Witam was, późno bo przeprowadzka, ale jestem, a wraz ze mną porządna porcja czerwcowego grania!
W czerwcu udało się wybrać na weekendowy wypad w góry aby pograć w planszówki. Miejscówka na szczycie góry, obok żywej duszy, z jednej strony pasały się owieczki, z drugiej strony krówka.

No, ale najważniejsze. W co grałem:
Coloma [nowość] 1 rozgrywka - średnio zaawansowany euras o dzikim zachodzie, w którym będziemy podróżowali przez miasta rozstawiając namioty, strzelali się z bandytami, pozyskiwali złoto, budowali mosty nad rzekami i stawiali budynki. Każdy z graczy ma kółeczko wyboru akcji, a na środku planszy jest rondel z dostępnymi akcjami. Na każdym z 5 pól są 2 akcje, a jedna z nich przykryta jest dodatkową blokadą zmieniającą akcję i jednocześnie licznikiem rund. Jak przejdzie całe koło to runda się kończy i gramy następną, aż dojdziemy do końca 3 ciej rundy. Gracze w tajemnicy wybierają na swoich kółkach akcje i na 3-4 odkrywamy. Ta akcja, do której poszło najwięcej graczy jest przykrywana małą blokadą i zamiast 2, można zrobić tylko jedną z akcji. Gra jest bardzo prosta w zasadach, ale dzięki tym wyborom spojrzenia na innych graczy są iście westernowskie i czasem próbujemy wyczytać z myśli gdzie pójdą inni żeby nie robić tylko 1 zamiast 2 akcji w grze z jedynie 15 turami. Dużo rozmów nad stołem, luźna atmosfera i fajny klimat.
Skull King [nowość] 2 rozgrywki - Jak ktoś grał w tysiąca to będzie czuł się jak ryba w wodzie, bo to twist gry w tysiąca z dodatkowymi kartami. Gramy 10 rund, w której w każdej kolejnej będziemy na ręce mieli więcej kart i na początku każdej rundy deklarujemy się na 3-4 ile lew zgarniemy. Za udaną deklaracje 0 dostajemy 10xNUMER RUNDY, za udaną deklaracje liczb dostajemy 20XILOŚĆ LEW, za nieudaną dostajemy Różnicę w deklaracjiX10
Gra jest szybka i mega fajna, wrzucanie świń ludziom byle nie udały się im ich deklaracje czy kombinowanie które karty zagrać żeby plan się udał daje ogrom funu. W pierwszej grze miałem -30 punktów na koniec rozgrywki także bylo wesoło, ale w kolejnej już się odkułem!
Panda Spin [nowość] 2 rozgrywki - Chciałem polubić się z tą grą, bo lubię scouta i ma ona jakieś tam podobieństwa do niego, ale jednak słuchanie co chwilę PAS PAS PAS PAS, bo ktoś nie ma w ogóle danego zestawu powoduje, że już więcej w to nie zagram. Po pierwszej rozgrywce już miałem mieszane odczucia, ale chciałem dać jej szanse, bo wiadomo w pierwszej grze mogłem czegoś nie wiedzieć i nie dostrzegać. Może nie dostrzegam dalej, ale nie będę już sprawdzał czy coś w niej dobrego się gnieździ. W grze podobnie na wzór scouta zagrywamy dwustronne karty pojedynczo/sekwensy/te same wartości itp. i następny gracz widząc pojedynczą kartę może przebić jedynie pojedynczą kartą, ale o wyższej wartości. No i PAS.
Wiedźmin Stary Świat + wszystko oprócz magów i fanowskie skellige [tubylec] 1 rozgrywka - Fajny jest wiedźmin jak płynie miód, tak na spokojny wieczór bez przegrzewania zwoi mózgowych wszedł elegancko.
Nieświadomy Umysł [tubylec] 1 rozgrywka - wprowadzenie znajomych do gry i taka dość szybka partia pokazała mi, że zarządzanie zasobami ścigając się po achievementy nie jest takie proste. Trzeba się jednak nagłowić żeby jak najszybciej uzyskać to co chcemy, wyleczyć ludzi, zebrać ikonki i dostać nagrody prędzej od innych.
Tiletum + dodatek [tubylec/nowość] 1 rozgrywka - Teraz mamy do wyboru czy będziemy budowali katedry i stawiali kolumny czy raczej pójdziemy w budowe kopalń. Kopalnie pozwalają nam zdobywać srebro przy budowie oraz każdorazowo dostajemy tyle srebra ile mamy kopalń na początku każdej nowej rundy. Poza tym możemy je zebrać z kafelków bonusów oraz z toru króla. Srebro pozwala nam eksplorować kolejne plansze podziemi, budować kaplice pod ziemią i przede wszystkim, co uważam za najważniejsze to podnosić się na torze technologii. Na początku gry losujemy 3 kafle technologii i żeby wspiąć się na 1/2/3 poziom potrzebujemy wydać 1/2/3 srebra i jest to akcja dodatkowa. Jak już wejdziemy wyżej to wszystkie poniższe technologie z danego toru cały czas dla nas działają. Jest to mega dobre, bo technologie robią dużo dobra, od wzmocnienia akcji, przez zniżki, dochód, po dodatkowe możliwości przy wykonywaniu danej akcji.
