Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5752
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1643 times
- Been thanked: 1827 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Recenzja od Gradania:
- Ayaram
- Posty: 1755
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 263 times
- Been thanked: 866 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
W kwestii języka to wypada wspomnieć, że naprawdę go dużo nie trzeba.
Ta gra jest złożona przez ilość puzzli jakie składają się na pojedynczą "wyprawę". Mamy karty do wyboru, ulepszenia do wyboru, przedmioty/artefakty, mikstury. Natomiast pojedyncze puzzelki są naprawdę proste. Nawet w porównaniu do podstawki dominiona są proste pod kątem mechaniki/języka. Artefakty typu "dostań 1 energie więcej co turę, nie możesz kupować w sklepie". Wydarzenia "ulepsz kartę, zapłać 2 monety", potwory: jak na kostce jet 5-6 to połóż kartę z symbolem na discard".
Ta gra jest złożona przez ilość puzzli jakie składają się na pojedynczą "wyprawę". Mamy karty do wyboru, ulepszenia do wyboru, przedmioty/artefakty, mikstury. Natomiast pojedyncze puzzelki są naprawdę proste. Nawet w porównaniu do podstawki dominiona są proste pod kątem mechaniki/języka. Artefakty typu "dostań 1 energie więcej co turę, nie możesz kupować w sklepie". Wydarzenia "ulepsz kartę, zapłać 2 monety", potwory: jak na kostce jet 5-6 to połóż kartę z symbolem na discard".
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5752
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1643 times
- Been thanked: 1827 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Portal wyda polską wersję.
-
- Posty: 657
- Rejestracja: 19 gru 2010, 21:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 20 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Uwielbiałem cyfrowy pierwowzór i gra jest idealnie przeniesiona. Do tego świetnie wydana.
Dawno żadna planszowka nie dała mi tyle funu i zaliczyłaby tyle powrotów na stół. Dla fanów deck-building pozycja obowiązkowa.
Tylko szkoda, że pewnie nie doczekamy się żadnego dodatku... Chociaż niedługo ma pojawić cyfrowy STS 2, więc może zrobią również kolejną, planszową część.
Dawno żadna planszowka nie dała mi tyle funu i zaliczyłaby tyle powrotów na stół. Dla fanów deck-building pozycja obowiązkowa.
Tylko szkoda, że pewnie nie doczekamy się żadnego dodatku... Chociaż niedługo ma pojawić cyfrowy STS 2, więc może zrobią również kolejną, planszową część.
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Hmm, patrząc na bardzo ciepły odbiór Slay the Spire kontynuacja planszowa jest jak najbardziej możliwa, tym bardziej w dzisiejszych czasach gdzie wszystko wydaje się seriami dojąc ile się da.
Cieszy dzisiejsza zapowiedź Portalu. Karciane kooperacje to zdecydowanie moja broszka. Czekam na premierkę.
Cieszy dzisiejsza zapowiedź Portalu. Karciane kooperacje to zdecydowanie moja broszka. Czekam na premierkę.
-
- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 427 times
- Been thanked: 194 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Uwielbiam cyfrową wersję. Cieszą pozytywne opinie o planszowej adaptacji … nic tylko brać



Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Mega fajnie, corka patrzy czesto i kibicuje jak gram na konsoli wiec zna postacie i potfory wiec pogramy sobie na zywo 

-
- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 427 times
- Been thanked: 194 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
U mnie syn, ale dokładnie z tego samego powodu insta buy

Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 05 lis 2007, 13:19
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 7 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Zagrałem na PortalConie. Świetne odwzorowanie elektronicznego pierwowzoru. Wydaje mi się, że jest łatwiejsza w wersji planszowej, ale przecież dochodzą później poziomy trudności. Przeskalowanie wszystkiego w dołu zmienia trochę balans gry (np. podstawowy atak zadaje 1 obrażeń, a po ulepszeniu aż 2, więc to duża różnica względem pierwowzoru). Bawiłem się świetnie!
Z minusów - gra na pewno jest bardzo długa, szczególnie w czterech graczy. Z kolei na pewno jest też możliwość obcięcia dużej części tego czasu, kiedy gracze zaznajomią się z grą.
Dodatkowo te dedykowane koszuli "rozwarstwiały się" - odchodziła od nich ta tylna folia pewnie termo przyklejana do koszulki właściwiej. Z tego co czytałem na BGG dotyczyło to jakiś partii koszulek i wydawca wymieniał je, więc można śmiało liczyć, że do Portalu dojdą tylko dobre sztuki.
Z minusów - gra na pewno jest bardzo długa, szczególnie w czterech graczy. Z kolei na pewno jest też możliwość obcięcia dużej części tego czasu, kiedy gracze zaznajomią się z grą.
Dodatkowo te dedykowane koszuli "rozwarstwiały się" - odchodziła od nich ta tylna folia pewnie termo przyklejana do koszulki właściwiej. Z tego co czytałem na BGG dotyczyło to jakiś partii koszulek i wydawca wymieniał je, więc można śmiało liczyć, że do Portalu dojdą tylko dobre sztuki.
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Razem z synem lubimy w to giercować na kompie, młody nawet sam próbuje coś tam pomimo braku dokładnego zrozumienia kart, także strasznie się cieszę, że Portal to wyda po naszemu, bo już zaczynałem sam siebie przekonywać, że może warto by poszukać angielskiej wersji.
Wydaje się to idealnym coopem do pogrania z młodym, także wpada chyba na tegoroczny must have!
Wydaje się to idealnym coopem do pogrania z młodym, także wpada chyba na tegoroczny must have!
- Ardel12
- Posty: 3996
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1360 times
- Been thanked: 2857 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Im więcej graczy tym łatwiej, więc przy 4 os to pewnie easy. Wyzwanie jest na solo. Przy dwóch graczach normal. A potem można utrudniać dodatkowymi rzeczami.
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Ciekaw jestem, czy skoro Portal często wydaje miłe duże bundle to czy możemy tu liczyć na wersję Collector's edition. Pewnie nie, ale trzymam kciuki.
edit: będzie retail z ewentualnymi addonami
edit: będzie retail z ewentualnymi addonami
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Bardzo podoba mi się ta gra, zarówno z tego co znam Slay the Spire z wersji komputerowej i z tego, co można sobie wyobrazić, oglądając zagraniczne gameplaye solo na youtube. Zaryzykuję stwierdzenie, że dla fana wszystkiego z Aeon's End jest to wręcz idealne uzupełnienie, bo cel gry i złożoność są podobne, a jednocześnie obie gry mechanicznie bardzo różnią się od siebie. Zamówiłem wcześniej Dragon Eclipse, ale widząc gameplay z aplikacji na youtube wstępnie mogę powiedzieć, że dla mnie Slay the Spire i Dragon Eclipse mechanicznie wydają się zbyt podobne, żeby obie zatrzymać, a bardziej dopracowaną i sprawdzoną w boju mechanikę będzie mieć jednak Slay the Spire i to ono ostatecznie trafi na półkę i na stół. Przynajmniej takie jest moje pierwsze wrażenie. Z pewnością Dragon Eclipse oczaruje grafiką.
- vnzk
- Posty: 595
- Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 331 times
- Been thanked: 529 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Kronikarska notka: Slay the Spire weszło do Top 100 BGG. Spośród gier z 2024 roku tylko jedna gra jest wyżej (Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie - obecnie #80), ale patrząc po średniej i ją może przeskoczyć.
- Ayaram
- Posty: 1755
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 263 times
- Been thanked: 866 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Ocena STS to nie taka prosta sprawa
Dla mnie to subiektywnie najlepsza gra poznana w 2024, obecnie mój #2 gier w ogóle, zagrałem w nią pół roku blisko 30 razy - co jak na tak długą grę jest czymś u mnie nie spotykanym. No gra bliska ideału. Tylko jak ktoś mi walnie tekstem zbliżonym do podsumowania z gradania tj. "no ale po co? nie lepiej pograć w STS na kompie/telefonie, a planszówkowo w coś innego?" to korci mnie odpowiedź "no lepiej, ta gra jest bezsensu" 
Gram tylko solo i nie korci mnie w ogóle tryb multi. Z dwóch powodów:
- opowieściach o czasie gry (znajomi mi nawet mówili o runie trwającym 10 h
)
- największą siłą tej gry jest tworzenie swojego.. no właśnie nawet nie talii, bo dochodzą relikty i potiony.. tworzenia swojej postaci nazwijmy to w ten sposób. I tu gra wymiata jak żadna inna, żadna inna gra nie dostarcza mi tego uczucia "łooo ale się kurła trafiło w tym runie!!". Walka to tylko miejsce gdzie się śmiejemy i cieszymy jak nam się wszystko razem skleciło. Tylko że biorąc pod uwagę że nawet deck z którego dobieramy nagrody mam własny to ten aspekt jest prawie taki sam w grze solo.
Dodając do tego, że w solo mogę sobie grę rozdzielić - i tak to zazwyczaj robię - siadam sobie w sobotę rano gram sobie pierszy akt, po obiedzie sobie zrobię 2 akt, przed snem 3ci akt - gra mi się dużo przyjemniej niż siedząc na raz. I tak to wygląda w praktyce - gram jest genialna na solo, na granie w kilka osób wolę inne deckbuildery - zdecydowanie krótsze i z większą interakcją przy samym tworzeniu talii.
No a z kolei solo ma zasadniczy problem - multi to jedyna rzecz która jest lepsza niż w oryginale. Solo planszówkowy STS to obiektywnie rzecz biorąc gorsza wersja gry komputerowej i nie potrafię znaleźć żadnego argumentu na obronę wersji "manualnej". Tylko, że na koniec dnia jak przychodzi weekend i mam czas na coś dłuższego i się zastanawiam w co chcę sobie pograć na stole - zazwyczaj chcę pograć w STSa
(a jak skończę to sobie żarcie i usiąde do kompa do STSa
)
TL;DR: Gra 9/10, nie kupujcie, bo bezsensu


