Strona 11 z 16

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 01 sie 2009, 09:39
autor: skanna
Longinus997 pisze:Ale odbiłbym na Nakło i Chojnice, ew. w Bydgoszczy na Tuchole i Czersk
No taki plan właśnie mam - Tuchola i Czersk mi wychodzi, ale tej drugiej drodze się nie przyglądałam, zaraz to zrobię.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 01 sie 2009, 12:43
autor: Nataniel
Jestem juz na miejscu :-) Bede blipowal ze zdjeciami tutaj: http://nataniel.blip.pl/

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 02 sie 2009, 10:14
autor: Longinus997
I jak tam? Co się dzieje w Debrzynie? Czy zmiana właściciela wpłynęła na ośrodek? Jakieś zmiany? Co z WIFI? A najważniejsze jak z pogodą i planszówkami? :)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 02 sie 2009, 15:22
autor: melee
Jest właściwie tak samo, na wifi nie licz poza okolicę recepcji. Mówią, że jedzenia jakby mniej (w sensie wyboru), ja specjalnie nie zauważyłem. Pogoda na razie piękne, pierwsze dwa trupy po meczu w kosza, dziś chyba 16 setów w siatę.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 02 sie 2009, 19:40
autor: tantar
Ponieważ mieszkam w Czersku to mogę doradzić jazdę z Bydgoszczy przez Chojnice i Brusy za Brusami w Lubni skręcić na Wiele we Wielu na Kościerzynę albo trasę przez Świecie Warlubie potem Skórcz Z Bydgoszczy do Świecia jest dobra droga potem 30 km jedynki, a od Warlubia gorsza, ale mało uczęśzczana droga. Droga przez Czersk jest wąska i dość kręta.
Natomiast z Gdańska proponowałbym jechać przez Kowale i Przywidz omijając Żukowo bo teraz jest tam remont i ruch jest wahadłowy.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 03 sie 2009, 17:30
autor: Pjaj
Longinus997 pisze:
skanna pisze:
Longinus997 pisze:Ja jadę z Poznania i zdecydowanie odradzam trasę przez Bydgoszcz.

A czemu?

Bo droga Wrocław - Poznań jest mocno odstraszająca sama w sobie, więc ją też wolałabym ominąć.
Masz racje, Wrocław - Poznań też niezbyt ciekawa. Może rzeczywiście lepiej pojechać przez Wrześnię i Gniezno. Ale odbiłbym na Nakło i Chojnice, ew. w Bydgoszczy na Tuchole i Czersk
Z moich doświadczeń z wielu wyjazdów do Borów Tucholskich wynika, że najlepiej jechać z Poznania przez Murowaną Goślinę, Wągrowiec, Nakło, Sępólno Krajeńskie, Chojnice i Kościerzynę.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 03 sie 2009, 18:59
autor: Longinus997
Pjaj pisze: Z moich doświadczeń z wielu wyjazdów do Borów Tucholskich wynika, że najlepiej jechać z Poznania przez Murowaną Goślinę, Wągrowiec, Nakło, Sępólno Krajeńskie, Chojnice i Kościerzynę.
Heh, co kierowca to inaczej. Ja tam przez Wągrowiec i Nakło jechałem dwa razy i tej trasie serdecznie podziękuję. Zresztą zależy też w jakiej części Poznania się mieszka :)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 03 sie 2009, 19:04
autor: ja_n
To może teraz wymienimy się informacjami o jakiś fajnych miejscach na postój po drodze i małe co nieco. Gdzie można dobrze zjeść na trasie Warszawa - Kościerzyna? (ja będę jechał przez Sierpc, Rypin i Brodnicę do Grudziądza i stamtąd najkrótszą drogą do Kościerzyny (raczej nie autostradą)).

