Android: Netrunner (Richard Garfield, Lukas Litzsinger)

[xel4]

Cena nie odstrasza...

[adikom5777]

Cena jest taka sama jak Creation & Control / Tworzyć i Kontrolować

[xel4]

Cena jest taka sama jak Creation & Control / Tworzyć i Kontrolować

Dlatego piszę, że nie odstrasza;)

[pan_satyros]

Cena jest taka sama jak Creation & Control / Tworzyć i Kontrolować

Dlatego piszę, że nie odstrasza;)

W sklepie, który odwiedziłem z rana była pomyłka w cenniku teraz spokojnie wpada za 85 przy moim rabacie, więc jest ok.

[Markus]

Panowie i Panie
Pojawił się nowy FAQ do NETRUNNERA
Więcej informacji tu

[Misiodziej]

W celu ułatwienia hejtowania mojego przydługiego posta posiekam i ukryję części, które i tak najprawdopodobniej nie przekonają tych, którzy chcieliby to zrobić. Obrońcy Galakty (bo o nich mowa) mogą pograć w reverse va banque i od razu przejść do trybu flame

Spoiler:

Na samym wstępie zaznaczę, że ciężko podważyć argumenty obrońców Galakty - mają rodziny na utrzymaniu, znają się lub współpracują z pracownikami wydawnictwa, itp itd. Jednak spróbuję, ponieważ prawda jest mojsza, a mianowicie taka, że mieszkamy w dziwnym kraju, gdzie w dowolnym sektorze rynku fuszera, półśrodki, buble i brak odpowiedzialności jest powszechnie akceptowany.

Jak można, zwłaszcza w kontekście niewywiązania się z dostarczenia kompletnego produktu, chwalić producenta, a nawet zarzucać klientom winę?

Spoiler:

Oddalmy nieco wizję Galakty-wolontariusza. Tak, ciężki biznes. Tak, wspaniale, że ktoś w ogóle chce wydawać w języku polskim. Nie robią tego jednak pro publico bono. Jeśli nie potrafią dotrzymać umowy, wg prawa rynkowego powinni ponieść konsekwencje (co, jak przewiduję, nie nastąpi).

Problem polega na tym, że nie mamy kogoś, kto zagraża takiej Galakcie. Przez to umowa dla nich kończy się na opchnięciu dowolnego produktu, z którego zgarną prowizję. Normalnie wydawca musi się dwa razy zastanowić nad rozpoczęciem produkcji, bo jak zawiedzie, to zastąpi go inny. Istnieje niepisana umowa - jeśli klient będzie niezadowolony lub produkt jest niedorobiony przedsiębiorstwo ginie (czasami nawet jak naprawi błędy i się pokaja, co kosztuje).

Dlaczego powinniśmy pomstować na Galaktę?

Spoiler:

W przypadku gier, a zwłaszcza formatu LCG mamy do czynienia z rozmaitymi dodatkami. Często są one niezbędne dla pełnego doświadczenia. Całą ideą LCG jest rozwijanie gry przez dodatki. Niektórym wystarczy podstawka, może kilka innych produktów z serii do tego, ale każdy ma wybór całej gamy rozszerzeń (np. mam prawo prędzej, czy później wykupić wszystko). Za pełny produkt uważam zatem możliwość nabycia dowolnej ilości wybranych pozycji z całej linii (nastawiając się właśnie na LCG, z pełnią finansowych konsekwencji). Galakta nie dostarczyła pełnego produktu.

Porządny wydawca sprawdzi ile będzie kosztowało wprowadzenie produktu i czy coś na tym zarobi. Może przy tym zainwestować dobrze, albo źle i ponieść konsekwencje decyzji - to wymusza skrupulatność i profesjonalizm. Zatem liczymy czy opłaca się wprowadzić LCG, czy nie i decydujemy - proste. Jak ktoś nie potrafi, lub się boi, to są inne formy sprzedaży, np. preorder - patrz GMT games. Galakta całe ryzyko przerzuca na klientów i niech się dzieje co chce - takie podejście faktycznie zasługuje na brawa i pochwały.

