psia.kostka pisze: ↑04 kwie 2025, 07:19
A jak firma z usa sciaga swoje gry z chinskiej fabryki, to niby ma te "ogromna stawke 54%", ale
raczej od ceny papieru, farby i chinskiej robocizny. Wiec wydaje mi sie, ze to sa niskie kwoty i skok bedzie z 20$ na 31$, a nie ze 100$ na 154$. Przeciez pensje pracownikow, tlumaczy, ilustratorow nie podlegaja ocleniu podczas importu tekturek z Chin. Tak samo marze dla amerykanskich dystrybutorow i sklepikarzy.
Zgadza się, że cło liczy się tylko od wartości produkcji.
Ostatecznie J.Stonemeyer we wzpomnianym już wyżej artykule wylicza np. wzrost SCD z 60$ do 85$. (wyliczenie na dole w przypisach).
Chyba, że wydawcy byliby skłonni obniżyć swoje marże, ale twierdzi, że byłoby to trudne. Więc uderzy to głównie w dystrybutorów - oni musieliby głównie obniżyć swoje marże, jeśli dobrze rozumiem.
W sprawie ew. przeniesienia produkcji na rynek amerykański - uważa, że to jest niemożliwe. Nawet jeśli firma chciałaby zainwestować w infrastrukturę, to krótkoterminowe straty wynikające z ceł byłyby zbyt duże, by było to opłacalne. Dodatkowo - wiele maszyn trzeba by zakupić w Chinach... Trudno też przerwać już zaplanowaną produkcję.
Gdyby rząd poważnie podchodził do zwiększania produkcji w USA, to zamiast karać firmy za wytwarzanie towarów za granicą, powinien je mocno nagradzać za produkcję w kraju, zwłaszcza w pierwszych latach, gdy ryzyko jest największe. No i komunikować taryfy z odpowiednim wyprzedzeniem.