Strona 2 z 2
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 02 paź 2008, 21:06
autor: koksik111
Moim zdaniem jednak firma wydając instrukcję po polsku i umieszczając ja w sieci robi tylko grzeczność kupującym z tym że niekoniecznie kupującym w ich sklepie. To oczywiste że grono osób kupi powiedzmy od A_a w wersji niemieckiej w atrakcyjnej cenie bo instrukcję przecież ma w sieci. Sklep zatrzymując na wyłączność instrukcję zapewnia sobie pewną ilość klientów która kupi u nich grę mimo wyższej ceny. Sytuacja byłaby inna gdyby w/w sklep miał grę najtaniej i jeszcze dorzucał instrukcję ale... tak to tylko w erze.
Re: Conflict of Heroes
: 02 paź 2008, 21:44
autor: Andy
Abiger pisze:Podejście do klienta w Wargamerze wzorowe.
Tu pełna zgoda.
Instrukcji polskich jednak nie publikują
Tu brak zgody:
http://www.wargamer.pl/index.php?id=9594 ,
http://www.wargamer.pl/index.php?id=9224
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 02 paź 2008, 22:27
autor: MichalStajszczak
Załóżmy, że sprawa dotyczy gry językowo niezależnej.
Z punktu widzenia wydawcy:
Mozna dołączyć do gry instrukcję w kilkunastu czy wręcz kilkudziesięciu językach, bo przecież "im więcej osób dostanie przepisy w swym ojczystym języku, tym więcej ją kupi". Ale zarówno tłumaczenie jak i druk instrukcji kosztuje i dlatego wydawcy ograniczaja się do kilku języków, uzywanych na strategicznych dla siebie rynkach. Albo, jak to robi np. Ravensburger, wydają wersje "strefowe" (Polska-Czechy-Węgry-Słowacja-Rosja, Dania-Szwecja-Norwegia-Finlandia). Oczywiście wydawca może zamieścić na swojej stronie pdf z instrukcją w dowolnym języku, jeżeli nią dysponuje, ale ze wzgledu na koszty tłumaczenia nie zawsze mu się to kalkuluje.
Z punktu widzenia importera:
Jeżeli firma jest wyłącznym importerem, to nikt inny nie może sprowadzic towarów przeznaczonych na dany rynek. Czyli np. polskie wydanie gry może trafić na polski rynek tylko za pośrednictwem wyłącznego dystrybutora. (Oczywiscie indywidualny klient może kupić na Węgrzech wydanie polsko-czesko-węgierskie.) Ale wydanie w innym jezyku moze sprowadzić do Polski i wprowadzic do obrotu każdy. Tak jest np. z grą Carcassonne, którą niektóre sklepy sprowadzaja z Niemiec, choć oficjalnym dystrybutorem na Polskę jest firma Albi.
Dla importera umieszczanie w sieci instrukcji gry nie jest opłacalne, bo zbytnio ułatwia życie konkurencji, nie zawsze uczciwej. Trzeba pamiętać o tym, że towary sprowadzane np. z USA nie są obciążone VATem, ale sprzedawca musi doliczyć VAT przy sprzedaży. A jak ktoś przywiezie grę z USA w walizce i sprzedaje ją na aukcji internetowej, to praktycznie żadnych podatków od tego nie płaci. Dlatego może zaoferować znacznie lepszą cenę.
Re: Conflict of Heroes
: 03 paź 2008, 17:00
autor: Abiger
A to "insza inszość" w takim razie

Zwracam honor i dziękuję za informację. W ramach usprawiedliwienia dodam tylko, iż przed wysłaniem posta sprawdziłem kilka losowych tytułów jednak te sprawdzane były akurat "bezinstrukcyjne".
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 03 paź 2008, 18:06
autor: kmiernik
[quote="MichalStajszczak"]
Z punktu widzenia importera:
(...)Dla importera umieszczanie w sieci instrukcji gry nie jest opłacalne, bo zbytnio ułatwia życie konkurencji, nie zawsze uczciwej.(...)
[/quote]
Tu chyba znowu wracamy do tezy stawianej w tym wątku wiele razy. Czy aby na pewno straci on na udostępnieniu instrukcji? Jaka jest skala nieuczciwej konkurencji? A ile osób w tym samym czasie nie kupi gry, bo nie może zapoznać się z instrukcją przed zakupem? Czy aby na pewno straty z tytułu sprzedaży przez konkurencję są mniejsze niż te ze straconych klientów? I wreszcie stawiana teza o rozwoju rynku - zadowolony klient to klient, który wróci po więcej. Nawet jeżeli kupi sobie jedną grę na boku, to może w przyszłości kupić kolejne pozycje "legalnie". Jakie są straty z powodu mniejszego rozwoju rynku?
