Re: Solo game of the month/ Gabe Barrett
: 01 kwie 2025, 07:22
Wczoraj przyszedł Dieson. Zamówiony jest też Mech bunny.
Zainteresowałem się serią ze względu czysto praktyczną - tj. zdarza mi się praktykować samotne wypady w góry, nie góry, gdzie wieczorami nie ma co robić. Do tej pory moim towarzyszem podróży był urbanista, który był ok, ale to bardziej w mojej głowie substytut dla sudoku niż gry planszowej. Seria Tiny ssie pod tym kątem (bo w większości przypadków po rozłożeniu przestaje być tiny, więc bez normalnego dużego stołu też w praktyce ciężko zagrać), a dobrych innych alternatyw nie znam. I tu z pomocą przeszedł pan Barrett oferując grę stricte tworzone pod solo, w poręcznych pudłach (lepiej nadających się do podróży wszelakich w stosunku do kartonowych pojemników warto wspomnieć).
Grać jeszcze nie grałem (bo chcę testować na żywo na jakimś wypadzie
) więc na razie jestem tylko po unboxingu i wygląda to naprawdę nieźle. Mini gra, ale dorzucone takie rzeczy jak różne scenariusze (i to 7 w oryginalnym pierwszym robinsonie było 5 co nie?
), postacie, dodatkowa strona postaci na wariant trochę trudniejszy, kilku pomocników - mówiąc krótko dbanie o sensowny poziom regrywalności i to jest mega, bo tego typu wielkościowo gierki solo kojarzą mi się z taki grami, dla samego grania - ot wygrasz, to możesz przetastować gierkę i zagrać jeszcze raz to samo.
Z minusów oczywiście kwestia ceny. Wspieraczkowo wyszło coś około 150 zł za przesyłkę, no.. nie czuć w ręce tego, gdyby nie to, że zależy mi wprost na małych pudłach i jestem gotowy do tego dopłacić - bym pewnie marudził. 2ga rzecz to ta forma - miesięczne, równe pudełka, ograniczony nakład - w sam raz by kupować tego więcej niż się potrzebuje
Zainteresowałem się serią ze względu czysto praktyczną - tj. zdarza mi się praktykować samotne wypady w góry, nie góry, gdzie wieczorami nie ma co robić. Do tej pory moim towarzyszem podróży był urbanista, który był ok, ale to bardziej w mojej głowie substytut dla sudoku niż gry planszowej. Seria Tiny ssie pod tym kątem (bo w większości przypadków po rozłożeniu przestaje być tiny, więc bez normalnego dużego stołu też w praktyce ciężko zagrać), a dobrych innych alternatyw nie znam. I tu z pomocą przeszedł pan Barrett oferując grę stricte tworzone pod solo, w poręcznych pudłach (lepiej nadających się do podróży wszelakich w stosunku do kartonowych pojemników warto wspomnieć).
Grać jeszcze nie grałem (bo chcę testować na żywo na jakimś wypadzie


Z minusów oczywiście kwestia ceny. Wspieraczkowo wyszło coś około 150 zł za przesyłkę, no.. nie czuć w ręce tego, gdyby nie to, że zależy mi wprost na małych pudłach i jestem gotowy do tego dopłacić - bym pewnie marudził. 2ga rzecz to ta forma - miesięczne, równe pudełka, ograniczony nakład - w sam raz by kupować tego więcej niż się potrzebuje