Gram tylko solo i nie korci mnie w ogóle tryb multi. Z dwóch powodów:
- opowieściach o czasie gry (znajomi mi nawet mówili o runie trwającym 10 h

- największą siłą tej gry jest tworzenie swojego.. no właśnie nawet nie talii, bo dochodzą relikty i potiony.. tworzenia swojej postaci nazwijmy to w ten sposób. I tu gra wymiata jak żadna inna, żadna inna gra nie dostarcza mi tego uczucia "łooo ale się kurła trafiło w tym runie!!". Walka to tylko miejsce gdzie się śmiejemy i cieszymy jak nam się wszystko razem skleciło. Tylko że biorąc pod uwagę że nawet deck z którego dobieramy nagrody mam własny to ten aspekt jest prawie taki sam w grze solo.
Dodając do tego, że w solo mogę sobie grę rozdzielić - i tak to zazwyczaj robię - siadam sobie w sobotę rano gram sobie pierszy akt, po obiedzie sobie zrobię 2 akt, przed snem 3ci akt - gra mi się dużo przyjemniej niż siedząc na raz. I tak to wygląda w praktyce - gram jest genialna na solo, na granie w kilka osób wolę inne deckbuildery - zdecydowanie krótsze i z większą interakcją przy samym tworzeniu talii.
No a z kolei solo ma zasadniczy problem - multi to jedyna rzecz która jest lepsza niż w oryginale. Solo planszówkowy STS to obiektywnie rzecz biorąc gorsza wersja gry komputerowej i nie potrafię znaleźć żadnego argumentu na obronę wersji "manualnej". Tylko, że na koniec dnia jak przychodzi weekend i mam czas na coś dłuższego i się zastanawiam w co chcę sobie pograć na stole - zazwyczaj chcę pograć w STSa


TL;DR: Gra 9/10, nie kupujcie, bo bezsensu

Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Trochę mnie zmartwiłeś z tym czasem gry w multiku, grę chcę kupić z myślą o rozgrywkach dwuosobowych i po cichu liczę, że nie będzie to aż tak rozwleczone.
Może będziemy często ginąć w pierwszym akcie i rozgrywki wtedy będą błyskawiczne
Może będziemy często ginąć w pierwszym akcie i rozgrywki wtedy będą błyskawiczne

