dzisiaj miałam pięęęęęękną partię.
od razu mówię - nie wygrałam
właściwie to w tę grę są najlepsze partie. rozgadane, prześmiane, emocjonujące...
a chodzi o Cash'n'guns w wersji "gliniarz w mafii"
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
jak ja to uwielbiam!
graliśmy tradycyjnie w piątkę. zawsze podczas odkrywania kart tożsamości umawiamy się, że wszyscy się głupkowato śmieją, aby tajniak był kryty (bo zazwyczaj gdy ktoś zobaczy, że wylosował tajniaka to się właśnie głupio szczerzy
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
).
tylko, że tym razem śmiech ogarnął mnie naprawdę i na długo, sama się nakręcałam, a tajniakiem wcale nie byłam. prawdziwy to wykorzystał i dzwonił tylko wtedy, gdy ja też brałam udział w podziale. wrabiał mnie nieźle, wszyscy już zaczęli mnie podejrzewać, więc śmiałam się coraz bardziej jednocześnie zaprzeczając. totalnie wymknęło się to spod kontroli. zaczęli mi nawet wmawiać (i chyba sami w to wierzyli), że ręka z pistoletem mi się trzęsie z emocji.
wreszcie, gdy nadeszła 6 runda i tajniak MUSIAŁ wykonać trzeci telefon wycofałam się jako jedyna (fakt, pozostałe 4 lufy były we mnie wycelowane, ale i tak bym to zrobiła aby w końcu się oczyścić z zarzutów).
jak oni zbaranieli na widok odwróconej karty telefonu!!!
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
jak to mówią, "bezcenne"...