BOLLO pisze: ↑11 sty 2024, 11:58
Odnośnie planszówek to np Shipyard mam i sobie chwalę i na tę chwilę nie czuję potrzeby posiadania wersji 2.0 ale jak kogoś odstrasza to brzydkie i archaiczne wydanie 1.0 to tylko przyklaskuję wydawcą że pochylają się nad takimi starociami by je promować w inny nowocześniejszy sposób. Ale tu trzeba mieć po prostu głowę na kartu i się temu nie dawać jeżeli czujemy inaczej.
Shipyard to chyba jest inny przypadek niż "skok na kasę", bo przecież druga edycja wydawana jest przez wydawnictwo autora po latach nieobecności gry w sklepach. Zmian w mechanice nie ma (nawet w ogólnie uznawanych za przegięte kartach), wydanie nie jest jakoś przebojowe, wygląda jakby licencja wróciła do Suchego bez grafik od CGE.
Irka pisze: ↑11 sty 2024, 12:05
Rzeczywiście, jest takie ryzyko. Z tym, że reskiny chyba nie są przyczyną, tylko skutkiem tego, że nowych mechanik już się wiele nie wymyśla, bo już większość wymyślono w danym obszarze? Siłą rzeczy powstają teraz najwyżej kompilacje starych.
A czy to jest rzeczywiście problem ?
Raz, topowe gry z BGG pokazują, że mash-upy znanych mechanik potrafią dostarczyć świetną grę
Dwa, innowacje nadal są, aczkolwiek często ukryte w niszowych bądź familijno-imprezowych grach, które często omijają strzechy co bardziej zaawansowanych hobbystów
Trzy, rozwój istniejących mechanizmów potrafi nieźle zaskoczyć innowacyjnością. Teraz jest np. renesans trick-takingu i niesamowite w jakim kierunku wyciągany jest pomysł z XV wieku.
Tylko trochę żałuję, że twórcy mają jednak stosunkowo ograniczoną wyobraźnię i wszystko kręci się wokół grupy tych samych tematów.
Ale... jakim cudem ? Przecież teraz wydawcy prześcigają się w wyciąganiu nietypowych tematyk. Jak patrzę na swoją półkę, to na wierzchu mam gry o kwiatkach, modzie, pinballu, wyścigu kóz, świątecznych duchach, kiczowatych slaszerach i lądowaniu samolotu

.