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 06 sie 2009, 12:14
autor: siepu
Jedzie ktoś z Wawy samochodem i ma jeszcze wolne miejsce? Bo jedyna sensowna opcja dojazdu do autobus w nocy. I o ile sama jazda wielkim problemem nie jest (zazwyczaj jeżdżę nocami, żeby nie marnować czasu w ciągu dnia), to przyjazd do Kościerzyny o 5 rano to już pewien zonk ;)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 07 sie 2009, 15:33
autor: Pancho
Jeszcze taka porada. Weźcie dobrze zaopatrzone apteczki. Dużo kontuzji po siatkówce i koszykówce, sporo też różnych problemów z żołądkiem po przejedzeniu i przepiciu :)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 08 sie 2009, 13:30
autor: Geko
Pancho pisze:Jeszcze taka porada. Weźcie dobrze zaopatrzone apteczki. Dużo kontuzji po siatkówce i koszykówce, sporo też różnych problemów z żołądkiem po przejedzeniu i przepiciu :)
Niby, że spotkanie planszówkowe ten Kaszubkon :wink:

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 08 sie 2009, 16:25
autor: BadWolf
BadWolf pisze:A może ktoś chciałby przyjechać tylko na 3 dni (ostatni weekend 14-16)?

Będzie jedno lub dwa wolne miejsca w domku w tych dniach.
Nieaktualne - nie pytać.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 08 sie 2009, 20:12
autor: Pancho
Geko pisze:Niby, że spotkanie planszówkowe ten Kaszubkon :wink:
Gdzie tam. Gdyby tak było to bym nie jeździł co roku. To właśnie lubię, trochę pobiegania, trochę pogadania i trochę pogrania.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 09 sie 2009, 19:03
autor: skanna
Pancho pisze:
Geko pisze:Niby, że spotkanie planszówkowe ten Kaszubkon :wink:
Gdzie tam. Gdyby tak było to bym nie jeździł co roku. To właśnie lubię, trochę pobiegania, trochę pogadania i trochę pogrania.

Taaa, trochę tego, trochę tamtego, jak oględnie napisał Pancho.
Kaszubkon w rozkwicie, a my już w domu, więc napiszę tylko, że bawić się tam można doskonale, ale jak ktoś liczy na wypoczynek, to się może grubo przeliczyć - całą drogę powrotną podtrzymywałam oczy na zapałkach i usiłowałam zagadywać Maćka, który prowadząc samochód był niestety w podobnym stanie. Nie miałam siły gadać - kto mnie zna, ten wie, w jakim stanie musiałam się znajdować :P Dodam, że z niewyspania li i jedynie :)
Ale jak tu mieć czas na spanie, skoro rano na plażę (większość gra tam w siatkówkę, ja nie), potem obiad, dwugodzinne picie kawy i gadanie pod parasolami, potem jakiś pingpong, potem część idzie grać w kosza i de facto ciężko zacząć grać przed 19-20, choć widziałam takich maniaków :D
Poza tym planszówki przeszkadzają w ciekawych rozrywkach - chyba najbardziej wbiła mi się w pamięć noc, w której grupka łupiąca w ligretto hałasując straszliwie przeszkadzała nam (10 osób) grać w "wariata" dookoła stołu pingpongowego i zagłuszając tych, którzy walczyli z sing starem. Aż żałowaliśmy z Costim, że jego aparat nie może tego nagrać, bo zdjęcia nie oddadzą atmosfery :)
Ofiar w ludziach naliczyłam chyba z 5, nie licząc mojego posiniaczonego jeno chłopa.

Ogólnie świetnie jest, mam nadzieję, że za rok impreza dojdzie do skutku pomimo "lekkiej" dezorganizacji ośrodka jako takiego.

Edit: zmęczenie opadło, to przytomność umysłu wróciła, więc uzupełniam braki.

Po pierwsze - podziękowania dla wszystkich współgraczy za wyborne towarzystwo przy planszy.

Po drugie specjalne podziękowania dla:

- wszystkich "niesiatkówkowych" dziewczyn z plaży, za tolerancję w wysłuchiwaniu mojego terkotania (niestety, aktywny wypoczynek przejawia się u mnie głównie poprzez aktywność werbalną ;-) )
- Beaty i Krzyśka za pomoc w cowieczornej pacyfikacji potomstwa
- kubka za niezliczoną ilość rozegranych w ping-ponga setów
- Ewy, żonie Rysława, za wsparcie "wychowawcze" i ostudzenie chęci ukatrupienia z marszu pewnej dziesięcioletniej pannicy ;-)
- gigiego za cierpliwość do gry w robale z Majką
- Jędrka za ostatni kawałek ciasta.