- kokosowy14
- Posty: 349
- Rejestracja: 22 sie 2021, 10:13
- Has thanked: 163 times
- Been thanked: 75 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Nie ma jakiejś możliwości zapisu po rozegraniu aktu? Taki jeden akt w multi wydaje się rozsądny czasowo tylko czy byłaby możliwość kontynuować przy kolejnym spotkaniu?
- Hardkor
- Posty: 5188
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1554 times
- Been thanked: 1120 times
- Kontakt:
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
10h to jakiś absurd. U nas gra z tłumaczeniem, na 4 osoby (2 grały wielokrotnie, z czego jedna to optymalizator, który lubi zamulić i 2 grały nowe) zeszło 3h na 2 akty. Gdzie trzeci akt mieliśmy fajne zrobione postacie, wiedzieliśmy już jak się gra, więc szybko by poszło.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Ayaram
- Posty: 1755
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 263 times
- Been thanked: 866 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Jest. Dość naturalny nawet, jako że po każdym akcie resetujemy prawie wszystko. Tyle tylko, że każdy akt ma nieco inny charakter.kokosowy14 pisze: ↑24 sty 2025, 09:58 Nie ma jakiejś możliwości zapisu po rozegraniu aktu? Taki jeden akt w multi wydaje się rozsądny czasowo tylko czy byłaby możliwość kontynuować przy kolejnym spotkaniu?



Więc tak - da się dzielić partię na akty i zapisywać grę, nie jestem do końca jednak przekonany czy kończąc posiedzenie na Akcie 1wszym odchodziłbym od stołu zadowolony z wieczoru. Tak samo w przypadku mojego dzielenia gier solo w ciągu jednego dnia - odchodząc po 1wszym akcie odchodzę z mocnym niedosytem "bo teraz to dopiero będzie", do aktu 3ciego podchodzę już z odczuciem "no to czas szybko domknąć gierkę i do spania"

- yosz
- Posty: 6375
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 495 times
- Kontakt:
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Dzielenie na akty u nas się sprawdzało bezproblemowo. Akt kończy się walką z bossem więc jest to w pewnym sensie jakaś tam zamknięta całość - trochę tak jak skończony scenariusz w kampanii. Talia odkładana osobno, artefakty, potiony i pieniądze do woreczka i tyle. Oczywiście pod warunkiem że wcześniej się nie zginie.
Nie traktowałbym 3-4 aktowej partii jako całości, a właśnie jako mini kampanię rozłożoną na kilka posiedzeń. Wtedy pojedyncza partia trwa 60-120 minut.
-- edit --
Kooperacja w planszowym STS jest bardzo satysfakcjonująca. Pierwsze bitwy rozgrywamy raczej każdy sobie, aż przychodzi moment kiedy ktoś stwierdza, że nie da rady więcej tankować obrażeń, albo jak czegoś nie zrobimy to każdy przy stole dostanie 4 obrażenia. I wtedy jakby ktoś wcisnął jakiś guzik - wszyscy nachylają się nad stołem i zaczyna się kminienie: kto się zajmie czym, czy ma jakiś sposób na uzdrowienie, przekazanie bloku itp. Wychodziło tu nas bardzo naturalnie i bez wymuszenia kooperacji.
Dodatkowo nasze akcje wykonujemy w dowolnej kolejności więc w przypadku kiedy ktoś się orientuje, że może zadać wrażliwość (która podwaja kolejny atak), to po prostu sprawdzamy kto przy stole zadał najwięcej obrażeń i je podwajamy. Nie ma dziwnego cofania ruchów, pilnowania kolejności itp. Trochę takie wesoły chaos, ale bez wrażenia że na pewno coś ominiemy czy oszukujemy. Tutaj widać że autorzy wersji planszowej postarali się uprościć przebieg gry tak żeby dobrze się w STS grało, a nie żeby był 100% przeniesiem gry np. Defect nie musi odpalać swoich sfer w konkretnej kolejności - może to robić jak mu się podoba (tak samo jak brakuje miejsca, można odpalić dowolną sferę, a nie tę najstarszą)
Nie traktowałbym 3-4 aktowej partii jako całości, a właśnie jako mini kampanię rozłożoną na kilka posiedzeń. Wtedy pojedyncza partia trwa 60-120 minut.
-- edit --
Kooperacja w planszowym STS jest bardzo satysfakcjonująca. Pierwsze bitwy rozgrywamy raczej każdy sobie, aż przychodzi moment kiedy ktoś stwierdza, że nie da rady więcej tankować obrażeń, albo jak czegoś nie zrobimy to każdy przy stole dostanie 4 obrażenia. I wtedy jakby ktoś wcisnął jakiś guzik - wszyscy nachylają się nad stołem i zaczyna się kminienie: kto się zajmie czym, czy ma jakiś sposób na uzdrowienie, przekazanie bloku itp. Wychodziło tu nas bardzo naturalnie i bez wymuszenia kooperacji.
Dodatkowo nasze akcje wykonujemy w dowolnej kolejności więc w przypadku kiedy ktoś się orientuje, że może zadać wrażliwość (która podwaja kolejny atak), to po prostu sprawdzamy kto przy stole zadał najwięcej obrażeń i je podwajamy. Nie ma dziwnego cofania ruchów, pilnowania kolejności itp. Trochę takie wesoły chaos, ale bez wrażenia że na pewno coś ominiemy czy oszukujemy. Tutaj widać że autorzy wersji planszowej postarali się uprościć przebieg gry tak żeby dobrze się w STS grało, a nie żeby był 100% przeniesiem gry np. Defect nie musi odpalać swoich sfer w konkretnej kolejności - może to robić jak mu się podoba (tak samo jak brakuje miejsca, można odpalić dowolną sferę, a nie tę najstarszą)
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
-
- Posty: 657
- Rejestracja: 19 gru 2010, 21:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 20 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Gram tylko dwuosobowo. Run na 3 akty to max 3,5h z rozłożeniem i złożeniem gry.
-
- Posty: 657
- Rejestracja: 19 gru 2010, 21:07
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 20 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Patrząc na cenę wersji angielskich nie spodziewałbym się ceny poniżej 300.
- Ayaram
- Posty: 1755
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 263 times
- Been thanked: 866 times
Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
STS za 300-400 to tak jakby gra za 200-300 do której dokupiliśmy 10x 50 nieprzezroczystych koszulek z nadrukiem

