Re: Achaja
: 17 kwie 2015, 19:57
Dobrze widzę, że celem jest możliwość dokupienia sobie figurki?
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Dokładnie. Smutno mi, że bez wsparcia sklepów, część projektów prawdopodobnie nie zostałaby ufundowana. Fakt, Achaja szła całkiem dobrze i była szansa na 100% bez Strefy, ale mimo wszystko, to chyba trzeci taki projekt ostatnio, gdzie Strefa wchodzi ze swoimi pieniędzmi.vojtas pisze:Gambitowi chyba po prostu jest smutno, że do planszówkowego crowdfundingu nie włącza się więcej jednostek. Tak przynajmniej ja to odebrałem.
No właśnie w tym kłopot. Jak już napisałem. Polski wspieracz będzie miał wywalone, bo i tak przyjdzie Strefa i ufunduje. :/Trolliszcze pisze:Jeżeli to rzeczywiście jest schemat (miejmy nadzieję!), to marudzenie i czarnowidztwo wydaje się zupełnie bez sensu, bo przynajmniej mamy gwarancję ufundowania kolejnych projektów. W czym kłopot?
Co jest tego przyczyną?Gambit pisze:Na KS, czy Indiegogo, polskie projekty mają się nieźle. U nas walczą o życie...
Wg mnie z chceniem nie ma to wiele wspólnego, tylko z zasobnością portfela.Gambit pisze: Ale czyżby polski odbiorca nie chciał wspierać polskich gier?
Jest też kwestia innego rozwiązania płatności, na KS tylko deklarujemy wsparcie, a płacimy po zakończeniu akcji, więc takie early birds rozchodzą się zazwyczaj bardzo szybko. Na Wspieram.to musimy od razu wybulić kasę, więc albo zaoszczędzimy 10zł ale musimy wpłacić te 30 dni wcześniej (przy niektórych akcjach to bywa to nawet 60 dni wcześniej) nie wiedząc nawet czy gra zostanie ufundowana albo płacimy później ale trochę drożej.adalbert pisze:Wg mnie z chceniem nie ma to wiele wspólnego, tylko z zasobnością portfela.Gambit pisze: Ale czyżby polski odbiorca nie chciał wspierać polskich gier?
Ad 1. System dopisuje do Twojego konta każdy zakup nagrody i dodatku, nie trzeba informować autora projektu. Jedynym przypadkiem kiedy trzeba informować autora jest moment kiedy kupując np grę za 139 zapłaciłeś za nią o 194 bo wliczyłeś 55 zł więcej (za upgrade kit). Wówczas trzeba napisać do nas kamil@wspieram.to lub po zakończeniu kampanii do RedImpa. Nagrody i dodatki należy dokupywać osobno, tak aby system je mógł odpowiednio zakwalifikować.DarkSide pisze:1.a) Czy jak ktoś dokupił Upgrade do PLO oraz Achaję (czyli wg. tego co pisaliście pójdzie jedną przesyłką), to trzeba Wam zgłaszać, czy sobie sami "wyhaczycie" te osoby?
1.b) Co z dokupywaniem osiągniętych kolejnych celów? Czy również je zgłaszać jeśli wsparło sie np.: Achaję + dodatkowe cele + Upgrade?
2. Czy okładka jest wersją finalną? Nie żebym bardzo marudził, ale w stosunku do PLO (ujmując rzecz dyplomatycznie) to wg. mnie krok do tyłu.
3. W języku polskim nie ma skrótu tyś. Jest "tys."
Ad rem Zupełnie nie rozumiem marudzenie, że jakiś sklep postanowił włączyć się do akcji. A co za różnica czy jeden podmiot zakupi 20 egzemplarzu czy też 20 ziomali skrzyknie się na zakup zbiorowy? Suma sumarum i tak na końcu 20 osób stanie się właścicielami 20 egzemplarzy.
Wsparcie sklepów nigdy nie przekroczyło 25% całej zebranej sumy. Powiedzmy sobie szczerze, bez wsparcia ludzi nie było by gier.Gambit pisze:Dokładnie. Smutno mi, że bez wsparcia sklepów, część projektów prawdopodobnie nie zostałaby ufundowana. Fakt, Achaja szła całkiem dobrze i była szansa na 100% bez Strefy, ale mimo wszystko, to chyba trzeci taki projekt ostatnio, gdzie Strefa wchodzi ze swoimi pieniędzmi.vojtas pisze:Gambitowi chyba po prostu jest smutno, że do planszówkowego crowdfundingu nie włącza się więcej jednostek. Tak przynajmniej ja to odebrałem.