Co ma wspólnego sytuacja z Netrunnerem, wydawanym przez Galaktę i piosenka Georgesa Brassensa pt. "Król"?

Spoiler:

Najgorsze jest to, że jeśli nie zareagujemy, to nic się w tym względzie nie zmieni. Maluczcy potupią, potępią, a na koniec dadzą sobie spokój, bo przecież nic nie można zrobić. A z góry polecą wyrazy żalu, współczucia i głębokiego zaniepokojenia.

Nie podoba mi się, że temat cichnie. Proponuję, aby każdy wątek z grą tłumaczoną przez Galaktę który zobaczycie, był zakończony wpisem wyrażającym niezadowolenie z pracy wydawnictwa. Wszyscy, którzy poczuli się oszukani lub zwyczajnie nie podoba im się takie traktowanie klientów mogą smarować posty tak, żeby zawsze ostatni wpis był niepochlebny. Może i nic to nie da, ale próbować warto, bo wstyd nie zareagować.

[Brylantino]

Tego już nawet się nie da komentować...

[BartP]

Nom, niestety Misiodzieju, ale trudno cokolwiek dodać, bo ręce opadają.

[Olgierdd]

Ok, dużo już zostało powiedziane, ale parę razy poruszone zostały dwie kwestie:
1. Galakta nie dotrzymuje słowa / umowy. O jaką umowę chodzi?
2. "Kompletny produkt". Czy w przypadku gry LCG w ogóle można o tym mówić? Czy dyskusja byłaby taka sama gdyby Galakta wycofała się po np. 5 cyklach?

[BartP]

Po 5 cyklach? Oszalałeś?! Przecież to półprodukt. Wydałeś podstawkę, to musisz wydawać wszystko, do końca, taka była przecież umowa, a oni ją złamali i teraz należy bojkotować wszystkie ich gry. I pisać o tym w kółko, coby nikt nie zapomniał, jakie zło wyrządzili.

[Misiodziej]

Po 5 cyklach? Oszalałeś?! Przecież to półprodukt. Wydałeś podstawkę, to musisz wydawać wszystko, do końca, taka była przecież umowa, a oni ją złamali i teraz należy bojkotować wszystkie ich gry. I pisać o tym w kółko, coby nikt nie zapomniał, jakie zło wyrządzili.

Dokładnie tak. Jeżeli decydujesz się wydawać serię, to powinieneś wydawać ją w całości. Skala nie ma znaczenia (ćwierćprodukt, półprodukt, niemal kompletny produkt - bez różnicy). Czy należy oczekiwać czegokolwiek innego niż jęk zawodu i pomstowania, jeśli przed końcem serialu wystawiają komunikat o braku jego kontynuacji? A za seriale ludzie nie płacą setek złotych..

Chodzi o to, że moim skromnym zdaniem, oszukani zostali ludzie, którzy wpakowali się np. w Netrunnera pl. Mój kolega nie ma bladego pojęcia co a teraz z tym zrobić. Chciałby kontynuować, ale nie wie jak (tak, jest świrem - przecież może pomieszać karty). Co innego wydawanie standardowej gry planszowej (choć i tak uważam, że należy wspierać wykupioną licencję do końca), a co innego LCG.

A krucjata jest konieczna, bo innego sposobu na uczciwe traktowanie klientów nie ma. Już teraz cała masa ludzi ucieka od wspierania polskich pozycji, żeby się nie naciąć. Czy to dobra sytuacja? Czy bez jakiejkolwiek reakcji to się zmieni? Czemu nie skorzystają w LCG z preorderów lub subskrypcji, jak nie potrafią odpowiedzialnie potraktować pozycji jednego z liderów na polskim rynku?

