
Ja np. bardzo nie lubię, gdy ktoś w czasie gry bardzo narzeka (na grę) - może na nią wylać nawet wiadro pomyj, ale po partii. Oczywiście przypominam jak sam narzekałem w Glory to Rome, ale ta partia była absurdalna

Zgadzam się (dlatego też przeważnie milczę podczas gry która mi się kompletnie nie podoba, żeby nie psuć rozgrywki innym graczom), ale draco to dracomelee pisze:Ja np. bardzo nie lubię, gdy ktoś w czasie gry bardzo narzeka (na grę)
hmm, wiesz, ta moja kolejnosc ma ulatwic powrot do gry tym co przegrywaja (to gra rodzinna, pamietasz?). w tym kontekscie narzekanie ze akurat przegrywajacy najbardziej zyska na jakims zwierzeciu najwiecej jest... niezrozumiale? wlasnie o to chodzi!Geko pisze:To też nie będzie sprawiedliwe, bo jak wyskoczy łatwe zwierzę, to osoby będące na końcu w punktacji mają łatwiej.bazik pisze:naturalne sie wydaje obstawianie w odwrotnej kolejnosci posiadanych punktow zwycieztwa.
Na serio to jestem trochę zdziwiony, że dla gry imprezowo-rodzinno-edukacyjnej zaczyna się narzekania/rozważania na temat kolejności wykonywania ruchów. Przecież to nie jest ciężka gra strategiczna, tylko półgodzinna roz(g)rywka. Maniacy
No i teraz będę musiał kupić. Nie mam już wymówki że niemiecki wszystko spsuje. Ehhh....Pancho pisze:Tłumaczenie nazw zwierząt na polski:
http://www.gamesfanatic.pl/2009/07/12/f ... -zwierzat/
1. Jeden zwierzak wymagał ode mnie szukania pomocy na specjalistycznym forum. Dobrzy ludzie i fachowcy znaleźli w książkach, że Brachycephalus ephippium to Ropuszka dyniowa
2. Najmocniejsze przebicie w długości nazw między łaciną a polskim mają zwierzęta z Australii. Ornithorhynchus anatinus to dziobak, a Dromaius novaehollandiae to po prostu Emu
W duchu rodzinnym to OK. Może być, że w kolejności od ostatniego w punktacji. Tylko miałem wrażenie, że zaczęła się poważna dyskusja na temat "jak kolejność wpływa na wyniki". I stąd mój komentarz. Będąc ostatnim, ale np. tylko ok. 7 punktów od pierwszego miałbyś łatwiej przy popularnym zwierzaku. Dla mnie ta kolejność nie ma specjalnego znaczenia. To jest gra imprezowo-rodzinna i pies drapał kolejnośćbazik pisze: hmm, wiesz, ta moja kolejnosc ma ulatwic powrot do gry tym co przegrywaja (to gra rodzinna, pamietasz?). w tym kontekscie narzekanie ze akurat przegrywajacy najbardziej zyska na jakims zwierzeciu najwiecej jest... niezrozumiale? wlasnie o to chodzi!
Nie słuchajcie maszynyDon Simon pisze:Mi sie gralo bardzo srednio. A musze dodac punkty za fajne towarzystwo. Jakies to takie bez polotu - po kilku turach bylo po prostu nudno. Obstawianie terenow jest jakies takie..nudne. Smieszniej jest przy wadze itp., ale to jest raptem kilka pol. Ogolnie wiecej czekania, niz grania, dobra zabawe zapewniala ekipa, a nie gra. Generalnie jestem rozczarowany.
Myślę, że powinieneś specjalistów popytać o jeszcze kilka zwierząt. Pachydactylus rangei należałoby raczej przetłumaczyć jako Gekon jakiśtam. Palmatogecko to nazwa francuska i chyba nie końca odnosząca się do tego gada.Pancho pisze:Tłumaczenie nazw zwierząt na polski:
http://www.gamesfanatic.pl/2009/07/12/f ... -zwierzat/
1. Jeden zwierzak wymagał ode mnie szukania pomocy na specjalistycznym forum. Dobrzy ludzie i fachowcy znaleźli w książkach, że Brachycephalus ephippium to Ropuszka dyniowa
2. Najmocniejsze przebicie w długości nazw między łaciną a polskim mają zwierzęta z Australii. Ornithorhynchus anatinus to dziobak, a Dromaius novaehollandiae to po prostu Emu
Przyjrzę się jeszcze raz temu co powyżej napisałeś. Jak będą to błędy to poprawię, ale widzę już teraz, że w większości czepiasz się prawidłowych nazw, które mają swoje wersje alternatywne. Z połowę tego co przetłumaczyłem miało kilka nazw, wybierałem najbardziej popularne i występujące na pierwszych miejscach w encyklopediach. A która jest lepsza, a która gorsza, nie mnie decydować.draco pisze:Generalnie super robota, a poprawek nie bierz do siebie. Nie robi błędów tylko ten, co nic nie robi.
