Strona 2 z 3

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 22:48
autor: Maras
Pancho pisze:Zegar przesuwacie tylko o wartość na karcie. Można tą wartość zmniejszać oddając za każdą godzinę jeden mały żeton (jeżeli dany gracz go ma).
1 Godzina - jedna sztuka czy cofamy o wartość na znaczniku pracy

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 22:50
autor: Filippos
Ja zagrałem w Der Name Der Rose raz i raczej już mnie przy tej planszy nie zobaczycie. Grę zdysfalifikował dla mnie fakt, że wygrałem z olbrzymią przewagą głównie dlatego, że pozostali współgracze doszli do wniosku, że mój pionek jest pionkiem niczyim (w grze czterosobowej są dwa niczyje). W 2/3 partii miałem taką przewagę że byłem już nie do ruszenia. Sam nie starałem się w ogóle.
Fakt że w grę można wygrać niejako niechcący przekreśla ją dla mnie.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 22:53
autor: Maras
Miałeś hiba (tak płockiemu) słabych zawodników przy planszy (bez urazy dla zawodników)

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:02
autor: Polaros
Maras pisze:Miałeś hiba (tak płockiemu) słabych zawodników przy planszy (bez urazy dla zawodników)
Chcesz sie bić ?? :)

Gra nie była zła a błędem było odpuszczenie jednego pionka który został daleko w tyle za pozostałymi - błąd początkujących.
Ogólnie gdybym zagrał po raz drugi sugerował bym graczom nie popełniać tego błędu :) ale ponieważ nie zagram to nic nie będe sugerował :)

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:13
autor: Pancho
Maras pisze:1 Godzina - jedna sztuka czy cofamy o wartość na znaczniku pracy
1 godzina jedna sztuka.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:15
autor: Maras
Dziękować
a swoją drogą może jestem małej wiary, ale gra jakby ktoś zaczarował - po prostu fatum. Czyżby Feld sobie odpuścił. Po dwóch zacnych tytułach ..... albo gatunek gry mało popularny. Może jakby gra była kooperacyjna?

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:23
autor: Pancho
Filippos pisze:Ja zagrałem w Der Name Der Rose raz i raczej już mnie przy tej planszy nie zobaczycie. [...] Fakt że w grę można wygrać niejako niechcący przekreśla ją dla mnie.
Nie żebym specjalnie bronił gry, bo nie mam w tym żadnego interesu, szczególnie, że Der Name der Rose jest bardzo specyficzne i wielu osobom nie będzie się podobać, ale już nie wymyślajmy. Gra nie jest popsuta. Ci co tak uważali okazywało się, że grali z niepoprawnymi zasadami. Gra też nie daje wygrać graczom przypadkiem, chyba, że każdy ma rozgrywkę gdzieś, czeka żeby tylko partia dobiegła końca i podejmuje decyzje na odwal się. W każdej grze można do czegoś takiego doprowadzić. Ewentualnie jest to pierwsza partia i zupełnie gracze nie zaiskrzyli co trzeba, a czego nie powinno się robić. Tak jak chyba u was. Nadal nie jest to jednak wina gry tylko graczy.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:25
autor: Filippos
Maras pisze:Miałeś hiba (tak płockiemu) słabych zawodników przy planszy (bez urazy dla zawodników)
Zawodników miałem przy planszy dobrych. Gra jest almost broken po prostu :wink:

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:29
autor: MichalStajszczak
Maras pisze:o zatrzymywaniu czasu. W tłumaczonej instrukcji z niemickiego niema mowy o takim zdarzeniu. O co chodzi?
Chodzi o to, że zagrywając "żetony czasu", czyli zabrane z planszy żetony zadań, można zmniejszyć przesunięcie zegara albo wręcz go zatrzymać, gdy żetonów czasu odda się tyle, ile godzin jest na zagrywanej karcie. Ponizej fragment instrukcji, dotyczący znacznika czasu na zegarze:
2. Przestawienie znacznika czasu
Gracz przesuwa znacznik czasu o tyle pól, ile wskazuje liczba na zagranej karcie. Jeżeli gracz zagrywa kartę Wilhelm/Adson, przesuwa znacznik o 5 pól, gdy decyduje się na przesunięcie Wilhelma. Gdy wybiera przesunięcie Adsona, nie przesuwa znacznika czasu.
Na przebieg czasu można wpłynąć, oddając "żetony czasu" (czyli leżące stroną z zegarem do góry żetony zadań), zebrane podczas wykonywania akcji. Za każdy oddany żeton (kładzie się go na końcu łańcucha żetonów zadań), gracz zmniejsza o jedno pole przesunięcie zegara, wynikające z liczby na karcie.