A po trzecie ale zdecydowanie najważniejsze - dla Cieślików za przygarnięcie nas na ostatnią noc, dzięki czemu mogliśmy przez chwilę poczuć atmosferę "właściwego" Kaszubkonu i wyrobić sobie opinię, na który tydzień przyjechać za rok :)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 11 sie 2009, 23:52
autor: jax
Jest faaaaaaaaaantastic! :D

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 12 sie 2009, 07:33
autor: Geko
jax pisze:Jest faaaaaaaaaantastic! :D
Się rozpisałeś :mrgreen:

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 12 sie 2009, 10:13
autor: olimpia
Hej,

Może ma ktoś z Was informację o noclegach w Debrzynie w terminie?(13 sierpnia - 16 sierpnia)-3 noclegi dla dwóch osób:-)
Udało mi się dostać urlop..
Pozdrawiam

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 00:05
autor: jax
Ale powyjazdowa cisza :)
To chyba kwestia szoku po powrocie ;)
Osobiście jestem zdruzgotany, że to juz koniec bajki i sielanki i game over.

Cały wyjazd upłynął pod hasłem 'za mało'. Za mało czasu na: siatkówkę, koszykówkę, tenis ziemny, ping ponga, jazdę na rowerze, pływanie, opalanie, zwiedzanie okolicznych atrakcji, pogaduszki, planszówki, śpiewanie w Ultrastarze, relaks pod parasolami itd.
Człowiek wstawał o 9:30, kładł się przeciętnie o 3:00 w nocy (ja osobiście najwcześniej o 1:00 a najpóźniej o 4:30) a i tak te 17,5h na dobę to był jakiś żałosny żart. Nie starczało czasu na nic. Na Kaszubach powinna zostać wprowadzona inna strefa czasowa, taka w której doba ma 72h.
Pozdrowienia dla wszystkich Kaszubkonowiczów, szczególnie dla westwooda, który był moim najczęstszym towarzyszem planszówkowych zmagań :)
Do zobaczenia za rok :D

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 03:36
autor: ragozd
jax ma racje - wrocilem z poczuciem czego nie udalo sie zrobic. Slowo klucz - "za malo" - odpuscilem koszykowke, plywanie, rower, jazde konno, spacery, morze, symbolicznie gralem w planszowki - a mimo to bylo rewelacyjnie :).
Szczegolowo opisze sie jutro, szkoda tyulko ze poziom osrodka spadl, choc nadal jest wart rozwazenia.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 11:46
autor: Nataniel
Wrocilem! Raczej nie bede pisal na GF relacji (licze na Pancho :)), wiec tylko tutaj opisze swoje wrazenia, plusy i minusy wyjazdu.

Bylem na Kaszubkonie od 1 do 3 sierpnia, wrocilem do pracy i przyjechalem do Debrzyna znow 8 sierpnia aby zostac juz do konca. Przyjechalem z Sasannka i 2,5 letnim Krzysiem, co pewnie ma duze znaczenie dla tych, ktorzy zastanawiaja sie czy na Kaszubkon warto wybrac sie z rodzina.

Na poczatku przywitaly nas niemile niespodzianki - w osrodku zmienil sie wlasciciel i polowa zalogi. Niedoswiadczeni ludzie, bajzel w rozdzielaniu pokoi, dlugie oczekiwanie na wyjasnienie wielu spraw spowodowaly, ze powaznie zastanowimy sie w przyszlym roku nad zmiana miejsca imprezy. Na szczescie wiekszosc rzeczy udalo sie w koncu zalatwic i moglismy sie oddac nieskrepowanemu wypoczynkowi i planszowkowaniu!