Żeby nie było, nie narzekam, że Achaja została ufundowana. Bardzo się cieszę. Ale czyżby polski odbiorca nie chciał wspierać polskich gier? Może się wytworzyć mechanizm "Spoko, nie wspieram na razie. W razie czego i tak przyjdzie Strefa i ufunduje projekt jedną dużą wpłatą". Na KS, czy Indiegogo, polskie projekty mają się nieźle. U nas walczą o życie...
Naprawdę mam nadzieję, że to mój wrodzony pesymizm, a nie smutna reguła.
No właśnie w tym kłopot. Jak już napisałem. Polski wspieracz będzie miał wywalone, bo i tak przyjdzie Strefa i ufunduje. :/Trolliszcze pisze:Jeżeli to rzeczywiście jest schemat (miejmy nadzieję!), to marudzenie i czarnowidztwo wydaje się zupełnie bez sensu, bo przynajmniej mamy gwarancję ufundowania kolejnych projektów. W czym kłopot?
I żeby nie było. To moje prywatne przemyślenie o crowdfundingu w PL, na podstawie ostatnio obserwowanych projektów. Nie ma nic wspólnego z Achają jako grą.
Raz - zamożność portfela to prawda. Dlaczego na wspieram.to nie znajdziecie 3-4 kampanii gier planszowych na raz a na KS jest ich 30? Odpowiedź jest prosta mało kogo stać w Polsce na zakup 3-4 gier miesięcznie po 140-150 zł miesięcznie. Drugą przyczyną jest zasięg i świadomość społeczeństwa polskiego - wiecie, że może 1% polaków wie w ogóle co to jest crowdfunding? To dzięki Wam i sklepom budujemy rynek, za kilka lat sklepy będą miały udział na poziomie 5% całości, wymaga to jednak czasu.Jacek_PL pisze:Jest też kwestia innego rozwiązania płatności, na KS tylko deklarujemy wsparcie, a płacimy po zakończeniu akcji, więc takie early birds rozchodzą się zazwyczaj bardzo szybko. Na Wspieram.to musimy od razu wybulić kasę, więc albo zaoszczędzimy 10zł ale musimy wpłacić te 30 dni wcześniej (przy niektórych akcjach to bywa to nawet 60 dni wcześniej) nie wiedząc nawet czy gra zostanie ufundowana albo płacimy później ale trochę drożej.adalbert pisze:Wg mnie z chceniem nie ma to wiele wspólnego, tylko z zasobnością portfela.Gambit pisze: Ale czyżby polski odbiorca nie chciał wspierać polskich gier?
Właśnie to. Ja śmiem twierdzić, że wręcz na pewno się ona nie wykształci. Nie ta skala, nie te proporcje. Na KSie mogę interesować się tylko jednym segmentem rynku i żyć jak pączek w maśle; co kilka dni wpadać i przebierać w ofertach gier / filmów / planszówek / muzyki. Reszta świata może nie istnieć, ponieważ w tym moim ogródku codziennie coś się będzie działo. Mnogość tematów, mnogość mechanik / technik, mnogość cen. Niemal w każdej chwili znajdzie się coś, na co można by przeputać pieniądze. A tutaj? Kiedy - pomijam tutaj aspekt społeczny, czyli kampanie fundujące dobroczynność, czyjeś wyjazdy, stypendia, start-upy, tylko zmierzające do tego, że kiedyś tam dostanę jakiś finalny produkt - nowa kampania w interesującym mnie segmencie kultury pojawia się raz na tydzień? miesiąc? kwartał?! No i dodajmy, że z tych paru też nie wszystkie muszą mnie interesować (gdyż np. Grzędowicza nie czytałem, tudzież czytałem i uwielbiam, za to np. odrzuca mnie mechanika; hip hopu nie lubię; Franko wspominam bez sentymentu; etc.).Kolejarz pisze:Kickstarter to też cała społeczność osób, które regularnie wspierają kolejny projekty. To już styl życia. Na znacznie mniejszym polskim rynku taka grupa może w ogóle się nie wykształcić.
