Swoją drogą, nawiązując do wcześniejszych słów rattkina:
rattkin pisze:Gra jest wciąż tym czym jest, ale czy ten wygląd jej pomoże, czy zaszkodzi, to się okaże.
...już widać, jak bardzo grze "zaszkodził" ładny wygląd i wypasione komponenty. Tak bardzo jej szkodzi, że większość ludzi bierze drogą wersję kolekcjonerską, żeby mieć fajniejsze znaczniki surowców i monety - które przecież w eurogrze nie są do niczego potrzebne, prawda? Z tym ostatnim właściwie się zgadzam, nie są potrzebne i jeśli wesprę kickstartera, to wyłącznie w najniższym wymiarze "kary". Ale sam trend dość wyraźnie wskazuje, że ameritrash nie zawłaszczył sobie wcale ładnych figurek i innych tego typu pierdół - eurogracze są skłonni płacić tyle samo, mimo że to tylko "zasłona dymna" i "pusta dekoracja".
Otóż moje zdanie w tej sprawie jest takie, że ameritrash też nie potrzebuje ładnych figurek, bo to nie figurki robią klimat. Grałem już w parę ślicznych ameritrashy, które klimatu nie miały za grosz, choć może jestem kiepskim sędzią w tej materii. Grałem też jako młodzieniec sesje RPG z klimatem, gdzie były tylko papier, ołówek, parę kości i wyobraźnia. Ale koniec końców wszyscy cenią ładne rzeczy: ameritrashowcy, eurogracze oraz ludzie, którzy w nic nigdy nie grali i nawet nie mają zamiaru. Mając to na uwadze, sądzę, że wiązanie poziomu szaty graficznej gry oraz rodzaju/liczby/jakości komponentów z jej gatunkiem to IMHO zwykła pomyłka, bo wszystkie te rzeczy są jedynie dodatkiem, wisienką na torcie. Nawet najlepsze komponenty nie uratują gniota, a świetna gra obroni się bez względu na to, jak wygląda.
Tak naprawdę problem mają głównie marketingowcy, bo, jak udowadnia kolejny kickstarter, ludzie nie tylko jedzą, ale i grają oczami. Zapowiada się bardzo fajna gra, ale czy aż tak dobra, żeby generować setki tysięcy dolarów? Coś mi mówi, że to nie mechanika o tym zadecydowała... Co w pewnym sensie naszemu hobby szkodzi - we mnie przynajmniej budzi się jakiś automatyczny sprzeciw, gdy pomyślę, że obecnie autor zaprzyjaźniony z dobrym grafikiem sprzeda więcej pudełek, niż autor dobrej gry (upraszczam, ale tendencja istnieje). No cóż, ludzie kochają bling bling i najwyraźniej dotyczy nas to w takim samym stopniu, jak miłośników sportowych aut i ładnych zegarków.