Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
JoruslofKimKuczoński

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: JoruslofKimKuczoński »

Co by nie mówić, jestem potężny w gry. Zapisuję w zasadzie wszystko. Excel, scorepal. 93% wygranych gier, 7% wtop. Czyli samowolnie uznam, że niemal nie da się mnie pokonać. Ale na pełny skład nie wygrałem nigdy w Puerto Rico. Staroć, frustrujące, no ale cóż, nigdy mi się nie udało. Wolę być 5 w to niż po raz kolejny 2-3. Gram rzadko, ale jednak lubię na pełny skład, nawet jeśli pewnie nigdy w to nie wygram. Nie czytam strategii, gram dla flow, dla zabawy, choć nieco mnie to frustruje i tak.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: BOLLO »

Neuroshima Hex , Azul , Wyprada do Eldorado...
W wyprawie zawcze kupuje karty zamiast dreptac po planszy. W Azulu nie mam pojęcia co robię źle. NH gram najsłabszymi armiami by domownicy mogli wygrywać i to się sprawdza jak widac.
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: jakmis83 »

Agricola, Pola Arle, Klany Kaledonii, Terraformacja Marsa - w te gry gram z parą umysłów ścisłych( matematyk i nauczycielka fizyki), oni grają tylko w euro. Czasami będę drugi, jak mi świetnie pójdzie.

Posiadłość Szaleństwa - chciałbym napisać, że nigdy, ale czy wygrana w pierwszą edycję liczy się i w drugiej?
Arkham Horror, Eldritch Horror - Przedwieczni młócą niezależnie od tego czy gram solo, we dwóch czy też w komplecie.
Wojna o Pierścień - prawie nigdy, numer polega na tym, że moim partnerem do Wojny jest weteran wymiatacz. Z innymi ludźmi wygram w ten tytuł, ale z nim jest bardzo trudno wygrać. Na ok 130 partii wygrałem...czy to ważne? :)
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
Gildiril Blackcairn
Posty: 209
Rejestracja: 03 gru 2020, 20:04
Has thanked: 75 times
Been thanked: 15 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: Gildiril Blackcairn »

BOLLO pisze: 16 lut 2021, 14:35 Azulu nie mam pojęcia co robię źle
Przyjmij strategię że budujesz środkowy pion. Tam gdzie się uda, później buduj prawy lub lewy pion itd. w pierwszej partii miałem też najmniej punktów. W drugiej miałem 2x więcej, a w trzeciej 3x. Niestety pokazałem synom jak grać, więc wszyscy kręcą wyniki... Chodzi o to, żeby wyższy wiersz zwiększał kombo punktowe niższego.

A żeby było na temat... Na razie dzieciaki gonią... :lol: a z dorosłymi nie mam okazji grać :(
feniks_ciapek
Posty: 2308
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1614 times
Been thanked: 941 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: feniks_ciapek »

Polecam też zagrać na "pustej" planszy, zmniejsza się wpływ losowości kafelków, chociaż trzeba uważać, żeby sobie nie zrobić kuku i nie zablokować kolumny :)
m_marple
Posty: 69
Rejestracja: 29 lut 2020, 23:15
Has thanked: 28 times
Been thanked: 62 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: m_marple »

BOLLO pisze: 16 lut 2021, 14:35 ...Wyprawa do Eldorado...
Też mi się nigdy nie udało wygrać w Wyprawę, zawsze ktoś mnie wyprzeda pod sam koniec... Podobnie ciągle przegrywam w Lewis & Clark, więc chyba po prostu nie jestem dobra w gry wyścigowe (a już z pewnością bardzo mnie stresują :D ).
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: BOLLO »

Gildiril Blackcairn pisze: 17 lut 2021, 16:06
BOLLO pisze: 16 lut 2021, 14:35 Azulu nie mam pojęcia co robię źle
Przyjmij strategię że budujesz środkowy pion. Tam gdzie się uda, później buduj prawy lub lewy pion itd. w pierwszej partii miałem też najmniej punktów. W drugiej miałem 2x więcej, a w trzeciej 3x. Niestety pokazałem synom jak grać, więc wszyscy kręcą wyniki... Chodzi o to, żeby wyższy wiersz zwiększał kombo punktowe niższego.