Tak jak wszystkie relacje z Kaszubkonu podkreslaja - to wyjazd nie tylko planszowkowy, ale przede wszystkim wakacyjny. Codziennie zaliczalismy 3-4 godziny siatkowki, godzine koszykowki, plywanie, kajaki, ktos gral w tenisa, sporo dzieciakow jezdzilo konno i na bryczce. Poza tym przez wiekszosc czasu pogoda byla bardzo sloneczna - wylegiwalismy sie wiec na plazy, gdzie dzieci bawily sie w wodzie. Tutaj naleza sie podziekowania Zosi, ktora prowadzila "male przedszkole" - w ten sposob rodzice mogli sobie troche pograc :-). Z pewnoscia jest to pomysl do powtorzenia w przyszlym roku.

Czesc osob z dziecmi jezdzila tez na wycieczki po okolicy - w okolicach Koscierzyny jest kilka miejsc wartych odwiedzenia jak Krzywy Domek, Park Przygody, Muzeum Kolejnictwa, skansen, ferma łosi, etc.

Po obiedzie dla wiekszosci osob rozpoczynal sie czas grania - zwykle w jakies lzejsze tytuly, poniewaz "kobyly" zostawialismy sobie raczej na wieczor. Na stolikach przed restauracja krolowaly wiec Fauna, Gambit 7, Race for the Galaxy i mnostwo innych mniejszych gier. Dzieciaki bawily sie na zacienionym i bardzo fajnym placu zabaw, na ktory mozna bylo miec caly czas oko - to jeszcze jeden plus tego osrodka.

A wieczorem - samo miesko, czyli granie w wieksze i dluzsze planszowki. Duuuuzo grania. Co wieczor w sali konferencyjnej, ktora mielismy do dyspozycji, w planszowki gralo okolo 40 osob. Najczesciej granym tytulem byl chyba Through the Ages - sam rozegralem 7 czy 8 partii (nie mam zwyczaju notowania partii), jednego wieczora na stolach byly 3 rozne rozgrywki w TTA. Poza tym cala masa innych gier, w tym wojennych jak Napoleon's Triumph, Here I Stand czy Orzel i Gwiazda. Do dyspozycji bylo grubo ponad 100 tytulow przywiezionych przez roznych ludzi ze wszystkich zakatkow Polski. Bardzo fajna kolekcje mniej znanych gier przywiozl yakos - mozna bylo pograc w cos, czego normalnie nie mialoby sie szansy sprobowac. Z nowych dla mnie tytulow gralem tylko w kilka (wole eksploatowac gry, ktore znam niż jak Pancho ciagle poznawac nowe), takich jak Jet Set (niezle), Gambit 7, Fauna, Monster (czy jaki byl tego tytul) - wiekszosc jednak czasu spedzalem przy moich ukochanych Through the Ages i Race for the Galaxy.

Dzieki namowom squirrel w koncu zagralem tez w Palce w Pralce w trybie zaawansowanym - totalny odjazd, czacha paruje, rozdzielaja sie polkule mozgowe, obled i pytania "jak ja mam na imie??". Bardzo polecam.

W weekendy wieczory byl bardziej na luzie. Gralismy w przywiezionego przez squirrel Ultra-Star'a (karaoke), troche w kalmbury. Ostatnia noc to natomiast niezapomniana dyskoteka w osrodku ;). Okazalo sie, ze planszowkowicze, to tez ludzie - chociaz troche zwichrowani. Na parkiecie poza plasaniem byly wiec tez pokazywane karty z Dixita i kalambury. A na koniec pollitrowka i przysiega krwi - ale to juz zupelnie inna historia :-).

Ogolnie - cud, miod i orzeszki. Przecudowna impreza, przecudowni ludzie, przecudowne TTA. Bardzo dziekuje wszystkim, ktorzy przyjechali, za wspolna zabawe, za niesamowita atmosfere, za mase pozytywnej energii, ktora sie naladowalem. Problemy z osrodkiem, chociaz uciazliwe, na szczescie udalo sie przezwyciezyc - i chociaz czekam na ewentualne propozycje jego zmiany, to trudno mi sobie wyobrazic lepsze miejsce dla nas. Pozostaje tylko czekac na Kaszubkon za rok, a do tego czasu - Polcon (sierpien / Lodz), Pionek (wrzesien / Gliwice), Gramy (pazdziernik / Gdynia) :-).

