Długo się zbierałem z podsumowaniem grudnia, bo i miesiąc był to dla mnie dość bolesny. Zmarł mój ukochany kotek Stefanek... Najpierw walczyłem o jego zdrowie, a później przez blisko dwa tygodnie byłem w żałobie i w zasadzie nie miałem ani ochoty, ani humoru na granie.
Z totalnego dołka wyciągnęła mnie moja luba, oraz... Planszówki, bo w końcu powróciłem do grania i przez ostatni tydzień grudnia, w zasadzie całkowicie oddałem się naszemu hobby. A okres świąteczny i przedsylwestrowy, to było w zasadzie granie od rana do nocy.
Założyłem, że będzie to miesiąc ogrywania dodatków. Ale finalnie nie do końca to wyszło, bo ja nie bardzo miałem siłę i ochotę na czytanie instrukcji, więc moi znajomi namawiali mnie na ogrywanie nowości.
Ostatecznie udało się nabić prawie 40 rozgrywek (o ile dobrze liczę to równo 39), ale bardzo pomógł w tym grupowy wyjazd w Pieniny, oraz urodziny mojej kobiety, podczas których to dni, podbiliśmy wynik imprezówkami (Jednym Słowem (4), Dixit (2), Imago (3)).
NOWOŚCI:
OSTATNIA WOLA: GETTING SACKED - Duży dodatek do Ostatniej Woli. Niestety nie dołożył tego, czego oczekiwałem, czyli pogłębienia rozgrywki i jeszcze bardziej ciekawych decyzji. To po prostu „więcej wszystkiego”. Ujdzie, ale miałem nadzieję na dużo więcej, więc zamiast zachwytów, mam ochotę... Pozbyć się Ostatniej Woli z kolekcji.
Bo niestety - mam wrażenie, że widziałem już w tej grze wszystko i niczym mnie nie zaskoczy .
5/10
CARAVANS - DODATEK DO MARCO POLO 2 – Sprytny Minidodatek do bardzo dobrego euro. Niewiele zmienia w samym trzonie rozgrywki, wszystko istnieje jakby „przy okazji”, ale dodaje kolejną warstwę decyzji „pod rozwagę”. Grało mi się z tym przyjemnie, nowe postaci są ciekawe, więc oceniam na plus i chyba w większości przyszłych partii MP, „Karawany” będą ich nieodłącznym elementem.
7/10
CATS & DOGS - DODATEK DO FORT – Wcześniej udało się rozegrać partyjkę z samymi psami, tym razem dołożyłem i psy i koty. Było super! Obydwa moduły pogłębiają rozgrywkę i czynią ją jeszcze bardziej odlotową. Uwielbiam Fort i będę się starał od tego momentu grać zawsze z tym dodatkiem.
9/10
SOLAR SPHERE – DODATKI – Wcześniej zagrałem tylko z jednym dodatkowym modułem, a teraz stwierdziłem, że zagram ze wszystkimi!
Gra stała się teraz dużo bardziej cięższa, a od ilości opcji do rozważenia puchnie wręcz czacha. Wszystkie moduły oceniam bardzo na plus, ale niestety – w zasadzie każdy dodatkowy moduł nie jest dobry dla początkujących. Więc w zasadzie ta modułowa zabawa jest dla osób, które mają przynajmniej jedną rozgrywkę z podstawką na koncie. Samą grę uwielbiam, to bardzo dobry dice placement i w zasadzie wszystkie moduły są super, więc ocena musi być wysoka -
8/10
ARK NOVA: WODNY ŚWIAT – Kompletnie nie rozumiem zachwytów nad Wodnym Światem. Przynajmniej na razie. Dodatek nie wniósł dla mnie absolutnie niczego ekscytującego, w najmniejszym stopniu nie pogłębił decyzyjności, ani nie odświeżył rozgrywki. Zagrałem tylko raz, więc może moja ocena ulegnie zmianie wraz z większą ilością partii, ale obecnie jestem mocno rozczarowany. A przecież ja kocham rybki i stwory morskie!!!
5/10
DURIAN – Naczytałem się na forum negatywnych opinii o Durianie, a moim zdaniem to bardzo sprytna gra od Oink Games. Karcianka z dużą dozą gry nad stołem. Trochę dedukcji, trochę blefu i dużo ciekawej rozkminki i dyskusji z pozostałymi graczami. Bawiłem się wyśmienicie, zagraliśmy dwie partie pod rząd i na bank nigdy nie odmówię kolejnej rozgrywki.
7/10
HEY YO – Kolejna gra z serii małych gier od Oink Games. Tym razem to zabawa w układanie ciągu punktujących kart w rytm muzyki z dołączonego do gry głośniczka. Oryginalny koncept, nie powiem, zabawa zespołowa była nawet zabawna, ale niestety w grze brakuje ciekawych decyzji, za to bardzo doskwiera losowość rozdań i brak czasu na analizę najlepszego możliwie zagrania. Warto spróbować, bo na bank w nic podobnego nie graliście, ale nie będzie to jednocześnie przysłowiowe „odkrycie Ameryki”.
