Strona 2 z 2

Re: jak grają dzieci

: 22 lip 2010, 17:02
autor: Browarion
Mongea pisze:"wolno lazi bo nic nie widzi"
HAHAHA, no rewelacja :mrgreen: :lol: :mrgreen:

Re: jak grają dzieci

: 11 gru 2010, 16:15
autor: Matio.K
Pamiętam sytuację w której znajoma probowala wytlumaczyc bodaj "Hooop" przedszkolakom.

- Rusz czerwonym.
- A jaki to czerwony?

:wink:

Re: jak grają dzieci

: 11 gru 2010, 22:43
autor: WRS
No bo tam dwa kolory są naprawdę podobne...

Re: jak grają dzieci

: 01 lut 2011, 21:10
autor: Senaszel
WRS pisze:A mnie zaskoczył mój sześcioletni Skarb.
Graliśmy w Tamska. Jakoś takoś od razu zauważył, że to dość podobne do Hej! To moja ryba! - tylko, że na odwrót ;)
No i teraz - dzięki tej spostrzegawczości gramy na przemian (na tej samej planszy!) w obie te gry, oszczędzając na rozkładaniu pierścieni.
:!: :!: :!:
Temat fajny ale ten post to dopiero prawdziwy skarb.
Info ze można zagrać w Hej to moja ryba bez tego upierdliwego rozkładania żetonów na początku
powiązane z Gipfem
i zakup Tamska zaczyna mieć sens...
Nie od dziś cenie sobie Twoje wypowiedzi WRS Za tego +1 Bro :D

Re: jak grają dzieci

: 17 sie 2013, 13:33
autor: Matti_C
Kiedyś małoletnie kuzynostwo męczyło mnie o zagranie w Chińczyka. Żeby to za długo nie trwało zdecydowałem się że wezmę kostki dziesięciościenne żeby było szybciej. Niestety kiedy wyrzuciłem 0 czyli dziesiątkę usłyszałem chórek : "ZERO , STOISZ !!"
;)

Re: jak grają dzieci

: 28 paź 2013, 07:06
autor: wiola33
Moja corka 5 lat , bardzo nie lubi przegrywac. Z reguly sie nie podkladam- dziecko musi nauczyc sie ,ze gra to zabawa i przegrac mozna. Jednak podczas pierwszych rozgrywek w Super Farmera, kiedy miala juz niezle stadko i wypadl wilk , zebralam kostke i mowie :kon i krolik. Corka na to : to byl wilk ,a nie kon . Ja nadal przy swoim : Alez Kon.... na pewno. Corka wyrywa mi kostke i pokazuje obrazek z wilkiem : Wilk widzisz . I dzielnie odlozyla wszystkie zwierzatka do pudelka. Bylam w szoku.... ;

Re: jak grają dzieci

: 10 cze 2014, 20:04
autor: Maxxx76
Gramy z naszym 3-latkiem w Grzybobranie, ja jak zwykle na ostatnim miejscu, zaś koszyki żony i małoletniego pełne.
Młody wpada na metę pierwszy i pytającym głosem woła:
- Jak skończycie, to mogę zjeść wasze grzyby?!