Nawet w krajach typu Francja czy Niemcy, które maja ogromny planszówkowy potencjał, ich lokalne KSy są bardzo słabe. Miejscowi twórcy wolą startować z kampanią na KS niż u siebie, albo np. startować z kampanią na francuską wersję językową swojej gry na KS (która jest przeznaczona teoretycznie tylko dla Francuzów). Ciekawe, czy np. Achaja w polskiej wersji językowej zebrała by więcej startując na KS niż na Wspieram.To? Wspierający zyskują wtedy chociażby możliwość cofania wpłat co słusznie było wymieniane przez moich przedmówców jako bardzo istotny czynnik.Dexterus pisze: Zresztą, czy naprawdę trzeba porównywać skalę globalnego serwisu z serwisem lokalnym? Nawet gdyby KS był "pure American", to przykładając ów wspominany przez imć Roguckiego 1 procent na skalę społeczeństwa jankeskiego, to już mówimy o 3+ milionach potencjalnych pledżujących.
Czy więc, jeśli Conana (rekordzistę spośród planszówek w historii KS, pomijając oczywiście aberrację jaką było Exploding Kittens) w skali całego globu wsparło 16 tysięcy osób, zaś PLO (rekordzistę na wspieram.to) osób 940, to naprawdę z tym polskim crowdfundowaniem planszówek jest aż tak źle?
Ze swojej strony dodam, że w niedługim czasie (do 2 tyg.) pojawi się nowe wersja strony wspieram.to, a chwilę po premierze narzędzia, których celem będzie właśnie budowaniu społeczności na portalu tak, aby ludzie poczuli się jeszcze bardziej częścią inicjatywy projektu, a nie tylko "wpłać i licznik". Pytanie tylko czy wspierający będą korzystać z tych narzędzi, ale to już czas pokaże. "Tak czy siak" idziemy w stronę budowania społeczności a nie tylko strony do "wpłacana kasy". Czas pokaże.Kolejarz pisze:Nie da się ukryć, że Kickstarter jest znacznie przyjaźniejszy, jeśli chodzi o budowanie społeczności.
Komentarze nie są powiązane z Facebookiem, można komentować aktualizacje bezpośrednio na stronie, więc użytkownik nie tylko nie musi szukać informacji o ciekawych kampaniach poza stroną platformy, ale też nie musi opuszczać strony, żeby aktywnie uczestniczyć w kampanii. Na Wspieram.to wchodzi się, żeby zapłacić albo sprawdzić licznik. Społeczność żyje na forum, a tu wypowiadać się mogą wszyscy i wątki związane z kampaniami crowdfundingowymi to w dużej mierze off-topic - jak tutaj. I to mimo powstania odpowiedniego wątku na takie tematy wcześniej.
Jeśli będzie tam zapewniona duża aktywność twórców projektów i stały do nich dostęp to pewnie (szczególnie w przypadku osób, które projekt już wsparły) będzie to narzędzie z którego sporo osób może korzystać.Wspieram.to pisze: Pytanie tylko czy wspierający będą korzystać z tych narzędzi, ale to już czas pokaże.
To wracając do Achai - brakuje już tylko 700 zł do osiągnięcia II celu i rozszerzenia gry o 13 kafelek planszyGambit pisze:Widzę, że niechcący wsadziłem kij w mrowisko. Przepraszam, nie było to moim zamiarem. Przepraszam również za zaśmiecenie wątku o grze, dyskusją o crowdfundingu.
No Gambit, wesprzyj w ramach rekompensatyWspieram.to pisze:To wracając do Achai - brakuje już tylko 700 zł do osiągnięcia II celu i rozszerzenia gry o 13 kafelek planszyGambit pisze:Widzę, że niechcący wsadziłem kij w mrowisko. Przepraszam, nie było to moim zamiarem. Przepraszam również za zaśmiecenie wątku o grze, dyskusją o crowdfundingu.
Ludzie, jacy wy zesr.ni. Oczywiście fajnie jest patrzeć jak wydawca reaguje w ciągu kilku sekund ale może coś wydarzyło co przyblokowało ich wczoraj i dopiero powoli reagują na osiągnięcie progu? Poza tym zaraz Pyrkon, który pewnie mocno ich angażuje. Internet to była fajna rzecz dopóki ludzie nie zaczęli oczekiwać wszystkiego na już w ciągu 5 sekund a w najgorszym przypadku 10.glorfindel pisze:RedImp widać nie zagląda na stronę swojej kampanii. Po co wrzucać update o kolejnym odblokowanym celu i dalej zachęcać ludzi? Przecież jak będzie brakowało kasy do jakiegoś celu to się zadzwoni do Strefy i ufundują...