Cywilizacja Poprzez Wieki - zbyt losowe na mój gust, nie jestem też fanem mechaniki draftu kart w tak ciężkim tytule. Sama gra jest świetna i łatwo zauważyć jak bardzo dopracowano karty i mechaniki ale jakoś nigdy nie byłem chętny do rozgrywki, zawsze woleliśmy wybrać co innego do rozłożenia na stół. Nie dziwię się osobom które nazywają ją jedną z najlepszych gier jakie powstały, gra jest na prawdę bardzo dobra.
Barrage z dodatkiem i insertem - gra nie leży mi tematem ani wyglądem. Do tego dodajmy słabe wydanie (nie kręcące się koła, cienki karton). Mechanicznie gra jest dobra, ale te mechaniki były projektowane do rozgrywek 3-4 osobowych, w dwie osoby gra strasznie traci. Moim zdaniem mocna strona tej gry to obawa przed tym, że przeciwnicy wybudują tamę nad nami, ale subtelniejszym zagrożeniem jest to, że przeciwnik wybuduje pod nami lub skorzysta z naszych ruchów. W 3-4 osobowej rozgrywce gdzie dwóch współpracuje tam trzeci traci, w dwuosobowej rozgrywce te mechaniki po prostu tracą i jest to proste przeliczanie punktów.
Praga Caput Regni (aktualnie próbuje sprzedać) - zbyt mało interaktywne i zbyt abstrakcyjne euro. Jako że trzeba zająć się wszystkimi akcjami i nie warto koncentrować się żadnej konkretnej strategii, to gra zyskuje na taktycznych zagraniach kosztem strategicznych decyzji. Do tego dodajmy trudne do przeliczenia ruchy koła, losowość kafelków do budowy i zastój na rynku przy 2 graczach. Praga to świetna gra, ale nie jest w moim guście. Z nisko interaktywnych euro w podobnej wadze wolałbym wyłożyć na stol Zamki Burgundii lub Ucztę dla Odyna.
Teotihuacan z wszystkimi dodatkami - ta gra ma na prawdę solidna podstawkę, ale pierwszy dodatek fajnie poprawia akcje budowy. Szkoda tylko, ze nie potrzebnie komplikuje inne jej aspekty. Każdy kolejny dołożony dodatek niepotrzebnie komplikował grę. Najbardziej irytująca była słaba ikonografia, szukam potem tej ikony po 4 instrukcjach żeby domyśleć się, co oznacza. W żadnym wypadku nie można tej gry nazwać elegancką czy minimalistyczną, moim zdaniem autor wlewał do szklanki coraz to nowe składniki aż się zaczęło rozlewać.
Tzolkin - chciałem medium weight euro a dostałem łatwe zasady i bardzo skomplikowana grę. W teorii dobrze - wiele osób chce właśnie gier easy to learn hard to master, tyle że Tzolkin ma w sobie raczej mało satysfakcjonującą interakcje i mało satysfakcjonujące przeliczanie kiedy najbardziej opłaca się zdjąć pracownika. W sumie to budowanie silnika i jak wybierzemy na początku kafelki to powinniśmy trzymać się jednej strategii do końca gry (z tego co wiem to najlepsze strategie to budowanie/czaszki). Niezbyt spodobały mi się też otwarcia typu Uxmal Gambit, ogólnie lubię gry w których możemy nauczyć się otwarcia i na nim polegać, ale Tzolkin dodaje losowo rozstawionych pracowników i losowe kafelki. Podsumowując jest to dobra gra, ale nie urzekła mnie. Wole wyciągnąć cos cięższego i móżdżyć lub coś lżejszego i pograć bardziej na luzie - a Tzolkin bierze trochę z obu światów co nie niezbyt mi się podoba.
Arnak - po około 15 rozgrywkach gra zaczęła być nudna. Losowość była coraz bardziej irytująca a decyzje zbyt oczywiste.
Diuna Imperium - w mojej opinii jest to słabszy Arnak, ale ja nie jestem fanem bitewniaków, a Diuna to taka gra która jest pomiędzy dwoma gatunkami. Do tego słabo chodzi w dwie osoby, gra z botem nie jest satysfakcjonująca.
Eclipse - w dwie osoby nie ma tam interakcji wiec wyleciało, ale jest to jedna z niewielu gier za która trochę tęsknie
Pola Arle - ta gra w teorii ma wszystko co lubię, w praktyce jednak jest po prostu nudna i mało satysfakcjonująca mechanicznie. Trudno mi napisać cokolwiek więcej, uznaliśmy że wolimy zagrać w Odyna z Norwegami.
Terra Mystica - wolimy Projekt Gaja, do tego TM nie działa w dwie osoby, czasem da sie zagrac cała grę bez ładowania.
Wojna o Pierścień - uwielbiamy tę grę, ale od dawna nie mieliśmy ochoty w nią zagrać. Nie lubimy bitewniaków, wolimy raczej rozwijać i budować niż niszczyć swoje wojska i rzucać kośćmi. Tak samo jak Eclipse, jest to gra za która czasem mi tęskno ale jak ma leżeć na regale i się kurzyć to wolę oddać w kolejne ręce a kupić za to coś nowego.
Dixit - bo wolimy Tajniaków i Załogę.
Rój - lubię abstrakcyjne szachowe gry, narzeczona jednak za takimi nie przepada. Do tego preferuję szachy nad Rój wiec poleciał dalej.
Najlepsza gra o psach - zamawiając tę grę wiedziałem, że będzie to słabizna. Nie zawiodłem się.
Gejsze - nie rozumiem zachwytów nad tą grą. Ma proste zasady ale mechaniki nie są interesujące, ma niską głębię i do tego jest mocno losowa w negatywnym sensie, potrafi być irytująca i męcząca. Dużo chętniej wyciągnąłbym na stół Pojednek, Katedrę, Patchworka lub nawet szachy.
Mercado de Lisboa - po paru rozgrywkach okazuje się bardzo nudna, utarte otwarcia a decyzje podejmujemy na podstawie losowych kafelków klientów.
New York Zoo - chyba jednak wolimy Patchworka, Kaskadię czy Azula. New York Zoo to dobra gra, ale mechanizm rozmnażania nie przypadł nam do gustu. Ogólnie nie przepadam za lekkimi grami i jestem wobec nich bardzo wybredny, więc to, że Zoo jest dobre nie było wystarczające, by zostawić je w kolekcji.
Pandemic - bardzo fajna gra ale po parunastu rozgrywkach zaczyna się robić schematycznie. Jak nauczyliśmy się dobrze grać to przestała być interesująca.
Zimna Wojna - tę grę sprzedaliśmy już chyba przed listopadem 2021 ale nie wypisałem jej w poprzednim poście. Gra jest dobra, ale do tak długiej, trudnej i decyzyjnie ciężkiej gry wrzucić losowe karty i kości? Rozumiem, że miało to dodać szczyptę emocji i klimatu ale na mnie takie sztuczki nie działają.