Re: Star Wars Unlimited TCG (FFG)
: 18 maja 2023, 09:22
Morkai pewnie mial na mysli Destiny.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Miał na myśli Destiny
W tym sensie, że do wykorzystania masz jednak ograniczoną ilość filmów/seriali. Dużą, ale jednak ograniczoną. Książek i komiksów (może poza wtrąceniami w poszczególnych setach) nie liczę, bo rozpoznawalność jest ograniczona. Będą się liczyć odwołania do filmowej sagi i seriali, bo to napędzi sprzedaż. Moim zdaniem nie ma tego wcale tak dużo, a przy wydawaniu 3-4 dodatków na rok, materiał będzie się kurczyć szybciej niż góralski sweterek po praniu. Oczywiście zależeć to będzie od podejścia i konstrukcji setów - czy np. set "A New Hope" będzie obejmować 3 dodatki, czy 6, a może 9? Będą chcieli - na pewno materiału znajdą...Yyy ale jak to "zamknięty"? Przecież cały czas powstają nowe filmy, seriale, książki, komiksy, gry... tego jest masa, uniwersum cały czas się rozwija pod skrzydłami Disneya
I agree to disagreeMorkai pisze: ↑18 maja 2023, 10:00W tym sensie, że do wykorzystania masz jednak ograniczoną ilość filmów/seriali. Dużą, ale jednak ograniczoną. Książek i komiksów (może poza wtrąceniami w poszczególnych setach) nie liczę, bo rozpoznawalność jest ograniczona. Będą się liczyć odwołania do filmowej sagi i seriali, bo to napędzi sprzedaż. Moim zdaniem nie ma tego wcale tak dużo, a przy wydawaniu 3-4 dodatków na rok, materiał będzie się kurczyć szybciej niż góralski sweterek po praniu. Oczywiście zależeć to będzie od podejścia i konstrukcji setów - czy np. set "A New Hope" będzie obejmować 3 dodatki, czy 6, a może 9? Będą chcieli - na pewno materiału znajdą...Yyy ale jak to "zamknięty"? Przecież cały czas powstają nowe filmy, seriale, książki, komiksy, gry... tego jest masa, uniwersum cały czas się rozwija pod skrzydłami Disneya
To nie jest taka prosta sprawa filmiki są ale bez podstaw trudno ogarnąć czemu ta gra była tak niesamowita, a znowu podstawy są dosyć nudne Takie podstawy na przykład w tym video mniej więcej od 2h 9minuty.
Sam nie grałem w oryginalne SW, ale miałem styczność z tą samą mechaniką w WARS. Nie zachwyciła mnie, ale gra się całkiem fajnie. Nudne są tylko pojedynki, kiedy talie stricte "lądowe" walczą z "latającymi" bo interakcja zredukowana jest wtedy do minimum. Podejrzewam, że za sukcesem SW Decipher stała porządna dawka immersji - zdjęcia z filmów oraz możliwość przenoszenia sytuacji z kina prosto na stół. To musiało wtedy robić spore wrażenie. Sama mechanika wyrwana z uniwersum SW a osadzona w nowym świecie WARS spektakularnie zaryła w glebę bo gra padła po pierwszym dodatku. Chociaż nie wiadomo czy to nie wina samego Deciphera i błędów marketingowych bo uniwersum WARS jest moim zdaniem całkiem solidne.
Hmm, chyba jedyne zagraniczne CCG/TCG wydane w całości i do końca po polsku to był Doomtrooper i Dark Eden. I było to ponad 25 lat temu. Z czego Dark Eden fuksem, bo składał się tylko z podstawki i gra zmarła przed pierwszym dodatkiem. Fenomen polskiego Doomtroopera tłumaczę tym, że był pierwszym przetłumaczonym CCG'iem na naszym rynku a Magia i Miecz pompowała Kroniki Mutantów w wszelkiej formie.