A żeby było na temat... Na razie dzieciaki gonią... :lol: a z dorosłymi nie mam okazji grać :(
Spróbuje tej opcji ale tak sobie myślę czy jest to jakaś wielka różnica który pion buduje? Ważne żeby się później kombiło i tyle.
m_marple pisze: 17 lut 2021, 21:45 nie jestem dobra w gry wyścigowe (a już z pewnością bardzo mnie stresują :D ).
Mnie nie stresują a cieszę się tym bardziej jak moje dzieci ze mną wygrywają a ja im się nie podkładam . Wtedy w ich oczach widzę "Ale jestem dobra/ry, wygrałem z tatą...a on przecież jest takim dobrym graczem"

Ogólnie nie mam w ogóle problemów z przegrywaniem . Może to dziwne ale wole przegrać z kimś lepszym niż wygrać ze słabszym. A jak przegrywam z domownikami to jestem mega z nich dumny bo to znaczy że dobrze tłumaczę zasady które pozwalają rywalizować na wyrównanym poziomie.
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1537
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 306 times
Been thanked: 646 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: EsperanzaDMV »

Tyrants of the Underdark - kocham tę grę, ale jeszcze nigdy w nią nie wygrałem :D Rozegrałem kilkanaście partii, w różnym gronie osobowym, zawsze porażka, ale frajda z gry niesamowita ;)
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4677
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 1989 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: warlock »

Szogun - na 8 partii nie wygrałem w to chyba ani razu (jeśli już to może raz :D), zawsze muszę coś przekombinować ;).
feniks_ciapek
Posty: 2308
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1614 times
Been thanked: 941 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: feniks_ciapek »

W sumie to chyba muszę tutaj wrzucić Park Niedźwiedzi. Małżonka regularnie mnie pokonuje, a ja jakoś nie potrafię w tę układankę przestrzenną :)
Awatar użytkownika
arturmarek
Posty: 1488
Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
Has thanked: 257 times
Been thanked: 725 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: arturmarek »

Patchwork: konkretnie Patchwork z żoną, każdego innego to ja leję. Jesteśmy po 40 partiach i, nie licząc kilku pierwszych, to może raz wygrałem. Co ciekawe, np. w Kartografów, to ja znacznie częściej wygrywam.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: XLR8 »

Dominant Species - zawsze delikatnie się wybijam na starcie, a potem reszta graczy (zawsze mam pech grać z połową nowicjuszy) mnie dojeżdża, żeby się zemścić za chyba wszystkie moje wygrane w historii. Po 2 rundach zostaję szarym graczem :D

FCM - zawsze wiem co robić, jak i kiedy ale nagle ktoś przy stole odpada jakiś dziwny marketing z którego korzysta ktoś inny i wygrywa, taki nieintencjonalny kingsmaking.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: kastration »

To jak w sekcji wywiadu: "Pana największe osiągnięcie?": "takie jeszcze przede mną". A poważnie, to Ora et Labora na więcej niż 2 graczy. Może za mało gier, a może po prostu klątwa Uwe za to, że tak dobrze mi idzie w inne jego gry.

