BOLLO pisze: ↑30 cze 2021, 11:29
"Śmiałem" się i dziwiłem już z tylu pomysłów, a to ja jedak siedzie i zaciskam zęby na etacie a inni brylują ze swoimi pomysłami oderwanymi od rzeczywistości. Przestałem się śmiać. Teraz podziwiam, zazdroszczę i trzymam kciuki za każdy projekt.
A ile tych pomysłów oderwanych od rzeczywistości poniosło sromotną klęskę
Najbardziej oczywistym targetem są ludzie, którzy mają mało czasu, a dużo wolnej gotówki. Problem w tym, że takie osoby (jeżeli nie są geekami) w większości nie będą zabierały się za skomplikowane tytuły - skoro nie mam czasu, żeby samodzielnie zrozumieć instrukcję to gdzie ja znajdę czas, żeby grać regularnie w coś, co trwa 4 h?
Bo przecież nie po to płacę za korepetycje, żeby zagrać raz czy dwa.
Wszelkie kinder party, spotkania emerytów czy imprezy organizowane przez korpo też nie wchodzą w grę - tam ludzie oczekują dobrej zabawy i animacji czasu, a nie nauki zasad Cywilizacji. Czyli potrzebne są proste gry imprezowe. Czyli zostajesz wodzirejem (no, animatorem
). Zawód znany od dawna, a odkrywanie koła na nowo nie ma sensu.
O najbardziej oczywistej grupie celowo nie wspominam - zapewne większość osób na forum była kiedyś początkującymi planszówkowiczami, którzy po obejrzeniu kilku recenzji na YouTube postanowili kupić sobie coś hardcore'owego . Osoby, które to hobby wciągnęło zazwyczaj będą chciały same zrozumieć grę. Osoby, które się odbiją zapewne nie będą szukały płatnych korepetycji.
I tutaj widzę największy problem - korepetycje z rozrywki. Zazwyczaj ludzie płacą, żeby nabyć jakieś umiejętności lub wiedzę przydatne w życiu/edukacji/pracy. Wytłumaczenie zasad gry dostarcza wiedzy wyłącznie na temat jednej, konkretnej gry.
Tutaj widzę tylko 3 możliwości:
- lokal z planszówkami, w którym tłumaczenie zasad jest wliczone w cenę. W obecnej sytuacji jest to jednakże bardzo ryzykowna działalność. Poza tym koszty oraz trudność utrzymania takiego lokalu są drastycznie wyższe i chyba nie o to chodziło
- stworzenie własnego stanowiska w jakimś domu/centrum kultury - bycie zawodowym animatorem od gier, organizującym spotkania, klub i jakieś atrakcje na lokalnych festynach. Nie takie etaty już widziałem w DK w małych miejscowościach
biednie, ale stabilnie i spokojnie. Ewentualnie dopisać się do jakiegoś projektu, uzasadniając, że gry rozwijają to, to i tamto, więc jest bardzo ważne, żeby grupa docelowa miała z tego zajęcia.
- stworzenie własnej niszy. Mówiąc brutalnie - ludziom można sprzedać wszystko. Patrz: lody Ekipa
niestety, stworzenie popytu na nową usługę wymaga ogromnych zasięgów - podejrzewam, że niedostępnych nawet dla naszych najpopularniejszych planszówkowych Youtuberów.
Ale zaraz zaraz... o czym my tutaj w ogóle teoretyzujemy? Daj ogłoszenie na portalach, zamieszczaj posty na Facebooku, zareklamuje swoje usługi na forach i wśród znajomych. Wtedy zobaczysz jaki będzie odzew i realne zapotrzebowanie na tego typu usługi