Ok, zapytałem, czekam na odpowiedź. Znalazłem co prawda płetwonogi Gecko, ale nie jest pewien czy jest poprawna.draco pisze:Myślę, że powinieneś specjalistów popytać o jeszcze kilka zwierząt. Pachydactylus rangei należałoby raczej przetłumaczyć jako Gekon jakiśtam. Palmatogecko to nazwa francuska i chyba nie końca odnosząca się do tego gada.
Masz rację, to był rzeczywiście błąd.draco pisze:Thalassarche melanophrys to po polsku Albatros czarnobrewy. Nie trzeba nazwy gatunkowej podawać po hiszpańsku.![]()
Nie wiem czy więcej ludzi używa Suzu czy delfin gangesowy, ciężko mi ocenić. Google mówi, że nazwa Suzu wcale jest jakaś strasznie zła. Wręcz występuje na pierwszych miejscach w encyklopediach. Poza tym "gangesowy" od razy mówi, gdzie on żyje. Pozostanę przy Suzu.draco pisze:Platanista gangetica lepiej nazwać Delfin gangesowy, czyli wiernie oddać nazwę niemiecką i łacińską.Nazwę Suzu mało kto używa.
Czepiasz się. Zwany jest Baribalem, a dopiero jego synonimy to niedźwiedź amerykański i czarny. Szczególnie, że ma dużo podgatunków i nikt nie mówi na nie niedźwiedź czarny czarny albo niedźwiedź czarny srebrzysty, tylko właśnie Baribal czarny albo Baribal srebrzysty. Zostaje przy swoim. Podobnie robię z Onagerem i Kaberu. Ale w swojej lokalnej wersji przetłumacz jak ci się podobadraco pisze:Tak samo przekombinowałeś z Baribalem. Ursus americanus to po prostu Niedźwiedź czarny.
Gekon płetwonogi - to może mieć sens. Gad jest znany z tego, że biega po piasku i się nie zapada, bo ma błony między palcami. Fajnie, że moja pomoc się przydaje.Pancho pisze:Ok, zapytałem, czekam na odpowiedź. Znalazłem co prawda płetwonogi Gecko, ale nie jest pewien czy jest poprawna.
W grze jest przynajmniej jedno stworzenie (pominę które by nie psuć zabawy), które ma w nazwie region i .. nie mieszka tam.Rebel Times #39 pisze:Jasne – zdarzają się rzadkie zwierzaki, których nazwa daje fory graczowi zaczynającemu (ciekawe gdzie występuje koliberek hawański, skoro występuje tylko na jednym obszarze?).
O, to możesz się wypowiedzieć o walorze edukacyjnym tej gry, o którym tak piszą chyba wszyscy recenzenci?FortArt pisze:Po plus minus 4 latach od zakupu udało nam się skończyć zieloną stronę talii (180 kart). Schodziło jakieś 5-6 zwierząt na partię 4-osobową (do 100 pkt).
A czemuż mitem?tomb pisze:O, to możesz się wypowiedzieć o walorze edukacyjnym tej gry, o którym tak piszą chyba wszyscy recenzenci?
My jesteśmy w połowie talii zielonej po dwóch latach i choć grę bardzo lubię to uważam, że walor edukacyjny tutaj zawarty jest mitem. Chyba że ktoś uczy się kart na pamięć...
Nie czuję powodu by tak ograniczać inwencję graczy. Właśnie po to zasady mają taką konstrukcję, aby móc zdobyć dodatkowe punkty. Bizona wszyscy kojarzą, ale jest wiele innych gatunków endemicznych i można sporo punktów nabić, jeśli zastosować właściwe zagrania psychologiczne.tomb pisze:Btw - gramy z modyfikacją zasad. Gracz może na mapę wystawiać najwyżej tyle kostek, na ilu obszarach występuje zgadywany gatunek. Wprowadziliśmy ten wariant po karcie bizona, który ma jeden obszar. Wtedy nagle wszyscy zrobili się strasznie mądrzy i obstrzeliwali prerie dookoła tak długo, jak starczyło regionów. Cwaniactwo.
Oczywiście, że jako bodziec do własnych poszukiwań gra może wiele, ale choć nie jestem w tę grę najgorszy (po prawdzie to chyba jeszcze nie przegrałem, ale starczy, że spotkam się z prawdziwym pasjonatem i zostanę ustawiony do szeregu) to mogę się przyznać, że niewiele zapamiętuję z kart, które widziałem choćby w ostatniej rozgrywce. Może gdzieś w odmętach ułomnego rozumu pozostaje jakiś ślad, ale świadomy dostęp do tej wiedzy mam niewielki.WRS pisze:A czemuż mitem?
Zdecydowanie z każdą rozgrywką liczba nieznanych zupełnie gatunków albo ich cech spada.
Mimo, że raczej interesuję się światem przyrody, to o paru gatunkach nie wiedziałem wcześniej nic. A dzięki Faunie coś wiem. W kilku przypadkach sam doszukiwałem dodatkowych informacji zaintrygowany opisami z karty. Czy to mało?