Re: Osadnicy z Catanu - zredukowana losowość
: 13 lip 2013, 22:35
Jeżeli ktoś chce tylko przekonać czytelników, że losowość w Osadnikach jest niezbędna i kostki musza być, to niech nie pisze w tym temacie. Jak jasno widać każdy ma swoje zdanie i nikt nikomu nie udowodni, że ma rację:
) oczywiście łatwiej przekonać do gry, jeżeli od początku mają wrażenie, że dobrze im idzie. Na pierwszy raz, dla niedoświadczonych, kostki są dobrym rozwiązaniem, bo niejako wyrównują szanse - problemy mogą mieć i początkujący, i znawcy gatunku. U mnie w domu mam jednak trójkę mózgów oblatanych we wszystkie dodatki, którzy wolą ścierać się ze współgraczami i własną strategią niż z kośćmi. Jeżeli mamy przy stole komplet Catanowych wyjadaczy, którzy znają instrukcję na wylot, wiedzą ile których kart jest w której talii i przez pół gry obracają w pamięci liczbami, to tak duża losowość jak wyjściowa w Osadnikach przeszkadza. To są gracze na bardzo równym poziomie i chyba to nie kości powinny decydować o wyniku, bo jeżeli to będzie główny determinant, to chyba szkoda czasu na rozstawienie planszy i partię trzygodzinną z kilkoma dodatkami. Starczy tego, że trzeba losowo wybrać kolejność umieszczania startowych osad/miast na planszy, bo i tak od tego zależy cała gra.
Mało tego, nie pamiętam wzoru i obliczeń, ale kilka miesięcy temu wyliczyłem, że jest około 15 razy większe prawdopodobieństwo, że podczas partii staną się z kośćmi dziwne rzeczy (ta sama suma wiele razy pod rząd, nierównomierne rozłożenie wyników, brak jakiejś znaczącej liczby, powtarzające się sekwencje wyników itp.) niż że wszystko będzie w miarę OK i do zniesienia. Także nerwowcom kostek nie polecam.
W przypadku zestawienia kart wydarzeń z parą k6 zderzamy dwa różne światy: losowość prawie żadną z losowością prawie całkowitą. Sądzę, że byłoby dobrze, gdyby istniało jakieś rozwiązanie pośrednie, niestety ja takiego jeszcze nie znam.
Ramirez pisze:Włączę się do dyskusji bo mnie również losowość w OzC przeszkadza.
Kwestia wynika z tego, że losowość ma wpływ na klimat całej rozgrywki. Im bardziej losowo, tym lżej i bardziej rodzinnie. Nowych przy tęczowym plastrze miodu z cyferkami (cytat za moją małą kuzynkąLeviathan pisze:Nie rozumiem za bardzo problemu.
Losowość Osadników jest cechą tej gry i tak ma działać z założenia.

Mało tego, nie pamiętam wzoru i obliczeń, ale kilka miesięcy temu wyliczyłem, że jest około 15 razy większe prawdopodobieństwo, że podczas partii staną się z kośćmi dziwne rzeczy (ta sama suma wiele razy pod rząd, nierównomierne rozłożenie wyników, brak jakiejś znaczącej liczby, powtarzające się sekwencje wyników itp.) niż że wszystko będzie w miarę OK i do zniesienia. Także nerwowcom kostek nie polecam.
W przypadku zestawienia kart wydarzeń z parą k6 zderzamy dwa różne światy: losowość prawie żadną z losowością prawie całkowitą. Sądzę, że byłoby dobrze, gdyby istniało jakieś rozwiązanie pośrednie, niestety ja takiego jeszcze nie znam.