[BartP]

Czemu nie skorzystają w LCG z preorderów lub subskrypcji, jak nie potrafią odpowiedzialnie potraktować pozycji jednego z liderów na polskim rynku?

Napisz do Galakty i spytaj. Albo zadzwoń.

[Muad'Dib]

Rozumiem rozżalenie osób, które kupowały wersję PL ale to co piszesz Misiodziej to już bicie piany. Sam nie jestem ze środowiska Netrunnera, gram za to w LOTR-a, choć kupuję go po angielsku. Żal mi osób, które zostały na lodzie ale takie są prawa rynku i tyle. To tak funkcjonuje nie tylko w świecie planszówek ale również książek itp. Co z osobami, które kupowały jakąś serię po polsku i ta została zawieszona? Mam dużo takich książek i nic na to nie poradzę, że wydawcy nie opłacało się drukować ich dalej. Piszesz, że seriali to nie dotyczy - a g*wno prawda. Co jeśli kupuję je na nośniku i nagle się okazuje, że nie będę miał reszty? Takie rzeczy też mnie spotkały. Czy ciągam wydawców po sądach? Nie bo jestem normalny i wiem, że nikt nie będzie dokładał do interesu. Oczywiście, że Galakta częściowo zawaliła sprawę z promocją itp ale nie możesz wymagać, żeby wysprzedawali majątek firmy (albo własny - właściciele) w celu sponsorowania malutkiej grupy graczy, którzy chcą dalej mieć grę po polsku. Myślisz, że oni swoje zarobili i zwinęli interes? Jakbyś poczytał dokładnie to byś zobaczył ile ostatnio sprzedali LOTR-a czy Netrunnera. Co oznacza, że są grubo w plecy i na magazynach zalegają im setki sztuk z każdego dodatku. Każdy tutaj jest niezadowolony - w przypadku A:N wielu twierdzi, że zabrakło im następnego dodatku dla balansu stron. Za to fani WP dostali ostatni duży dodatek i też im to nie pasuje bo wprowadza on do kolejnego cyklu, który nie będzie kontynuowany. Wyszło jak wyszło ale każdy też ma swój rozum - ja od początku przewidywałem, że gra nie pójdzie w całości po polsku i od razu wszedłem w oryginalną wersję. I od razu zaświadczam, że nie nie jestem pracownikiem Galakty, nikogo z stamtąd nie znam i nie jestem w żaden sposób z nikim stamtąd spowinowacony

[zioombel]

ja od początku przewidywałem, że gra nie pójdzie w całości po polsku i od razu wszedłem w oryginalną wersję. I od razu zaświadczam, że nie nie jestem pracownikiem Galakty, nikogo z stamtąd nie znam i nie jestem w żaden sposób z nikim stamtąd spowinowacony

I właśnie przez takie podejście te dwie gry padły. Jakby wszyscy założyli, ze będzie w Polska wersja do końca i od razu ja kupowali to Galakta nie zamknęła by gier. W wątku z Wladca Lcg , któryś z użytkowników prowadzących sklep napisał, ze dodatki sprzedawały sie 30:1 dla wersji angielskiej. 30 dodatków po ang , 1 po polsku. Jakby było kupionych 31 po polsku to gry lcg w rodzimym języku miałyby sie dobrze.

[Muad'Dib]

Już nie chciałem dokładnie tego rozwijać ale powodów było więcej. Pierwszy podałem, drugi - jakość tłumaczeń często jest kijowa (czego doświadczyli i gracze WP i A:N), trzeci - zawsze traktuję to jako okazję do dalszej nauki języka.

[Drakkainen]

I właśnie przez takie podejście te dwie gry padły. Jakby wszyscy założyli, ze będzie w Polska wersja do końca i od razu ja kupowali to Galakta nie zamknęła by gier.