A co mi sie nie podobalo? Nie podobalo mi sie to, ze nie przyjechalem na dwa tygodnie :-( W przyszlym roku na pewno zaplanuje wyjazd w pelnym wymiarze!

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 11:56
autor: ragozd
Ja rowniez, ale wzorem bazika wezme corke tylko na 1 tydzien. Wtedy i wilk bedzie syty i owca cala :) Co do rodzicow i obaw o deszczowe dni - jest tez osobna mala salka konferencyjna - ok 25-30m2 gdzie dzieci mialy swoj pokoj zabaw (dzieki Zosia) - wiec nawet przy deszczowej pogodzie jest pole manewru :)
Co do osrodka - moze wykorzystamy sile zbiorcza 80 osob i uzyskamy jakis kontakt nie do kierownika tylko wlasciciela, by przekazac mu liste skarg i wniskow? Sam mam kilka, gdzie drobnym nakladem moznaby znacznie podniesc komfort pobytu. Informacja ze 80 osob nie przjedzie na 2 tyg moze buc mobilizujaca :)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 12:56
autor: zorka
Pomysł z uderzeniem do właściciela wydaje mi się jak najbardziej na miejscu. Mogę pomóc w redagowaniu pomyj. ;)
Rokter i ja czekaliśmy przeszło godzinę na pokój, który zmieniano nam 3 razy. Dostawaliśmy klucz, tup tup po schodach, po czym okazywało się, że włamujemy się do cudzych legowisk. Raz się tylko nie udało - gdy tylko włożyliśmy klucz do zamka, Smeagol endrachowy obszczekał nas rasowo.
Dobry pies.
Generalnie zastanawiający brak kompetencji (czy komputer w recepcji jest dla ozdoby?).

Mieliśmy też parę razy kłopot w stołówce - nie figurowaliśmy na żadnej liście, mimo opłacenia pokoju i kilkudniowego już pobytu. Groźna mina jednak wystarczała, by na liście się pojawić (choćby ołówkiem).

Gdy pewnego dnia o 7.30 rano do naszego pokoju weszli ot tak sobie (mając dodatkowe klucze) jacyś roześmiani faceci z walizkami, poszłam do recepcji i drukowanymi literami dałam do zrozumiania, ze przez najbliższy tydzień pokój 334 jest zajęty. Poskutkowało, a my mogliśmy oddawać się do woli słodkiemu odsypianiu niezapomnianych wieczorów.
A propos - najbardziej niezapomniany wieczór?
Ostatni.
Taniec z (miejcowymi) gwiazdami. (...średnio taaaaaaakie harce odstawiam raz na 10 lat).
Do końca życia nie zapomnę tańczonych w rytmie techno polo kalamburów z Natanielem. Miejcowi chyba wzięli nas za głuchoniemych (wersja optymistyczna) bądź za debili (bynajmniej nie od The Bill).
Generalnie czad.

Wzorem tzw.mundialowych wdów założył się jakoś tak sam nieformalny klubik wdów planszówkowych, który zaowocował babskimi nasiadówami z hektolitrami kawy, pogryzkami, filmami, słowotokiem, a nawet, o zgrozo!, z niezłym planszowym graniem. Faceci nie mogli się nadziwić, że nam tak fajnie i raz po raz sprawdzali czy żyjemy (ściema "przyszedłem po piwo i do klopa" nas nie zwiodła).
Na razie wdowy poznańskie, za rok proponuję rozszerzyć działalność klubu - tym bardziej, że i te z Wenus i ci z Marsa bardzo zadowoleni. :P :)

Kaszubkon 2009 zaliczam do bardzo udanych.
Jestem za powalczeniem o lepsze warunki i niezmienianiem tak łatwo miejsca (... no chyba że na jakieś blisko Poznania, Kiekrz itp) ;)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 14:40
autor: Strzelec
Witam