6/10
WILD SPACE – Kupiona na wyprzedaży w „czarny piątek”, bardzo sprytna karcianka w kręcenie mini kombosów. Mamy tu zbieranie setów i kombinowanie nad takim ułożeniem kart, by zapewnić sobie dodatkowe akcje. Dla mnie jest to super przyjemny filerek, który absolutnie skradł moje serce. Gdyby nie lepszy kandydat na „Nowość Miesiąca”, to właśnie Wild Space zdobyło by ten tytuł. Podoba mi się bardzo i chcę grać częściej! Byłaby ósemka, ale w grze jest trochę za mało interakcji. Złośliwcy powiedzieliby, że nie ma jej wcale. Po trzech partiach -
7.5/10
WILKI – Sprytne mechanicznie i ładne area control, ale niestety dla mnie – za nudne, zbyt powtarzalne i za długie. To nie jest zła gra i rozumiem, że może się podobać, ale kilka rozwiązań można byłoby na luzie poprawić i nie mam pojęcia jak to przeoczono w developmencie. (np. kafle zamiast kart, spaprana kolorystyka, albo nie równe i mocno niesprawiedliwe punktowania za cele) A już wizualny design woła o pomstę do nieba! Do tego mocno irytował mnie downtime. Może na dwie osoby ta gra działa lepiej, ale w pełnym składzie, to to się ciągnie nieprawdopodobnie! A najgorsze jest to, że gdy wreszcie nadchodzi twoja kolej, to sytuacja na planszy zmienia się na tyle, że cały zaplanowany wcześniej ruch poszedł w PIS Dudu.
I jak w pierwszych 10 minutach rozgrywki byłem zafascynowany, tak po dwóch godzinach miałem dosyć i chciałem, żeby to się jak najszybciej zakończyło. Naciągane
5.5/10 i prawie zawód miesiąca i Wilki zdecydowanie by nim zostały, gdyby nie poniższy ancymon...
ZAWÓD MIESIĄCA:
ERA GALAKTYKI – Być może obiecywałem sobie po Erze Galaktyki zbyt wiele, ale jak gra jest reklamowana jako 4X w maciupkim pudełku, napędzana kartami, z możliwością zagrywania ich na kilka sposobów, to już mam przynajmniej nadzieję, że będzie to prawie tak dobre jak RFTG. Niestety jakościowa odległość EG od Rejsika, jest liczona w parsekach. O wszystkich grzechach Ery Galaktyki rozpisałem się dokładniej w dedykowanym wątku, więc tutaj tylko napiszę, że gra jest moim zdaniem pozbawiona emocji, monotonna, za długa i nudna. Małe pudełko może i jest mobilne, ale już rozłożona gra zajmuje na stole absurdalną ilość miejsca, więc kompletnie nie nadaje się do plecaka na wyjazdy, bo i trzeba by było zabierać ze sobą „gejmingowy” stół. Powstał w sumie produkt kompletnie nie wiem dla kogo. Mocno naciągane
5/10. Działa, da się w to grać, tylko... Po co? Jest tyle lepszych gier...
KASZTAN MIESIĄCA:
SURFOSAURUS MAX – Tom Vasel bardzo polecał, wręcz się jarał SM, a dla mnie było to dosłownie Sado-Maso.
Głupawa, losowa karcianka, w której jedynym zabawnym aspektem jest odrobina gry nad stołem, ale i tak niewiele to daje, bo jak masz ciulowe rozdanie, to i tak absolutnie NIC nie ugrasz. Umęczyłem się okropnie. Według Toma Vasela to najlepsza gra tego wydawnictwa. Jeżeli tak jest, to stanowczo odmawiam gry w pozostałe ich produkty. Punkt za absurdalną tematykę, co daje w sumie
2/10.
NOWOŚĆ MIESIĄCA:
THE ARRIVAL – Od dawna jestem fanboyem Martina Wallace’a i jego mniej znanych „wynalazków”. Arrival długo był na mojej wish-liście i nigdy nie mogłem go dorwać. Nikt z moich bliższych, ani dalszych znajomych gry nie posiadał, więc zdecydowałem się wreszcie zakupić ten produkt za całkiem niemałe pieniądze. Jest to rzeczywiście gra bardzo dziwaczna, o dość oryginalnej mechanice. Niby mamy tu area contol, euro mechanikę, ale ze sporym elementem push-your-luck i dużym aspektem gry nad stołem. Niby mamy tu trochę kooperacji, ale jednocześnie jest element „lutnę ci w ryj!” (czyli polski odpowiednik „take that!”, pozdrawiam uczestników lochopenetracyjnej dyskusji
). I pomimo prostych zasad gra długo „układa się w głowie”. Podobało się wszystkim graczom i wszyscy chcą powtórki, chociaż sam, po tej jednej partii, jeszcze nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Mechanicznie to jest bardzo ciekawe, a pozyskiwanie surowców wręcz rewelacyjne, chociaż nie znoszę mechaniki „puszowania laku”.