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 03 paź 2008, 22:59
autor: MichalStajszczak
kmiernik pisze:Czy aby na pewno straci on na udostępnieniu instrukcji? Jaka jest skala nieuczciwej konkurencji? A ile osób w tym samym czasie nie kupi gry, bo nie może zapoznać się z instrukcją przed zakupem? Czy aby na pewno straty z tytułu sprzedaży przez konkurencję są mniejsze niż te ze straconych klientów?
Nie wiem, czy ktoś jest w stanie sensownie odpowiedzieć na takie pytania. Trzeba by chyba znaleźć dwie "bliźniacze" gry i do jednej z nich udostępnic instrukcję, a do drugiej nie.
Ale tak na moje wyczucie liczba klientów, którzy nie kupią gry, bo nie mogą zapoznać się wcześniej z instrukcją jest pomijalnie mała. Znacznie więcej osób podejmuje decyzje o zakupie pod wpływem pozytywnej recenzji lub opinii znajomych, pod wpływem informacji otrzymanych w sklepie albo dlatego, że mieli okazje zagrać i gra im się spodobała.
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 04 paź 2008, 09:03
autor: koksik111
Zgadzam się z wyczuciem Michała. Tak jak pisze to jednak raczej opiniami o grze kieruje się potencjalny kupujący a po instrukcję gry która nie jest popularna zapewne nawet nie sięgnie. Jednak czy kupi w sklepie który dołącza instrukcję, czy też sobie ściągnie instrukcję by "się zapoznać z grą przed zakupem" a potem kupi grę oczywiście po najatrakcyjniejszej cenie (bo instrukcję już ma) to jak na moje wyczucie jest oczywiste.
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 04 paź 2008, 09:12
autor: koksik111
A z innej beczki to wcale nie jest powiedziane że instrukcja umieszczona w sieci dla zapoznania się z grą musi podnieść popyt na nią. Moim zdaniem często bywa wręcz przeciwnie. Niejedna gra by zapewne odpadła po przeczytaniu instrukcji z planów zakupowych, niekoniecznie zła gra, ale moze z niejasną instrukcją. Oczywiście jestem jak najbardziej za powszechnym dostępem do instrukcji ale czy sklepom się to opłaca to śmiem wątpić (chociaż w moich oczach taki sklep zyskuje).
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 04 paź 2008, 11:03
autor: MichalStajszczak
koksik111 pisze:czy sklepom się to opłaca to śmiem wątpić (chociaż w moich oczach taki sklep zyskuje).
Sklep zyskuje (w Twoich oczach)
prestiż ale nie pieniądze. Niestety handel to nie jest eurogra, w której liczą się żetony prestiżu lecz prymitywna gra ekonomiczna, w której chodzi o pieniądze. Tym bardziej, że prestiżem właściciel sklepu nie zapłaci czynszu, pensji pracowników, ZUSu ani podatków.
Trochę na inny temat ale dość zbliżony. Właścicielka jednego ze sklepów mówiła mi, że strasznie ją wkurza, jak przychodzi klient, wypytuje się dokładnie o grę czy kilka gier i po kilkunastu minutach wychodzi nic nie kupując. Bo najprawdopodobniej po uzyskaniu od niej informacji zdecydował się na zakup, ale grę kupi w hipermarkecie (gdzie od obsługi nic by się nie dowiedział) albo w sklepie internetowym.
Re: Polskie instrukcje w grach obcojezycznych
: 05 paź 2008, 07:33
autor: koksik111
Michał oczywiście w pełni się z tobą zgadzam, stąd też moje poprzednie posty w których właśnie starałem się pokazać to co napisałeś na przykładzie sklepu. Oczywiście miałem na myśli że w mych oczach zyskuje prestiż, bo tak jak napisałem wcześniej wątpię aby zyskiwał szczególnie finansowo. Choć myślę że na odpowiednio zbudowanym wizerunku zapewne też można pociągnąć "firmę" na co przykładem jest znany wszystkim sklep, tak solidny, że nieraz świadomie wolałem w nim przepłacić.