Przykład: Znacznik czasu jest tylko 2 pola przed niebieskim polem, oznaczającym północ, a gracz ma karty z liczbami 3 i 4. Zagrywa więc kartę z liczbą 3 i odkłada na koniec łańcucha dwa żetony czasu. Znacznik czasu przesuwa tylko o jedno pole do przodu.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:30
autor: Pancho
Filippos pisze:Zawodników miałem przy planszy dobrych.
Dobrych, ale początkujących w Der Name der Rose.
Filippos pisze:Gra jest almost broken po prostu :wink:
Nie jest.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:31
autor: Maras
Oczywiście bez urazy. Po pierwszej rozgrywce i to zagranej źle nie można za wiele powiedzieć. Mi osobiście biorąc całokształt mechaniki ( korekty zasad) gra odpowiada, ale patrząc na rankingi BGG raczej ludzie się do niej nie garną.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:34
autor: Pancho
Na pewno ósmy cud świata to nie jest.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:36
autor: Filippos
Pancho pisze:
Filippos pisze:Gra jest almost broken po prostu :wink:
Nie jest.
Jest Dobra, masz rację.



I tak sobie merytorycznie dyslkutujemy z Panchem, przerzucamy się argumentami, te sprawy :mrgreen:

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:39
autor: Maras
Ten Mikołaj co on przynosi - zepsute gry? :D :D :D Taki mały żarcik

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:44
autor: Pancho
Nawet moderator się zainteresował i zaatakował twoją wypowiedź za pisanie banialuk, Filippos :lol:

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:46
autor: mst
Maras pisze:Ten Mikołaj co on przynosi - zepsute gry? :D :D :D Taki mały żarcik
Nasz Klient, nasz Pan. :twisted:

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:48
autor: Maras
Pancho pisze:Nawet moderator się zainteresował i zaatakował twoją wypowiedź za pisanie banialuk, Filippos :lol:
To się nazywa - rozmowa na argumenty, no cóż ale podoba mi się. Szerzenie defektyzmu i pesymizmu surowo wzbronione

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 17 gru 2008, 23:59
autor: Pancho
Wydawało się, że wymiana dziecinnych uwag to ostateczność, ale dzięki brudnym sztuczkom przeniosłem polemikę na kolejny poziom :)

Czas spać, bo już dostaję głupawy, dobranoc wszystkim :)

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 18 gru 2008, 00:56
autor: Piotro
Grałem dwa razy. Za pierwszym razem uznałem grę za dobrą, lecz nie do końca byłem przekonany. Za drugim razem przekonałem się, że rzeczywiście jest dobra.
Przez cały czas trzeba być skupionym na ukrywaniu tożsamości, i na próbie rozgryzienia innych. Ciągle trzeba zwodzić przeciwników, podejmować decyzję, czy zapunktowanie swojego pionka w tym momencie wyda mnie, czy nie?
Podczas obu rozgrywek wydawało mi się, że przy stole nie ma drugiego takiego krętacza jak ja, a na dodatek, że wszystkich rozgryzłem. Jakie było moje zdziwienie przy pierwszej partii, gdy okazało się, że zwycięzca pozostał nierozpoznany do końca (wygrał trochę tak jak ty Filippos, ale przy mniejszej różnicy punktów, i nie dzięki przypadkowi a dzięki wodzeniu nas za nos). Przy drugiej partii podobnie wykończyła nas koleżanka.
Tak że ja w przeciwieństwie do poniektórych mam dobre wrażenia –więc wiesz Maras, z chęcią przejmę twój prezent od Mikołaja.