Dominant Species. To znaczy raz wygrałem chyba (nawet dodatkowo raz w grze 2-osobowej, ale to wykastrowane, wiadomo). No ale to jedna z tych gier, gdzie obudzony o 4:00 rano (no dobra, po południu, tuż po śniadaniu) mogę powiedzieć: "możecie na mnie liczyć, nie popisze się za bardzo, ale zabawa będzie przednia".
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: scarletmara »

BOLLO pisze: 18 lut 2021, 09:23
Gildiril Blackcairn pisze: 17 lut 2021, 16:06 Przyjmij strategię że budujesz środkowy pion. Tam gdzie się uda, później buduj prawy lub lewy pion itd.
Spróbuje tej opcji ale tak sobie myślę czy jest to jakaś wielka różnica który pion buduje? Ważne żeby się później kombiło i tyle.
To własnie po to zeby się potem lepiej, łatwiej kombiło zaczyna sie od środka bo wtedy zaostawiasz sobie większe pole manewru (z prawej lub z lewej) przy dokładaniu kolejnych płytek niż jakbyś zaczynał od skrajnej lewej kolumny (wtedy tylko z prawej możesz w następnych rundach dokładać i masz o 50% mniejsza szansę, że ci kafelek podpasuje tak zeby go ułożyc w ciągu z tym z poprzedniej rundy), tymczasem większośc początkujących graczy w AZULU kieruje się chyba jakimś wrodzonym poczuciem porządku że powinno być po kolei od lewej do prawej przez co osiagają słabsze wyniki.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: BOLLO »

scarletmara pisze: 05 mar 2021, 00:07
BOLLO pisze: 18 lut 2021, 09:23
Gildiril Blackcairn pisze: 17 lut 2021, 16:06 Przyjmij strategię że budujesz środkowy pion. Tam gdzie się uda, później buduj prawy lub lewy pion itd.
Spróbuje tej opcji ale tak sobie myślę czy jest to jakaś wielka różnica który pion buduje? Ważne żeby się później kombiło i tyle.
To własnie po to zeby się potem lepiej, łatwiej kombiło zaczyna sie od środka bo wtedy zaostawiasz sobie większe pole manewru (z prawej lub z lewej) przy dokładaniu kolejnych płytek niż jakbyś zaczynał od skrajnej lewej kolumny (wtedy tylko z prawej możesz w następnych rundach dokładać i masz o 50% mniejsza szansę, że ci kafelek podpasuje tak zeby go ułożyc w ciągu z tym z poprzedniej rundy), tymczasem większośc początkujących graczy w AZULU kieruje się chyba jakimś wrodzonym poczuciem porządku że powinno być po kolei od lewej do prawej przez co osiagają słabsze wyniki.
Nie omieszkam spróbowac tej techniki i jak się sprawdzi po kilku partiach to dam znać czy faktycznie działa. Czyli skupiam sie na środku a później do środka dokładam boki lewy/prawy... A co z pierwszym poziomem? Zawsze starałem się go w pierwszych turach raczej omijać bo jest słabo punktowany i szybko się go układa.
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra(y) w którą nie mogę nigdy wygrać ale ją bardzo lubię

Post autor: scarletmara »

Ale nie warto go tak całkiem na koniec zostawiać bo nagle sie okazuje, że musisz wziąć więcej płytek niż jedną i wszystkie niepotrzebne spadają na podłogę, lepiej brac wtedy kiedy masz możliwość wziąc akurat 1 a nie 5 ;P i musisz bo nie masz wyboru, poza tym jak go na początku poukładasz trochę (tak ze 2-3 w rzedzie + coś w tych samych kolumnach) to przez kolejne rundy wpadają Ci punkciki z kombosków co turę, więc się opłaca, jakos to trzeba sobie zoptymalizować zawsze. Do szybkiej nauki jak grać żeby wykręcac wyższe wyniki polecam pograć gdzies z komputerowym przeciwnikiem np. tutaj: https://azee.mattle.online/. Brzydkie to jak noc w porównaniu z oryginałem ale można podpatrzeć taktyki komputera bo akurat w AZULA nieźle sobie tam komputer radzi z tego co pamiętam :D W Korzenny Szlak teź nieźle komputer działa, zawsze jestem na szarym końcu jak gram przeciw 3 komputerowym graczom: https://spicee.mattle.online/
ODPOWIEDZ