To co wyróżnia Wędrowców w stosunku do trylogii ZK to po pierwsze zastosowanie kości k6 (dice placement) oraz brak torów czy też wyboru pomiędzy dobry/zły, prawy/skorumpowany czy tam święty/szumowina.
Natomiast to jak wykombinowali tu zastosowanie i możliwości rozwoju oraz manipulacji tymi kośćmi jest chyba najfajniejsze, ale wybór konkretnych kart i szukanie małych powiązań (wielkich kombosów tutaj nie ma) oraz wybór naszej ścieżki na mapie też jest spoko rozkminą.
Jakbym miał to porównać do trylogii ZK to po pierwszej grze myślałem, że zarówno ciężkość, odczucia jak i czas gry są blisko Paladynów (nasze TOP5 ever). Po drugiej grze już się Wędrowcy w stronę Wicehrabiów przesunęli, a po trzeciej, dwuosobowej to już miałem pewność, że to tak pomiędzy tymi grami stoi.
Z jednej strony czas rozgrywki i ciężkość po tej trzeciej grze przemawia za Wicehrabiami (po pierwszej grze na pewno bym się kłócił, że to ciężar Paladynów jest). Z kolei do Paladynów przybliża Wędrowców m.in. niewielka zawartość interakcji. Jasne, że ktoś może nam podebrać upatrzoną i fajnie dla nas punktującą kartę, albo zająć upatrzone, ostatnie, miejsce na planszy, ale interakcja na poziomie wyścigu to w większości euro jest. Tutaj natomiast dochodzi jeszcze jeden mały element, który sprawia, że w grze 2 osobowej nabiera on trochę większego znaczenia (to że gra najlepiej działa na 2 osoby to znów bliżej Paladynów). Otóż chodzi o worker placement (oprócz wspomnianego dice placementu). Startujemy z dwoma workerami (żółtym i niebieskim) i oni są nasi tylko do czasu aż ich nie wyślemy do roboty. Potem mogą zostać przejęci przez innego gracza i dopóki on ich ponownie nie wyśle to będą niedostępni. I tu pojawia się pole do dosyć wrednego blokowania (przetrzymywania workerów), co jak połączymy z szybkim przemieszczeniem się po planszy i pozbieraniem zielonych workerów (takich jokerów) to jesteśmy królami życia

W 2 osoby zagraliśmy w niecałą godzinę zdobywając 73 i 64 punkty, gdzie w grze 4 osobowej graliśmy nieco ponad 2 godziny, a wynik wygrywający to 51, a w dwugodzinnej grze 3 osobowej, najlepsza z żon rozjechała nas zdobywając 83 punkty (drugie miejsce miało 56). Wnioski? Ilość punktów nie ma znaczenia


Wędrowcy trafili w nasze gusta, a że głównie będę grał w to z żoną, więc jest idealnie. Nawet gdyby rozgrywka miała trwać 1,5 godziny to wciąż jest to bardzo przyzwoity czas, jak na to co oferuje ta gra.
P.S. Pole do popisu z dodatkami wydaje się duże. Nawet wypraska w miejscach na karty jest w połowie pusta

P.S. 2: Bardzo pasuje mi też wygląd tej gry. Grafiki już mi pasowały w trylogii ZK, ale tutaj te kolory dobrze na mnie wpływają i naprawdę fajnie ta panorama wygląda po zakończonej grze.