalał nie płacić mi zasobów za akcję Fortyfikacji, udało mi się postawić 3 ostatnie kawałki Muru (oczywiście korzystając też z Modlitwy i czyszcząc to pole regularnie).
Widzę też, że można fajnie się skupiać na wielu rzeczach, chociaż przy grze samemu na poziomie Łatwym zaskakująco dużo rzeczy udało mi się osiągnąć. Miałem wszystkie fortyfikacje, wszystkie posterunki, wszystkie warsztaty postawione, a do misji zabrakło mi jednego kleryka i jednej modlitwy. Co prawda ucierpiały na tym dzbany z toru rozgrzeszenia, ale cóż - i tak całkiem sporo się tego zrobiło. Z drugiej strony od początku gry nie zrobiłem rekrutacji ani jednego Mieszczanina w celu innym, niż pozyskanie bonusu natychmiastowego. Podejrzewam, że w grze dwuosobowej nie będzie to jednak już takie łatwe - Automa czasami przysypiała i tylko wznosiła się na torach Wiary, Wpływów i Siły
Co do tego - wyjątkowo podobają mi się zależności między tymi trzema parametrami. Początkowo ciężko je jakoś sensownie ogarnąć, żeby w następnych rundach kumulować je szybko i z nie aż tak wielkim problemem. Przy czym dużo jest tu do pamiętania - bo tu jestem na tym poziomie, więc mogę zrobić go, żeby dało mi to ten współczynnik, dzięki czemu będę mógł zrobić to i otrzymać to, żeby... Ja coś takiego bardzo lubię, ale na początku można nieco zgłupieć, a przynajmniej o czymś zapomnieć. Mimo to po jednej rozgrywce wydaje mi się, że już większość tego ogarniam - początkowo trzeba w ogóle ogarnąć gdzie się patrzeć w kontekście jakiej akcji, ale potem jakoś to idzie.
Dużo to wszystko daje możliwości w przyszłych rozgrywkach, których jestem szalenie ciekaw - nawet same karty Mieszanin i Najeźdźców sporo zmieniają i pozwalają na różne rzeczy. Nie będę ukrywał, że nie mogę doczekać się kolejnych rozgrywek, tylko na więcej osób. Niemniej i tak jeszcze do solo pewnie wrócę, jak mi się tylko zechce. Gra z każdą kolejną rozgrywką na pewno zyska, kiedy będzie się widziało już więcej możliwości i dostrzegało zależności.
Samo wykonanie jest świetne, ale już w wątku Architektów wspominałem, że bardzo mi się ten styl podoba. Tak samo chwaliłem małe pudełko - tu jestem w jeszcze większym szoku, że w takim maleństwie udało się pomieścić tak potężną grę. W szczególności, że jednak zajmuje ona wiele miejsca na stole i chyba będę musiał poważnie przemyśleć ułożenie, jeśli będę chciał na swoim nie aż tak potężnym stole rozłożyć to na więcej, niż dwie osoby. Nie rozumiem za to utaskiwań na zbyt małe pudełko i że się nie mieści wszystko - dla mnie jest idealnie dopasowane i praktycznie nie ma tam miejsca na powietrze. Wciąż jestem w tym względzie pod wielkim wrażeniem
Na taki malutki minus czas rozgrywki - samemu zajęło mi to ponad dwie godziny, chociaż podejrzewam, że lwią część tego poświęciłem na wertowanie instrukcji. Przyszłe gry pójdą na pewno szybciej, chociaż jeśli tylko zajęło mi to samemu, to na pewno nie chciałbym w to grać na cztery osoby, a tym bardziej z kimś, kto cierpi na regularne paraliże decyzyjne. Zważając na to, jak wiele rzeczy trzeba tu śledzić i brać pod uwagę, gra na ten aspekt wydaje się bardzo podatna. Przy czym warto wspomnieć, że zasady nie są jakieś bardzo trudne - jeśli tylko zrozumie się koncepcje wszystkich akcji, gdzie jest co, na co trzeba patrzeć, to zasady są całkiem proste, tj. sprawdź czy możesz zrobić daną akcje (kolory meepli, współczynniki), jeśli tak to połóż dane ludzki w odpowiednich miejscach i wykonaj akcję. O ciężkości świadczy jednak liczba zmiennych, które wymagają ciągłego śledzenia i uwagi. Stąd też nie zdziwię się, jeśli dla niektórych, mniej ogranych ludzi będzie to piekielnie ciężkie euro, a dla innych, którzy już sporo ograli, w miarę lekkie euro. Niemniej sam uznaję, że obecny poziom complexity w okolicach 3,5 na BGG jest jak najbardziej zasłużony.
Porównania do Orlean uważam za poniekąd słuszne, ale też nie do końca. Główne podobieństwo, czyli wykonywanie akcji na swojej planszetce przez odpowiednie typy workerów daje nieco podobnego feelu z gry, ale jednak w Orleanie bag building dużo zmienia. W Paladynach zawsze otrzymujesz dodatkowe 6 robotników (+maks 3 z poprzedniej rundy, jeśli się jacyś uchowali) i jednak podejmuje się te decyzję świadomie. W Orleanie również zakrywanie pola zębatką było doraźne, kiedy w Paladynach stawianie warsztatów wydaje mi się całkiem istotne i dużo dające. No i jednak Orlean pozwalał na dokupywanie pól nowych akcji do planszetki - w Paladynach to się nigdy nie stanie (chyba, że w dodatku
). Mimo wszystko odczucia z gry są tak diametralnie różne dla mnie, że posiadanie obu gier w kolekcji to nie problem, "bo mechanika podobna".
Ogólnie jestem bardzo, ale to bardzo na tak - podoba mi się wykonanie, podoba mechanika, podoba uczucie rozwoju. Poza tym, że gra będzie na pewno długo trwała na większość graczy, nie mam żadnych zastrzeżeń. O interakcji co prawda się nie wypowiem, ale ja też lubię pasjansy, więc nawet jeśli okaże się, że nie ma jej dużo w grze na wielu graczy - a tak się zapowiada, bo w sumie wydaje się, że głównie będzie się to sprowadzała do tego kto pierwszy weźmie daną kartę lub postawi pionka w odpowiednim miejscu na głównej planszy (czyli euro klasyk; a Architektach interakcji jest znaaaaacznie więcej) - to i tak nie będzie mi to jakkolwiek przeszkadzało. Po pierwszej grze solo ciężko mi ją ocenić, ale gdybym miał ocenę wystawić, to wahałbym się między 8 a 9, czyli na ten moment mocne 8.5 - tak bardzo mi się to podoba. Jednak przyszłe gry zweryfikują tę ocenę na pewno, bo ciężko po jednej grze solo wydać jednoznaczny werdykt
Dużo tu jeszcze jest do odkrywania, na co zacieram rączki i czekam na kolejne gry. Przy czym jeśli w więcej osób nie zdarzą się zbyt szybko, to z pewnością jeszcze zasiądę do tego w samotności, jeśli tylko znajdę chwilę czasu.
Wszystkich niezdecydowanych bardzo zachęcam do spróbowania - nie pamiętam kiedy ostatni raz spotkałem tak dobre, porządne euro, które zmusza do myślenia, w tak niskiej cenie, z tak dobrym wykonaniem, jakością i liczbą komponentów.
Architekci wczoraj zrobili na mnie dobre wrażenie, Paladyni wręcz zachwycili, więc myślę, że ostatnia część trylogii to będzie dla mnie natychmiastowe must buy