Szczerze współczuję. Kolekcjonerskie gry karciane są kupowane głównie pod granie turniejowe nie casualowe. Nie będę kupował polskiej wersji skoro i tak na turnieju muszę znać angielskie wersje kart. Przy tłumaczeniach zawsze się zdarzą mniejsze lub większe wpadki czy to w polskiej/niemieckiej/hiszpańskiej wersji. Galakta robi podstawowy błąd wydając wszystkie dodatki do lcg. Problemu z przestawieniem na angielskie wersje mają gracze turniejowi, którzy polską edycję kupili tylko po to by wspierać polskiego wydawcę i w momencie kupowania wliczyli to że przyjdzie chwila na pomieszanie kart i im to nie przeszkadza. Dlatego od początku powinno być zaznaczone że wydana będzie podstawka i duże dodatki, wtedy gracze casualowi mieliby bardzo fajną pulę polskich kart, a turniejowi by sobie grali po angielsku.

[kwiatosz]

Nie podoba mi się, że temat cichnie. Proponuję, aby każdy wątek z grą tłumaczoną przez Galaktę który zobaczycie, był zakończony wpisem wyrażającym niezadowolenie z pracy wydawnictwa. Wszyscy, którzy poczuli się oszukani lub zwyczajnie nie podoba im się takie traktowanie klientów mogą smarować posty tak, żeby zawsze ostatni wpis był niepochlebny. Może i nic to nie da, ale próbować warto, bo wstyd nie zareagować.

A jak ktoś się poczuł oszukany, że Galakta weszła w jakieś LCG zamiast te pieniądze przeznaczyć na wydawanie planszówek, to co ma zrobić?

[gafik]

@ Misiodziej
Chciałem coś napisać, ale...

[Misiodziej]

Rozumiem rozżalenie osób, które kupowały wersję PL ale to co piszesz Misiodziej to już bicie piany.

Dokładnie

Sam nie jestem ze środowiska Netrunnera, gram za to w LOTR-a, choć kupuję go po angielsku. Żal mi osób, które zostały na lodzie ale takie są prawa rynku i tyle. To tak funkcjonuje nie tylko w świecie planszówek ale również książek itp. Co z osobami, które kupowały jakąś serię po polsku i ta została zawieszona? Mam dużo takich książek i nic na to nie poradzę, że wydawcy nie opłacało się drukować ich dalej. Piszesz, że seriali to nie dotyczy - a g*wno prawda. Co jeśli kupuję je na nośniku i nagle się okazuje, że nie będę miał reszty? Takie rzeczy też mnie spotkały.

No właśnie na to nie ma zgody. Na polskim rynku jest to niestety codzienność i dlatego trzeba sygnalizować niezadowolenie. Poza tym większość nie kupuje seriali na nośnikach (planszówek nie pooglądasz w TV).

Czy ciągam wydawców po sądach?

A czy ja ciągam?

Nie bo jestem normalny i wiem, że nikt nie będzie dokładał do interesu. Oczywiście, że Galakta częściowo zawaliła sprawę z promocją itp ale nie możesz wymagać, żeby wysprzedawali majątek firmy (albo własny - właściciele) w celu sponsorowania malutkiej grupy graczy, którzy chcą dalej mieć grę po polsku. Myślisz, że oni swoje zarobili i zwinęli interes? Jakbyś poczytał dokładnie to byś zobaczył ile ostatnio sprzedali LOTR-a czy Netrunnera. Co oznacza, że są grubo w plecy i na magazynach zalegają im setki sztuk z każdego dodatku. Każdy tutaj jest niezadowolony - w przypadku A:N wielu twierdzi, że zabrakło im następnego dodatku dla balansu stron. Za to fani WP dostali ostatni duży dodatek i też im to nie pasuje bo wprowadza on do kolejnego cyklu, który nie będzie kontynuowany.