Jestem zaintrygowany, ale jednocześnie jestem trochę zawiedziony, że jest to tak lekkie. Na razie mam nadzieję, że gra po kilku partiach zaklika bardziej i pokaże pełniejsze, bardziej strategiczne oblicze.
7.5/10
POWROTY MIESIĄCA:
ZAMKI SZALONEGO KRÓLA LUDWIKA – Wspaniały powrót do wspaniałej gry. Klasyk, który nie zestarzał się ani o jotę. Trzy rozgrywki i gdyby nie to, że bardziej królowała na stole inna gra, to „Zamki” zostały by "grą miesiąca".
9/10
PALACE OF MAD KING LUDVIG – Młodszy członek szalonej rodziny Teda Aldspacha. Nie tak wybitny jak „Zamki”, ale z furą ciekawych pomysłów i mega ciekawymi decyzjami. Mój główny zarzut to skandalicznie zaprojektowany UI. Ikony są stanowczo za maciupkie i dodatkowo nieintuicyjne. Przez co ja bawiłem się świetnie, a moi rodzice bardzo narzekali, że „oczopląs i nic nie widać".
8/10
ROZGRYWKA MIESIĄCA:
IMAGO – Absolutnie przenigdy bym nie podejrzewał, że ta gra trafi do jakiegokolwiek zestawienia w wątku „Gra Miesiąca”. Bo to w gruncie rzeczy proste kalambury na piktogramach. Ale ta jedna partia na długo pozostanie w moim sercu i w mojej pamięci. Graliśmy na wyjeździe. Po całym dniu marznięcia w Pieninach, po 26 kilometrach trekkingowej trasy, zasiedliśmy do dziewięcioosobowej rozgrywki. I to był DYNAMIT! Wszyscy bawili się doskonale! Było mnóstwo emocji, rozkminy, śmiechu i świetnej zabawy. Dodatkowo totalnie rozwaliło nas... Dziecko.
Trzynastolatka (jedyne dziecko na wyjeździe), tak bardzo wkręciła się w rozgrywkę ze „staruchami”, że rozpykała nas jak młodych. Przy okazji wszyscy podziwialiśmy jej abstrakcyjną wyobraźnię. Często nie miała żadnego pojęcia, co oznacza dane hasło, nie znała filmów, osób, czy innych nazw własnych, a w całej swojej inwencji udało się jej wszystko sprytnie pokazać. Jasne, daliśmy jej trochę fory, bo jako jedyna z grupy była trzeźwa
, ale i tak wszyscy byli zachwyceni jej kombinowaniem, a mama to już w ogóle pękała z dumy. Zagraliśmy dwie partie pod rząd i wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że to doskonała zabawa, której nie przeszkadza nawet skrajne "zmęczenie materiału". Skoro zwykła imprezówka jest w stanie zmotywować czterdziestolatków z plusem do całonocnej zabawy, to musi coś w tym być!
9/10
GRA MIESIĄCA:
GWIEZDNA FLOTA – Najwięcej rozgrywek na liczniku w tym miesiącu i bezapelacyjny król grudnia. Pięć rozegranych partii i przy każdej bawiłem się rewelacyjnie! Ja rozumiem, że nie ma tutaj nic super oryginalnego, a kolejkowanie „pracowników” można było uczynić jeszcze bardziej ciasnym. ALE! Ta gra jest tak cholernie przyjemna, tak bardzo satysfakcjonująca, że absolutnie żadne wady mi w niej nie przeszkadzają. A jak ktoś jeszcze jest fanem Star Treka, to na widok kart misji będzie miał wielkiego banana na twarzy. Bardzo mi się Gwiezdna Flota podoba i mega mi smutno, że nie ma w planach żadnego dodatku.
To w sumie skandal, że ta gra tak słabo się przyjęła na świecie. Może zamiast tematyki kosmosu, trzeba było jednak dać ptaszki? W końcu... Nie tylko ornitolodzy doceniają porządnego ptaka.
8.5/10
nimsarn pisze: ↑08 sty 2024, 11:21
Świat bez Końca (++) - po prostu dobre solidne, a stare euro
Rany, jak ja się cieszę, że nie jestem jedyną osobą w multiuniwersum Marvela, która uwielbia Świat Bez Końca! Planuję w tym miesiącu ostro doń powrócić, pomęczyć współgraczy i smutnymi wydarzeniami zrobić im "jesień średniowiecza".