Re: Carson City
: 11 sty 2010, 11:02
Pozytywnie.puniek pisze:Wersje różnią się tylko językiem instrukcji oraz tyłem pudełka(polska wkładka). Jedyne napisy występujące w grze to nazwy budynków, np. jest drugstore itp.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Pozytywnie.puniek pisze:Wersje różnią się tylko językiem instrukcji oraz tyłem pudełka(polska wkładka). Jedyne napisy występujące w grze to nazwy budynków, np. jest drugstore itp.
Important to know is that (...), and that each release is a limited edition: there is only a small number of copies available, the games usually will not be reprinted hereafter and will only be published by Quined Games (so no other publishers).
Źródło: http://www.quined.com/indexquinednews.html
Graliśmy 2h 40min. Za długo. Ale nie przez dodatek. Dodatek wydłuża może o 10min (rozegranie na początku każdej tury fazy bandytów + ew. wytłumaczenie budynków z dodatku).schizofretka pisze:I jaki jest ten dodatek do Carson City? Wydłuża grę? Ile graliście?
Also included is the newest expansion called Horses & Heroes, which has the same release date as the Big Box. The game will be released through Kickstarter, you can become a backer and order the Big Box during the campaign. There will be a pledge level for ordering a stand-alone version of Carson City: Horses and Heroes as well. (...)azz pisze:Gra (zapewne) zostanie wydana w wersji Big Box poprzez Kickstartera wraz z nowym dodatkiem:
http://prefundia.com/projects/view/cars ... -box/5496/
https://www.quined.nl/
Zaskakująco ostra opinia. Wczoraj aż tak zdecydowanie się nie wypowiadałeś.Cin pisze:Po dzisiejszym Carson City jedno dla mnie jest pewne - nigdy więcej nie zagram z dodatkiem "Outlaws" (w zasadzię częscią dodatku). Totalnie losowe karanie jednego gracza, bo tak akurat wypadły kostki. Katastrofa.
Staram się z reguły nie narzekać i nie kwestionować sensowności zasad podczas rozgrywkijax pisze:Zaskakująco ostra opinia. Wczoraj aż tak zdecydowanie się nie wypowiadałeś.
Dwóch z czterech bandytów, którzy pojawili w całej grze. I obaj na moim najlepiej zarabiającym budynku. Zważywszy na to, ile nakładów kosztowało mnie pozbycie się ich, przy wynikach końcowych oscylujących około 50 VP, to te 6 VP nie są żadną rekompensatą.jax pisze:ak dla mnie było ok. Wpawdzie Cin miał 2 'desanty', ale chyba obaj bandyci zostali zabici (za 3VP każdy chyba). Zatem rekompensata w VPkach byla.
Nadal to tylko ten jeden gracz ma problem, który musi rozwiązać (lub modlić się o rozwiązanie go przez innych). Czyli tak jak napisałem - jest karany tyko i wyłącznie z powodu wyniku rzutu kostkami.jax pisze: A często nawet jak sam właściciel budynku nie decyduje się na odstrzelenie bandyty (bo ma za mało siły), to inni go wyręczają - szczególnie ci z dużą siłą - bo to dla nich łatwe punkty. Kiedyś całą grę tak rozegrałem, nastawiając się głównie na zabijanie bandytów (atakujących gdziekolwiek) jako główne źródło punktów zwycięstwa. Z powodzeniem. Ta strategia jest całkiem wykonalna i całkiem często znajdzie się chętny na odstrzeliwanie 'nie-swoich' bandytów a czasem jest wręcz rywalizacja o tę możliwość
Dobra analiza, ALE - ja pod koniec intensywnie szukałem budynku, który mógłbym napaść i nie było żadnego wypasionego. Gdyby ten z 20$ był wolny (bez bandyty), to z pewnością bym go najechał. Zatem nadal musiałbyś poświęcać zasoby żeby pozbyć się intruza. Tyle tylko że nie dostałbyś 3VP za zabicie mojego kowboja (w ogóle zakładając że byś go zabił - bo jeśli nie, to i 3VP byś nie miał i 10$ jak miałeś w przypadku bandyty). Zatem ten bandyta w pewnym sensie Cię nawet uratowałCin pisze: Dla porównania, ile to jest 3 VP:
Nie zwalczony bandyta zabierał mi 10$ w rundzie, w której kupowałem VP po 4$. Czyli gdyby akurat kostki wypadły inaczej to bez żadnych dodatkowych nakładów miałbym 2VP i 2$. Miałbym też jednego kowboja wolnego więcej (tego, którego musiałem wysłać do walki z bandytą) i chociażby głupie zbudowanie parceli z górą (pewnie z minimalną dopłatą 1-2$) dałoby mi kolejne 2VP. I nadal nie ruszone są konie i żetony pojedynków, które mogę poświęcić na rozwój.