Re: Slay The Spire: The Board Game (Gary Dworetsky, Anthony Giovannetti, Casey Yano)
Ja mam tak, że Slay the Spire z każdą rozgrywką zajmuje mi coraz więcej czasu.Hardkor pisze: ↑24 sty 2025, 09:5910h to jakiś absurd. U nas gra z tłumaczeniem, na 4 osoby (2 grały wielokrotnie, z czego jedna to optymalizator, który lubi zamulić i 2 grały nowe) zeszło 3h na 2 akty. Gdzie trzeci akt mieliśmy fajne zrobione postacie, wiedzieliśmy już jak się gra, więc szybko by poszło.
Z początku przekładałem po prostu doświadczenie z oryginału (ponad 1000h w grze video pomaga) i faktycznie wychodziło poniżej godzinki na akt (zazwyczaj w dwie/trzy osoby). Teraz, po ponad 20 partiach w planszówkę, kiedy poznałem już z grubsza zmiany w kartach/reliktach/wrogach i jestem w stanie coś sensownie planować wychodzi godzina na akt... na postać. A że gram solo na trzy postaci, to te 10h na cały 'run' nie jest mi obce.
Oczywiście, mógłbym grać szybciej - jak gram "towarzysko" to nie katuję ludzi moimi kalkulacjami i ta godzinka na akt jest cały czas jak najbardziej prawdziwa. Ale dla mnie przyjemność z gry (podobnie jak w oryginale) nie płynie z bicia kolejnych Jaw Wormów, tylko z optymalizacji, liczenia kart, szukania kombosów wśród kart które dopiero mogę zdobyć itd., a pod tym względem StS daje spore pole do popisu.
W moim odczuciu przełożenie czasowe jest 1:1 (jeden akt planszówki do jednej gry na konsoli

Jak ktoś na telefonie przechodzi grę w 60 minut, to przy planszy przejdzie ją całą w 3 h.
Odnośnie portalowego wydania - mam nadzieję, że chińczykom w fabryce uda się w końcu dojść do wprawy przy produkcji koszulek, które w KSowym druku były tragiczne. Ja wyrzuciłem już ponad 100 sztuk, dostałem od Contention Games dwie paczki na podmiankę (niby z drugiego, lepszego druku) i też nie ma szału, łuszczą się i rozklejają prawie tak samo jak te pierwsze. Jak nic się zmieni i na nasz rynek trafią takie same, to ludzie zjedzą portal żywcem.