Zgadza się. Sam nie wiem jak mogłem o tym zapomnieć. I była to też to gra na licencji Target Games i zaprojektowana przez tego samego twórcę co DT i DE tj. Bryana Wintera.
grałem swego czasu sporo i ostatnio też próbowaliśmy - gra mechanicznie nadal ma bardzo dużo do zaoferowania, nie zestarzała się "brzydko". 'Wars`y" bez dodatków, które miało CCGSW są/były nieledwie protezą i nie za bardzo wiadomo kto miał by w nie wtedy grać ? Ci co mieli decki do SW czy zupełnie nowi gracze? przy dostępnym jeszcze wtedy w sprzedaży CCGSW i przy jakości graficznej kart poniżej jakiejkolwiek możliwości porównania do kadrów z filmu SW. Co do braku interakcji lądowo-kosmicznej to chybiony zarzut zdecydowanie, nigdy nie miałem takiego odczucia. Początkowo karty i wydawane dodatki trzymały założeń, w których imperium miało jednostki silne ale drogie - schodzące za mniej, rebelia słabsze ale tańsze - poświęcone schodziły za więcej (przy relacji koszt wystawienia - koszt poświecenia) i rebelia miała więcej możliwości odzyskiwania kart. Z kolejnymi dodatkami te różnice stopniowo się zacierały. Zawsze jednak w prawidłowo złożonym decku znajdowały się karty, którymi można było kontrować 'draina' w kosmosie lub na lokacjach planet - bardzo bolesne dla przeciwnika i próbować grać dalej swoje . Gra miała wysoki próg wejścia zwłaszcza przy takiej ilości wydanych kart, jednak uczciwie trzeba przyznać, że ostatnie dodatki wydawane przed wygaśnięciem licencji narobiły sporego bałaganu i zdecydowanie zepsuły klimat/balans. Jedna z najlepszych karcianek w jakie grałem - w świecie SW nic się nie zbliża do złożoności, jakości i klimatu jaki miało CCGSW. Fanem uniwersum nie jestem jednak SW to dla mnie nadal 4,5,6, Rogue1, Andor i Mando.kempy pisze: ↑21 maja 2023, 11:48Sam nie grałem w oryginalne SW, ale miałem styczność z tą samą mechaniką w WARS. Nie zachwyciła mnie, ale gra się całkiem fajnie. Nudne są tylko pojedynki, kiedy talie stricte "lądowe" walczą z "latającymi" bo interakcja zredukowana jest wtedy do minimum. Podejrzewam, że za sukcesem SW Decipher stała porządna dawka immersji - zdjęcia z filmów oraz możliwość przenoszenia sytuacji z kina prosto na stół. To musiało wtedy robić spore wrażenie. Sama mechanika wyrwana z uniwersum SW a osadzona w nowym świecie WARS spektakularnie zaryła w glebę bo gra padła po pierwszym dodatku. Chociaż nie wiadomo czy to nie wina samego Deciphera i błędów marketingowych bo uniwersum WARS jest moim zdaniem całkiem solidne.
Z reguły jest tak, że jak wydawca przerywa wydawanie gry kolekcjonerskiej scena turniejowa błyskawicznie eroduje i większość ludzi zaczyna szukać czegoś nowego. Część graczy CCGSW pewnie przeskoczyło na grę Wizardów a reszta rozlazła się po innych tytułach. Decipher po czterech latach od zgonu starwarsów chciał przyciągnąć ludzi, którzy znali mechanikę i chcieli mieć nową żywą grę ze swoją aktywną sceną turniejową. Nie wyszło."Wars`y" bez dodatków, które miało CCGSW są/były nieledwie protezą i nie za bardzo wiadomo kto miał by w nie wtedy grać ? Ci co mieli decki do SW czy zupełnie nowi gracze? przy dostępnym jeszcze wtedy w sprzedaży CCGSW i przy jakości graficznej kart poniżej jakiejkolwiek możliwości porównania do kadrów z filmu SW
Pisałem o WARS. Tam inaczej się to rozkładało, bo były frakcje mające przewagę w lataniu (Shi) czy na ziemi (Earther). Turniejowo - z tego co widziałem - grały głównie talie dwukfrakcyjne - starające się mieszać oba rodzaje jednostek, ewentualnie stosować kontry na ten słabszy aspekt. Fakt faktem, z punktu widzenia mnie jako amatora w temacie tej gry, jak spotykały się decki gdzie w jednym 80% stanowiły jednostki lądowe a w drugim na odwrót, gra zaczynała przypominać pasjans.Co do braku interakcji lądowo-kosmicznej to chybiony zarzut zdecydowanie, nigdy nie miałem takiego odczucia.