To ja dołożę jeszcze moją opinięjax pisze:Dobra analiza, ALE - ja pod koniec intensywnie szukałem budynku, który mógłbym napaść i nie było żadnego wypasionego. Gdyby ten z 20$ był wolny (bez bandyty), to z pewnością bym go najechał. Zatem nadal musiałbyś poświęcać zasoby żeby pozbyć się intruza. Tyle tylko że nie dostałbyś 3VP za zabicie mojego kowboja (w ogóle zakładając że byś go zabił - bo jeśli nie, to i 3VP byś nie miał i 10$ jak miałeś w przypadku bandyty). Zatem ten bandyta w pewnym sensie Cię nawet uratowałCin pisze: Dla porównania, ile to jest 3 VP:
Nie zwalczony bandyta zabierał mi 10$ w rundzie, w której kupowałem VP po 4$. Czyli gdyby akurat kostki wypadły inaczej to bez żadnych dodatkowych nakładów miałbym 2VP i 2$. Miałbym też jednego kowboja wolnego więcej (tego, którego musiałem wysłać do walki z bandytą) i chociażby głupie zbudowanie parceli z górą (pewnie z minimalną dopłatą 1-2$) dałoby mi kolejne 2VP. I nadal nie ruszone są konie i żetony pojedynków, które mogę poświęcić na rozwój.
[na marginesie: teraz uświadomiłem sobie właśnie głupotę - przecież można było najeżdżać kopalnie GrzeLa który dopalał je dynamitami i inkasować 150% ich dochodu, ech...]
A jeśli bandyta najedzie Ci mniej dochodowy budynek - do którego inni gracze raczej nie wtargną, to i odpowiednio niższą stratę dolarową ponosisz (np. kilka dolarów zamiast 10). To nie wygląda na duży problem.
Poza tym - w tej turze w której poniosłeś nakłady i się uzbroiłeś żeby zabić bandytę, masz ogólnie większą siłę. Wykorzystaj to! Powypędzaj innych z silnych pól, może zainkasuj jakieś punkty/pieniądze za siłę pistoletów... Wtedy inwestycje zwrócą się po części i w ten sposób.
Aż mnie naszła chętka na kolejną rozgrywkę, z bandytami czy bez
To wszystko są sposoby rozwiązania problemu. Natomiast mój sprzeciw i moją niechęć do tego dodatku budzi sam fakt losowego stawiania przed problemem tylko jednego z graczy.jax pisze: Dobra analiza, ALE - ja pod koniec intensywnie szukałem budynku, który mógłbym napaść i nie było żadnego wypasionego. Gdyby ten z 20$ był wolny (bez bandyty), to z pewnością bym go najechał. Zatem nadal musiałbyś poświęcać zasoby żeby pozbyć się intruza. Tyle tylko że nie dostałbyś 3VP za zabicie mojego kowboja (w ogóle zakładając że byś go zabił - bo jeśli nie, to i 3VP byś nie miał i 10$ jak miałeś w przypadku bandyty). Zatem ten bandyta w pewnym sensie Cię nawet uratował
[na marginesie: teraz uświadomiłem sobie właśnie głupotę - przecież można było najeżdżać kopalnie GrzeLa który dopalał je dynamitami i inkasować 150% ich dochodu, ech...]
A jeśli bandyta najedzie Ci mniej dochodowy budynek - do którego inni gracze raczej nie wtargną, to i odpowiednio niższą stratę dolarową ponosisz (np. kilka dolarów zamiast 10). To nie wygląda na duży problem.
Poza tym - w tej turze w której poniosłeś nakłady i się uzbroiłeś żeby zabić bandytę, masz ogólnie większą siłę. Wykorzystaj to! Powypędzaj innych z silnych pól, może zainkasuj jakieś punkty/pieniądze za siłę pistoletów... Wtedy inwestycje zwrócą się po części i w ten sposób.
Aż mnie naszła chętka na kolejną rozgrywkę, z bandytami czy bez
To też nie do końca tak. Uważam, że dodatek zdecydowanie warto mieć dla nowych postaci i budynków. Outlaws to tylko jeden z elementów.Lothrain pisze:Bog Ci zaplac, zes mnie przed dodatkiem ostrzegl
Cin w ostatniej rundzie przekonał się, co to znaczy pojedynkować się ze mną, a w kopalni z dynamitem mógłbym zagrywać po 2 żetony, więc raczej byś nie wygrał.jax pisze:[na marginesie: teraz uświadomiłem sobie właśnie głupotę - przecież można było najeżdżać kopalnie GrzeLa który dopalał je dynamitami i inkasować 150% ich dochodu, ech...]