Inwektywy na bok. Czytałem dokładnie i nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia. Trzeba było nie wydawać. Żaden inwestor nie dostaje kasy z powrotem w przypadku podjęcia złych decyzji. Przeniesienie ryzyka na klientów jest dla mnie niedopuszczalne. Tu nie chodzi o utrzymanie kogokolwiek tylko o dobrą markę, odpowiedzialność i jakość polskiego produktu (w Polsce niestety to obce pojęcia).

Wyszło jak wyszło ale każdy też ma swój rozum - ja od początku przewidywałem, że gra nie pójdzie w całości po polsku i od razu wszedłem w oryginalną wersję. I od razu zaświadczam, że nie nie jestem pracownikiem Galakty, nikogo z stamtąd nie znam i nie jestem w żaden sposób z nikim stamtąd spowinowacony

I to jest właśnie esencja tego, co należy zmienić. A przynależność/nieprzynależność do Galakty nic nie zmienia, choć dodaje pikanterii;)

[Misiodziej]

Nie podoba mi się, że temat cichnie. Proponuję, aby każdy wątek z grą tłumaczoną przez Galaktę który zobaczycie, był zakończony wpisem wyrażającym niezadowolenie z pracy wydawnictwa. Wszyscy, którzy poczuli się oszukani lub zwyczajnie nie podoba im się takie traktowanie klientów mogą smarować posty tak, żeby zawsze ostatni wpis był niepochlebny. Może i nic to nie da, ale próbować warto, bo wstyd nie zareagować.

A jak ktoś się poczuł oszukany, że Galakta weszła w jakieś LCG zamiast te pieniądze przeznaczyć na wydawanie planszówek, to co ma zrobić?

O to, to.
A tak serio - cieszyć się, że nie skaszanili komuś kolejnego tytułu.

[Misiodziej]

@reszta

Cieszy mnie niezmiernie Wasz merytoryczny wkład. Podejrzewam, że Was sytuacja na rynku wydawniczym w Polsce również bawi, bo mnie akurat nie.

[Wintermute]

@reszta

Cieszy mnie niezmiernie Wasz merytoryczny wkład. Podejrzewam, że Was sytuacja na rynku wydawniczym w Polsce również bawi, bo mnie akurat nie.

Moze nie masz poczucia humoru?

[Olgierdd]

Misiodziej, obrońcy Galakty również nie są z tego faktu zadowoleni, po prostu nie manifestujemy tego postawą "LCG prawem, nie towarem". Za ich decyzją stoi twarda ekonomia, z którą nie da się spierać. I o to chodzi w tej dyskusji.

[Brylantino]

Misiodziej, obrońcy Galakty również nie są z tego faktu zadowoleni, po prostu nie manifestujemy tego postawą "LCG prawem, nie towarem". Za ich decyzją stoi twarda ekonomia, z którą nie da się spierać. I o to chodzi w tej dyskusji.

+milion!

[farmer]

Żaden inwestor nie dostaje kasy z powrotem w przypadku podjęcia złych decyzji. Przeniesienie ryzyka na klientów jest dla mnie niedopuszczalne.

Piszesz, jakbyś kupił (i zapłacił za) całą grę Władca Pierścieni LCG po polsku...
i nie dostał tego, za co zapłaciłeś.
Wydaje mi się jednak, że kupując podstawkę lub konkretne dodatki do WP, dostałeś to, za co zapłaciłeś, tak? Czyli podstawkę i konkretne dodatki do WP.
Nikt Cię nie oszukał dając mniej, niż powinien.
Z nikim nie podpisałeś umowy na dostawę całości WP LCG po polsku.

Galakta wydała ile mogła.
Można korzystać z tego co jest, albo nie.

Misiodziej, obrońcy Galakty również nie są z tego faktu zadowoleni, po prostu nie manifestujemy tego postawą "LCG prawem, nie towarem". Za ich decyzją stoi twarda ekonomia, z którą nie da się spierać. I o to chodzi w tej dyskusji.

+1

pozdr,
farm