Po takim wyjezdzie z Wami grzechem byloby nie zarejestrowac sie na forum. Mialem tylko dylemat czy posluzyc sie imieniem Andrzej czy wybrac cos z puli moich internetowych nickow - jak widac zwyciezyla druga opcja.
Szczerze mowiac poczatkowo do tego wyjazdu podchodzilem z rezerwa (zwlaszcza ze nie mialem urlopu od kilku lat, wiec sie troche odzwyczailem) i srednio mialem ochote jechac, ale po tych dwoch tygodniach wyje nocami do ksiezyca, poniewaz chce tam wrocic :( Tak rewelacyjnych 14 dni nie jestem w stanie sobie przypomniec, odpoczalem chyba jak nigdy dotad. Jak pisal wczesniej ragozd - na wszystko brakowalo czasu, dlatego tez szybko przestawilem sie na spanie od 5 do 8.30, by spozytkowac jak najwiecej czasu na przyjemnosci. Siatkowka, plywanie, koszykowka, ping - pong, planszowki, wieczorne spiewanie z Wiewiorkami - z tego wszystkiego nasycilem sie chyba tylko siatkowka. Strasznie zaluje ze przegapilem sobotnia imprezke, ale coz - sila wyzsza :(
Ostatnie 2 dni byly bardzo ciezkie:

Sobota

Ok. 12 wyjazd z Debrzyna w 2 samochody - Ewa i Andrzej w Clio oraz Pancho, Alicja i Gosia w Hondzie. Jedzie sie swietnie - droga pusta i szeroka, sloneczko swieci, zero robot na drogach. W miejscowosci Brodnica nastepuje jednak nieoczekiwany zwrot wydarzen - Clio zaczyna ryczec. Jestesmy zmuszeni zatrzymac sie na znanej juz drogi do Debrzyna smierdzacej stacji (tzw. "przeklenstwo smierdzacej stacji"). Po wstepnych ogledzinach okazalo sie ze Clio-wka zamienila sie w samochod rajdowy z glosnym silnikiem i niskim zawieszeniem. Pancho udal sie na poszukiwania mechanika, by dowiedziec sie czy bolid spelnia normy i zostanie dopuszczony do wyscigu. Ewa rozmysla nad powrotem na lawecie - co byloby na pewno niezapomnianym przezyciem wakacyjnym, zwlaszcza ze zaproponowana kwota za te przyjemnosc pokryla by polowe ceny przelotu pierwsza klasa do USA. Ostatecznie jednak Pancho zrobil sie zazdrosny i stwierdzil ze taki samochod to spelnienie jego marzen z dziecinstwa - postanowil wiec prowadzic wyscigowke do Warszawy. Kolejna polowe drogi jechalismy na swiatlach awaryjnych (w obu pojazdach) i czasami dolaczali sie do nas inni, tworzac od czasu do czasu kolumne swiecacych wozow, mielismy nadzieje ze do Warszawy dojedziemy jako konwoj liczacy minimum 20 maszyn. Ostatecznie jednak bezpiecznie dotarlismy do domu, zdolowani faktem, iz wakacje w Debrzynie dobiegly konca.