Grało mi się z dodatkiem trochę lepiej przez dodanie technologii i planszetek podziemi. W podziemiach mamy na ścieżkach jednorazowe bonusy i jak ktoś przejdzie swoim górnikiem przez ścieżkę z bonusem to kładzie na niej X i nikt już nie może zgarnąć tego bonusu, ale dzięki temu, że na kole akcji mamy segment "Porusz swoim górnikiem" to nie jest wymagane używanie akcji poszukiwacza żeby zbierać własnie te bonusy, ponieważ wybierając akcję przy której jest segment poruszenia możemy go zrobić jako dodatkową akcję do tej, którą wybraliśmy. Dzięki temu nie tracimy możliwości bonusów pod pretekstem "wykonuj akcję z dodatku, bo przegrasz".
Pax Renaissance 2ed [tubylec] 4 rozgrywki - w turniejach online to ja szczęścia nie mam i zwykle odpadam w pierwszej rundzie, ale może gdzieś są turnieje analogowe?
Symbiose [tubylec] 4 rozgrywki - Coraz mniej na BGA, coraz więcej analogowo. Wszyscy lubią symbiose!
Dig Your Way Out [tubylec] 1 rozgrywka - Udało mi się uciec z więzienia, ta imprezówka zawsze robi robotę kiedy przykładasz komuś do szyi nóż i wymownie wypowiadasz "DAWAJ TĘ ŁYŻKĘ!"
Afternova [tubylec] 1 rozgrywka - och, mógłby ktoś wydać to w polsce, bo drogi shipping. Fajnie się dogadywało żeby lecieć wykopywać gemy z różnych planet w zamian za zapewnienie załogi. Jak ktoś lubi gry nad stołem i pertraktacje to jest idealny tytuł dla niego, bo to mogłoby się nazywać "gra nad stołem, the game". Jak przekupki na targu gęby graczy nie zamykały się dopóki ktoś nie ogłosił zwycięstwa!
Men-Nefer [nowość] 1 rozgrywka - Jadę sobie samochodem i słyszę od niej "oglądałam planszówki online i grę kupiłam, dzisiaj przyjdzie..." No i tak oto ruszyła maszyna budowania starożytnego egiptu.
W ciągu 3 rund gracze będą próbowali zdobyć jak najwięcej punktów prestiżu. W każdej rundzie wszyscy zrobią 9 akcji, a będzie to dokładnie po 3 z każdego rodzaju:
-wysłanie pracownika do domu życia i wykonanie akcji z kafelka akcji, a następnie odrzucenie kafelka na wspólny stos;
-pobranie nowego kafelka akcji na przyszłą rundę z księgi życia i wykonanie przypisanej akcji do miejsca, w którym był kafel;
-specjalizacja pracownika w domu życia i podwyższenie się na jednym z wybranych torów;
Każda akcja główna jaką robimy potrzebuje jakiegoś przygotowania (poza budową dużej piramidy).
-Aby zbudować dużą piramidę po prostu przesuwamy się na torze piramidy i jak wkraczamy na symbol młotka to wkładamy segment i pobieramy bonus;
-Aby zbudować piramidę królowej potrzebujemy najpierw glejt na budowanie;
-Aby wystawić sfinksa najpierw musimy go wyrzeźbić;
-Aby wstawić sarkofag do nekropolii musimy najpierw włożyć do niego mumię;
-Aby ofiarować dary bożkom musimy najpierw pozyskać dobra, które kapłanki będą ofiarowały;
Pod koniec każdej rundy punktujemy za wszystko co zrobiliśmy, czyli mumie w nekropolii, ofiarowania, kontrakty, zbudowane piramidy, tor balansu życia i nie ma tu jakiegoś spektakularnego punktowania na koniec gry, po prostu po 3 rundzie wyłaniamy zwycięzcę.
Siadł mi ten tytuł niemiłosiernie, jako że lubię klimaty egipskie to wpasował się w moje gusta. Do tego programowaie akcji, worker placement i mega ważny timing robią dla mnie robotę. Porządne euro, bez innowacji i jest sałatką punktową co dla niektórych może być minusem, ale wykonanie, klimat i spięcie mechanik robią w nim dobrą robotę. Proste zasady, jednak podatna na paraliż decyzyjny, ale jak gracze szybko myślą to w pełnym składzie da się zamknąć partię w ~2h.
No i to by było tyle z tego co grałem w czerwcu i tyle dobrych wspomnień z każdą grą, że w tym miesiącu będą dwie gry miesiąca

Jedna w związku z wyjazdem na weekend i będzie to
Coloma, która w prostych zasadach zawiera świetnego eurasa naturalnie wyciągającego grę nad stołem i spojrzenia jakbyśmy wszyscy mieli wycelowane w siebie rewolwery, a druga to
Men-Nefer, która z zaskoczenia znalazła się w domu, wywarła mega pozytywne wrażenie i pozwoliła wspólnie z drugą połówką w końcu zostawić córkę u babci i wyjść zagrać ze znajomymi.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.