Ten post jest dla tych wszystkich, którzy zaglądają do tego wątku, myśląc: "Fajnie byłoby mieć pomalowane figurki. Szkoda, że nie umiem". Dwa lata temu byłem jednym z Was. Nie miałem bladego pojęcia o malowaniu, a pędzelek ostatni raz trzymałem na plastyce w podstawówce (a to było daaawno temu). Do tego mam problemy z odróżnianiem kolorów i trzęsą mi się ręce. Biłem się z myślami i w końcu stwierdziłem, że wszystko jest dla ludzi i jak mawia mój ojciec: "nikt ci za to w mordę nie da" (no chyba że żona, jak zobaczy rachunek za farbki

), więc postanowiłem spróbować. Zacząłem od Władcy Pierścieni: Podróże przez Śródziemie, bo ma dużo fajnych figurek dobrej jakości i jest grą z popularnego uniwersum, więc łatwo będzie znaleźć jakieś poradniki. Na Youtubie od razu znalazłem jeden bardzo fajny użytkownika Sorastro: skompletowałem wymieniony tam zestaw farbek, pędzelek (tańszy Vallejo), czarny i biały podkład, kilka shade'ów itd. i zabrałem się do dzieła. Efekt poniżej.
U bohaterów nie udało mi się namalować oczu (z wyjątkiem warga, bo ma duży łeb) przez co wyglądają trochę jak sklepowe manekiny, cieniowanie jaśniejszymi odcieniami farbki też mi nie szło (co widać między innymi na Ogrze i Frodzie), więc ostatecznie chlapałem wszystko shade'em i już. Nagród za nie nie dostanę, ale dla mnie to były wtedy najładniejsze figurki na świecie. Wasze dla Was też mogą takie być! (A to fajne uczucie

) Na pewno lepiej mieć takie niż nudne szare. Detalami się nie przejmowałem - koniec końców to tylko efekciarskie pionki do gry, rzęs Eleny nad stołem i tak nie widać

, a ogólne wrażenia z gry są przyjemniejsze. Moim zdaniem "tabletop quality" udało się osiągnąć. Malowanie figurek jest trochę jak robienie kolorowanki, tylko że kolorowany rysunek jest mały i trójwymiarowy. Jak się zrobi tzw. "zenital priming" to na figurce widać wyraźnie wszystkie detale i wiadomo gdzie jaką kłaść farbkę: miecz - srebrny, płaszcz - brąz, klamra - złoty. To naprawdę żadna filozofia. Do powyższego efektu nie trzeba mieć żadnego talentu, wystarczą chęci. I oczywiście kasa na farbki, ale ta schodzi bardzo powoli i wystarczy na wiele gier (największy koszt to raczej podkłady - te schodzą szybko i są stosunkowo drogie). Do tej pory pomalowałem już Runebound, Nemesis, Tainted Grail, Bloodbrone i Cthulhu DMD. W przyszłości wrzucę zdjęcia też z nich. Pędzle nie gryzą, zacznijcie malować.