Trochę krytyki: zostać zwycięzcą przez przypadek to pikuś, gorzej jest jak na początku gry przez przypadek dostanie się po dupie – tylko dlatego, że dwóch graczy miało na ręce dużo szarych kart. To mi się właśnie przytrafiło i dlatego skończyłem na szarym końcu. No ale niestety gra tego typu, oparta tylko na blefowaniu, nie może obyć się bez pewnych nieprzewidzianych błędów.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 18 gru 2008, 09:36
autor: Filippos
Pancho pisze:Nawet moderator się zainteresował i zaatakował twoją wypowiedź za pisanie banialuk, Filippos :lol:
No to już jest skandal. Piszę zaraz do planszówkowego trybunału sprawiedliwości w Stras... tzn. Essen :mrgreen:

A co do gry to może i nie jest całkiem broken ale tego już sprawdzać jeszcze raz nie chcę.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 18 gru 2008, 09:38
autor: Don Simon
Gralem w gronie "niedzielnych graczy", w 4 osoby, z czego 2 osoby calkowicie zielone (graly moze w 3-4 nowoczesne gry i to te prostsze i imprezowe). Gra sie graczom bardzo spodobala, po dwoch turach zalapali zasady, a koncowka byla bardzo emocjonujaca i sprawila im duzo radosci.
Nie jest to tytul wybitny, ani wymagajacy wielkich umiejetnosci, ale jako gra "detektywistyczna", niezbyt dluga, sprawdza sie bardzo dobrze.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 12 lip 2012, 20:49
autor: gregvip
A ja mam taką prośbę do jakiegoś miłego właściciela gry żeby wziął metr krawiecki, linijkę, suwmiarkę lub śrubę mikrometryczną lub co zechce i podał mi w milimetrach rozmiary kart/płytek wydarzeń.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 12 lip 2012, 22:02
autor: gregvip
Wielkie dzięki za szybką odpowiedź

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 24 cze 2013, 00:39
autor: FortArt
Grałem dwa razy i bardzo mi się podobało. Jeśli ktoś szuka gier z blefem to będzie świetny wybór. Szalenie ważne jest ukrywanie swojej tożsamości do końca - to jest kwestia mieć lub nie mieć 12 pkt, czyli sporo (w tej grze wygrywa ten kto ma ich najmniej). W trakcie gry punkty nasz pionek zbierze, tego nie da się uniknąć. Trzeba walić w innych, koniecznie w lidera. Pionki na torze punktów trzymają się raczej stadnie, rozstrzyga mam wrażenie ostatnia runda i właśnie głosowanie. Co do kończenia dnia (2pkt) to tu jest element losowy. Jest godzina 23, jak przyjdzie na rękę karta za zero lub jeden to kosztem słoneczka ratujemy się, jak nie przyjdzie to nie ma cudów, wytrzymamy rundkę, dwie i tyle, nie mamy nieograniczonych zasobów słoneczek. Ale nie jest to jakoś dotkliwe, w oby partiach każdy zbierał po 1-2 zakończenia dnia, czyli to szczęście jakoś się rozkłada. Te słoneczka to bardzo fajny mechanizm, wymuszają cofanie pionków na torze podejrzeń, bez nich gra byłaby nudnym pogrążaniem się na przemian. Teraz trzeba się zastanowić, szkodzę innym rzucając na nich podejrzenia czy pomagam jednocześnie zbierając słoneczka. Trzeba ten tor obserwować i wyczuć które pionki już drastycznie się nie przesuną. Warto liczyć i robić remisy bo wtedy wszyscy z tyłu obrywają o 1 pkt mocniej, albo przeciwnie kasować je gdy nasz z tyłu. W grze trzy razy ujawniamy kim nie jesteśmy no i tu trzeba liczyć na szczęście - jak dużo osób ujawni, że nie jest naszym kolorem to pętla nam się zaciska. Przy kolejnym ujawnianiu warto popatrzeć co ujawnili inni i zacisnąć ją komuś innemu. Karta Wilhelm/Adso wydaje się mocna jeśli idzie o większego z nich, ale trzeba jej ostrożnie używać bo to niemal deklaracja kim jesteśmy, a kim nie. Skłaniałbym się do tezy, że to co przyjdzie na rękę (poza wspomnianym problemem końca dnia) nie jest ważne.
Karty wydarzeń powodują, że każdy z sześciu "dni" jest inny i nie jest powtarzalnie.

Re: Der Name der Rose (Imię Róży)

: 27 sty 2014, 11:45
autor: Vester
Dla feldomaniaków prezent, czyli polskie karty wydarzeń.

Obrazek

Karty wydarzeń PL