Niedziela

Budze sie okolo 8. Nie wiem gdzie jestem. Ciasne 4 sciany, przez okno wpada promien swiatla. Na scianie wisi plakat - chyba mialem kiedys podobny. Probuje sobie przypomniec z kim i gdzie i co wczoraj pilem, zeby ustalic gdzie ewentualnie wyladowalem. Wstalem z lozka. Szybko znalazlem lazienke i przemylem twarz woda. Spojrzalem na zegarek. Trzeba isc na sniadanie i pograc w siatke. Patrze za okno, szukajac jeziora a tu tylko asfalt i mnostwo samochodow. Naraz dzwoni telefon. Dziwny glos, slowotok. Z calej rozmowy zrozumialem tylko "mecz" i "u mnie". W takim wypadku stwierdzilem, ze odpuszczam dzis siatke i ide ogladac mecz. Chwiejnym krokiem wypadlem na ulice. Mijam jakies dziwne mary, obce, nieprzyjazne twarze, wygladajace jakby w zyciu nie widzialy partyjki nawet w chinczyka, a co dopiero w TtA. Nagle podjezdza wielka, ryczaca bestia, a jej paszcza rozdziera sie. Cos instynktownie pcha mnie do srodka. Wchodze, a bestia rusza. Wodze oczami po obecnych tu ludziach. Naraz znajoma twarz - Nataniel? Nie, to jednak nie on, ale tam dalej stoi chyba Cieslik. Znowu pomylka. Bestia sie zatrzymuje, wysiadam. Ruszam przed siebie, gdy naraz wyrasta przede mna jakas poczwara, wygladajaca jak noc za dnia. Zaczyna belkotac, z poczatku nic nie rozumiem. W koncu wszystko staje sie jasne - przede mna stoi Cylon, ktory dopytuje sie o kody do glowic jadrowych. Musze ostrzec admirala. Kiedy sie ocknalem z zamyslenia, postac okazala sie dziwnie znajoma, zupelnie jakbym ja spotkal w poprzednim zyciu i bardzo dobrze znal. Zaprowdzila mnie jakimis kretymi uliczkami do dziwnego pomieszczenia - znajdowal sie w nim telewizor i butelka wodki i (o zgrozo!) zero planszowek. To chyba bar, w ktorym kilka dni temu ogladalem Polska - Grecja. Troche sie tu pozmienialo. Zaczyna sie mecz Tottenham vs Liverpool. Nikogo poza nami w barze nie ma. Dziwne, przeciez ciekawy mecz. 28 minuta Tottenham zdobywa bramke, wiec podrywam sie z miejsca i uczcilem ten fakt gromkim "Miziu!". Moj kompan spojrzal na mnie, jakbym chcial grac w Jungle Speed'a za pomoca kostki. Wtedy zrozumialem, to nie zaden bar, to nie sa nawet Kaszuby, to smierdzaca i zatloczona Warszawa... cholera, a przeciez po meczu bylem umowiony na partyjke w Jet Set'a, a a potem mialem isc spiewac z Wiewiorkami i Mikolajem w Ultra Star... no nic, bedzie trzeba zmienic plany na wieczor i po prostu wziasc sie za robote...

EDIT: Kiedy i gdzie beda zdjecia? :P Wiem ze masowo fotki strzelal costi, gigi i Wiewiorka. Pozostali zapewne tez nie proznowali. Jakby ktos nie mial gdzie wrzucic, moge pozyczyc server FTP.

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 14:50
autor: melee
ja z podobnych powodów nie próbuję wyjść z domu ;)

Re: [Debrzyno] Kaszubkon 2009 / Mazurkon IV (8-16 sierpnia)

: 17 sie 2009, 15:51
autor: Ryslaw
Także chciałbym podziękować wszystkim za świetne dwa tygodnie i przepraszam jednocześnie, że nie zdążyliśmy się pożegnać, ale wyjeżdżaliśmy w samym środku nocy. Zresztą po co się żegnać, skoro za rok znowu się zobaczymy :)

Impreza była świetna, mimo wspomnianych problemów logistycznych w ośrodku i na pewno z dziką rozkoszą przyjedziemy ponownie z całą rodzinką.

Poznałem sporo dla mnie nowych (a dla większości dobrze znanych) gier, które od razu trafiły na listę zakupów - jak chociażby Caylus (dzięki Maćku za pokazanie), czy El Grande (dzięki dla Jasia, Bazika, Przemka i Kasi za świetną zabawę). Wielkie podziękowania także dla Przemka za pokazanie Call of Cthulhu. Taszczył pudło z grą na moją prośbę, a dopiero w ostatni dzień udało mi się zagrać - no i znowu trzeba będzie ani chybi kupić.

Nie wolno mi oczywiście zapomnieć o kapitalnej rozgrywce w Struggle of Empires na 7 osób. Dzięki dla Kuby za uświadomienie, jaka to fajna gra.

Oprócz nowych gier udało mi się też rozegrać ponad 20 partyjek w najlepszą grę na świecie, czyli RtfG + dodatki. Trzeba powoli myśleć o jakimś turnieju. Wydaje mi się, że chętni by się znaleźli :)

A co oprócz gier? Fantastyczne towarzystwo, świetna atmosfera, czyste jeziorko, granie w koszykówkę, niezłe jedzenie (choć śniadania monotonne :) ), wypoczyn pełną gębą.

Ja chcę jeszcze raz!